Małżeństwo a schizofrenia
Moderator: Moderatorzy
Małżeństwo a schizofrenia
Witam. Szukając sytuacji podobnych do mojego małżeństwa trafiłam na to forum. Wiem, że żadne forum nie jest w stanie mi pomóc, ale może udałoby mi się porozmawiać z osobą, która ma podobny problem.
Jesteśmy małżeństwem od 15 lat, a od 2,5 roku mój mąż leczy się u psychiatry. Zaczęło się niewinnie, od wyjazdów na rekolekcje charyzmatyczne. Mąż był nimi zafascynowany. Zaczęliśmy codziennie uczestniczyć w Mszy Św. i odmawiać różaniec. Po jakimś czasie mąż zaczął słyszeć w głowie głos, który uważał za głos Ducha Św. Potem stwierdził, że to jednak zły duch no i się zaczęło. Od tamtej pory mąż przyjmuje leki, ale mimo tego wciąż uważa się za opętanego. Ostatnio odstawił leki i jego stan bardzo się pogorszył. Nie jest już w stanie pracować i normalnie funkcjonować, pomimo na nowo podjętego leczenia. Jest mi bardzo ciężko pogodzić się z tym co nas spotkało. Nie ma między nami żadnej więzi emocjonalnej, mąż jest dla mnie jak obca osoba. Nie chcę się z nim rozwodzić, ale nie wiem czy dam radę z nim dalej żyć. Mamy dwie córki, starsza ma 14 lat i boję się, żeby to wszystko się na niej nie odbiło w przyszłości. Młodsza ma dopiero pół roczku, urodziła się mimo że nie mogliśmy mieć przez tyle lat dzieci. Traktuję ją jako dar od Boga, tylko dla niej z rana wstaję z łóżka i chcę żyć. Odmawiam nowennę pompejańską w intencji o ratunek dla naszej rodziny, ale tak po ludzku patrząc, to nie ma już nadziei na normalne życie.
Jesteśmy małżeństwem od 15 lat, a od 2,5 roku mój mąż leczy się u psychiatry. Zaczęło się niewinnie, od wyjazdów na rekolekcje charyzmatyczne. Mąż był nimi zafascynowany. Zaczęliśmy codziennie uczestniczyć w Mszy Św. i odmawiać różaniec. Po jakimś czasie mąż zaczął słyszeć w głowie głos, który uważał za głos Ducha Św. Potem stwierdził, że to jednak zły duch no i się zaczęło. Od tamtej pory mąż przyjmuje leki, ale mimo tego wciąż uważa się za opętanego. Ostatnio odstawił leki i jego stan bardzo się pogorszył. Nie jest już w stanie pracować i normalnie funkcjonować, pomimo na nowo podjętego leczenia. Jest mi bardzo ciężko pogodzić się z tym co nas spotkało. Nie ma między nami żadnej więzi emocjonalnej, mąż jest dla mnie jak obca osoba. Nie chcę się z nim rozwodzić, ale nie wiem czy dam radę z nim dalej żyć. Mamy dwie córki, starsza ma 14 lat i boję się, żeby to wszystko się na niej nie odbiło w przyszłości. Młodsza ma dopiero pół roczku, urodziła się mimo że nie mogliśmy mieć przez tyle lat dzieci. Traktuję ją jako dar od Boga, tylko dla niej z rana wstaję z łóżka i chcę żyć. Odmawiam nowennę pompejańską w intencji o ratunek dla naszej rodziny, ale tak po ludzku patrząc, to nie ma już nadziei na normalne życie.
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Witaj Klopot_16 na naszym forum.
Może wydzielimy Ci Twój wątek?
Pisząc pamiętaj, żeby nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
Może wydzielimy Ci Twój wątek?
Pisząc pamiętaj, żeby nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 lut 2017, 10:09
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Kłopot_16, a co do niego mówi ten głos? I co się z nim dzieje poza słyszeniem głosów? Czy byliście z tym tylko u psychiatry, czy rozmawialiście też z jakimś egzorcystą? Jesteś absolutnie pewna, że cała sytuacja ma jedynie podłoże naturalne/chorobę?
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Mąż był u dwóch egzorcystów. Żaden z nich nie potwierdził opętania, obydwaj wskazali na problemy psychiczne. A co mówi głos? Zbyt dużo by pisać, bo są to różne dziwne rzeczy. Mąż wydaje też różne odgłosy, typu chrząkanie, charczenie. Miałam oczywiście chwile wahań, bo to są bardzo trudne sprawy, dużo czytałam na temat opętań i schizofrenii, ale obserwując męża mam takie wewnętrzne przekonanie, że to jest choroba.
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Witaj, klopot, u nas na forum
Skoro masz swoją sytuację swoją rozeznaną od strony duchowej (wiesz, że męża kwestia opętania nie dotyczy), to potrzebujesz umocnienia od strony ludzkiej, a wręcz - medycznej. Czy znasz diagnozę? Czy Twój mąż u lekarza podpisał oświadczenie, że masz prawo do wiadomości o jego stanie zdrowia? Jeśli tak - bardzo warto mieć kontakt z jego lekarzem psychiatrą, który powinien pokierować Tobą, jak na co dzień zorganizować życie domowe z chorym, aby potrzeby każdego z domowników były maksymalnie zapewnione.
Ponadto w większych miastach przy szpitalach bywają organizowane grupy wsparcia dla bliskich osób chorych, czasem też w necie można znaleźć fora będące podobną grupą wsparcia dla osób mających w rodzinie kogoś z określoną chorobą psychiczną. Warto tego poszukać. Takie grupy wsparcia pozwolą Ci na coś podstawowego - oddzielenie zachowania męża od jego samego. Inaczej mówiąc - jego choroba i jego zachowania nie są przeciwko Tobie, choć pewnie tak się teraz czujesz. Ale tak jak jest dla nas oczywiste, że ktośtam na grypę nie zachorował, żeby zrobić żonie na złość, i jesteśmy w stanie przyjąć, że leży i nie jest w stanie wstać, bo ma grypę; tak i tutaj potrzebujesz zaakceptować, że takie zachowania wynikają po prostu z choroby męża.
