Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pierniś
Posty: 6
Rejestracja: 02 lis 2020, 16:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Pierniś »

Dobry wieczór, jestem tu nowy. Kiedyś moja żona szukała tutaj wsparcia, gdy wyszły na jaw moje zdrady. Teraz ja chciałbym Was zapytać. Czy jako osoba zdradzająca mam jakiekolwiek szanse na wywalczenie separacji zamiast rozwodu? Żona upiera się, że w tej chwili nie widzi już szansy na pojednanie, ja jednak wyszedłem z "tamtej" relacji. Nie wiem czy w ogóle mam jakiekolwiek moralne prawo, żeby zabraniać żonie tego rozwodu - w końcu to ja zdradzałem i to ja ranilem...
Al la
Posty: 2739
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Al la »

Witaj, Pierniś na naszym forum.

Przytoczę fragment regulaminu tego forum:
3. Gospodarzami forum są małżonkowie sakramentalni, których małżeństwa przeżywają bądź przeżywały kryzys i którzy chcą pozostać wierni złożonej przysiędze sakramentalnej i wierzą, że każde trudne małżeństwo sakramentalne dzięki współpracy z łaską sakramentu małżeństwa ma szanse być uratowane.
Więc wiesz, że wspieramy każde działanie na rzecz uzdrowienia małżeństwa w kryzysie, po zdradzie.
A tu cytuję charyzmat wspólnoty Sychar:
Charyzmatem Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR jest dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys. Współpracując z Jezusem Chrystusem – Bogiem, w każdej sytuacji nawet, po ludzku patrząc, beznadziejnej możliwe jest odrodzenie małżeństwa. Dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych. Prawda o mocy sakramentu oznacza, że nawet, jeśli małżonkowie nie potrafią ze sobą być i odchodzą w stan separacji, czyli oddzielnego mieszkania, to ich małżeństwo – Sakramentalne Przymierze małżonków z Bogiem – trwa nadal.
Zajrzyj na naszą stronę http://sychar.org/pomoc/, gdzie znajdziesz świadectwa powrotów małżonków po różnych kryzysach, oraz broszurę http://www.mity.sychar.org/, z której dowiesz się dlaczego rozwód nie jest rozwiązaniem czegokolwiek.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że uzyskasz wsparcie od naszych forumowiczów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Monti »

Moim zdaniem od strony prawnej możesz wnosić o oddalenie powództwa o rozwód. Sąd może wprawdzie uznać, że Twoja odmowa zgody na rozwód jest w tych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Dlatego musisz dobrze wytłumaczyć, że Twoja postawa nie wynika np. z chęci szykanowania żony, tylko z autentycznej przemiany.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Pierniś
Posty: 6
Rejestracja: 02 lis 2020, 16:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Pierniś »

Dziękuję za odpowiedzi.Oczywiście mam za sobą mnóstwo konferencji i wykładów dotyczących wszelkich kryzysów, problemów czy naprawiania małżeństwa. Ks. Dziewieckiego znam na pamięć. Jednak ta wiedza i tłumaczenie sobie pewnych spraw "rozumem" nie uchroniła mnie od wielokrotnej zdrady (ciągle z tą samą kobietą). Dopiero teraz, gdy okazało się, że zakochałem się w uosobieniu diabła, klapki spadły mi z oczu.
Moja żona szukała tu pomocy na przełomie roku. Wtedy postanowiłem wziąć się w garść. Jednak wyszły na jaw moje słabości i ponownie nawiązałem kontakt z kowalską. W tej chwili z małżeństwa nie ma już czego zbierać. Żona już mi nie zaufa, nie da kolejnej szansy. Postanowiła, że się rozwiedziemy. Nasze małżeństwo zawsze było bardzo specyficzne. Łączyła nas raczej relacja przyjacielska niż małżeńska. Sfera fizyczna nie istniała w ogóle (proszę to potraktować DOSŁOWNIE). Dodatkowo ja jestem uzależniony od pornografii. Totalny galimatias.
Monti - dziękuję za konkretną wskazówkę. Nie zamierzam szykanować żony i nie chce jej robić po złości. Po prostu otrzeźwienie przyszło za późno i chcę jeszcze o nią powalczyć. Znamy się tyle lat, tyle wspólnych przeżyć... Wszystko zniszczyłem.
MyWay
Posty: 29
Rejestracja: 23 paź 2020, 20:59
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: MyWay »

Pierniś.....ja dzis ofiaruje za Was 10-tek.
Tyle moge. Aż tyle i tylko tyle.
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Akacja
Posty: 123
Rejestracja: 18 gru 2019, 4:31
Płeć: Kobieta

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Akacja »

Nie wiem czy mogę zapytać, ale jak to się okazało, że zakochałaś się w uosobieniu diabła? Czy mógłbyś napisać coś więcej? Te opadnięcie klapek...

