Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: tata999 »

Lawendowa pisze: 16 gru 2019, 9:13
Marcin83 pisze: 16 gru 2019, 9:04 Szczerze mówiąc jestem rozczarowany brakiem empatii wielu piszących w tym wątku.
Przeczytałeś cały wątek, czy odnosisz się do ostatnich stron?
Nawet jeśli tylko w ostatnich, to czy to dobrze, że wyczuwa się brak empatii?
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rybka »

Fino pisze: 15 gru 2019, 22:36 Nie logiko - żeby wiedzieć.

Szukam w sobie przyczyny mojego oporu. Boję się być spontaniczna. Boję się, że jeśli pozwolę sobie na to, to że dużo dam siebie, że będę się narzucała.

Myślę, że nie wiem co robić też dlatego że nie wsłuchuję się w siebie. Boję się sobie zaufać.

Bardzo się boję odrzucenia, ponizenia. I tego, że moją zmiana nie zostanie doceniona.
Hmmm... tylko chyba nie musi . Dobrze byłoby dla nas żeby mąż docenił ale jeśli tak się nie stanie...ymmmm - wtedy będę myśleć co dalej... tak chyba po prostu żyć jest.
Fino , może zacznij od tego ?
Skąd bierze się strach, lęk ?
Dlaczego łakniesz akceptacji i dostrzeżenia jak tlenu ?
Dlaczego drugi człowiek jest Twoim wszechświatem ?
Rozłóż siebie na czynniki pierwsze , a nie męża .
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
Wiedźmin

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Wiedźmin »

Marcin83 pisze: 16 gru 2019, 9:04
[...] W moim odczuciu ciepło i bliskość drugiego człowieka jest jej konieczne do życia niemalże jak tlen. Ja to rozumiem bo mam dokładnie tak samo, pomimo że jestem facetem. Szczerze mówiąc jestem rozczarowany brakiem empatii wielu piszących w tym wątku.
Marcin, ok - zgodzę się z Tobą - może Ci się wydawać, że jest koniecznie jak tlen - przy pielęgnacji różnych wzorców, okazuje się, że np:
"kawa rano jest konieczna do życia niemalże jak tlen" ... itd.

Kwestia programu i tego w co kto wierzy.
Jeśli wierzysz w to, że ciepło i bliskość drugiego człowieka jest Ci konieczne do życia (ba... i to nie "byle jakiego" człowieka, rozumiem... tylko tej ukochanej żony) - no to tak będzie.

Pytanie tylko, czy warto trzymać się starych wzorców (które jak często czytam, są mocno raniące i wyniszczające) - czy może jednak próbować coś zmienić, skoro "to stare" się nie sprawdziło.

A co do Twojego rozczarowania "brakiem empatii".
Nie wiem jak inni - ale ja piszę właśnie po to, aby Fino pomóc, tak jak kiedyś ktoś pomógł mi.
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: renta11 »

Mały przykład praktyczny z wątku obok Eulalii
Może jeszcze krótki przykład z wczorajszego dnia...
Mąż wstał ewidentnie "lewą nogą". Moje dotychczasowe działanie wyglądałoby następująco: chodziła bym za nim do południa, pytając co się dzieje, czy jest na mnie zły, czy coś go wkurzyło, czy to moja wina. Próbowała bym się przymilać etc. Koło poludnia zapewne jego humor przelał by się na mnie, już rzucala bym w niego frazesami typu: zastanów się nad sobą, ciągle chodzisz jak ponurak, nie odzywasz się, nie lubię kiedy taki jesteś, niedziela dla rodziny ma być, to ja dziękuję za taką atmosferę itp. On by jak zazwyczaj powiedział, że taki ma charakter. I nadal milczał. Wieczorem to i ja już bym milczała... I po niedzieli...
A jak było?
Zapytałam co sie dzieje... Odpowiedział, że nic. Więc przyjęłam to do wiadomości i nie roztrząsałam wiecej. Krzątając się w kuchni podśpiewywałam sobie, śmiałam się bawiąc się z dzieckiem, zachowywałam się normalnie... I tym razem to mój humor przelał się na męża :) dzień był bardzo udany :)
Mały krok, ale mój :)
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: renta11 »

Marcin83 pisze: 16 gru 2019, 9:04 Wiedźmin,
Myślę że Fino doskonale rozumie o co chodzi tylko najzwyczajniej w świecie ma problem z implementacją. W moim odczuciu ciepło i bliskość drugiego człowieka jest jej konieczne do życia niemalże jak tlen. Ja to rozumiem bo mam dokładnie tak samo, pomimo że jestem facetem. Szczerze mówiąc jestem rozczarowany brakiem empatii wielu piszących w tym wątku.
Świetnie Marcinie, zachęcam zatem do wykazania się w tym wątku. Nie jesteś pierwszy, nie będziesz ostatni :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: tata999 »

