Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

lustro pisze: 27 gru 2017, 9:15 Złożył życzenia - Ty masz problem.
Przytulal - Ty masz problem.
Nie przytulal - Ty masz problem.
Wiesz do czego się dochodzi patrząc na to ?
ZE TY MASZ PROBLEM.
Cokolwiek by się działo - Ty masz problem
Coś w tym chyba jest ale nie do końca rozumiem Cię Lustro ponieważ życzenia same w sobie nie są problemem - problemem jest to, że byle niesnaska, taka jak wczoraj a mój mąż już się z nich wycofał.

Przytulenie samo w sobie też nie jest problemem ale chyba mam prawo chcieć trochę wolniej. Chodzi mi o to, że potrzebuję nieco oswoić się z tym dotykiem, który pojawil się między nami na nowo. A jak czuję że mąż od razu jednego chce to troszkę właśnie za szybko.
jacek-sychar pisze: 27 gru 2017, 9:22 Mężczyzna jest bardzo prostą konstrukcją. A Ty próbujesz z nim "emocjonalnej gry logicznej
Jacku, możesz to rozwinąć? Jak to gry logicznej? Masz na myśli to, że skoro zainicjowalam dotyk to on odczytal to "że na całego"?
Jeśli potrzebuję wolniej - powonnam wprost mu o tym powiedzieć?
jacek-sychar pisze: 27 gru 2017, 9:22 Albo chce naprawić, albo nie

Ale życzenia mojego męża wcale nie oznaczaly, że chce naprawiać - powiedzial mi już dawno, że on palcem nie kiwnie. Liczy raczej na to, że jakoś się może samo ułoży.
lustro pisze: 27 gru 2017, 9:15 Ja mysle, że twoje zachowanie jest niezrozumiałe dla twojego męża. I w sumie mu się nie dziwię.
Inicjujesz bliższy kontakt, na co on od razu odpowiada kontaktem ze swojej strony. Jest dobrze...po czym nagle przestaje być dobrze, bo tobie coś "przeskoczyło" i zaczynasz robić problem.
Masz na myśli to że, zapytanie o telefon służbowy bylo niepotrzebne z mojej strony? i było to czepialstwo? Chciałabym to naprawdę zrozumieć.
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Fino
Pytanie o telefon służbowy mogło być czepialstwem. Korzystał z niego?

A gra logiczna to sprzeczne komunikaty: raz przytulenie, raz foch (bo tak rozumiem Twoje zachowanie).
Jeżeli potrzebujesz wolniej, to tak, powiedz mu to wprost.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

jacek-sychar pisze: 27 gru 2017, 11:15 Fino
Pytanie o telefon służbowy mogło być czepialstwem. Korzystał z niego?

A gra logiczna to sprzeczne komunikaty: raz przytulenie, raz foch (bo tak rozumiem Twoje zachowanie).
Jeżeli potrzebujesz wolniej, to tak, powiedz mu to wprost.
Dziękuję - bardzo dziękuję. Dotarło do mnie.
Nie korzystal.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Myślę, że skorzystam z rady Ukasza i powiem mężowi, że nie chciałam zrobić mu przykrości i nie chciałabym abyśmy stracili przez to te chwile bliskości.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: lustro »

A ja myślę Fino, że nim zrobisz następny ruch, gest...w stronę męża, dobrze się zastanów czego naprawdę chcesz.
Przyjmij jakiś sposób postępowania i konsekwentnie się tego trzymaj.

Bo robisz straszny emocjonalny zamęt mężowi.

Myślę tez, że gdyby można z twoim mężem pogadać "przy piwie", to on by powiedzial, że jesteś wariatka, sama nie wiesz czego chcesz, a on Ciebie nie rozumie...i ma już zupełnie dość całej tej sytuacji.

Fino
Dazysz do inicjowania kontaktu fizycznego między wami i zaczynasz swego rodzaju "grę wstepną", którą twój mąż szybko "łapie". Po czym stwierdzasz, ze to dla Ciebie za szybko I robisz jazdę z powodu istnienia telefonu służbowego (nieużywanego przez meza).
Zastanów się - co on ma o tym myśleć?

No to się wycofał z treści zyczen, bo doszedł do wniosku, że się pomylił. Że Ciebie nie zrozumiał. Ze tobie o coś innego chodziło.

Masz do niego straszne pretensje, że Ci oswiadczyl, że nie ruszy palcem ku naprawie.
A dziwisz mu się?
Przecież cokolwiek zrobi, to Ty masz z tym problem. I ciągle coś jest nie tak.