Odrębną kwestią jest ustawienie przez lekarza leków, tak aby pacjent mógł maksymalnie dobrze funkcjonować.... Ale to już pewnie sama wiesz.
Skoro masz swoją sytuację swoją rozeznaną od strony duchowej (wiesz, że męża kwestia opętania nie dotyczy), to potrzebujesz umocnienia od strony ludzkiej, a wręcz - medycznej. Czy znasz diagnozę? Czy Twój mąż u lekarza podpisał oświadczenie, że masz prawo do wiadomości o jego stanie zdrowia? Jeśli tak - bardzo warto mieć kontakt z jego lekarzem psychiatrą, który powinien pokierować Tobą, jak na co dzień zorganizować życie domowe z chorym, aby potrzeby każdego z domowników były maksymalnie zapewnione.
Ponadto w większych miastach przy szpitalach bywają organizowane grupy wsparcia dla bliskich osób chorych, czasem też w necie można znaleźć fora będące podobną grupą wsparcia dla osób mających w rodzinie kogoś z określoną chorobą psychiczną. Warto tego poszukać. Takie grupy wsparcia pozwolą Ci na coś podstawowego - oddzielenie zachowania męża od jego samego. Inaczej mówiąc - jego choroba i jego zachowania nie są przeciwko Tobie, choć pewnie tak się teraz czujesz. Ale tak jak jest dla nas oczywiste, że ktośtam na grypę nie zachorował, żeby zrobić żonie na złość, i jesteśmy w stanie przyjąć, że leży i nie jest w stanie wstać, bo ma grypę; tak i tutaj potrzebujesz zaakceptować, że takie zachowania wynikają po prostu z choroby męża.
Odrębną kwestią jest ustawienie przez lekarza leków, tak aby pacjent mógł maksymalnie dobrze funkcjonować.... Ale to już pewnie sama wiesz.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Klopot
poczytaj ten artykuł, http://jaksiemodlic.pl/2017/08/16/kiedy ... rma-magii/
poczytaj ten artykuł, http://jaksiemodlic.pl/2017/08/16/kiedy ... rma-magii/
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Nader mądry artykuł. Dzięki, SAMOA
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Mi również bardzo się podoba, dziękuję.
Aż sobie wreszcie jakiś podpis zrobię, właśnie z tej rozmowy.
Aż sobie wreszcie jakiś podpis zrobię, właśnie z tej rozmowy.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Przeczytałam ten artykuł i potwierdza on moje podejście do choroby męża. "Egzorcyzmy nie leczą bowiem chorób czy zaburzeń psychicznych, mogą je natomiast pogłębiać." Problem jest w tym, że wielu znajomych męża, których poznał na rekolekcjach charyzmatycznych, wierzy w jego opętanie i próbuje mu pomóc wbrew mojej woli. Na jego prośbę umawiają go do egzorcysty albo kontaktują z innymi księżmi, którzy nie znając całej sytuacji utwierdzają go w jego urojeniach. To wszystko pogarsza tylko jego stan. Prosiłam kilku jego znajomych, żeby przestali się z nim kontaktować, ale oni nie chcą tego uszanować. No bo skoro mój mąż prosi ich o pomoc, to jak oni mogą to zignorować? Jak to będzie o nich świadczyć? Nie dociera do nich, że mąż jest chory, że "pomagając" mu robią mu tak naprawdę krzywdę, a przy okazji całej naszej rodzinie. Od męża też ciągle słyszę wyrzuty, że nie chcę go zawieźć do egzorcysty i że kiedyś odpowiem za to przed Bogiem. Wiem, że to wszystko co mąż mówi i robi wynika z jego choroby, ale czasami nie mogę sobie z tym poradzić i nerwy puszczają.
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Cześć, jako,że żyję w wielkiej przyjażni z Matką Bożą chciałbym powiedzieć o potędze Różańca ŚW. Z doświadczenia wiem,że każda modlitwa ma sens i uczy wytrwałości. Jeśli spotykasz się na tej modlitwie z Osobą NMP to budujesz wiarę. Ważna jest wierność modlitwie i miłowanie Osób Boskich. Dużym wsparciem i potężnym jest wzywanie do tej modlitwy Aniołów i Świętych. Ja też zanurzam we KRWI JEZUSA wszystko, nawet modlitwy. To Ona uwalnia, oczyszcza, uzdrawia i uświęca. Szatan doskonale się czuje pod zasłoną chorób .Pozdrawiajcie się słowami:" Płomień Miłości Jezusa i Maryi niech płonie w sercach naszych-teraz i na wieki." Do każdej modlitwy Matka Boża prosi ,by dodawać:"Matko Boża!Rozlej na całą ludzkość działanie Twojego Płomienia Miłości teraz i w godzinę śmierci naszej.Amen"
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Czy można zmienić temat tego wątku bo on nic nie mówi? Może na "Małżeństwo a schizofrenia"?
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Pukajcie a otworzą wam. Nie nalegam, nieśmiało zachęcam. Jeśli uznasz że jesteś gotowa powiedzieć dlaczego jesteś sama z chorobą męża może to być droga do zmiany obecnej sytuacji.
Re: Małżeństwo a schizofrenia
Mojej sytuacji nie da się zmienić. Muszę z tym żyć, nikt nie jest w stanie mi pomóc. Jestem sama bo nie mam nikogo bliskiego, komu mogłabym zaufać.