Wiedźmin pisze: 16 gru 2019, 10:02
Marcin83 pisze: 16 gru 2019, 9:04
[...] W moim odczuciu ciepło i bliskość drugiego człowieka jest jej konieczne do życia niemalże jak tlen. Ja to rozumiem bo mam dokładnie tak samo, pomimo że jestem facetem. Szczerze mówiąc jestem rozczarowany brakiem empatii wielu piszących w tym wątku.
Marcin, ok - zgodzę się z Tobą - może Ci się wydawać, że jest koniecznie jak tlen - przy pielęgnacji różnych wzorców, okazuje się, że np:
"kawa rano jest konieczna do życia niemalże jak tlen" ... itd.

Kwestia programu i tego w co kto wierzy.
Jeśli wierzysz w to, że ciepło i bliskość drugiego człowieka jest Ci konieczne do życia (ba... i to nie "byle jakiego" człowieka, rozumiem... tylko tej ukochanej żony) - no to tak będzie.
Zgadzam się z powyższą opinią. Jednocześnie wyrażam podziw, doceniam prostotę, jasność, a przy tym przenikliwość i głębie wypowiedzi Wiedźmina. Nie tylko tej jednej. Gdyby napisał złote myśli lub poradnik, to na pewno bym go przeczytał w całości.
Wiedźmin pisze: 16 gru 2019, 10:02 Pytanie tylko, czy warto trzymać się starych wzorców (które jak często czytam, są mocno raniące i wyniszczające) - czy może jednak próbować coś zmienić, skoro "to stare" się nie sprawdziło.
Tutaj się akurat nie zgodzę. Nie wprost przyjęte jest założenie, że wzorce są "stare". Domyślam się, że chodzi o ogólny system wartości, zasady, postawy, uważane tradycyjnie za dobre ("klasyczne"). Kwestionuję założenie, że te wzorce "które jak często czytam, są mocno raniące i wyniszczające" są stare. Myślę, że częściej nasze nowe, przez nas wymyślone, własne eksperymenty, dewiacje prowadzą na manowce i wówczas postulowałbym "próbować coś zmienić, skoro "to nowe" się nie sprawdziło, że pozwolę sobie na parafrazę.
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: renta11 »

Fino
Widzę u Ciebie sporo współuzależnienia (uzależnienia) od męża, więc może grupa wsparcia Al-Anon?
Dla mnie to było błogosławieństwo, pozwoliło się odwiesić od męża. A miałam OGROMNY problem z odrzuceniem (jestem dzieckiem poaborcyjnym). Więc odrzucenie i radzenie sobie z nim mam przetrenowane. Zmiana wzorców, jak pisze Wiedźmin wyżej, jest możliwa. U mnie problem był duży, trwało to jakiś czas, ale się udało. :D Więc zamiast rozkminiać, zacznij coś konkretnego robić. A na grupie będziesz mogła słuchać innych, jak sobie radzą ze współuzależnieniem od męża.
Mnie Al-Anon chyba uratowało jakość życia. I może 12 kroków tutaj na forum. Przekierujesz uwagę z męża na siebie.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Marcin83 pisze: 16 gru 2019, 9:04 W moim odczuciu ciepło i bliskość drugiego człowieka jest jej konieczne do życia niemalże jak tlen. Ja to rozumiem bo mam dokładnie tak samo, pomimo że jestem facetem.
Pytanie - czy taki sposób przeżywania jest obiektywnie dobry, czy też może jest to wykoślawienie dobrych potrzeb?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Pavel »

Ja dorzucę coś co się jednak, zwłaszcza mając na uwadze objętość wątku, chyba zbyt rzadko pojawia.
Fino, jak wygląda twoja relacja z Bogiem?
Czy to z nim i wg jego pomysłu ratujesz/naprawiasz?
Czy ma On, chociaż w teorii, właściwe miejsce w twoim życiu?

