Strona 1 z 2

Gdzie błąd

: 24 maja 2020, 20:47
autor: annaMa
Dzień dobry,

jestem w związku sakramentalnym 20 lat, trójka dzieci. Mąż pracuje, ja też. W czym problem? Żyję jak na wahadle. Raz jest ok albo są ciche dni, milczenie w stosunku do mnie, do dzieci, nieangażowanie się w nic w tym czasie, nawet jeżeli są to rzeczy kluczowe dla nas; agresja słowna, takie pokazowe nic nierobienie na kanapie. Ściąga to wszystko mnie na doły i dzieci też, bo np. muszą odwołać to co było zaplanowane, żeby nikt nie zobaczył ich ojca i tych sytuacji (koledzy, kuzynostwo). Obecną sytuację wywołał zbity kubek przez dziecko - milczenie trwa już cztery dni.... Ten kubek to pretekst,. Skończy się milczenie, jak mąż tak zdecyduje. Sytuacje powracają przez cały czas trwania w małżeństwie. Przeczytałam i słuchałam wszystko co mogłam i co polecacie . Ale gdzieś nie potrafię sobie z. tym poradzić. Jest wtedy we mnie dużo lęku, niepewności no i zmęczenia tego psychicznego i fizycznego. Zawsze pod koniec takich jazd, to ja jestem bardziej zaczepna. Potrzebuję w miarę konkretnych wskazówek jak przetrwać ten czas i przerwać to koło w swoim życiu.
Co mam w tych sytuacjach robić?
Brutalnie to zabrzmi, ale żałuję,że mąż albo ja nie mam odwagi na podjęcie prawnych kroków.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 10:22
autor: Al la
Witaj annaMa, na naszym forum.
Twój post wpisuje się w ostatnią tematykę wpisów "izolacyjnych".
Może to przymusowe bycie ze sobą 24h na dobę, pozwoliło na refleksję nad własnym małżeństwem i życiem?
Sytuacje powracają przez cały czas trwania w małżeństwie.
Słyszałaś o przemocy psychicznej, emocjonalnej?
Ulegając mężowi, utwierdzasz swoje dzieci w pewności, że taki model rodziny jest prawidłowy.
Jeżeli masz córki, znajdą męża podobnego do Twojego, tego nie chcesz dla nich, rozumiem?
Zapoznaj się proszę, z naszą stroną http://sychar.org/pomoc/, posłuchaj rekolekcji tam zamieszczonych.
Czy korzystałaś z pomocy psychologicznej, albo innej?
Poszukaj, pomóż sobie zdobywając wiedzę.
Brutalnie to zabrzmi, ale żałuję,że mąż albo ja nie mam odwagi na podjęcie prawnych kroków.
Kroki prawne, czyli rozwód, separacja?
To najprostsze, przynajmniej tak się wydaje, magiczne myślenie: rozwiodę się i problemy się skończą.
Nic bardziej mylnego.
Może lepiej pomyśleć, jak obronić się skutecznie przed przemocą, i pokazać dzieciom, że to jest możliwe?
Tu podaję link do naszej broszury o mitach okołorozwodowych http://www.mity.sychar.org/

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 10:53
autor: Longines
Trochę za mało informacji, żeby na podstawie Twojej historii szukać przyczyn problemu.
Jeśli jednak jesteś pewna, że jego milczenie jest demonstracyjne, celowe (a nie wynika np z przemęczenia), to warto żebyś wiedziała że karanie milczeniem jest formą manipulacji i przemocy psychicznej.
Przemoc psychiczna i manipulacje mogą być działaniem nieświadomym, albo zamierzonym (wtedy jest to bardzo poważny alarm).

