I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Moderator: Moderatorzy
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Elenko, mąż jest w kryzysie, dąży do rozwodu. Z jego kryzysowej perspektywy uzyskanie rozwodu ma poprawić jego życie. Potrzebuje się więc w tym dążeniu podtrzymać. W mojej ocenie dlatego przed rozprawami nasilają się u małżonków objawy nienawiści. Drugie wyjaśnienie, równie prawdopodobne i nie wykluczające wcale pierwszego, to chęc złamania drugiej osoby, by zwątpiła, by sama poddała się negatywnym uczuciom i wyraziła pod ich wpływem zgodę na rozwód. Takie miałam rozeznanie przy dotychczasowych sprawach w sądzie. Tak to odbierałam. Z perspektywy wiary, to zły podsyca w małżonkach takie emocje i je rozkręca. Także poczucie, że nic już się nie da uratować, zmienić. Część tego, co się dzieje w sytuacji ataku na małżeństwo ma wymiar duchowy. I duchowy oręż jest więc bardzo pomocny. Warto upraszać o ochronę Świętego Michała Archanioła.
Znasz już Świętych Patronów dnia rozprawy? Nigdy nie są przypadkowi. Warto się z nimi zapoznać, poczytać o ich historii i poprosić o wstawienictwo w tym trudnym czasie za waszym małżeństwem, za wami, za sądem i wszystkimi zaangażowanymi w sprawę. Swoich zaprzyjaźnionych świętych także warto zaprosić do współpracy.
Przed rozprawami w obronie przed tym wszystkim pomagała mi bardzo spowiedź, oczyszczenie się, modlitwa i Adoracja. Warto w modlitwach uwzględnić też męża. Wiem, że jest okropny i trudno mieć dla niego współczucie. Ale on także przechodzi ciężki czas, rozwód jest także dla niego obciążeniem. Czego wyrazem jest jego fatalne zachowanie. Nie jest to przecież zachowanie człowieka szczęśliwego i radosnego. Przymuję was do codziennej modlitwy.
Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...
Znasz już Świętych Patronów dnia rozprawy? Nigdy nie są przypadkowi. Warto się z nimi zapoznać, poczytać o ich historii i poprosić o wstawienictwo w tym trudnym czasie za waszym małżeństwem, za wami, za sądem i wszystkimi zaangażowanymi w sprawę. Swoich zaprzyjaźnionych świętych także warto zaprosić do współpracy.
Przed rozprawami w obronie przed tym wszystkim pomagała mi bardzo spowiedź, oczyszczenie się, modlitwa i Adoracja. Warto w modlitwach uwzględnić też męża. Wiem, że jest okropny i trudno mieć dla niego współczucie. Ale on także przechodzi ciężki czas, rozwód jest także dla niego obciążeniem. Czego wyrazem jest jego fatalne zachowanie. Nie jest to przecież zachowanie człowieka szczęśliwego i radosnego. Przymuję was do codziennej modlitwy.
Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko...
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
naszymi prośbami racz nie gardzić,w potrzebach naszych,ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawić....
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Panno chwalebna i błogosławiona...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
...o Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza...
-
- Posty: 504
- Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
...Pocieszycielko nasza, z Synem Swoim nas pojednaj...
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
...Swojemu Synowi nas polecaj ...
ps mnie pomoglo blogoslawienie meza, szczegolnie w tych najtrudniejszych momentach ....kiedys uslyszalam swiadectwo i zaczelam... poczatkowo wbrew sobie a pozniej czulam ulge, realnie pomagalo , napelnialo mnie pokojem .
ps mnie pomoglo blogoslawienie meza, szczegolnie w tych najtrudniejszych momentach ....kiedys uslyszalam swiadectwo i zaczelam... poczatkowo wbrew sobie a pozniej czulam ulge, realnie pomagalo , napelnialo mnie pokojem .
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
... Synowi Swojemu nas oddawaj .
Odstąp od złego i czyń dobrze , a będziesz trwał na wieki .
Ps.37.27
Ps.37.27
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Dziękuję Wam za modlitwę i wszystkie dobre słowa, jesteście kochani!
