Witaj ,,porzucona'':). Z otwartą buzią czytam Twój wątek, bo jest ...o mnie...
Miesiąc temu też wyrzucił mnie z domu (na szczęście mamy drugie mieszkanie, tam się przeprowadziłam), wmawiał i wmawia mi, że jestem głupia, nierozgarnięta,nic nie potrafię, a wogóle to nawet LUBIĆ MNIE PRZESTAŁ ...
! stosował i stosuje przemoc psychiczną i finansową. Dopiero tu w tym wątku zobaczyłam jasno moją sytuację!.
Jak zapisałam nas na prywatna terapię (za która mąż kazał mi zapłacić, ja głupia ,,dla świętego spokoju płaciłam) - o kilku terapiach stwierdził, że ,,nie zmieniam się tak jak on by tego oczekiwał'' i zaprzestał chodzenia. Jak zorganizowałam 2 lata temu wakacje dola małżeństw w kryzysie - wyjechał Z NICH po 3 dniach pod byle pretekstem (za nie też sama zapłaciłam...).
Od miesiąca mam czas na spokojne wspominki i przemyślenia i... jestem w szoku jak dawałam się poniżać, wykorzystywać, manipulować, obwiniać, okradać z własnych zarobionych pieniędzy (mąż bardzo korzystał z pieniędzy które ja zarobiłam, pozwalałam mu na to ,,bo przecież ,,mąż nie może mnie oszukać''... - matko jaka byłam naiwna....).
Tyle dało mi czytanie tego wątku, każde słowo jest też przydatne do mnie.
Do dziś mąż ,,gardzi mną'' pisząc obraźliwe maile, sms-y. Widzę, jaki jest żałosny i mały w swoim zachowaniu, i że to ON ma problem, a nie problem leży we mnie!!!, ale też widzę, że mimo wszytko jeszcze nie potrafię się do końca zdystansować od tej jego ,,chorej'' postawy względem mnie i mi po prostu przykro...
Czytając ten wspaniały wątek zobaczyłam, że ja z mężem jesteśmy winni dokładnie ,,po równo'' obecnej sytuacji, natomiast jestem też pewna, że przeważyło odejście od sakramentów męża (od 3 lat nie chodzi do kościoła), a nie byłabym również wcale zdziwiona, jakby mąż już od jakiegoś czasu był w związku z kimś i próbował szybko, skutecznie i ,,na bogato'' wywinąć się z naszego małżeństwa, oraz moje małe poczucie własnej wartości....Wątek przeczytam ponownie, otworzył mi oczy na to, że ani ja nie jestem beznadziejna , ani ON cudowny i wspaniały... Trzymaj się ciepło, z ciekawością zbędę śledzić twój wątek, jest dla mnie uzdrawiający....