Fino, kochana - konsekwencja.
Badz konsekwentna. I jak coś robisz, rób jednoznacznie i konsekwentnie, od początku do końca. A nie do połowy...bo za szybko...
Bo można całkiem zgłupieć.
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 Bo można całkiem zgłupieć.
A napisała to kobieta. :(
A co ma powiedzieć facet? :roll:
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 27 gru 2017, 16:49
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 Bo można całkiem zgłupieć.
A napisała to kobieta. :(
A co ma powiedzieć facet? :roll:
Fino a moze my po prostu takie " upierdliwe " jestesmy :P
sorry ,ale pisze to tez o sobie :oops:
Lustro ma racje ,nie mozna tak faceta "maltretowac" ,
nawet , jesli tak ,jak Twoj maz potrafi zniesc wiele ...

Moze cos takiego Ci pomoze , nwm ,czy znasz ?
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/on ... nstwo.html
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Lustro dziękuję za szczerość choć miłe to nie jest.
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 A ja myślę Fino, że nim zrobisz następny ruch, gest...w stronę męża, dobrze się zastanów czego naprawdę chcesz.
Przyjmij jakiś sposób postępowania i konsekwentnie się tego trzymaj.

Bo robisz straszny emocjonalny zamęt mężowi.
Masz rację - powinnam być konsekwentna. Mój błąd, szybko nie wyjasnilam że chcę fizycznosci ale wolniej, nie od razu łóżko. Tak tylko sobie myślę że też nie moja wina, że mężczyźni od razu do jednego dążą. Mój dotyk był subtelny tzn. zwykłe poglaskanie po głowie, zwykłe przytulenie i to nie w nocy w łóżku - nie myślałam że mąż zrozumie to jako zaproszwnie do łóżka.
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 Myślę tez, że gdyby można z twoim mężem pogadać "przy piwie", to on by powiedzial, że jesteś wariatka, sama nie wiesz czego chcesz, a on Ciebie nie rozumie...i ma już zupełnie dość całej tej sytuacji.
Nazywa mnie tak od dawna i nie tylko tak. Dlaczego Panowie nazywaja nas kobiety wariatkami tylko dlatego że jesteśmy emocjonalne? Dlaczego za cholerę do głowy Panom nie przyjdzie, że kobieta może być po prostu zagubiona, również przez ich zachowania.
Troszkę będę się broniła - opisywalam tyle jak mój mąż jest niekonsekwentny, jak z byle głupoty potragi zrobić aferę, jak jest nieprzejednany - dlaczego jego nie nazwalas Lustro "wariatem"?
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 No to się wycofał z treści zyczen, bo doszedł do wniosku, że się pomylił. Że Ciebie nie zrozumiał. Ze tobie o coś innego chodziło
To ma sens. Myślę jednak, że tak waznych słów nie plecie się jak popadnie i nie wycofuje się z nich jak tylko coś pójdzie nie tak, a jeśli tak to ze wszystkiego w życiu możemy się co godzinę wycofywać. Coś na zasadzie - oo, teraz się wycofam bo źle się zachowalas, ooo a teraz znów Ci to powiem bo grzeczna jesteś.
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 I robisz jazdę z powodu istnienia telefonu służbowego (nieużywanego przez meza).
To było zwykłe pytanie? nie krzyczalam, nie wypominalam dodatkowo. Zapytałam.
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 Masz do niego straszne pretensje, że Ci oswiadczyl, że nie ruszy palcem ku naprawie.
A dziwisz mu się?
Przecież cokolwiek zrobi, to Ty masz z tym problem. I ciągle coś jest nie tak.
Tak dziwię się ponieważ moje postępowanie to jedno i to moja działka a jego, już od długiego czasu (mimo, że ja go pierwsza skrzywdzilam) to jego działka. I trzeba mieć mocno nadmuchane ego żeby uważać, że nie ma się nic do pracy i jesZcze chcieć ciągle dowalac żonie.
Jest coś w tym, że krece ciągle nosem natomiast mam swoje uczucia, doświadczenia i potrzeby. I nie uważam abym nie miała prawa, np. chcieć wolniej. A on, gdzie ma myślenie? Zna mnie, wie że potrzebuje nawet po kłótni chwili oswojenia się - dlaczego nie pomyślał " fajnie, zaczęła mnie dotykać - okaże jej najpierw czułość, żeby jej nie wystraszyc", może dlatego że ma gdzieś również emocjonalne zbliżanie się do siebie i chce tylko seksu - tak się w tym czuję. Strach dotknąć jakkolwiek, nawet przechodząc pogłaskać po głowie bo widzę, że to od razu odczytywane jest "chodzmy do łóżka". Dlatego też między innymi przestałam męża dotykać. I nawet tlumaczylam, że gubię się ponieważ jak jesteśmy pokloceni to trudno mi się kochać ale to nie oznacza, że nie chce w ogóle dotyku, że potzrebowalabym przez chwilę bardziej zwykłego przytulenia