Temat warto przegadać z dobrym psychoterapeutą, albo psychologiem. Możesz umówić się na sesję sama, przedstawić sprawę i pomyśleć z fachowcem czy i jak zaangażować w to męża.
Pozdrawiam

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 11:11
autor: annaMa
Może to przymusowe bycie ze sobą 24h na dobę, pozwoliło na refleksję nad własnym małżeństwem i życiem?
Raczej nie, kilka lat temu pisałam tutaj. Część wypowiadających się wtedy mówiło o ewakuacji z tego związku. Zostałam. Niby trochę jestem do przodu. Zainwestowałam w siebie (rozwój, wygląd). Jestem trochę mocniejsza, mam pewniejszą sytuację zawodową i finansową. Odchodzi problem jak sobie poradzę.
Co do pomocy /wsparcia terapeutycznego..... wiedzieć i działać dla innych, to nie to samo co pomóc sobie, gdy dochodzą emocje, zaangażowanie i nie stoi się z boku...

Milczenie jest demonstracyjne, zamierzone, nie ma to związku ze zmęczeniem, przepracowaniem, trudnościami.
Jakiem moje zachowania pomogą to przerwać? Gotować, prać, zaczynać rozmawiać (wcześniej się to nie sprawdzało)? Czy ignorować i żyć własnym rytmem?

Dziękuję za odpowiedź i Waszą obecność

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 11:32
autor: Ewuryca
annaMa pisze: 25 maja 2020, 11:11
Może to przymusowe bycie ze sobą 24h na dobę, pozwoliło na refleksję nad własnym małżeństwem i życiem?
Raczej nie, kilka lat temu pisałam tutaj. Część wypowiadających się wtedy mówiło o ewakuacji z tego związku. Zostałam. Niby trochę jestem do przodu. Zainwestowałam w siebie (rozwój, wygląd). Jestem trochę mocniejsza, mam pewniejszą sytuację zawodową i finansową. Odchodzi problem jak sobie poradzę.
Co do pomocy /wsparcia terapeutycznego..... wiedzieć i działać dla innych, to nie to samo co pomóc sobie, gdy dochodzą emocje, zaangażowanie i nie stoi się z boku...

Milczenie jest demonstracyjne, zamierzone, nie ma to związku ze zmęczeniem, przepracowaniem, trudnościami.
Jakiem moje zachowania pomogą to przerwać? Gotować, prać, zaczynać rozmawiać (wcześniej się to nie sprawdzało)? Czy ignorować i żyć własnym rytmem?

Dziękuję za odpowiedź i Waszą obecność
Skoro trwa to kilka lat to może właśnie przerwać taktykę stosowaną dobrej pory. Jeżeli mąż ma swój schemat który stosuje wobec was to ten schemat przerwać i niech tkwi w nim sam. Jeżeli nie odzywa się pare dni to niech te pare dni Będzie zostawiony tak jak chce sam sobie (w to włączyłam bym nie pranie mu, nie gotowanie mu itd). Jednocześnie zajęłabym się dziećmi ale w taki sposób aby odczuły ze nie one są winne, czyli spędzenie z nimi fajnie czasu, dużo śmiechu radości. Nie wiem ale kiedyś psycholog powiedziała mi, że ludzie z różnymi osobowościami grają po prostu w grę z drugim człowiek i trzeba nauczyć się przerwać tą grę czyli nie reagować tak jak spodziewają się ze ktoś zareaguje.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 11:38
autor: Caliope
Witaj. Stosowałaś kiedyś listę Zerty? Spróbuj, nie trzeba cały czas rozmawiać. Podporządkowywać wszystko mężowi do jego fochów, ja ją stosuję kiedy jest cisza i kiedy nie.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 11:43
autor: Longines
---->
Milczenie jest demonstracyjne, zamierzone, nie ma to związku ze zmęczeniem, przepracowaniem, trudnościami.
Jakiem moje zachowania pomogą to przerwać? Gotować, prać, zaczynać rozmawiać (wcześniej się to nie sprawdzało)? Czy ignorować i żyć własnym rytmem?

