Wątek GalaAnonima

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

Nirwanna pisze: 05 sty 2020, 21:33 Masz pełne prawo decydowania o sobie. A ja Ci pokazałam sposób na przekroczenie progu, który Cię frustruje.
Nirwanna, dziękuję - faktycznie w Twoim poście, po tym jak przeczytałem go kilka razy, widzę pewne możliwości o których do tej pory nie myślałem...
Czy uważasz że ten próg powinien wogóle tam być ?
Czy wedlług nauczania KK, jak widzimy że coś jest źle, nie powinniśmy tego poprawić ?
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

JolantaElżbieta pisze: 05 sty 2020, 22:18 Bardzo przepraszam GaluAnonimie, ale ja w sumie nie wiem o co ci chodzi w tym wątku. Czy oczekujesz jakiejś porady od użytkowników? Bo na razie to widzę dyskusję o KK? To chyba nie jest odpowiednie forum :-)

Szukasz prawdy o KK? O Bogu? O sobie samym? Mnie się wydaje, że wiesz co zrobić ze swoim życie, bo podałeś nam tu wszystko na tacy. Jeśli chcesz się wyzwolić od kościoła, no to wyzwól się i zacznij żyć tak jak chcesz. Jesteś dorosły i nie musisz nikogo obwiniać, po prostu napraw to, co twoim zdaniem schrzanili rodzice, kościół, czy ktokolwiek inny. . My na pewno nie przekonamy Cię, żebyś tego nie robił. Szukaj swojej drogi z Bogiem, albo bez Niego. No chyba, że potrzebujesz tego co my wszyscy tutaj - wsparcia:-)
JolantaElżbieta - może i masz rację - może faktycznie piszę na nieodpowiednim forum, choć wydawało mi się że jak mam kryzys małżeński (połączony z kryzysem wiary) to tutaj być może ktoś coś mądrego podpowie...może zacząłem też nie od tezy tylko od mojej puenty na dzień dzisiejszy...możliwe
Oczywiście że potrzebuję też wsparcia, bo to gdzie znalazłem się teraz w moim życiu jest cholernie trudne i nie wiem czym sobie na to zasłużyłem.
Faktycznie może wygląda to dziwnie - szukam potwierdzenia że dobrze robię myśląc o przejściu do protestantów wśród wyznawców religii rzymsko-katolickiej... na pewno znalazłbym o wiele większe wsparcie gdybym napisał o tym na protestanckim forum :D

Mam do Ciebie pytanie JolantaElżbieta - co dokładnie rozumiesz przez "silny kręgosłup moralny", o którym pisałaś w poprzednim poście ?
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

Jonasz pisze: 06 sty 2020, 0:36
Jonasz, Twoją odpowiedzią (o św. Józefie) tak na prawdę nie odpowiedziałeś na nic, ale za to zwróciłem uwagę na Twoją stopkę:
"My nie możemy w pełni uszczęśliwić drugiego człowieka" i tutaj faktycznie zgodzę się na 100%.
Nie wiem skąd mi się to wzięło (może nauki KK bo pamiętam że słyszałem kiedyś że mąż musi dbać o żonę :D pewnie źle to zrozumiałem albo było źle przekazane/wytłumaczone) ale po ślubie wziąłem na siebie zadanie "uszczęśliwiania" swojej żony i nie istniało za bardzo nic takiego co bym dla niej nie zrobił. Dla niej wyjechałem z Polski z paroma dolarami w kieszeni zostawiając obiecany rodzinny majątek młodszemu rodzeństwu. Dla niej chodziłem do ciężkiej, fizycznej pracy chociaż w polsce skończyłem jeden z lepszych uniwersytetów. Dla niej ciągle szukałem dodatkowych źródeł dochodu i lepiej płatnej pracy aby po wielu latach usłyszeć że nic mnie poza pracą nie interesuje i ona już od dawna jest bardzo nieszczęśliwa przy mnie. Zeszło mi "tylko" 20 lat żeby zrozumieć że ja nie mam szans jej uszczęśliwić...dlaczego ? bo nie zaspokajałem jej wszystkich potrzeb - owszem zapokajałem potrzebę bezpieczeństwa (finansowego) ale spędzając czas poza domem zaniedbywałem jej inne potrzeby. Kobieta, której wszystkie potrzeby nie są sapokojone nie będzie szczęśliwa.
Niedawno trafiłem na filmik Esher Perel (światowej sławy Belgijska psycholog), która w niesamowity (przynajmniej dla mnie) sposób to wytłumaczyła - dawniej, jak ludzie żyli jeszcze w plemionach to potrzeby kobiety zaspokajała cała wioska, teraz musi zrobić to jedna osoba - mąż...
Jest to zadanie niesamowicie ciężkie do wykonania.
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: JolantaElżbieta »

