Wątek Lavendy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Grzegorz1985 »

Aleksander pisze: 25 lis 2017, 21:18
Grzegorz1985 pisze: 25 lis 2017, 18:23 [...] I uważa że rozwód to najlepsza droga.
Na tę chwilę... - na tę chwilę tak uważa.

Spróbuj pokazać najlepszą wersję siebie. Skoro żona jest pod ogromnym wpływem swoich rodziców, to może prócz bycia na maksa fajnym tatą dla synka, spróbuj też być super wersją zięcia.

Teściowie widzące fajnego zięcia, ogarniętego, dbającego o rodzinę... a zwłaszcza o ich wnuka... - to na pewno zostanie zauważone.
Trzymaj się :)
I mi powiedzą albo jej " on wszystko robi teraźniejszych pokaż. Bo taki wcześniej nie był"" przez 12 lat się nie zmienił to teraz też się nie zmieni "
Wiedźmin

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Wiedźmin »

Jak teściowie zobaczą zmianę, to już dużo.
Jak pisałem już chyba kilka razy - zdradzacze najbardziej boją się, że "nic się nie zmieni".
Więc nie ważne, co sobie pomyślą - grunt, że zauważą zmianę.

Jak zmiany nie dostrzegą... to pomyślą i powiedzą do córki:
"Patrz, nawet na koniec nie walczy, nie stara się, ma wszystko w nosie...pozostanie taki sam jak był - dobrze że odeszłaś, bo nic by się nie zmieniło".
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Ja swojego czasu im bardziej się starałam, tym bardziej go to draznilo...pewnie źle mu było z tym, ze nie daje mu tak naprawdę podtekstów do rozwodu, a miał już wizję szczęśliwego życia z kowalska...mówił do mnie wtedy "mam prawo być szczęśliwy, mam prawo ułożyć sobie życie" oczywiście zarzekajac się, ze nikogo nie ma...więc teraz Lista Zerty i niech się dzieje wola Boga
Wiedźmin

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Wiedźmin »

Lavenda pisze: 26 lis 2017, 7:36 [...] ...więc teraz Lista Zerty i niech się dzieje wola Boga [...]
I bardzo dobrze - bo ona wprowadza zmiany - przynajmniej u mnie trochę wprowadziła.

Oduczyłem się np. SMSowania do żony i wydzwaniania (co ona odpierała wcale nie jako troskę, ale jako kontrolę) itd. itp...
Skuteczne odwieszenie - naprawdę - z korzyścią przede wszystkim dla mnie. Bo jednak jak napiszę jakiegoś SMSa, to w sumie czekam na odpowiedź... jak nie dostanę odpowiedzi, to zaczynam "rozkminiać" ... a dlaczego, co robi? Olewa? czy po prostu nie miała czasu odczytać... i zaczyna się niepotrzebna gonitwa myśli - po co to? - a tak, mam więcej czasu na zajęcie się własnymi sprawami zawodowymi, mogę skupić się na dzieciakach czy obowiązkach domowych :P ;)

O zmianę tu chodzi :) - wspieram Cie Lavendo :)
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Aleksander,
Właśnie to praktykuje od jakiegoś czasu, bo też uświadomiłam sobie, że niszczy mnie to pisanie i czekanie...i teraz rzeczywiście jestem spokojniejsza. To działa, nic więcej na ten moment chyba nie możemy zrobić...no i oczywiście spowiedź, komunia, modlitwa
Szkoda mi tylko dzieciaków...córka bardzo przeżywa :(
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Mój mąż i ojciec naszych dzieci zrobił sobie wolne od rodziny, po dwóch tygodniach poza domem ( wyjazd służbowy ) oznajmił że na weekend też go nie będzie...dzieci tęsknią, córka płacze. Zaproponowalam, że jeśli nie może wrócić to go odwiedzę z dziećmi, nie chciał podać adresu i przestał się odzywać. A tyle się nagadal że dzieci sa najważniejsze dla niego...ze ma nadzieję, że nie będę mu utrudniać kontaktów z dziećmi...ręce opadają, dlaczego ojciec robi takie coś swoim dzieciom?...czuję ogromną bezsilność bo przecież nie zmusze go do niczego...
analogia
Posty: 26
Rejestracja: 02 sie 2017, 19:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: analogia »

