Wątek Lavendy
Moderator: Moderatorzy
Re: Wątek Lavendy
"Nasz współmałżonek nie jest naszym wrogiem ,jest zainfekowany przez naszego przeciwnika " - Ozeasz bardzo dobrze to ująłeś !!
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 lut 2017, 10:09
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Wątek Lavendy
Ta modlitwa często mi towarzyszy. Uświadamia mi, że to nie mój mąż jest moim wrogiem, to pomaga, kiedy ogarnia mnie złość i ból.
Walcząc za siebie nawzajem, a nie przeciwko sobie
Drogi Jezu! Kocham mojego współmałżonka. Pomóż mi staczać za niego walkę. Przebacz mi chwile, gdy wydaje mi się, że to on jest moim wrogiem. To nieprawda. Decyduję się na walkę o niego i o nasze małżeństwo. Modlę się, aby zamiary wroga, by zniszczyć nasz związek, zostały ujawnione i unicestwione. Proszę Cię o Twoje zmartwychwstałe życie w naszym małżeństwie. Pomóż nam, Panie. Potrzebujemy Ciebie. Ty nam w zupełności wystarczysz. Proszę Cię o to w imię Jezusa Chrystusa - imię, które jest ponad wszelkie imię.
Amen.
Walcząc za siebie nawzajem, a nie przeciwko sobie
Drogi Jezu! Kocham mojego współmałżonka. Pomóż mi staczać za niego walkę. Przebacz mi chwile, gdy wydaje mi się, że to on jest moim wrogiem. To nieprawda. Decyduję się na walkę o niego i o nasze małżeństwo. Modlę się, aby zamiary wroga, by zniszczyć nasz związek, zostały ujawnione i unicestwione. Proszę Cię o Twoje zmartwychwstałe życie w naszym małżeństwie. Pomóż nam, Panie. Potrzebujemy Ciebie. Ty nam w zupełności wystarczysz. Proszę Cię o to w imię Jezusa Chrystusa - imię, które jest ponad wszelkie imię.
Amen.
Re: Wątek Lavendy
margaritum,
piękna modlitwa, na tez ciężkie chwile. Dziękuję.
piękna modlitwa, na tez ciężkie chwile. Dziękuję.
Re: Wątek Lavendy
Super: ""Nasz współmałżonek nie jest naszym wrogiem ,jest zainfekowany przez naszego przeciwnika "
|Trzeba to dodać do innych perełek jak:
"Wyjade mi się, że największą wadą naszego partnera jest to, że nie jest takim, jakiego go sobie wymarzyliśmy" ))
i innych - ktos to kiedyś pozbiera? )) (może ja )
A i kiedy ta lista KSIĄŻEK - podobna do listy Zerty?
|Trzeba to dodać do innych perełek jak:
"Wyjade mi się, że największą wadą naszego partnera jest to, że nie jest takim, jakiego go sobie wymarzyliśmy" ))
i innych - ktos to kiedyś pozbiera? )) (może ja )
A i kiedy ta lista KSIĄŻEK - podobna do listy Zerty?
Re: Wątek Lavendy
Już trwają ostatnie ustalenia. Myślę, że w tym tygodniu będzie ona na pewno.
Re: Wątek Lavendy
Super Jacku Najlepiej z kategorią... dla całkiem świeżaków (czyli tych w szoku / niedowierzaniu / z połamanymi sercami i chcącymi się rzucać pod pociąg...) i inne... dla takich już w "stabilnym kryzysie" ... i takich wychodzących z kryzysu / sklejających związkijacek-sychar pisze: ↑21 wrz 2017, 13:23Już trwają ostatnie ustalenia. Myślę, że w tym tygodniu będzie ona na pewno.
No i dla zestaw lektur np. dla: "Mój mąż / żona jest DDA z zerowym poczuciem własnej wartosci i nie potrafiący nikomu zaufać" .... itd
Czyli też jakiś zestaw dla "zdradzająco-odchodzących" - jakieś lektury na wzmocnieje ich
To byłoby super Czekam
Re: Wątek Lavendy
No i stało się, jest kowalska tak czułam że to będzie kwestia czasu...co dalej???
Czuję ból i pustkę, mam ochotę go spakować i tak przecież chce rozwodu....