.
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 Fino, kochana - konsekwencja.
Badz konsekwentna. I jak coś robisz, rób jednoznacznie i konsekwentnie, od początku do końca. A nie do połowy...bo za szybko...
Nie rozumiem jednego- to jak potrzebuje wolniej to jest źle??
To albo zero ruchów albo na całego? A gdzie w tym moje potrzeby?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

s zona pisze: 28 gru 2017, 8:59
jacek-sychar pisze: 27 gru 2017, 16:49
lustro pisze: 27 gru 2017, 16:25 Bo można całkiem zgłupieć.
A napisała to kobieta. :(
A co ma powiedzieć facet? :roll:
Fino a moze my po prostu takie " upierdliwe " jestesmy :P
sorry ,ale pisze to tez o sobie :oops:
Lustro ma racje ,nie mozna tak faceta "maltretowac" ,
nawet , jesli tak ,jak Twoj maz potrafi zniesc wiele ...

Moze cos takiego Ci pomoze , nwm ,czy znasz ?
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/on ... nstwo.html
No ja rozumiem - ale nas można? Kochani, tu są dwie osoby i mimo, że spieprzylam to nie jestem bez uczyć i potrzeb. Jedni mogą odb razu, na ful ,inni potrzebują wolniej - no co w tym złego?! Mężczyźni są prości a kobiety skomplikowane - może trochę zrozumienia z obu stron a nie tylko składać to obciążenie na kobiety - kobieta musi rozumieć a mężczyzna co... jesteście Panowie prości ale chyba nie uposledzeni.
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Czarek »

Fino pisze: 28 gru 2017, 9:42 A gdzie w tym moje potrzeby?
Fino w kontekście powyższego pytania jak według Ciebie ma się osoba Twojego męża i jego rola w ewentualnym zaspokojeniu Twoich potrzeb?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Czarek pisze: 28 gru 2017, 10:01
Fino pisze: 28 gru 2017, 9:42 A gdzie w tym moje potrzeby?
Fino w kontekście powyższego pytania jak według Ciebie ma się osoba Twojego męża i jego rola w ewentualnym zaspokojeniu Twoich potrzeb?
Czarku, coś na pewno masz na myśli. Jeśli możesz to po prostu napisz.
Simon

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Simon »

Fino pisze: 28 gru 2017, 9:42
Troszkę będę się broniła - opisywalam tyle jak mój mąż jest niekonsekwentny, jak z byle głupoty potragi zrobić aferę, jak jest nieprzejednany - dlaczego jego nie nazwalas Lustro "wariatem"?
Fino, nazywanie Twojego męża "wariatem" i jakimikolwiek innymi epitetami byłoby bezcelowe, ponieważ:
1. Jego tutaj nie ma
2. Nic to nie zmieni

Jesteś w stanie zmienić tylko siebie i tylko o swoich wadach powinnaś teraz intensywnie myśleć. Wyłapywanie wad męża sprawia, że wchodzisz w mechanizm "ofiary" - ja jestem biedna, a on jest taki, siaki i owaki. A trzeba załapać mechanizm "panowania nad sytuacją". Czyli "on posiada takie cechy, ja posiadam takie - ale mam wpływ tylko na swoje cechy, swoje oczekiwania i swoje zachowania, więc będę nad nimi pracować". Takie myślenie da Ci dużo spokoju ducha. Mi dało ;)
Dotka
Posty: 174
Rejestracja: 06 kwie 2017, 10:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Dotka »