GalluAnonimie, jeśli szczerze, sercem i duszą nawiążesz kontakt z Panem Bogiem, przyjmiesz Jezusa jako Twoją Drogę, Prawdę i Życie, zaczniesz dostrzegac piękno Kościoła, nie tylko jego ciemne strony. Bo na razie patrzysz na wszystko przez brudne szkiełko. Dobrego, Bożego dnia :-)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Nirwanna »

GalAnonim pisze: 06 sty 2020, 3:35 Czy wedlług nauczania KK, jak widzimy że coś jest źle, nie powinniśmy tego poprawić ?
W Sycharze nauczyłam się, że forma "my" nie zawsze jest adekwatna, bo może rozmywać odpowiedzialność.
A więc - jak mam tak, że gdy widzę jakieś zło, to powinnam zareagować. Jednak od wielu czynników zależy, jaka to będzie reakcja - ostre wkroczenie do akcji, wkroczenie do akcji po dłuższym przygotowaniu, zwrócenie komuś uwagi, poproszenie kogoś o reakcję, pokazanie komuś jak może zareagować, podzielenie się swoim doświadczeniem, wreszcie - tylko i aż modlitwa.
Bardzo mi tu pasuje przyglądanie się postawie Pana Jezusa, jego różne reakcje na różne rodzaje zła na świecie, na to że nikogo nie uzdrowił dwa razy w identyczny sposób.

A więc - nie wiem, co Ty powinieneś zrobić. My w Polsce bardzo stopniowo i niehałaśliwie rozmawiamy z osobami odpowiedzialnymi za takie informacje na stronach internetowych. Postępy są takie same - stopniowe i niehałaśliwe.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: JolantaElżbieta »

Silny kręgosłup moralny w moim przypadku, to trzymanie się zasad Pana Boga, nie moich, odróżnianie dobra od zła, choćby bylo "najlepsze" dla mnie, nie dawanie wiary wszystkiemu co słyszę na temat KK. Mam znajomych ewangelików, zielonoświątkowców, swiadkow Jehowy. Oni od lat probuja mnie ocalic i wyciągnąc z KK. A ja zaczęłam sprawdzać wszystkie zarzuty. Dzięki temu zobaczyłam, że po pierwsze psoługują się półprawdami, po drugie nie rozumieją nic z nauki Kościoła, ze ich wiara to emocje bez rozumu. Właściwie dzięki nim dostrzegłam, ze cala Prawda jest tylko w KK, pomimo grzesznych ludzi w hierarchii kościelnej.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: tata999 »

Astro pisze: 06 sty 2020, 1:51 Tata999 i tak i nie .To zależy .
Jeśli nie przekraczalo się granic tego podziwu czy zachwytu inna osoba to tak. I jesli nie chce sie przeniesc czegos z wygladu tej osoby na swoja zone to tak. Wtedy zgoda.
Pełna zgoda. Jak ze wszystkim można przesadzić. Nie wziąłem tego pod uwagę w swojej poprzedniej wypowiedzi. Założyłem wyważone wyrażanie zachwytu i podziwu. Dzięki za uzupełnienie.
Ewuryca

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Ewuryca »