Czuję ból i pustkę, mam ochotę go spakować i tak przecież chce rozwodu....
Re: Wątek Lavendy
W poście wyżej poprawiłam Kowalską na kowalską, pisaną z małej litery. Chodzi o to, aby prawdziwi Kowalscy się nie obrazili
Traktujemy to słowo tu jako rzeczownik, zamiennik wszelkich innych określeń osoby, która jako trzecia wchodzi z butami w małżeństwo. Staramy się w ten sposób nie popłynąć w takich określeniach, które z miłością bliźniego nie mają nic wspólnego; to samoograniczenie takie, spójne z przykazaniem ewangelicznym o miłowaniu nieprzyjaciół.
Lavenda, przytulam mocno!
Traktujemy to słowo tu jako rzeczownik, zamiennik wszelkich innych określeń osoby, która jako trzecia wchodzi z butami w małżeństwo. Staramy się w ten sposób nie popłynąć w takich określeniach, które z miłością bliźniego nie mają nic wspólnego; to samoograniczenie takie, spójne z przykazaniem ewangelicznym o miłowaniu nieprzyjaciół.
Lavenda, przytulam mocno!
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Wątek Lavendy
Lavenda bardzo mi przykro .
Mam nadzieje źe Bóg doda Ci sił źeby to wytrzymać.Nie podejmuj źadnych pochopnych decyzji daj sobie troche czasu.
Mam nadzieje źe Bóg doda Ci sił źeby to wytrzymać.Nie podejmuj źadnych pochopnych decyzji daj sobie troche czasu.
Re: Wątek Lavendy
Lawendo ,
dasz rade ,z Panem Bogim dasz rade to przezyc ..
mnie kiedys na nogi postawila Adoracja i Nowenna Pompejanska ....
stare forum i madre sycharki rowniez
a i droga krzyzowa " sycharowska"
http://sychar.org/modlitwa/sycharowska- ... zyzowa.pdf
Jestem z Toba w modlitwie o 15 h
Re: Wątek Lavendy
Nie wiem co robić...on wraca za tydzień do domu, jak mam się zachować? Mam totalny mętlik w głowie...
Re: Wątek Lavendy
Lavendo,
Zawierz wszystko Panu i daj Mu sie poprowadzić
Pamiętaj o dzieciach
Zawierz wszystko Panu i daj Mu sie poprowadzić
Pamiętaj o dzieciach
Re: Wątek Lavendy
Droga Lavendo,
Wierzę, że jesteś w trudnej sytuacji, roztrzęsiona, zagubiona, niepewna o przyszłość, bardzo zła, zraniona.
Ale czytając Twoje posty i przytaczane wypowiedzi męża, zobaczyłam w Nim również osobę bardzo zranioną i zagubioną.
Obecna Wasza sytuacja nie wzięła się znikąd. Czyli pewnie latami na nią oboje pracowaliście, dlatego iluzją byłoby oczekiwać, że da się to naprawić w tydzień czy miesiąc.
Ale na pewno warto zrobić wszystko, by zacząć naprawiać to małżeństwo od zaraz.
Tylko to co teraz jest najważniejsze to zrozumieć, że jedyną osobą na którą masz wpływ bezpośrednio jesteś ty sama. Pośrednio twoja zmiana wpłynie na męża.
Pewnie zajmie to sporo czasu, bo zmiany w człowieku utrwalają się długo, a i wiele czasu upływa by ta druga strona je zauważyła. Czy w tym czasie się rozwiedziecie? nie wiem, może. Ale szkoda czasu na rozważanie i gdybanie, po prostu warto zacząć zmiany już od teraz. Czasem nie da się zawrócić machiny, która już ruszyła, bo nie mamy juz na nią wpływu. Ale jeśli Tobie się to zdarzyło, to pewnie dlatego by Cię czegoś nauczyć.
Napisałaś, że przygotowujesz się do spowiedzi to dobry początek. Sama wiele razy odczułam moc tego sakramentu, szczególnie gdy rachunek sumienia zrobiłam naprawdę szczegółowo, przyglądając się swoim zachowaniom z dystansem, niejako oczyma drugiego człowieka. Mąż w pewnym sensie swoim zranionym głosem mówi ci Twoje przewinienia. Przemiana zaczyna się od tego czy przyjmujemy odpowiedzialność za to co innych skrzywdziło. Żal, skrucha i prośba o przebaczenie i postanowienie poprawy. Wszyscy znają ten schemat, ale czy zawsze nasza spowiedź wygląda w ten sposób? Sama doświadczyłam mocy sakramentu, gdy skupiłam się nad każdym tym krokiem. A co się działo potem? Cuda, po prostu cuda. Czasem po czasie, ale wiedziałam, że to właśnie moc tamtej spowiedzi.