Na pewno masz za co Bogu dziękować, bo co by było gdybyś prawdę poznał po śmierci.. Teraz wiesz z kim trwa walka, więc możesz wybierać oręże. Niektóre złe duchy można wypędzić tylko modlitwą i postem. Mojemu mężowi to pomogło w walce z pornografią.
Pierniś
Posty: 6
Rejestracja: 02 lis 2020, 16:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Pierniś »

sston pisze: 08 lis 2020, 11:59 Pierniś.....ja dzis ofiaruje za Was 10-tek.
Tyle moge. Aż tyle i tylko tyle.
Dziękuję serdecznie
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Paprotka »

Pierniś pisze: 08 lis 2020, 7:57 Dziękuję za odpowiedzi.Oczywiście mam za sobą mnóstwo konferencji i wykładów dotyczących wszelkich kryzysów, problemów czy naprawiania małżeństwa. Ks. Dziewieckiego znam na pamięć. Jednak ta wiedza i tłumaczenie sobie pewnych spraw "rozumem" nie uchroniła mnie od wielokrotnej zdrady (ciągle z tą samą kobietą). Dopiero teraz, gdy okazało się, że zakochałem się w uosobieniu diabła, klapki spadły mi z oczu.
Moja żona szukała tu pomocy na przełomie roku. Wtedy postanowiłem wziąć się w garść. Jednak wyszły na jaw moje słabości i ponownie nawiązałem kontakt z kowalską. W tej chwili z małżeństwa nie ma już czego zbierać. Żona już mi nie zaufa, nie da kolejnej szansy. Postanowiła, że się rozwiedziemy. Nasze małżeństwo zawsze było bardzo specyficzne. Łączyła nas raczej relacja przyjacielska niż małżeńska. Sfera fizyczna nie istniała w ogóle (proszę to potraktować DOSŁOWNIE). Dodatkowo ja jestem uzależniony od pornografii. Totalny galimatias.
Monti - dziękuję za konkretną wskazówkę. Nie zamierzam szykanować żony i nie chce jej robić po złości. Po prostu otrzeźwienie przyszło za późno i chcę jeszcze o nią powalczyć. Znamy się tyle lat, tyle wspólnych przeżyć... Wszystko zniszczyłem.
„Uosobienie diabła „? Tez jestem ciekawa co się za tym kryje ? Bo widzę ,ze jak zwykle winna kobieta. Najpierw żona a teraz kochanka ,która okazała się „uosobieniem diabła „ ...
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Sarah »

Pierniś pisze: 08 lis 2020, 7:57 Nasze małżeństwo zawsze było bardzo specyficzne. Łączyła nas raczej relacja przyjacielska niż małżeńska. Sfera fizyczna nie istniała w ogóle (proszę to potraktować DOSŁOWNIE).
Mógłbyś napisać coś więcej? Dlaczego sfera fizyczna nie istniała? Co Wam w tym przeszkadzało?
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Pierniś
Posty: 6
Rejestracja: 02 lis 2020, 16:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Pierniś »

Paprotka pisze: 08 lis 2020, 17:12 „Uosobienie diabła „? Tez jestem ciekawa co się za tym kryje ? Bo widzę ,ze jak zwykle winna kobieta. Najpierw żona a teraz kochanka ,która okazała się „uosobieniem diabła „ ...
Właśnie z dwóch powodów nie chce podawać szczegółów i wyjaśniać dokładnie o co chodzi. Pierwszy jest taki, że być może kiedyś zajrzy tu moja żona. Może skojarzy Nick, może skojarzy sytuację🤷🏻‍♂️.
Drugi powód to tendencja do skupiania się Pań na ochronie swojej płci i szukaniu rozrywki. Z tego co zauważyłem, osoba pisząca post ma prawo do własnej oceny swojej sytuacji. Poza tym wchodzenie w akurat TE szczegoly niczemu nie sluzy, a już na pewno nie jest zgodne z tematem tego posta. Szanowne Panie- polecam odrobinę zaufania, jeśli nie do obcego faceta który jest łajdakiem, to do skruszonego bliźniego starającego się naprawić swoje grzechy. Absolutnie nie zrzucam z siebie nawet grama winy. Biorę cała odpowiedzialność za ten romans na siebie. To moja wina, że byłem niewierny, głupi, naiwny. To moja wina, że nie byłem wystarczająco silny by przerwać zanim się to wszystko zaczęło, lub w momencie gdy zaszło za daleko. To, że wspomniałem o Kowalskiej przyrównując ją do samego Diabla(w ludzkiej skórze) również nie jest przypadkowe. Mam 31 lat i w swoim życiu nie spotkałem drugiej tak wyrachowanej, zakłamanej i cynicznej osoby ze skłonnościami psychopatycznymi, która potrafiłaby z taką łatwością odgrywać swoje emocje i kłamać bez mrugnięcia okiem. Nawet JA - zdrajca, kłamca i łajdak mialem wyrzuty sumienia - żona widziała moje rozdarcie i wewnętrzną walkę, bo nie potrafiłem tego po prostu ukryć (była dosłownie wypisana na mojej twarzy).
Ps. W którym miejscu obwiniam za tą sytuację swoją żonę?
Ostatnio zmieniony 09 lis 2020, 6:19 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Caliope »

