Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...
: 06 sie 2020, 22:37
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
https://www.kryzys.org/
Nie miej wyrzutów sumienia Firletko, tak to działa jak jest się z osobą nadużywającą, każdy tak ma.
Calipoe, nie wiadomo, co jest przyczyną romansu i czy alkoholizm jest jedynym problemem męża Firletki. Może być tak, że inny problem lub problemy psychiczne jej męża doprowadziły lub przyczyniły się do alkoholizmu. Możliwe także, że alkoholizm przyczynił się do pojawienia, bądź ujawnienia następnych problemów natury psychicznej. Te problemy mogą także być odpowiedzialne za romans.Caliope pisze: ↑06 sie 2020, 10:16 Firletko, to alkoholizm jest problemem, a romans skutkiem. Dla niego nie ma sprawy, bo zamknął się w swojej szklanej butelce do której nic nie dociera, tak mu jest źle, ale po alkoholu czuję się lepszy. A tak naprawdę ma bardzo niskie poczucie wartości i ciągle o coś walczy twoim kosztem, manipuluje, bo jest bardzo chory.
Sarah, to czy ktoś pije sam czy w towarzystwie nie ma znaczenia. Często ludziom samotne picie kojarzy się właśnie z uzależnieniem, z ukrywaniem go. Jednak taki sam problem mają osoby, które spożywają alkohol tylko (przynajmniej teoretycznie) w towarzystwie. Po prostu, zaczyna się szukanie okazji (np. wyjście na drinka czy piwo po pracy ze współpracownikami, zamiast na kawę; coraz częstsze spotkania ze znajomymi, także z rodziną, zawsze z alkoholem; jak kino, to zawsze kawiarnia równocześnie i tam alkohol; sport rekreacyjny, ale po rozegranym meczu piwo; "oblewanie" wszystkiego, co się da, łącznie z umyciem okien w domu, pieleniem ogródka, umyciem samochodu) i także tłumaczenie, że nie wypadało odmówić (bo obiad z ważnym klientem; bo szef zapraszał; bo ważne zlecenie; bo za ukończoną pracę, przysługę, ktoś chciał się odwdzięczyć; bo koledze dziecko się urodziło; bo kumpel czy przyjaciółka ma problemy). Alkoholizm przybiera różne formy.Sarah pisze: ↑06 sie 2020, 12:49 Dziewczyny, Firletka, Caliope i Ruta, czytając Was pomyślałam, że może mój mąż też jest alkoholikiem. Lub piję ryzykownie. Pije przeważnie co drugi dzień, czasem częściej, po 2-3 piwa, bywa że i 4. Zawsze sam. Prawie nigdy się nie upija tak, żeby bełkotał itd., ale po tych kilku piwach widać, że nie jest całkiem trzeżwy. Wczoraj, będąc u rodziców (tak przynajmniej twierdzi) pisał do naszego syna jakieś dziwne smsy, syn mówi, że chaotyczne, bez ładu i składu. Pewnie był całkiem pijany.
Firletko widziałaś, ale...
Sarah, ta "kultura picia" to prawdopodobnie tylko oficjalna wersja. Sądząc, po tym, co teraz Firletka zauważa, gdy bacznie się przygląda sytuacji, wcześniej jej mąż mógł ukrywać rzeczywiste ilości spożywanego alkoholu.Sarah pisze: ↑06 sie 2020, 22:28 Caliope, Ewuryca: od kilku miesięcy na pewno pije więcej niż wcześniej. Trudno mi stwierdzić dokładnie od kiedy i ile, bo przeważnie robi to wtedy, kiedy ja już śpię. Teraz układa mi się to w taką całość: pewnie od wtedy, kiedy dowiedział się, że kochanka jest w ciąży.
Firletka: to Twój mąż i tak bardzo długo utrzymał jako taką "kulturę picia", o ile tak można to nazwać...
Firletko, sądzę, że nie, jednak przychodzą mi do głowy dwie refleksje:
Firletko, pytanie, które zadałaś, moim zdaniem, wskazuje, że nie od dziś i nie od lutego także jesteś poddawana manipulacjom.Firletka pisze: ↑06 sie 2020, 9:47 Chciałam dziś porozmawiać z mężem. Przytoczę Wam jej treść. Najpierw poprosiłam męża o chwilę rozmowy, żeby powiedział mi kiedy będzie gotowy... (bo o rozmowę proszę go od lutego), dziś przyszedł sam i mówi, ok... miałaś dwa pytania, pytaj. Usiadłam, poprosiłam, żeby też to zrobił (a nie stał nade mną jak kat)
Ja:jakie masz plany wobec naszej rodziny, czego oczekujesz ode mnie?
On:tak
Ja:co tak?
On:nie prowadź tak rozmowy
Ja:po prostu pytam i oczekuje, że mi odpowiesz
On:już Ci kiedys mowilem
Ja:czy możesz powtórzyć? Bo chyba nie zrozumiałam, bo nie znam odpowiedzi na to pytanie
On: nie przejmiesz kontroli nad ta rozmowa. Tak mów sobie do swoich uczniów.
Ja: czy mogę liczyć, że dostanę odpowiedź na zadane pytanie
On:tak, już dostałaś. Dawaj drugie.
Ja: w takim razie, nie zadam drugiego, bo nie znam odpowiedzi na pierwsze. Przykro mi, że po raz kolejny nie udało sie porozmawiać.
Wstałam i wyszłam. Usłyszałam : jesteś zimna i wredna baba.
Naprawdę w jakiś sposób mu ubluzylam chęcią takiej rozmowy?
Niestety, chyba na takie sytuacje nie ma gotowej rady. Manipulowanie otoczeniem, w tym dziećmi, to jeden z wielu destrukcyjnych sposobów postępowania osób uzależnionych, z którymi przychodzi się mierzyć.Firletka pisze: ↑08 sie 2020, 16:00 Podpowiedzcie, jak uniknąć albo spowodować aby mąż nie manipulował dziećmi. Przykład:
Córka, mówi, że zje naleśniki. Ja mówię, że niestety nie ma dżemu. Córka, że zje z cukrem pudrem. Mąż mówi, to idź do sklepu po dżem. Ok. Ja mówię, że nie mam pieniędzy, że mogę dać kartę... Mąż daje jej 5 zł na ten dżem. Córka wraca i dzieci słyszą, że mama kupiła ostatnio sukienkę i jakiś tam sprzęt do domu, a na dżem żałuję... No ręce mi opadły. Oczywiście zareagowałam, starałam się spokojnie wyprostować to co powiedział, ale mnie zakrzyczał..
I tak jest codziennie.
Przy czym od razu mówię, że odkad wiem o Kowalskiej, rachunki i wydatki na dzieci dzielimy po połowie... (za te dżem również)....
I ten dziwny jego śmiech...
Nie chce żeby dzieci w tym uczestniczyły....