Jeśli te zachowania są demonstracyjne, to są manipulacją. Takowa ma na celu zawsze wymuszenie jakiejś reakcji, albo zachowania.
Wobec tego uleganie takim zachowaniom (działanie pod dyktando partnera i staranie się bardziej) nie będzie miało dobrych skutków. Wręcz przeciwnie.
Poszukaj przyczyn tego zachowania. To jest kluczowe.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 12:13
autor: lustro
Longines pisze: 25 maja 2020, 10:53 Trochę za mało informacji, żeby na podstawie Twojej historii szukać przyczyn problemu.
Jeśli jednak jesteś pewna, że jego milczenie jest demonstracyjne, celowe (a nie wynika np z przemęczenia), to warto żebyś wiedziała że karanie milczeniem jest formą manipulacji i przemocy psychicznej.
Przemoc psychiczna i manipulacje mogą być działaniem nieświadomym, albo zamierzonym (wtedy jest to bardzo poważny alarm).

Temat warto przegadać z dobrym psychoterapeutą, albo psychologiem. Możesz umówić się na sesję sama, przedstawić sprawę i pomyśleć z fachowcem czy i jak zaangażować w to męża.
Pozdrawiam
Nazwała bym to bardziej po imieniu - agresja pasywna.
To chyba najgorsza forma przemocy.
To działa tylko wtedy, jak dajesz się w to wciagnąć. Ale trudno nie dać się wciagnąc, jak człowiek jest zaangażowany - kocha, zalezy mu.
Wtedy jestes łatwym celem.
A Twopje zachowanie na koniec - jesteś sfrustrowana i bardziej atakująca, oczekujesz konkretów...to świetna pozywka do wykorzystania przy następnej okazji.

To bardzo trudne, bo tu wchodzi jeszcze uzalzenienie emocjonalne ofiary (bardzo czeste i wyglada mi z tego, co piszesz - Tobie tez nie obce), ale trzeba sie odciąc emocjonalnie.
Taka "gra" nie ma racji bytu, jak brakuje jednego z "graczy".
Psycholog...terapia...ktos mądry...może terapia dla współuzaleznionych?

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 12:40
autor: tata999
annaMa pisze: 25 maja 2020, 11:11 Jakiem moje zachowania pomogą to przerwać?
Pomyśl dogłębnie, czego oczekujesz? Czy tego, że zmienisz męża?

Jeśli tak, to czy potrzebujesz na to zaklęcia lub czarodziejskiej różdżki? Czy jak nie przerwiesz jego milczenia swoimi zachowaniami, to będziesz nieszczęśliwa na zawsze? A jak przerwane zostaną nie Twoimi zachowaniami lub nic nie przerwie milczenia w krótkim czasie? Czy może (podświadomie) chcesz tkwić w swojej rozterce lub wręcz podsycać ją zagrywkami typu straszenie rozwodem, rzucanie obrączką, rozpowiadanie (obmawianie wśród otoczenia), wyprowadzka, dramatyczne sceny (płacz dla litości), wzbudzanie zazdrości?