Pojechałeś trochę z tym szukaniem rozrywki, to forum katolickie i tu nie ma rozrywek. Mam wrażenie że użalasz się nad sobą pisząc o sobie łajdak i inne epitety.
To co zrobiłeś to przeszłość, nie cofniesz jej, więc weź to na klatę. Przykre ,że zamiast być skruszonym atakujesz, że kowalska zła, a ty skrzywdzony, a tym torem to żona też zła. Zastanów się czy ta kowalska ci się na siłę wepchała czy jednak ty ją zaprosiłeś do swojego małżeństwa. Jaka była komunikacja z żoną w małżeństwie, to jest istotne, relacja z Bogiem. To jaka jest kowalska to jej sprawa, zajmij się sobą i zobaczeniem co się stało.
Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Paprotka »

Pierniś pisze: 09 lis 2020, 4:53
Paprotka pisze: 08 lis 2020, 17:12 „Uosobienie diabła „? Tez jestem ciekawa co się za tym kryje ? Bo widzę ,ze jak zwykle winna kobieta. Najpierw żona a teraz kochanka ,która okazała się „uosobieniem diabła „ ...
Właśnie z dwóch powodów nie chce podawać szczegółów i wyjaśniać dokładnie o co chodzi. Pierwszy jest taki, że być może kiedyś zajrzy tu moja żona. Może skojarzy Nick, może skojarzy sytuację🤷🏻‍♂️.
Drugi powód to tendencja do skupiania się Pań na ochronie swojej płci i szukaniu rozrywki. Z tego co zauważyłem, osoba pisząca post ma prawo do własnej oceny swojej sytuacji. Poza tym wchodzenie w akurat TE szczegoly niczemu nie sluzy, a już na pewno nie jest zgodne z tematem tego posta. Szanowne Panie- polecam odrobinę zaufania, jeśli nie do obcego faceta który jest łajdakiem, to do skruszonego bliźniego starającego się naprawić swoje grzechy. Absolutnie nie zrzucam z siebie nawet grama winy. Biorę cała odpowiedzialność za ten romans na siebie. To moja wina, że byłem niewierny, głupi, naiwny. To moja wina, że nie byłem wystarczająco silny by przerwać zanim się to wszystko zaczęło, lub w momencie gdy zaszło za daleko. To, że wspomniałem o Kowalskiej przyrównując ją do samego Diabla(w ludzkiej skórze) również nie jest przypadkowe. Mam 31 lat i w swoim życiu nie spotkałem drugiej tak wyrachowanej, zakłamanej i cynicznej osoby ze skłonnościami psychopatycznymi, która potrafiłaby z taką łatwością odgrywać swoje emocje i kłamać bez mrugnięcia okiem. Nawet JA - zdrajca, kłamca i łajdak mialem wyrzuty sumienia - żona widziała moje rozdarcie i wewnętrzną walkę, bo nie potrafiłem tego po prostu ukryć (była dosłownie wypisana na mojej twarzy).
Ps. W którym miejscu obwiniam za tą sytuację swoją żonę?
Na tym forum wypowiadają się głównie porzucone kobiety. Nikt się z kochanką nie solidaryzuje a wręcz nadaje się różne czasem abstrakcyjne przymioty. Pewnie ma to swoje uzasadnienie ,bo odejście do innej osoby mocno podburza ego. Siłą rzeczy nawet gdyby ta trzecia zdobyła pokojową nagrodę nobla za charytatywne leczenie dzieci w Afryce to dla nas będzie "złem".
Ale mimo wszystko ,myślę ,że większość z nas nabiera dystansu kiedy słyszy jak zdradzający twierdzi ,że kochanka to "uosobienie diabła" , psychopatka itp.
Rozumiem ,że odkrycie "prawdziwego ja" nastąpiło jak chciałeś zakończyć romans a ona nie zrozumiała tego ?
Może wypowiadam się w ostrym dla Ciebie tonie ale ja np. nie zaufałabym mężowi gdyby nagle przyszedł i stwierdził ,że kochanka to psychopatka.
Pierniś
Posty: 6
Rejestracja: 02 lis 2020, 16:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Pierniś »