Strasznie mi przykro. Właśnie tego się boję. My jeszcze mieszkamy razem. Mieliśmy lepsze kilka tygodni, mąż podobno zerwał z kowalską. Zaczął wspominać, że może będziemy razem. Narobił mi nadziei. A potem poinformował mnie, że nic nie chce ode mnie i nic mi nie obiecywał. Więc teraz znowu odbijam się od dna...
I myślę jak powiedzieć dzieciom, że za dwa miesiące tata już nie będzie z nami mieszkał...
Szkoda tych naszych dzieci najbardziej...
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

analogia,
Nie wiesz co będzie za dwa miesiące, tym bardziej jeśli Twój mąż sam nie wie czego chce, więc może lepiej nie mów puki co nic dzieciom, żeby im w głowach nie mieszać. One i tak dużo przeżywają.
analogia
Posty: 26
Rejestracja: 02 sie 2017, 19:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: analogia »

Dlatego nic im nie mówię. Ale one i tak widzą i czują, że coś się dzieje złego.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

U mnie coraz gorzej, w odpowiedzi na pozew nie zgodziłam się na rozwód I teraz mój mąż mnie atakuje na każdym kroku. Chciałam wyjść dzisiaj razem z nim i dziećmi, to kategorycznie zaznaczył że przyjedzie po dzieci i idzie sam z nimi! Nie rozumie że one są szczęśliwe jak mają choć na chwilę razem rodziców...zaczął mi w koncu zarzucać, że utrudniam mu kontakty z dziećmi, bo chcę jechać z nimi a on wtedy nigdzie nie jedzie. Jestem załamana jego zachowaniem, niby chciał żebyśmy ze względu na dzieci mieli dobre relacje, ale teraz jest taka agresja z jego strony że nawet nie ma rozmowy, ja nie powiem w takich momentach też czasami mu dopiekać, bo czuję się przez niego strasznie poraniona, to on się z dnia na dzień wyprowadził , córka do dzisiaj płacze wieczorami...wyniósł z domu swoje rzeczy i wpada do dzieci jak wujek, a wszystko zostało na mojej głowie, ale przecież on ma prawo być szczęśliwy...
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

:(
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Czarek »

Witaj Lavendo.
Lavenda pisze: 09 gru 2017, 8:03 U mnie coraz gorzej, w odpowiedzi na pozew nie zgodziłam się na rozwód I teraz mój mąż mnie atakuje na każdym kroku. Chciałam wyjść dzisiaj razem z nim i dziećmi, to kategorycznie zaznaczył że przyjedzie po dzieci i idzie sam z nimi!
Czy masz świadomość, że Twoja niezgoda na rozwód może wywoływać u męża frustrację i złość oraz że może odbierać Twoją postawę jako atak na jego "wolność"?
Zaznaczam, że piszę to nie po to aby usprawiedliwić Twojego męża lecz po to by pomóc Tobie zrozumieć jego zachowanie.

Może w opisanej przez Ciebie sytuacji dobrym rozwiązaniem byłoby uszanowanie decyzji męża co do formy i sposobu spędzenia przez niego czasu z dziećmi?
Może ten czas bez dzieci mogłabyś wykorzystać dla siebie?
Lavenda pisze: 09 gru 2017, 8:03 Nie rozumie że one są szczęśliwe jak mają choć na chwilę razem rodziców...
Uważam, że dzieci są szczęśliwe wtedy gdy mają przy sobie kochających i potrafiących ze sobą być rodziców. W innym wypadku potrafią bardzo dobrze wyczuwać wiszące w powietrzu konflikty i napięcia. Taka sytuacja w sferze emocjonalnej nie jest dla nich komfortowa :(
Lavenda pisze: 09 gru 2017, 8:03 Jestem załamana jego zachowaniem, niby chciał żebyśmy ze względu na dzieci mieli dobre relacje, ale teraz jest taka agresja z jego strony że nawet nie ma rozmowy, ja nie powiem w takich momentach też czasami mu dopiekać, bo czuję się przez niego strasznie poraniona,