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Kochani, sąd odroczył rozprawę za pół roku i skierował nas na mediacje.
Słowa sądu na koniec brzmiały mniej więcej tak:
Jesteście młodym małżeństwem, a małżeństwo to nie jest tylko idylla, łatwo jest coś zniszczyć a dużo trudniej odbudować, pamiętajcie, ze coś przyrzekaliście sobie oraz przed Bogiem, założyliście rodzinę a wasz 5-letni synek chciałby mieć rodziców razem. Kryzysy zdarzają się w każdym małżeństwie, warto wtedy prosić o pomoc, prosić o narzędzia dzięki którym będziecie mogli się porozumiewać i odbudować więź. Jest wiele narzędzi dzięki którym porozumienie małżonków jest możliwe. Potraktujecie mediacje i terapię jako szanse dla waszego małżeństwa i rodziny.
Przed rozprawą mecenas męża próbowała namówić mnie na zgodę, bo po co to ciągnąć, żeby zachować dobre relacje ze względu na dziecko itp. Moja pełnomocnik tez wskazywała mi możliwość wniesienie pozwu do sądu biskupiego później. Mąż mówił, ze mogę sobie ułożyć życie dzięki rozwodowi. A ja miałam w sobie spokój, pogodę ducha i jasno mówiłam, ze zgadzam się na separację, nie rozwód.
W czasie rozprawy mąż się mylił, był zestresowany, ale na pytania sędziego odnośnie wiary powiedział, ze jest wierzący, ze rozwód kłóci się z jego sumieniem i źle się z tym czuje. Na pytania odnośnie dziecka sam przyznał, ze syn źle znosił rozstanie rodziców i dziecko powinno mieć pełną rodzinę.
Czułam ogromne wsparcie duchowe, dzień wcześniej byłam w sanktuarium św. Józefa i jemu powierzyłam moją rodzinę.
Słowa sądu na koniec brzmiały mniej więcej tak:
Jesteście młodym małżeństwem, a małżeństwo to nie jest tylko idylla, łatwo jest coś zniszczyć a dużo trudniej odbudować, pamiętajcie, ze coś przyrzekaliście sobie oraz przed Bogiem, założyliście rodzinę a wasz 5-letni synek chciałby mieć rodziców razem. Kryzysy zdarzają się w każdym małżeństwie, warto wtedy prosić o pomoc, prosić o narzędzia dzięki którym będziecie mogli się porozumiewać i odbudować więź. Jest wiele narzędzi dzięki którym porozumienie małżonków jest możliwe. Potraktujecie mediacje i terapię jako szanse dla waszego małżeństwa i rodziny.
Przed rozprawą mecenas męża próbowała namówić mnie na zgodę, bo po co to ciągnąć, żeby zachować dobre relacje ze względu na dziecko itp. Moja pełnomocnik tez wskazywała mi możliwość wniesienie pozwu do sądu biskupiego później. Mąż mówił, ze mogę sobie ułożyć życie dzięki rozwodowi. A ja miałam w sobie spokój, pogodę ducha i jasno mówiłam, ze zgadzam się na separację, nie rozwód.
W czasie rozprawy mąż się mylił, był zestresowany, ale na pytania sędziego odnośnie wiary powiedział, ze jest wierzący, ze rozwód kłóci się z jego sumieniem i źle się z tym czuje. Na pytania odnośnie dziecka sam przyznał, ze syn źle znosił rozstanie rodziców i dziecko powinno mieć pełną rodzinę.
Czułam ogromne wsparcie duchowe, dzień wcześniej byłam w sanktuarium św. Józefa i jemu powierzyłam moją rodzinę.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Chwała Panu !!!
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Jak pięknie! Chwała Panu
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Chwała Panu
Eleno gratuluję!
Eleno gratuluję!
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Eleno, aż trudno uwierzyć, że to się zadziało. To niesamowite świadectwo dla nas tutaj. Chwała Panu !!!
-
- Posty: 504
- Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Chwała na wieki jedynemu Wszechmocnemu !
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Eleno, życzę Wam obojgu żeby to był dla Was owocny, dobry czas. Nie zmarnujcie tego. Niech Wam Bóg błogosławi.