Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Skrajna
Posty: 14
Rejestracja: 29 sie 2017, 17:23
Płeć: Kobieta

Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: Skrajna »

Witam, małżeństwem jesteśmy od 7 lat, mamy dwóch synów. W naszym małżeństwie działo się różnie, od paru lat więź bardzo osłabla. Mimo moich wielokrotnych prób rozmowy, wyciągnięcia od męża informacji co się dzieje, że jest niezadowolony, nieszczęśliwy, że potrafił mi powiedziec tyle okropnych i przykrych rzeczy nic nie przyniosło efektu. Ale około pół roku temu podczas kłótni mąż wyznał, że wziął ze mną ślub, gdyż czuł się przymuszony. Parę dni temu do tego wyznania dodal, że ten ślub że mną, to też z litości, bo nie chciał mnie skrzywdzić, bo było mu mnie żal, więc nie zebrał się na odwagę, żeby mi odmówić. Do tego stwierdził, że w sprawach seksualnych też jest między nami kiepsko. I tak właśnie wytrwał w tym kłamstwie tyle czasu... Chyba nie muszę pisać jak się czuję... Obydwoje jesteśmy zgodni, że rozwód nie wchodzi w grę, gdyż mamy dzieci, chcemy podjąć terapię, ale o ile byłam na to chętna już od dawna, to teraz wydaje mi się, że to nie ma sensu.. Bo my nie mamy kryzysu, tylko ten kryzys to nasze małżeństwo. Nie wyobrażam sobie jak mam z tym żyć.... Abstrahując od tego, że chyba tak naprawdę nie jesteśmy małżeństwem skoro przysięga była pod przymusem...
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: Pavel »

Witaj na forum Skrajna.
Na początek ostrzegam przed pisaniem o szczegółach mogących spowodować rozpoznanie Ciebie i Twojej rodziny w realnym świecie. Nie jesteśmy tak anonimowi w internecie jak się nam czasami wydaje.

Polecam czytanie innych wątków na forum oraz zgłębianie forum archiwalnego:
www.archiwum.kryzys.org
które jest prawdziwą kopalnią wiedzy o kryzysach.

Z doświadczenia wiem, że w takich trudnych sytuacjach najczęściej nie mamy się nawet komu wygadać, zwierzyć, jeszcze trudniej o zrozumienie. Dlatego polecam wizytę w jednym z naszych ognisk.
Spotkasz tam osoby które mają podobne problemy i doświadczenia.

A teraz już przejdę do tego co napisałaś.
Skrajna pisze: 30 sie 2017, 14:28 Ale około pół roku temu podczas kłótni mąż wyznał, że wziął ze mną ślub, gdyż czuł się przymuszony.Parę dni temu do tego wyznania dodal, że ten ślub że mną, to też z litości, bo nie chciał mnie skrzywdzić, bo było mu mnie żal, więc nie zebrał się na odwagę, żeby mi odmówić. Do tego stwierdził, że w sprawach seksualnych też jest między nami kiepsko. I tak właśnie wytrwał w tym kłamstwie tyle czasu...
Nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie było tak jak pisze Twój mąż, nie znam Was przecież.
Tyle tylko, że bardzo podobne słowa usłyszałem od żony na początku mego kryzysu.
Wielu innych z nas również je słyszało, niemalże kopiuj-wklej.
Również cały mój świat wywrócił się wtedy do góry nogami.
Doświadczenie podpowiada mi, że te słowa Twego męża raczej nie są prawdą.
Proponuje otworzyć szeroko oczy i dyskretnie sprawdzić, czy bezpośrednim powodem tego niesamowicie bolesnego wyznania nie jest kobieta, które zwiemy tu "kowalską" (koniecznie z małej litery).
Dyskrecja, chociaż niesamowicie trudna w takim stanie emocjonalnym, ma na celu nie powodowanie jeszcze większej konspiracji zdradzającego (o ile zdradza).
Skrajna pisze: 30 sie 2017, 14:28 Obydwoje jesteśmy zgodni, że rozwód nie wchodzi w grę, gdyż mamy dzieci, chcemy podjąć terapię
Czy Twój mąż deklaruje chęć podjęcia terapii?
Skrajna pisze: 30 sie 2017, 14:28 o ile byłam na to chętna już od dawna, to teraz wydaje mi się, że to nie ma sensu..
Sens zawsze jest. Mottem naszego forum jest: "każde trudne małżeństwo jest do uratowania".
Zależy to "tylko" od chęci i pracy jaką wykonają małżonkowie.
Skrajna pisze: 30 sie 2017, 14:28 Abstrahując od tego, że chyba tak naprawdę nie jesteśmy małżeństwem skoro przysięga była pod przymusem...
Czy Twego męża ciągnięto pod ołtarz łańcuchem albo szedł tam z pistoletem przystawionym do głowy?