Gdy naprawiałem małżeństwo „po swojemu” co oznaczało ratowanie równolegle żony (tak, ja też tak miałem) stałem w miejscu. Krok do przodu, krok do tyłu. Jeden do przodu, dwa do tyłu....(i pozostałe konfiguracje chorego tańca).
Teraz wiem, że bez Boga - nie mogę nic poza psuciem. Nawet jeśli robiąc po swojemu początkowo idzie, po chwili kończy się jak zawsze...klapą.
Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: nałóg »

Wiedźmin pisze: 16 gru 2019, 10:02 Nie wiem jak inni - ale ja piszę właśnie po to, aby Fino pomóc, tak jak kiedyś ktoś pomógł mi
Empatia-wg mnie- jest potrzebna wobec "nowicjusza" we wczesnym okresie pisania na forum . Trwająca zbyt długo tylko przedłuża cierpienie i pomaga trwać w iluzji chwilowego zawirowania, w zaprzeczeniu stanów faktycznych . Pomoc "doświadczonych" forumowiczów wskazana i potrzebna jest do odkrycia istoty problemu.
Aby skrócić do minimum czas cierpienia jaki niesie iluzja potrzebny jest realizm i przyjęcie do wiadomości że ostra faza kryzysu jest w trakcie.
Głaskanie po główce i utożsamianie się z "nowicjuszem" jaka to mu się dzieje krzywda , wspieranie w ocenianiu i narzekaniu na współmałżonka tylko przedłuża cierpienie .
Im szybciej "nowicjusz" przyjmie do wiadomości, zaakceptuje , że zmiany należy zacząć od siebie tym szybciej ma szansę na złagodzenie bólu kryzysowego.
Wiedźmin pisze: 16 gru 2019, 0:13 Fino - od ponad 90 stron różni dobrzy ludzie chcą Cię przekonać, abyś ową zmianę zrobiła dla SIEBIE.
Żeby TOBIE się lepiej żyło. Żebyś Ty była szczęśliwsza i spokojniejsza... i nie oglądała się tak często na męża patrząc, czy docenia czy nie docenia
to jest sedno pomocy niesionej poprzez dzielenie się własnymi doświadczeniami. Nie rady a dzielenie sięi pisaniem jak sobie radzę, radziłem z podobnymi problemami. PD
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

renta11 pisze: 16 gru 2019, 10:05
Marcin83 pisze: 16 gru 2019, 9:04 Wiedźmin,
Myślę że Fino doskonale rozumie o co chodzi tylko najzwyczajniej w świecie ma problem z implementacją. W moim odczuciu ciepło i bliskość drugiego człowieka jest jej konieczne do życia niemalże jak tlen. Ja to rozumiem bo mam dokładnie tak samo, pomimo że jestem facetem. Szczerze mówiąc jestem rozczarowany brakiem empatii wielu piszących w tym wątku.
Świetnie Marcinie, zachęcam zatem do wykazania się w tym wątku. Nie jesteś pierwszy, nie będziesz ostatni :D
Hmm, naprawdę rozumiem irytację wielu osób ale nie rozumiem takich sarkastycznych podsumowań jak wyżej.
Powiem tam - co bym nie napisała to nie jest to według przyjętego tu kanonu.
No a ostatnio nie napisałam, że nie rozumiem, że nie chcę ale że się boję. Szukałam przyczyny blokady i o niej napisałam.

I nie - zauważenie i ciepło męża nie jest moim tlenem tylko po tak długim czasie kiedy tego nie ma a jest ciągła krytyka jest to zwykłą ludzką potrzebą.

Uważam, że interakcja z 2gim człowiekiem jest wpisana w naszą naturę i można żyć zaspokajajac wszystkie potrzeby samemu - do czasu ale są chwile, że każdy z nas zateskni za gestem a choćby ludzkim. Tak zostaliśmy stworzeni. A możemy tylko darzyć do takiej pełni sami że sobą jak Bóg.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

nałóg pisze: 16 gru 2019, 16:09 Empatia-wg mnie- jest potrzebna wobec "nowicjusza" we wczesnym okresie pisania na forum .
Nie chodzi o głaskanie po głowie tylko hmmm - już nie wiem jak pisać.
logika
Posty: 25
Rejestracja: 31 sie 2018, 11:59
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: logika »

Marcin83-
Ty to rozumiesz, bo masz tak samo..
czyli w tym konkretnym przypadku, możesz wykazać się empatią,
bo empatia oznacza nic innego, jak – zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób,
innych, ale czy wszystkich również?
czy jesteś równie empatyczny, do bojących się wysokości, latania czy pająków?

czy sam uważasz, że arachnofobię, można uleczyć na forum?
czy chorobliwe uzależnienie, od drugiej osoby?
bo to są choroby.
naprawdę jesteś rozczarowany, że ludzie, odpowiadają na zadane pytania i jak grochem o ścianę?
tu piszą również osoby, które były uzależnione od drugiej osoby, drążyły temat, dowiadywały się, pytały i
wprowadziły w życie receptę na ten stan, myślisz, że im było łatwo? że ktoś obudził się z dnia na dzień i nie był już uzależniony? to mozolna praca, jak wszystko, żeby coś osiągnąć..
recepta leży, tylko po nią sięgnąć..
oczekujesz empatii, dla kogoś, kto zachowuje się nielogicznie, przytakuje a i tak dalej robi to samo.
też tak masz?