"Pojechałeś trochę z tym szukaniem rozrywki, to forum katolickie i tu nie ma rozrywek. Mam wrażenie że użalasz się nad sobą pisząc o sobie łajdak i inne epitety.
To co zrobiłeś to przeszłość, nie cofniesz jej, więc weź to na klatę. Przykre ,że zamiast być skruszonym atakujesz, że kowalska zła, a ty skrzywdzony, a tym torem to żona też zła. Zastanów się czy ta kowalska ci się na siłę wepchała czy jednak ty ją zaprosiłeś do swojego małżeństwa. Jaka była komunikacja z żoną w małżeństwie, to jest istotne, relacja z Bogiem. To jaka jest kowalska to jej sprawa, zajmij się sobą i zobaczeniem co się stało."

Chwileczkę, ja czegoś nie rozumiem. Temat postu był wyraźny. Jak dotąd jedna osoba, no może dwie (wraz z moderatorem) udzieliły sensownej odpowiedzi za co jestem naprawdę wdzięczny. Jedna osoba zadeklarowała, że wspomni mnie i moją żonę w swojej wieczornej modlitwie, za co również bardzo dziękuję.
Skoro mam przyjrzeć się swojemu zachowaniu, to w jakim celu już 2 osoby tak mocno zainteresowała moja ocena odnośnie kowalskiej. To nie jest wątek który chcę ciągnąć. Czytam to forum regularnie od ok roku. Wyraźnie widzę, że sporo osób (w szczególności kobiet) doszukuje się sensu tam gdzie go nie ma, na siłę szuka drugiego dna. Jestem facetem - piszę wprost i proszę moje słowa traktować dosłownie, a nie kierować się w swoich radach czy przemyśleniach "swoim wrażeniem". Ja wiem, że niektórzy uważają, że nałóg jest tylko wtedy gdy nałogowiec nie ma świadomości, że w nim tkwi. W drugą stronę niektórzy błędnie uważają, że jeśli ktoś pisze o sobie 'łajdak itp." to jest to nieszczere. Idąc tym tokiem rozumowania, gdy idę do spowiedzi i nazywam swoje grzechy wprost, dosłownie, to moja spowiedź jest nieważna? Wydaje mi się, że świadomość swojego postępowania i umiejętność jego nazwania (choćby dobitnie), nie powinna być wyznacznikiem szczerości intencji. Jak można oceniać czy jestem skruszony na podstawie kilku zdań które tu napisałem i swoich osobistych wrażeń czy interpretacji. A już totalnym odlotem jest pisanie, że "skoro kowalska jest zła to i żona jest zła". Z całym szacunkiem, ale traktujmy się poważnie, wspierajmy się tylko wtedy gdy mamy szczere intencje i coś sensownego do przekazania, bo jeśli temat ma służyć zaspokajaniu ciekawości niektórych użytkowników, oraz snuciu swoich krzywych i oderwanych od rzeczywistości "wrażeń", to proszę o jego zamknięcie.
Naprawdę nie chce nikogo urazić, ale reasumując - 2 osoby wyciągają (jak przypuszczam ze zwykłej ciekawości) informacje na temat tego jak i dlaczego postrzegam kowalską tak jak postrzegam, a trzecia osoba ma pretensje, że lakonicznie odpowiedziałem tym dwóm osobom. Proszę o wypowiadanie się na temat. Może ktoś ma doświadczenie w podobnej sytuacji - krzywdziciel walczy w sądzie o oddalenie powództwa.
Lawendowa
Posty: 7694
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Lawendowa »

Pierniś pisze: 06 lis 2020, 17:26 Czy jako osoba zdradzająca mam jakiekolwiek szanse na wywalczenie separacji zamiast rozwodu?
To zależy w dużej mierze od Ciebie.
Żona upiera się, że w tej chwili nie widzi już szansy na pojednanie, ja jednak wyszedłem z "tamtej" relacji.
A co dla żony ma być gwarantem, że do tej relacji nie wrócisz (tak jak było kilkakrotnie wcześniej)?
Jesteś na terapii albo we wspólnocie SA ?
Żona słowa już słyszała wielokrotnie i na tym etapie jeśli cokolwiek może ją przekonać, to konkretne czyny i działania.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Astro
Posty: 1208
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy jako krzywdziciel mogę walczyć w sądzie o separację zamiast rozwodu?

Post autor: Astro »

Piernis walcz . To nie będzie proste jak napisał Monti , ale dlaczego nie, skoro tak czujesz i chcesz.
To co się stało w twoim małżeństwie było tragiczne . Stało się i tego nie cofniesz. Teraz już masz wpływ tylko na to co ty sam robisz nic więcej.
W sądzie może być bardzo ciężko , bo zdradziłeś .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