GalAnonim pisze: 05 sty 2020, 21:11
Ewuryca pisze: 05 sty 2020, 17:14 A ja w gole się nie zgadzam z autorem wątku. Z każdym postem coraz bardziej wydaje się jakbyś za jedyną przyczynę twoich niepowodzeń w życiu uznał KK. Kościół jest jaki jest, ma swoje wady i zalety, mowisz, że nie daje wolności a właśnie wolnością jest to że możesz sam zdecydować czy chcesz do niego należeć czy nie, a to że jeśli do jakieś wspólnoty należysz i panują tam określone zasady to chyba normalne dla każdej wspólnoty. twoje obwinianie KK to tak jakby winić za nasze popsute małżeństwa komunizm, ówczesny system nauczania, politykę, naszych rodziców, naszych dziadków, polityków i wiele innych. Mowisz że KK to hipokryci. A czy nie jesteśmy hipoktyrami my sami? Sami zawarliśmy małżeństwa nieważne bo przecież KK nas nie zmusił (mówię o małżeństwach uznanych już za nie ważne, moje i twoje nadal ważne jest). Ja jestem w trakcie procesu i jedyną osobą jaką obwiniam jestem ja sama, bo może pominęłam sygnały, może udawałam że czegoś nie widzę, może tak było prościej? A co do protestantyzmu to moje pytanie jest w takim razie kim dla ciebie jest Matką Boża i Eucharystia?
Ewuryca, proszę czytaj ze zrozumiemiem. Nie napisałem że za "jedyną" przyczynę moich "niepowodzeń w życiu" obwiniam KK. Napisałem że jedną z wielu przyczyn, które się nałożyły na siebie i spowodowały że jestem tu gdzie jestem, jest też KK, jako instytucja z pewnymi z góry określonymi regułami, z którymi czasem btw. nawet księża się nie zgadzają. 2) Wcale nie uważam że moje całe życie to pasmo niepowodzeń - wiele rzeczy wychodzi mi bardzo dobrze. Przechodzę przez wielki kryzys wiary połączony z kryzysem małżeńskim i być może kryzysem wieku średniego więc zacząłem zadawać sobie (i nie tylko) mnustwo pytań. Dlatego m/i też tutaj piszę, zdając sobie sprawę że będę niezrozumiany, oceniany, osądzany itd. na pewno na tym forum znajdą się jacyś zaślepieni fanatycy (nie obrażając nikogo) i mogę być wyzwany od antychrysta czy czego kolwiek tam...Ja zupełnie odrzuciłem istnienie tematów "tabu" - nie ma pytań których nie można albo nie wypada zadać. Mam też pełne prawo do posiadania swojej opinii, między innymi też opinii na temat instytucji KK. Nikogo nie zmuszam żeby się ze mną zgadzał. Być może (i na to liczę po cichu) ktoś będzie w stanie zadać pytanie, bądź odpowiedzieć na tyle trafnie że znienię swoją opinię - również mam do tego prawo. Każdy z nas ma prawo do zmiany swojej opinii...
Zgadzam się z Tobą że wszystkim się zdaża być chwilowym hipokrytą, ale twierdzę też że akurat w tej instytucji powinno być go jak najmniej i powinno być widoczne dążenie do eliminowania. Tutaj powinna liczyć się przede wszystkim jakość a nie ilość ale ja osobiście tego nie widzę.
Rozumiem że jesteś w trakcie procesu i obwiniasz tylko siebie - dobrze, ale czy zastanawiałaś się dlaczego tak się stało ? Dlaczego wybrałaś akurat tego gościa na swojego męża ? Czym był podyktowany twój wybór ? Na co zwracałaś uwagę a na co nie ? Czy nie były to przypadkiem kryteria, które nabyłaś we wczesnej młodości, wtedy kiedy byłaś "programowana" przez otaczający Cię świat ? Co się składało wtedy na ten otaczający Ciebie świat ? Najbliższa rodzina, szkoła, kościół, przyjaciele ? Czy nie zabrakło Ci wtedy wiedzy, doświadczenia a może czyjejś dobrej porady ? Dlatego wybrałaś źle ? Czego Ci zabrakło że podjęłaś złą decyzję ?