Czy może piszesz już scenariusz co będzie (lub co zrobisz), jak "już przegnie pałę"? Jeśli tak, to proponuję wyjść ze schematu. Pomyśleć, co chcesz dla siebie, dla męża, dla dzieci, dla Boga i dla relacji oraz czego nie chcesz dla każdego Was i relacji. Napisz to sobie po dwóch stronach dla kontrastu i wtedy spójrz i zastanów, co mogłoby zostać zrobione, żeby do tego, co chcesz i czego nie chcesz doprowadzić. Możliwych opcji będzie dużo. Nie fiksuj się na jednym, zwykle złudnie prostym i stratnym wyjściu (tzw. "fool's choice", czyli głupka wybór, że ogranicza się do niekorzystnych rozwiązań). To technika proponowana w różnych sytuacjach (nie tylko kryzysy małżeńskie), przez różnych ludzi, opisana w niejednej książce i poparta doświadczeniem pokoleń.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 14:49
autor: annaMa
Czy może (podświadomie) chcesz tkwić w swojej rozterce lub wręcz podsycać ją zagrywkami typu straszenie rozwodem, rzucanie obrączką, rozpowiadanie (obmawianie wśród otoczenia), wyprowadzka, dramatyczne sceny (płacz dla litości), wzbudzanie zazdrości?
Bywało tak, że stosowałam powyższe zagrywki.: płacz, mówienie o rozwodzie, zazwyczaj po jakimś czasie trwania sytuacji. Nie wywoływałam zazdrości, nie obmawiałam, nie wyprowadzałam się. Teraz jestem bardziej obojętną i częściej piszę w głowie scenariusze, ale dotyczą one raczej rozłąki i dnie sobie czasu na przemyślenie.
Czego chciałabym? Normalności, dla siebie, dla dzieci. Tkwię w tym, bo złożyłam przysięgę i to jest mój mąż.
Ale są też takie myśli, że trwa to zbyt długo i będzie zapewne trwało jeszcze dłużej, jak nic z tym nie zrobię. A ja jadę na oparach.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 15:13
autor: Longines
annaMa pisze: 25 maja 2020, 14:49 Bywało tak, że stosowałam powyższe zagrywki.: płacz, mówienie o rozwodzie, zazwyczaj po jakimś czasie trwania sytuacji. Nie wywoływałam zazdrości, nie obmawiałam, nie wyprowadzałam się.
Zagrywki, które opisujesz też są manipulacjami i też spełniają kryteria przemocy psychicznej. Zwłaszcza szantaż rozwodem. I sama wiesz dobrze, że to nie jest ok- świadczy o tym kolejne zdanie, w ktorym sama siebie usprawiedliwiasz pisząc czego nie robiłaś.
Manipulacje strasznenia rozwodem poznałem sam w swoim małżeństwie. Nigdy nie robilem demonstracji i karania milczeniem, ale radości, entuzjazmu sila rzeczy nie mialem. Nie tędy droga.


Nie ma znaczenia co było pierwsze: jajko czy kura. Czy Ty prowokujesz takie zachowania męża, czy Twoje manipulacje są odpowiedzią na jego działania. Nie ważne. I kto jest "winien" impasu też nieistotne

Jesteście dwojem dorosłych ludzi, którzy nie rozmawiaja, nie przepracowują swoich problemów, tylko pozwalaja im narastać i eskalować pod postacią rosnącej toksyczności, przerzucania winy. Nie stawiacie wymagań i granic, a potem się dziwicie ze nie jest bajkowo i normalnie.

Weźcie za to w końcu odpowiedzialność. Nikt za Was tego nie zrobi.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 15:14
autor: krople rosy
annaMa pisze: 24 maja 2020, 20:47 Żyję jak na wahadle. Raz jest ok albo są ciche dni, milczenie w stosunku do mnie, do dzieci, nieangażowanie się w nic w tym czasie, nawet jeżeli są to rzeczy kluczowe dla nas; agresja słowna, takie pokazowe nic nierobienie na kanapie
Czy zaobserwowałaś co jest najczęściej zapalnikiem tych cichych dni i agresji męża?
annaMa pisze: 24 maja 2020, 20:47 Ściąga to wszystko mnie na doły i dzieci też, bo np. muszą odwołać to co było zaplanowane, żeby nikt nie zobaczył ich ojca i tych sytuacji (koledzy, kuzynostwo).
Może to chodzenie na palcach i dostosowywanie nastroju i planów do Twojego męża nie jest dobrą metodą na niepogłebianie problemu?
Co takiego zobaczyliby koledzy dzieci gdyby przyszli do Was z wizytą? Mąż nie pohamowałby się ze swoimi reakcjami przy obcych?
annaMa pisze: 24 maja 2020, 20:47 Skończy się milczenie, jak mąż tak zdecyduje.
To rodzaj kary dla was? Co by się stało gdybyście zignorowali milczenie męża i zajęli się sobą?