Fino mój mąż zrobił okropne rzeczy. Zranił mnie niesamowicie. Nigdy bym tego się po nim nie spodziewała. Jak tu kiedyś ktoś napisał powinnam być już bez jednej ręki. Jego zdrada i chęć porzucenia rodziny dla innej kobiety rani cały czas. To jest we mnie. Ciągle widzę przed oczami ich razem jak się całują. Mimo że tego już nie ma to ciągle to boli. Ale zrozumiałam jedno. Nie wiem czy to jest najważniejsze ale zaczęłam od okazywania mojej miłości do męża jego językiem miłości ktorym jest dotyk. Troche przeciwko sobie poczatkowo. Bo jak on calowal sie z inną, przytulal ją spał z nią w kednym łóżku, ona go rzucila i teraz bez szczerych przeprosin chce wrócić do łóżka i ja mam się z nim jeszcze kochać i być zadowolona? Początkowo było trudno, bardzo trudno. Ale przecież ja kocham mojego męża i chce mu to okazać. Nie mogę karać go za to co zrobił to nie należy do mnie. Skoro zdecydowałam się że chce być z moim mężem to musze to przetrwać i dalej walczyc. Zmieniłam sposob myślenia z tego czego ja pragnę i potrzebuję na to czego potrzebuje mój mąż. A efektem ubocznym są dużo lepsze relacje z moim mężem. Przed kryzysem też tak to sobie tłumaczyłam jak ty. Jak mam mieć ochotę na seks jak mój mąż mnie zranił bo był np. niemily, opryskliwy czy czepialski. I tak ja nie miałam ochoty na seks on się oddalal bo odbierał mój brak ochoty jako brak miłości do niego. A ja uważałam że jemu chodzi tylko o seks , o zaspokojenie popedu, bo jakby mbie kochal to bylby mily od rana. Teraz sobie na to nie pozwalam. Wiem, że mój mąż uwielbia się ze mna kochać i wiem że wtedy czuje się kochany. Dając z siebie to czego on potrzebuje, uszczesliwiam go. A to procentuje. Mój mąż jest szczęśliwy i widze to w jego zachowaniu w domu. Wiecej mu sie chce. I więcej daje mi tego czego ja potrzebuje. Choć niestety czesto go muszę naprowadzac. Ale jest lepiej. Rano zawsze budzi mnie przytuleniem i pocalunkiem. Wczesniej tego nie było jest jeszcze kilka drobiazgów. Ja chcialabym więcej. Ale wiem że z czasem to dostanę tylko mój mąż musi się tego nauczyc. Też uważa ze nie musi. Ale ja spełniając jego oczekiwania w pewnym stopniu pomagam sobie, bo on wtedy staje sie bardziej czuły w ciagu dnia i więcej robi dla mnie.
Nie wiem czy dobrze to wytlumaczylam. Ja zaparlam się siebie i dałam mężowi to czego ode mnie oczekiwał i nam to pomogło.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Dotko, dobrze wytlumaczylas. Ja mimo tego buntu jeszze w sobie też widzę wiele i doszłam do wniosku, że mój mąż chce abym teraz ja cierpiała i go znosila. Czytałam artykuł, który przesłała s zona i czuję, że to ma sens. Muszę jednak jakoś przełożyć to na siebie bo wiem, że jeśli totalnie zmusze się do wszystkiego to będzie poraszka a nie sukces.

Taka po prostu jestem - muszę odnajdowac sens w danym dzialaniu, jeśli robię coś wyłącznie na siłę to zawsze jest porażka. I np. bardzo pomaga mi kiedy pamiętam i tłumacze sobie, że tylko na siebie mam wplyw, tak jak napisał Simon ( przepraszam Simon jesteś kobietą czy mężczyzna?).
To ma ogromny sens tylko trudno nie myśleć zupełnie o tym co mąż robi czy zrobił złego. I o to wszystko siebie rozbija ale Simon - swietne podsumowanie - wiem jaka ja jestem, jaki jest mój mąż, cierpię z powodu jego zachowań ale tylko na siebie mam wpływ.

Mam też spory problem ze strachem przed reakcjami męża, np. powinnam powiedzieć wprost że potrzebuje wolniej ale obawiam się, że zobaczę przewracanie oczami, wzdychania, prychania czy lekcewazace komentarze. I to mnie odepchnie. Z moim mężem, nie da się tak normalnie zagadać. On by tylko brał.
Dziś też z fochem wyszedł bo nie uslyszalam jak mówił mi "cześć" wychodząc i udał że mnie nie słyszy Kiedy poprosiłam aby powtórzył co mówi. A teraz mi kino wieczorem zaproponował - kiedy mu powiem że nie mam ochoty ponieważ ostatnio jak wyszliśmy do kina był niemily - usłyszę zapewne "nie to nie". I to będzie przykre, pokaże mi że mu w gruncie rzeczy nie zależy. Boję się więc w ogóle odzywać.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Mam takie jeszcze konkretne pytanie do Was - praca wyłącznie nad sobą - ok, a co w sytuacjach, podczas tej pracy nad sobą, kiedy mąż będzie trafiał w te najczulsze punkty - to chyba nie chodzi o to aby nie reagować tylko o to aby nie dawać wciągac się w kłótnie. Np. Wychodzi bez słowa na całą noc to mogę powiedzieć, że to nie jest w porządku i poprosić aby mówił gdzie wychodzi.
ODPOWIEDZ