Więcej wieczorem, jeśli nie padnę ze zmęczenia ;)
Wcześniej pewnie odezwą się inni.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: lustro »

Witaj Skrajna

Czuje tu, podobnie jak Pavel, zapach kowalski. Ciekawe od jak dawna unosi się nad waszym małżeństwem. Pewnie od pół roku, albo więcej.
Warto by to sprawdzić, żeby wiedzieć co na prawdę się dzieje.

Dobrze, ze tu trafiłaś 😊
Skrajna
Posty: 14
Rejestracja: 29 sie 2017, 17:23
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: Skrajna »

Nie wydaje mi się, żeby mnie zdradzał. Tutaj chodzi o brak odwagi do skończenia związku i przymuszenie emocjonalne... Swoje wypowiedzi co do przyczyn zawarcia małżeństwa uzasadnia dość mocno, wspominając różne wydarzenia sprzed i po ślubie... Więc raczej w to wierzę, on napewno wierzy w to co mówi. Z resztą sam stwierdził, że poczuł się w jakiś sposób uwolniony po wyznaniu tego wszystkiego. Co do podjęcia profesjonalnej terapii, to on chce, byliśmy już jakiś czas temu, na konsultacji. Nie wróciliśmy tam, bo psychoterapeuta stwierdził, że jesteśmy ciężkim przypadkiem, jeśli nie bierzemy pod uwagę rozwodu. Mąż powtarza, że mnie kocha. Nie mniej jednak to nie zmienia obrazu naszego małżeństwa. Kiedy się poznaliśmy, z mojej strony nie było zainteresowania, gdyż byliśmy/jesteśmy z innych światów... Ja, wierząca, wolontariat, z marzeniami o misjach, on lubiący imprezy, mocny alkohol, nastawiony na sukces materialny..... Ale po jakimś czasie zaczelismy się poznawać bliżej, on zaczął wchodzić w mój świat, mówiąc że tego właśnie mu potrzeba itd. Opowiadał o fundacji, która założymy, poszukał nawet pracy po studiach w moim ukochanym regionie Polski, pomagał dzieciom z domu dziecka... Więc wzbudził moje zainteresowanie na tyle, że po dwóch latach się pobralismy. Przez 7lat małżeństwa starałam się zdobyć jego względy... Przez co, bardziej weszłam w jego świat, gubiąc siebie. Standardowa historia kobiety z syndromem "kochania za bardzo". Dopiero od niedawna to pojelam. Dlatego ta sytuacja tak bardzo mnie przeraża.... Do tego stopnia, że zaczynam tracić wiarę... Bo po ludzku nie widzę rozwiązania. Dla dzieci niewłaściwy jest nie tylko rozwód formalny, ale też emocjonalny... A do tego drugiego jestem bliska...
Skrajna
Posty: 14
Rejestracja: 29 sie 2017, 17:23
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: Skrajna »

[/quote]
lustro pisze: 30 sie 2017, 17:09
Warto by to sprawdzić, żeby wiedzieć co na prawdę się dzieje.

Dziękuję, ale jak sprawdzić? Są na to jakieś uniwersalne sposoby?
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: Unicorn2 »

Skrajna pisze .

Nie wydaje mi się, żeby mnie zdradzał.

To się nigdy nie wydaje , zdradzający idealnie potrafia to ukryć.
Witaj w klubie , moją źone teź zmusiłem do ślubu.


" Parę dni temu do tego wyznania dodal, że ten ślub że mną, to też z litości, bo nie chciał mnie skrzywdzić, bo było mu mnie żal, więc nie zebrał się na odwagę, żeby mi odmówić."

Fajny chłopak teraz pewno lituje się nad inną.
To w końcu z litości czy został zmuszony.
Jeszcze się nasłuchasz Skrajna oj nasłuchasz te brednie pachną kowalską źe hej.
Skrajna
Posty: 14
Rejestracja: 29 sie 2017, 17:23
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: Skrajna »

Unicorn2 pisze: 30 sie 2017, 18:20
To się nigdy nie wydaje , zdradzający idealnie potrafia to ukryć.
Więc jak mam się przekonać o tym? Nie chcę marnować czasu. Zapytac wprost?
jacek-sychar

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: jacek-sychar »

Skrajna
Są pewne objawy zdrady. Były one tutaj dość dokładnie opisywane na forum. Zaraz może to znajdziemy.
Najczęściej osoba zdradzająca zaczyna dbać o siebie dużo bardziej. Gdzieś zaczyna wyjeżdżać (jakieś szkolenia, delegacje). No i telefon. Zwykle nie rozstaje się z telefonem komórkowym (nawet chodzą z nim do toalety). A telefon jest zaszyfrowany. :(
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: lustro »

Moze też mieć drugi telefon. Tak schowany, ze trudno na to wpaść
mąż_żony
Posty: 63
Rejestracja: 30 sty 2017, 16:59
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: mąż_żony »

Skrajna pisze: 30 sie 2017, 17:27
lustro pisze: 30 sie 2017, 17:09
Warto by to sprawdzić, żeby wiedzieć co na prawdę się dzieje.