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 15:55
autor: annaMa
Czy zaobserwowałaś co jest najczęściej zapalnikiem tych cichych dni i agresji męża?
Ostatnio uszkodzony kubek, przedostatnio niechęć do wyjścia z zaprzyjaźnionym małżeństwem (nagła propozycja, wróciłam po 12 godzinach pracy szósty dzień takiej pracy a może się usprawiedliwiam), jeszcze wcześniej wrócił z pracy i zaczął milczeć.
Może to chodzenie na palcach i dostosowywanie nastroju i planów do Twojego męża nie jest dobrą metodą na niepogłębianie problemu?
Co takiego zobaczyliby koledzy dzieci gdyby przyszli do Was z wizytą? Mąż nie pohamowałby się ze swoimi reakcjami przy obcych?
Może tak być,że pogłębiam i utwierdzam zachowanie męża. Jak potrafi się zachować w stosunku do gości? Nie odpowiedzieć dzień dobry, nie odpowiadać na pytania gości, kolegów dzieci, wyjść z domu, generalnie różnie.
To rodzaj kary dla was? Co by się stało gdybyście zignorowali milczenie męża i zajęli się sobą?
Na początku, przez kilka dni, udaje mi się stosować tą taktykę, z każdym kolejnym dniem jest gorzej. Mąż demonstracyjnie drinkuje, nie sprząta, włącza głośno filmy, dotyczące np. nawiedzonych domów albo zjawisk nadp. Wie dobrze, ze ja się tego zwyczajnie boję i jedno z dzieci też (było świadkiem manifestacji).
Im bardziej się odcinam od milczenia, tym bardziej (tak mi się wydaję) on nasila negatywnie swoje działanie.
"Jesteście dwojem dorosłych ludzi, którzy nie rozmawiaja, nie przepracowują swoich problemów, tylko pozwalaja im narastać i eskalować pod postacią rosnącej toksyczności, przerzucania winy. Nie stawiacie wymagań i granic, a potem się dziwicie ze nie jest bajkowo i normalnie.
Z chęcią bym porozmawiała i posłuchała, tylko za bardzo nie ma woli i chęci drugiej strony. Na pytanie o rozmowę pada zazwyczaj wulgaryzm.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 17:11
autor: Sarah
annaMa pisze: 24 maja 2020, 20:47 Żyję jak na wahadle. Raz jest ok albo są ciche dni, milczenie w stosunku do mnie, do dzieci, nieangażowanie się w nic w tym czasie, nawet jeżeli są to rzeczy kluczowe dla nas; agresja słowna, takie pokazowe nic nierobienie na kanapie.
To jest typowe działanie przemocowca : okresy przemocy przeplatane "miodowymi miesiącami".
annaMa pisze: 24 maja 2020, 20:47 Obecną sytuację wywołał zbity kubek przez dziecko - milczenie trwa już cztery dni....
annaMa pisze: 24 maja 2020, 20:47 Skończy się milczenie, jak mąż tak zdecyduje. Sytuacje powracają przez cały czas trwania w małżeństwie.
No źle to wygląda.
annaMa pisze: 25 maja 2020, 11:11 kilka lat temu pisałam tutaj. Część wypowiadających się wtedy mówiło o ewakuacji z tego związku
Moderacja przepuściła?
Z tego co piszesz raczej mieli rację, bo co tu może się zmienić? Twój mąż jest zaburzony, bo jak inaczej nazwać faceta, który 4 dni nie odzywa się do żony i dzieci bo... dziecko rozbiło kubek :shock: Jeśli nie będzie się leczyć to jestem pewna, że nic tu się nie zmieni. Trzymaj się kochana i przynajmniej staraj się nie uczestniczyć w tych jego żałosnych gierkach.

Re: Gdzie błąd

: 25 maja 2020, 17:26
autor: Nirwanna
Tak, moderacja najwyraźniej wtedy puściła i puszcza teraz.
Moderacja bowiem rozróżnia przykładowo namawianie do rozwodu od przykładowo pokazywania możliwości separacji w sytuacjach przemocowych. Jedno i drugie można wrzucić do pojemnego worka "ewakuacji ze związku", ale oba rozwiązania mają skrajnie różne konotacje i konsekwencje.