Nie zachęcałem Cię do namawiania żony do czegokolwiek. Tylko do wierności i zajęciu się sobą. Budowaniem siebie jako jak najlepszego (choć zawsze, jak słusznie piszesz, dalekiego od ideału) męża i ojca.Krzyś po 40 pisze: ↑03 maja 2020, 15:06 Próbowałem pisałem do żony. Nie chcę o tym rozmawiać. Mówi że ma już kogoś. I nie che abym do niej pisał bo ograniczy mi kontakt z dzieckiem.
Nie znamy przyszłości.
Gdybyś Ty był wierny, to może jednak dalibyście radę przejść przez ten kryzys? Twoja zdrada na pewno nie pomogła.
Gdyby Twoja żona trwała w wierności, może byłaby otwarta na Twój powrót. A może nie. Nie wiemy, ale jej zdrada na pewno nie pomogła.
Jeżeli Ty wrócisz do wierności, może kiedyś żona zmieni zdanie i wtedy Ty będziesz gotów. A może ona nie zmieni zdania. Jednak na pewno Twoja wierność daje szansę, a nie przeszkadza.
Poza tym Twoja wierność jest potrzebna przede wszystkim Tobie. Bez niej nie ma rozwoju duchowego.
I sama wierność nie wystarczy. Powrót jest bardzo trudny i wymaga dojrzałej, głębokiej miłości przynajmniej jednej strony.