Dziękuję, ale jak sprawdzić? Są na to jakieś uniwersalne sposoby?
[/quote]

Ja przez 8 lat małżeństwa nie kontrolowałem żony, nie miałem powodów ani potrzeby.
Przez myśl by mi nie przeszło, że za rogiem czai się jakiś "kowalski". Spotykali się w godzinach pracy - oboje działalności gospodarcze.
Żona popołudnia przykładnie spędzała ze mną i dziećmi.

Teraz, po czasie widzę jakieś symptomy, które wówczas wydawały mi się spowodowane zmęczeniem, przepracowaniem, ilością obowiązków itp. - szukanie winy za wszystko co złe, we mnie, niezadowolenie ze wszystkiego co robiłem, czepialstwo, rozdrażnienie moją osobą. Podejmowanie rozmów na imprezach z różnymi ludźmi z pominięciem mojej osoby - często narzekając na moją osobę.

Gdyby nie to, że mi sama powiedziała, to pewnie długo bym jeszcze się drapał po głowie o co w tym wszystkim chodzi.
Przecież jakieś pół roku przed kowalskim była najszczęśliwszą kobietą na świecie - jej słowa.

Co do weryfikacji:
Kryzysy kształtują w nas umiejętności detektywistyczne:

Masz dostęp do konta online operatora u którego mąż ma telefon? Można sprawdzić online biling rozmów wychodzących - najczęściej wybierane numery, czas połaczeń, ilość smsów.

Historia przeglądarki w komputerze, jakiś komunikator, maile?

Jak mąż spędza czas po pracy? Jaką ma pracę - biuro, działalność gospodarcza, wyjazdy, szkolenia? Znasz osoby z jego otoczenia?
Czy nie poświęca więcej czasu przed lustrem? Siłownia? Nowe kosmetyki, ubrania?

Poza tymi "ciężkimi" (mnie to bolało, że kontroluję swoją najbliższą osobę) można jeszcze próbować zapytać wprost czy to jego zachowanie nie wynika przypadkiem z jakichś nowo zawiązanych znajomości o których nic nie wiesz?
Skrajna
Posty: 14
Rejestracja: 29 sie 2017, 17:23
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: Skrajna »

jacek-sychar pisze: 30 sie 2017, 19:02 Skrajna
Są pewne objawy zdrady. Były one tutaj dość dokładnie opisywane na forum. Zaraz może to znajdziemy.
Dziękuję, znalazłam. Rzeczywiście forum jest skarbnicą informacji. Czas na analizowanie, ale pewnie i tak po prostu zapytam...
jacek-sychar

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: jacek-sychar »

Skrajna pisze: 30 sie 2017, 20:41 Czas na analizowanie, ale pewnie i tak po prostu zapytam...
Jestem gotów się założyć, że nawet jak kogoś ma, to Ciebie wyśmieje, wyprze się wszystkiego i stanie się ostrożniejszy. :?
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czas na analizowanie, ale pewnie i tak po prostu zapytam..... Co dalej?

Post autor: Unicorn2 »

Skrajna pisze.
Czas na analizowanie, ale pewnie i tak po prostu zapytam...

Tylko nie pytaj , ciesz się źe jesteś na forum i korzystaj z porad .
Ja trafiłem tutaj 6 miesięcy za późno, nie popełniaj moich błędów.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Małżeństwo z wymuszenia i litości... Co dalej?

Post autor: lustro »

Skrajna

Nie pytaj. Lepiej nie uslyszec, ze kogoś ma. Bo do tego przyznają się ludzie, którzy zaszło już daleko.
A reszta się w życiu nie przyzna.

Poza tym śmiem twierdzić, ze tak bardzo wierzysz, ze on jest wierny, ze nawet gdybyś go złapała w łóżku z inną, to dała byś sobie wmówić, ze widziałaś coś innego.
Nie widzisz, bo najprawdopodobniej nie chcesz widzieć.

Przykro mi, ze burzymy twoją wiare w męża, ale statystyki są bezwzględne i niestety z życia wyjęte.
Skrajna
Posty: 14
Rejestracja: 29 sie 2017, 17:23
Płeć: Kobieta

Re: Czas na analizowanie, ale pewnie i tak po prostu zapytam..... Co dalej?

Post autor: Skrajna »

Unicorn2 pisze: 30 sie 2017, 21:34

Tylko nie pytaj , ciesz się źe jesteś na forum i korzystaj z porad .
Ja trafiłem tutaj 6 miesięcy za późno, nie popełniaj moich błędów.
Tzn, powinnam zostawić to tak jak jest?
Nawet jak podejmę kroki i znajdę jakiś ślad, to co wtedy? Przepraszam, że tak pytam, ale czytając różne watki, nie do końca w nich odnajduje zachowania męża... Zastanawiam się bardziej, czy ta kowalska, którą wyczuwacie to kobieta, czy może coś innego...
ODPOWIEDZ