Przyjęcie Bożego przebaczenia, uzdolni nas byśmy i my przebaczali. Tak, namawiam Cię do przebaczenia mężowi. „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Trwanie w bólu, pielęgnowanie swoich uraz i zranień, nakręcanie się w złości i gniewie będzie tylko pogarszało twoją i waszą sytuację. Przebaczenie jest decyzją i jest najbardziej potrzebne osobie, która przebacza. Naśladuje w ten sposób Chrystusa, który na krzyżu wszystko nam wybaczył, nie czekając na nasze przeprosiny, skruchę i pokorę. Po prostu okazał miłość i wybaczył. Naśladując Jezusa w przebaczeniu nawracasz swoje serce i wracasz na dobrą drogę. A Bóg Cię tej drodze wesprze! Bo wielokrotnie to w Ewangelii obiecał. Zajrzyj, poczytaj.
Wierzę, że jesteś w trudnej sytuacji, roztrzęsiona, zagubiona, niepewna o przyszłość, bardzo zła, zraniona.
Ale czytając Twoje posty i przytaczane wypowiedzi męża, zobaczyłam w Nim również osobę bardzo zranioną i zagubioną.
Obecna Wasza sytuacja nie wzięła się znikąd. Czyli pewnie latami na nią oboje pracowaliście, dlatego iluzją byłoby oczekiwać, że da się to naprawić w tydzień czy miesiąc.
Ale na pewno warto zrobić wszystko, by zacząć naprawiać to małżeństwo od zaraz.
Tylko to co teraz jest najważniejsze to zrozumieć, że jedyną osobą na którą masz wpływ bezpośrednio jesteś ty sama. Pośrednio twoja zmiana wpłynie na męża.
Pewnie zajmie to sporo czasu, bo zmiany w człowieku utrwalają się długo, a i wiele czasu upływa by ta druga strona je zauważyła. Czy w tym czasie się rozwiedziecie? nie wiem, może. Ale szkoda czasu na rozważanie i gdybanie, po prostu warto zacząć zmiany już od teraz. Czasem nie da się zawrócić machiny, która już ruszyła, bo nie mamy juz na nią wpływu. Ale jeśli Tobie się to zdarzyło, to pewnie dlatego by Cię czegoś nauczyć.
Napisałaś, że przygotowujesz się do spowiedzi to dobry początek. Sama wiele razy odczułam moc tego sakramentu, szczególnie gdy rachunek sumienia zrobiłam naprawdę szczegółowo, przyglądając się swoim zachowaniom z dystansem, niejako oczyma drugiego człowieka. Mąż w pewnym sensie swoim zranionym głosem mówi ci Twoje przewinienia. Przemiana zaczyna się od tego czy przyjmujemy odpowiedzialność za to co innych skrzywdziło. Żal, skrucha i prośba o przebaczenie i postanowienie poprawy. Wszyscy znają ten schemat, ale czy zawsze nasza spowiedź wygląda w ten sposób? Sama doświadczyłam mocy sakramentu, gdy skupiłam się nad każdym tym krokiem. A co się działo potem? Cuda, po prostu cuda. Czasem po czasie, ale wiedziałam, że to właśnie moc tamtej spowiedzi.
Przyjęcie Bożego przebaczenia, uzdolni nas byśmy i my przebaczali. Tak, namawiam Cię do przebaczenia mężowi. „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Trwanie w bólu, pielęgnowanie swoich uraz i zranień, nakręcanie się w złości i gniewie będzie tylko pogarszało twoją i waszą sytuację. Przebaczenie jest decyzją i jest najbardziej potrzebne osobie, która przebacza. Naśladuje w ten sposób Chrystusa, który na krzyżu wszystko nam wybaczył, nie czekając na nasze przeprosiny, skruchę i pokorę. Po prostu okazał miłość i wybaczył. Naśladując Jezusa w przebaczeniu nawracasz swoje serce i wracasz na dobrą drogę. A Bóg Cię tej drodze wesprze! Bo wielokrotnie to w Ewangelii obiecał. Zajrzyj, poczytaj.