Lavendo czy w jakikolwiek sposób zaopiekowałaś lub opatrzyłaś swoje rany?
Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy możesz być tak poraniona i obolała, że cokolwiek zrobi Twój mąż lub gdziekolwiek dotknie to Tobie będzie to sprawiało cierpienie :(
W takich sytuacjach Ty w reakcji na ból też możesz zadawać ciosy :(

Lavendo czy myślałaś o uzyskaniu dla siebie jakiejś formy pomocy aby móc wyjść z roli ofiary?
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Czarku,
To fakt, czuję się bardzo poraniona, dopiero jak zaczął tak podchodzić do opieki nad dziećmi ( wcześniej zanim złożyłam odpowiedź na pozew wychodzilismy czasami razem z dziećmi i sam chętnie brał w tym udział ) myślę, że te zachowania to zemsta na mnie, że nie godze się na rozwód :( powiedział że jak pojadę z nimi to on nigdzie nie jedzie, więc gdzie tu myślenie o dzieciach. Może jego prawnik zalecił ograniczenie wyjść że mną bo to nie pomaga przy rozwodzie. Jestem zrozpaczona, nie myślałam że to mnie tak zaboli, tym bardziej że córka chciała żebym jechała też i powiedziałam jej prawdę czemu nie jadę i mam o to wyrzuty sumienia...ale nie chcialam jej oklamywac i postawilam jej ojca w złym świetle i to myślę teraz na chłodno nie jest dobre :( ale szarpia mną takie emocje, ze chce mi się wyć...Nie radzę sobie z tym...Nie myślałam że aż tak zaboli, ale jemu o to właśnie chodzi.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

U mnie dalej ciężko, mąż na każdym kroku mnie atakuje; jak jestem miła wypisuje do mnie NIGDY NIE BĘDZIEMY RAZEM, nie ustala ze mną kontaktów z dziećmi, przyjeżdża kiedy mu pasuje, nie robię z tego afery bo dzieci przecież cieszą się, ze tata przyjechał, ale na dłuższą metę tak się nie da. Dochodzą mnie słuchy ze kowalska nadal jest i może stąd ta agresja bo moja niezgoda na rozwód bardzo krzyzuje plany, jestem przeszkodą...dzieci zresztą też i to że córka za nim płacze i tęskni też mu nie na rękę...daj mi Boże siłę na to wszystko, jak ratować jak już nie ma co...mogę chyba jedynie siebie i dzieci ratować...dam mu rozwód to się uspokoi, ale to nie będzie zgodne z moim sumieniem, córka powiedziała do mnie ze ma nadzieję że sędzia oddali rozwód na 50 lat.. biedna mała :(
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: katalotka72 »

Lavendo
dzisiaj stworzyłam wątek nt. powrotów/niepowrotów "ku pokrzepieniu"
słowa NIGDY NIE BĘDZIEMY RAZEM słyszałam wiele razy, dobitne KATARZYNA TY NIE ROZUMIESZ??? JA CIEBIE NIE KOCHAM!!!

minęło ponad 6 lat, strasznych lat, straconej nadziei i żalu trwającego do dziś
od ponad tygodnia pan mąż zaczął szukać kontaktu i wczoraj usłyszałam rzeczy, których nie spodziewam się już nigdy usłyszeć
a dzisiaj..... wybacz mi..... :O niech żywi nie tracą nadziei - jak napisał pewien wieszcz
ja ją straciłam i najgorsze, że już nie chcę odzyskiwać :/
ODPOWIEDZ