A sobie?
Trudne małżeństwo
Moderator: Moderatorzy
Re: Trudne małżeństwo
Nie, siebie nie jestem pewna, chyba tylko w kwestii bycia słabym i grzesznikiem.
Re: Trudne małżeństwo
A po co gasić entuzjazm Magnolii, bo nie rozumiem?
Jest dobrze to się cieszmy, a nie "uważaj, bo może będzie źle".
Magnolia nie ma (zakładam, bo się nie znamy) piętnastu lat, a i swoje przepracowała i ja podziwiam, szanuję, doceniam, i w ogóle oklaski:)
Jest dobrze to się cieszmy, a nie "uważaj, bo może będzie źle".
Magnolia nie ma (zakładam, bo się nie znamy) piętnastu lat, a i swoje przepracowała i ja podziwiam, szanuję, doceniam, i w ogóle oklaski:)
Re: Trudne małżeństwo
Aż się wzruszyłam;-) Dziękuję za miłe słowo. Ale to wszystko dzięki Jezusowi, to Jemu należą się prawdziwe oklaski.
Re: Trudne małżeństwo
Spokojnie, Jezus ma wieczną chwałę, nic Mu nie ubędzie. A docenić człowieka który coś zrozumiał, zawsze warto:)
Co do jeszcze jednej sprawy @Basia123 - już tu pisano, ale pozwolę sobie powtórzyć z męskiej strony: rozmowa w stylu:
- idę na siłownię
- Spoko. Idę do wspólnoty
- nie bo to przeszkadza małżeństwu
- nie pójdę jak ty zrezygnujesz z siłowni
to bardzo niedobra rozmowa. Nie wiem jak to dobrze wytłumaczyć, więc może przykładem:
- kupię sobie nową sukienkę
- spoko. A ja nowy samochód
- nie, bo to nas zrujnuje finansowo!
- w takim razie nie kupisz sobie sukienki.
Rozumiesz mam nadzieję? W obu przykładach siłownia i sukienka NIE JEST problemem, a STAJE SIĘ nim wyłącznie dlatego, że druga strona nie dostała czego chciała. Powody, dla których tego nie dostała MAJĄ SENS - ale dla tej osoby NIE JEST TO ISTOTNE.
I to jest przyczyna problemu, bo to jest zachowanie małego dziecka - nie dostałem cukierka, więc guzik mnie obchodzi że cukierek szkodzi a ja mam świeżą plombę w zębie - mama nie dostanie buziaka za to!!! Musi być sprawiedliwość na świecie!!!
Nie komentuję tu całościowego zachowania Twojego męża, bo daleki jestem od usprawiedliwiania go - mi chodzi wyłącznie o taki sposób rozmowy. Z facetem w ten sposób nic nie osiągniesz - chyba że takim bez charakteru, woli, albo takim co zrezygnuje dla świetego spokoju, ale uczucia będzie miał do Ciebie jak najgorsze.
Zupełnie innym, właściwym sposobem rozmowy byłoby: słuchaj, wiem że mnie nie ma jakiś czas, jest to obciążąjące, ale zważ że ty chodzisz na siłownię, i to też mnie obciąża. Ustalmy co nam obojga wolno i w jakim zakresie, i za obopólną zgodą. Po drugie - co tak naprawdę ci przeszkadza w mojej wspólnocie - to że mnie nie ma czy coś innego? Co to jest? Dlaczego?
Zapewniam Cię Basiu, ze taka rozmowa jest zupełnie inna, dojrzalsza i można się niejednego dowiedzieć. Zachęcam.
Co do jeszcze jednej sprawy @Basia123 - już tu pisano, ale pozwolę sobie powtórzyć z męskiej strony: rozmowa w stylu:
- idę na siłownię
- Spoko. Idę do wspólnoty
- nie bo to przeszkadza małżeństwu
- nie pójdę jak ty zrezygnujesz z siłowni
to bardzo niedobra rozmowa. Nie wiem jak to dobrze wytłumaczyć, więc może przykładem:
- kupię sobie nową sukienkę
- spoko. A ja nowy samochód
- nie, bo to nas zrujnuje finansowo!
- w takim razie nie kupisz sobie sukienki.
Rozumiesz mam nadzieję? W obu przykładach siłownia i sukienka NIE JEST problemem, a STAJE SIĘ nim wyłącznie dlatego, że druga strona nie dostała czego chciała. Powody, dla których tego nie dostała MAJĄ SENS - ale dla tej osoby NIE JEST TO ISTOTNE.
I to jest przyczyna problemu, bo to jest zachowanie małego dziecka - nie dostałem cukierka, więc guzik mnie obchodzi że cukierek szkodzi a ja mam świeżą plombę w zębie - mama nie dostanie buziaka za to!!! Musi być sprawiedliwość na świecie!!!
Nie komentuję tu całościowego zachowania Twojego męża, bo daleki jestem od usprawiedliwiania go - mi chodzi wyłącznie o taki sposób rozmowy. Z facetem w ten sposób nic nie osiągniesz - chyba że takim bez charakteru, woli, albo takim co zrezygnuje dla świetego spokoju, ale uczucia będzie miał do Ciebie jak najgorsze.
Zupełnie innym, właściwym sposobem rozmowy byłoby: słuchaj, wiem że mnie nie ma jakiś czas, jest to obciążąjące, ale zważ że ty chodzisz na siłownię, i to też mnie obciąża. Ustalmy co nam obojga wolno i w jakim zakresie, i za obopólną zgodą. Po drugie - co tak naprawdę ci przeszkadza w mojej wspólnocie - to że mnie nie ma czy coś innego? Co to jest? Dlaczego?
Zapewniam Cię Basiu, ze taka rozmowa jest zupełnie inna, dojrzalsza i można się niejednego dowiedzieć. Zachęcam.