Fino-
piszesz: "Nie logiko - żeby wiedzieć."

co chcesz wiedzieć???

pozdrawiam
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: renta11 »

Fino pisze: 16 gru 2019, 16:12
renta11 pisze: 16 gru 2019, 10:05
Marcin83 pisze: 16 gru 2019, 9:04 Wiedźmin,
Myślę że Fino doskonale rozumie o co chodzi tylko najzwyczajniej w świecie ma problem z implementacją. W moim odczuciu ciepło i bliskość drugiego człowieka jest jej konieczne do życia niemalże jak tlen. Ja to rozumiem bo mam dokładnie tak samo, pomimo że jestem facetem. Szczerze mówiąc jestem rozczarowany brakiem empatii wielu piszących w tym wątku.
Świetnie Marcinie, zachęcam zatem do wykazania się w tym wątku. Nie jesteś pierwszy, nie będziesz ostatni :D
Hmm, naprawdę rozumiem irytację wielu osób ale nie rozumiem takich sarkastycznych podsumowań jak wyżej.
Powiem tam - co bym nie napisała to nie jest to według przyjętego tu kanonu.
No a ostatnio nie napisałam, że nie rozumiem, że nie chcę ale że się boję. Szukałam przyczyny blokady i o niej napisałam.

I nie - zauważenie i ciepło męża nie jest moim tlenem tylko po tak długim czasie kiedy tego nie ma a jest ciągła krytyka jest to zwykłą ludzką potrzebą.

Uważam, że interakcja z 2gim człowiekiem jest wpisana w naszą naturę i można żyć zaspokajajac wszystkie potrzeby samemu - do czasu ale są chwile, że każdy z nas zateskni za gestem a choćby ludzkim. Tak zostaliśmy stworzeni. A możemy tylko darzyć do takiej pełni sami że sobą jak Bóg.
Przestań Fino znowu manipulować i wzbudzać w nas poczucie winy. O Twoim problemie z odrzuceniem piszę Ci przynajmniej od roku i nawet o borderlein. Nawet lektury zapodaję :D Ale Ty oporna jesteś, a tu świat zmówił się, aby Ci nie potakiwać.
A po co mamy Ci potakiwać?
Ja mam odrzucenie w małym palcu, bo żyję z nim ponad 50 lat, a przerabiam z kilkanaście (może ponad 20 ?). A Ty stoisz w pozycji startowej i upierasz się, że nie ruszysz z miejsca.
Nie chcesz - to tkwij w miejscu skoro Ci tak źle i jednocześnie dobrze. Bo najbardziej lubisz te piosenki, które dobrze znasz :D
Ale ja jak ten wrzód na ... będę Ci wpisywać, że Twoim największym problemem jesteś Ty sama. ODRZUCENIE miałam wielkie jak stąd do Himalajów (nadal się oczywiście odzywa) ale doje się z tym żyć całkiem znośnie, jak się chce oczywiście.
Co myślisz o metodzie Eulalii? Raz zrób tak samo zamiast się stale: żalić, jojczyć, narzekać, mędzić (wpisz jeszcze co tam chcesz :D )
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Renta, masz dużo racji ale już nawet nie można napisać że ciężko z czymś jest bo zaraz manipulacja. A tak jak Eulalia zrobiłam.
Dobra, ruszam z miejsca, już Ruszylam i co ... święta idą, w tym roku sukces! Klaszczemy wszyscy bo jedziemy razem, poprzednie były oddzielne ale aż mnie wykręca - wspaniałe będą. Miałabym ochotę mu powiedzieć - jeśli chcesz zostań sam w domu bo wiem, że się zmusza. Powiedział, że będzie się męczył. To byłaby moja spontaniczność.
A potem, aż do sylwestra znów w tym grajdole razem-wspaniałe renta! W ogóle nie jest źle bo mogę iść gdzieś sama, czytać książki, iść do kina...
I wiesz co, powiem że jest mi cholernie żal kolejnych świat takich beznadziejnych.

Może napiszesz jak radzialas sobie z odrzuceniem a nie cały czas piszesz czego jeszcze nie zrobiłam.
ODPOWIEDZ