Gaea, spokojnie. Bez paniki, ale do przodu. Na pewno jeśli test wykazał, że problem alkoholu dotyczy Ciebie, nie możesz tego zlekceważyć i tym warto zająć się w pierwszej kolejności. Wiem, że przy małych dzieciach trudno jest zorganizować cokolwiek i wyjście z domu wydaje się niemal niemożliwe. Jestem samotną i pracującą mamą, właśnie piszę do ciebie z autobusu pędząc na spotkanie mojej grupy wsparcia. W międzyczasie zawiodła opieka nad dzieckiem, cudem zorganizowałam inną osobę. W pracy w ostatniej chwili się wszystko sypało, wyszłam spóźniona. Ale jadę. Wiesz dlaczego? Bo w moim życiu wszystko się posypało. Sama się z tego nie wygrzebię. Wsparcie w terapii i wsparcie grupy pozwala mi zdrowieć z moich problemów skuteczniej szybciej i znacznie mniej w tym błądzić. Lepiej jednak nie czekać aż wszystko się posypie aż tak i sięgnąć po pomoc wcześniej. Miałam wiele sygnałów żeby szukać pomocy dla siebie wiele wiele wcześniej, a szukałam pomocy dla męża. Błąd. Jemu nie pomogłam, a sama się pogrążałam.Gaea pisze: ↑03 lut 2020, 9:58 Dziękuję Wam za słowa wsparcia, naprawdę nie było moim celem wzbudzanie w Was litości względem mnie i czekanie na pocieszenia, po prostu chciałam przedstawić to jak się czuję. Najgorsze jest to, że ja to wszystko wiem, że alkohol jest zły, że zdrady są złe (nawet jeśli mąż nie wie to co z tego, ja sama czuję się źle, ponieważ byłam nieuczciwa względem siebie) a nadal błądzę.
Ruta - wiem, wiem jakie słownik płata figle:) czytałam własnie wczoraj, że zdecydowałaś się na całkowitą abstynencję tym bardziej dało mi do myślenia to co ja robię. Dziękuję za modlitwę, przyznam, że jest mi niezręcznie kiedy ktoś się za mnie modli, szczególnie, że do wielu grzechów wracam, czasem się boję, że kiedyś upadnę już tak, że się nie podniosę.
Mam ulubione modlitwy, jedną z nich jest modlitwa do św. Michała Archanioła ta chyba najpopularniejsza "Św.Michale Archaniele wspomagaj nas w walce (...)". Staram się też rano powiedzieć błogosławieństwo Aaronowe.
nałóg - robiłam test, chyba nieco się różni na różnych stronach, oczywiście wyszło, że jestem alkoholiczką. Tak, zdradzałam po alkoholu. Schemat był zazwyczaj taki sam, wieczór alkohol, telefon, rozmowy, jedna taka rozmowa poszła za daleko, przeszła na realny grunt.
Czy piję długo... od zawsze alkohol mi towarzyszył ale dawniej bardziej rozrywkowo, z biegiem lat coraz częsciej, od 2 miesięcy piję niemal codziennie. Nie dużo ale codziennie. Wcześniej byłam w ciązy, karmiłam więc automatycznie alkohol zniknął z mojego życia. Skoro tak łatwo odstawiałam go w ciąży wydawało mi się, że w każdej chwili mogę po prostu przestać.
Co mogę zrobić? Nie mogę iść na terapię, nie mogę nigdzie iść. Mam małe dzieci i wychowuję je praktycznie sama. Czasami proszę o pomoc siostrę ale nie chcę nadużywać czyjejś uprzejmości. Na dziś mam kubeł lodów, książkę i nadzieję na spokojny wieczór.
Mężowi daję spokój, może potrzebuje byś sam, idzie do pracy, po pracy do garażu, nie ma go. Nawet jeśli kocha i bardzo chciałby się zbliżyć do mnie to tego nie zrobił. Powiedział jasno, że mnie już nie chce i tego zapewne będzie się trzymał, rok, dwa, całe życie? Nie wiem, myślę o tym czy już zawsze będziemy żyć obok siebie.
Na początek spróbuj nie pić, niezależnie od wszystkiego. Każdy trzeźwy dzień to sukces. I stopniowo myśl o tym jak jednak zorganizować sobie udział w grupie. Bądź jednak ostrożna i uważna. Odstawienie alkoholu powoduje czasem bardzo negatywne skutki, od wybuchów, które dotykają i dzieci i małżonka inne osoby z otoczenia, po zaburzone działanie, niezrozumiałe decyzje aż po objawy fizyczne. Moja koleżanka zaliczyła atak padaczki alkoholowej, gdy przypadkiem znalazła się w szpitalu. Nikt nie podejrzewał jej o alkoholizm. Piła "tylko" w weekendy.