Re: Wątek Lavendy
c.d.
Tak sobie myślę, żeby dobrze zdiagnozować gdzie trzeba zacząć proces naprawy tej relacji, trzeba by spojrzeć na takie małżeństwa, które są szczęśliwe. Szczęśliwe pary często podkreślają, że siebie słuchają nawzajem, że sobie ufają, że pielęgnują dobre wspomnienia, a przewinienia sobie wybaczają, że traktują się z szacunkiem, że wspólnie się modlą, że wspólnie planują, że dużo rozmawiają, że są dla siebie czuli.
Dodam już tak całkiem od siebie, moje motto życiowe: „stać się żoną, od której się nie chce odejść”. Inaczej mówiąc „codziennie uszczęśliwiać męża”. Przez 20 lat małżeństwa mieliśmy wiele kryzysów, ale poznałam swojego męża na tyle dobrze, że wiem kiedy potrzebuje się wygadać, kiedy potrzebuje wsparcia, kiedy potrzebuje by dać mu wolność wyboru, wiem jak Mu poprawić nastrój po ciężkim dniu, co dobrego Mu ugotować na obiad. Nawet obecny rok jest bardzo trudny patrząc na ilość problemów, które się pojawiają, ale trzymając się swoich zasad, nie zaniedbując zaufania Bogu, trwamy razem i to nadal szczęśliwie.
Szczęście jest kruche, jeśli nie jest podparte ciężką codzienną pracą nad związkiem. Źródłem prawdziwego szczęścia i błogosławieństwa jest Bóg, pamiętaj. Tu jest miejsce na wiarę i zaufanie Bogu, że jakkolwiek rozwinie się ta trudna sytuacja- powierz siebie i męża Bogu. A Bóg najtrudniejszą sytuację przemieni w coś dobrego.
Jeśli to czytasz i myślisz: „ech, same banały”, ok, masz prawo. Ale ja piszę Ci tylko to, czym sama żyję, w co wierzę i czego doświadczyłam.
Wspomnę jeszcze o jednym. Pracuję jako mediator, także rodzinny, moją rolą jest pomóc rodzicom ustalić harmonogram opieki nad dziećmi po rozwodzie, pomóc podzielić majątek.
W swoim życiu nie dopuszczam rozwodu, ale w pracy staram się pomóc rozwodzącym się przejść ten trudny moment w życiu. Jasne, że chciałabym im pomóc się pogodzić i naprawić swoją relację, ale kiedy widzę ludzi zacietrzewionych w swoich racjach, nieszanujących siebie nawzajem, niesłyszących co jedno do drugiego mówi, nie dbających o siebie ani o dobro dzieci, walczących ze sobą jak wściekłe koguty, raniących się słowami i czynami bez pardonu…. to po ludzku nie ma dla nich ratunku. Nawet nie muszę o to pytać, bo wiem i widzę, że żyją daleko od Boga.
Tacy ludzie nie umieją się porozumieć w sprawie opieki i wychowania dzieci, nie patrzą na ich faktyczne dobro, bo własne zranione emocje przysłaniają im cały świat.
Czy Ty także chcesz być w takiej sytuacji? Wrócę do tego co napisałam na początku: tylko na siebie masz wpływ, to Ty dokonujesz wyborów.
Tak sobie myślę, żeby dobrze zdiagnozować gdzie trzeba zacząć proces naprawy tej relacji, trzeba by spojrzeć na takie małżeństwa, które są szczęśliwe. Szczęśliwe pary często podkreślają, że siebie słuchają nawzajem, że sobie ufają, że pielęgnują dobre wspomnienia, a przewinienia sobie wybaczają, że traktują się z szacunkiem, że wspólnie się modlą, że wspólnie planują, że dużo rozmawiają, że są dla siebie czuli.
Dodam już tak całkiem od siebie, moje motto życiowe: „stać się żoną, od której się nie chce odejść”. Inaczej mówiąc „codziennie uszczęśliwiać męża”. Przez 20 lat małżeństwa mieliśmy wiele kryzysów, ale poznałam swojego męża na tyle dobrze, że wiem kiedy potrzebuje się wygadać, kiedy potrzebuje wsparcia, kiedy potrzebuje by dać mu wolność wyboru, wiem jak Mu poprawić nastrój po ciężkim dniu, co dobrego Mu ugotować na obiad. Nawet obecny rok jest bardzo trudny patrząc na ilość problemów, które się pojawiają, ale trzymając się swoich zasad, nie zaniedbując zaufania Bogu, trwamy razem i to nadal szczęśliwie.
Szczęście jest kruche, jeśli nie jest podparte ciężką codzienną pracą nad związkiem. Źródłem prawdziwego szczęścia i błogosławieństwa jest Bóg, pamiętaj. Tu jest miejsce na wiarę i zaufanie Bogu, że jakkolwiek rozwinie się ta trudna sytuacja- powierz siebie i męża Bogu. A Bóg najtrudniejszą sytuację przemieni w coś dobrego.
Jeśli to czytasz i myślisz: „ech, same banały”, ok, masz prawo. Ale ja piszę Ci tylko to, czym sama żyję, w co wierzę i czego doświadczyłam.
Wspomnę jeszcze o jednym. Pracuję jako mediator, także rodzinny, moją rolą jest pomóc rodzicom ustalić harmonogram opieki nad dziećmi po rozwodzie, pomóc podzielić majątek.
W swoim życiu nie dopuszczam rozwodu, ale w pracy staram się pomóc rozwodzącym się przejść ten trudny moment w życiu. Jasne, że chciałabym im pomóc się pogodzić i naprawić swoją relację, ale kiedy widzę ludzi zacietrzewionych w swoich racjach, nieszanujących siebie nawzajem, niesłyszących co jedno do drugiego mówi, nie dbających o siebie ani o dobro dzieci, walczących ze sobą jak wściekłe koguty, raniących się słowami i czynami bez pardonu…. to po ludzku nie ma dla nich ratunku. Nawet nie muszę o to pytać, bo wiem i widzę, że żyją daleko od Boga.
Tacy ludzie nie umieją się porozumieć w sprawie opieki i wychowania dzieci, nie patrzą na ich faktyczne dobro, bo własne zranione emocje przysłaniają im cały świat.
Czy Ty także chcesz być w takiej sytuacji? Wrócę do tego co napisałam na początku: tylko na siebie masz wpływ, to Ty dokonujesz wyborów.
Re: Wątek Lavendy
c.d.
Zauroczenie męża inną kobietą może łatwiej będzie przetrwać dając Mu wolność wyboru (bo nie da się nikogo zmusić do miłości), a w między czasie stając się „kobietą do której chciałby wrócić”.
Kogoś może wzburzyć taka rada, ale znowu popatrzmy na Boga, On pokazał nam dobrą drogę, i dał wolność, ale kiedy zbaczamy z drogi, błądzimy, po prostu cierpliwie czeka na nasz powrót. Dlaczego to robi? Bo nam przebacza i kocha.
Dlatego módl się za siebie i męża, o nawrócenie.
No i jest takie trio, które wskazuje nam Pismo św. na trudne sprawy: post, modlitwa i jałmużna - bardzo skuteczne.
Trochę tego dużo, ale pisałam czekając na rejestrację na tym forum;-) Mam nadzieję, że pomogłam.
Z Bogiem Kasia
Zauroczenie męża inną kobietą może łatwiej będzie przetrwać dając Mu wolność wyboru (bo nie da się nikogo zmusić do miłości), a w między czasie stając się „kobietą do której chciałby wrócić”.
Kogoś może wzburzyć taka rada, ale znowu popatrzmy na Boga, On pokazał nam dobrą drogę, i dał wolność, ale kiedy zbaczamy z drogi, błądzimy, po prostu cierpliwie czeka na nasz powrót. Dlaczego to robi? Bo nam przebacza i kocha.
Dlatego módl się za siebie i męża, o nawrócenie.
No i jest takie trio, które wskazuje nam Pismo św. na trudne sprawy: post, modlitwa i jałmużna - bardzo skuteczne.
Trochę tego dużo, ale pisałam czekając na rejestrację na tym forum;-) Mam nadzieję, że pomogłam.
Z Bogiem Kasia