Co do protestantyzmu i Matki Bożej - pozwole sobie nie odpowiadać bo to zostanę tylko wciągnięty w coś czego nie chcę, ale zadam Tobie pytanie trochę odwrotne - dlaczego rola Józefa nie jest tak bardzo podkreślana i kim tak naprawdę był skoro jego małżonka była po ślubie dziewicą. Czy miał z nią kiedykolwiek seks ? Jeżeli nie to jaki to dla nas przykład małżeństwa ? Nie przypominam sobie żebym coś pamiętał na te tematy, ani jakim był wogóle tatą, więc proszę tych którzy znają na pamięć każdy werset pisma o wskazanie gdzie jest coś na ten temat.
Gal co do mojego wyboru i rozważań na temat wyboru mojego małżonka to mam to już przerobione z psychologiem. Znam też powody rozpadu mojego małżeństwa: mój mąż jest alkoholikiem i ma duże problemy z dochowaniem komukolwiek wierności, natomiast pisałam że obwiniam mnie samą bo przecież mam swój rozum i zamiast go używać przed i po ślubie to najłatwiej było zawsze obwiniać kogoś innego. Zresztą sytuacja u mnie wyglądała troszkę podobnie jak u ciebie, trafiając do psychologa który był niewierzący zostałam nakierowana na rozwód. Wówczas mnie nie było mi po drodze Z KK więc właśnie na rozwód się zdecydowałam. Ja Boga znalazłam właśnie w KK ale dopiero po rozwodzie. Co do Św Józefa to słuchałam kiedyś bardzo fajnej i mądrej konferencji na YouTube ks Mariana Rajchela, to była konferencja na temat Świętej Rodziny, poszukaj może znajdziesz. A zmieniając temat to mało piszesz donośnie swojej żony. Macie kryzys to wiemy, piszesz cze chcesz rozwodu . A czy chcecie go razem? Jak twoja żona znosi kryzys? Czy nadal mieszkacie razem?
Wiedźmin

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Wiedźmin »

GalAnonim pisze: 06 sty 2020, 6:25 [...] Faktycznie może wygląda to dziwnie - szukam potwierdzenia że dobrze robię myśląc o przejściu do protestantów wśród wyznawców religii rzymsko-katolickiej... na pewno znalazłbym o wiele większe wsparcie gdybym napisał o tym na protestanckim forum :D [...]
Dziwne jak dziwne.
Pytanie, co tak naprawdę ma Ci dać zmiana etykietki: protestant na miejsce katolika.

Niektórzy np. często zmieniają miejsce zamieszkania, albo partnera... uciekając "od starego bałaganu"...
... wierząc, że w tym nowym miejscu (albo przy tej nowej partnerce, partnerze) w końcu "będzie dobrze".
Wiedźmin

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Wiedźmin »

GalAnonim pisze: 06 sty 2020, 7:46
Nie wiem skąd mi się to wzięło [...] ale po ślubie wziąłem na siebie zadanie "uszczęśliwiania" swojej żony i nie istniało za bardzo nic takiego co bym dla niej nie zrobił. [...] Dla niej chodziłem do ciężkiej, fizycznej pracy chociaż w polsce skończyłem jeden z lepszych uniwersytetów. Dla niej ciągle szukałem dodatkowych źródeł dochodu i lepiej płatnej pracy [...]

Jest to zadanie niesamowicie ciężkie do wykonania.
Dla niej, dla niej... OK - a co robiłeś w tym czasie "Dla siebie"?

Ja mam takie rozumienie szczęścia (i miłości) ... że kierunek jest "od środka na zewnątrz".
Chciałeś "napełnić" żonę szczęściem z zewnątrz... co w moim rozumieniu jest niewykonalne.

Można spełnić czyjąś zachciankę... kaprys, który da komuś chwilowe zadowolenie... OK - ale szczęście?

Nie wpędzaj się w poczucie winy - bo uważam, że nawet gdybyś pracował 2x więcej, a doba miałaby 48h i do tego zaprosiłbyś do pomocy 3 wioski/plemiona, aby pomagały Tobie zaspokajać potrzeby Twojej żony, nie koniecznie by ją to uszczęśliwiło.
Jonasz

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Jonasz »

GalAnonim pisze: 06 sty 2020, 7:46 Jonasz, Twoją odpowiedzią (o św. Józefie) tak na prawdę nie odpowiedziałeś na nic,
Wiem.
Ale pokazałem gdzie możesz ewentualnie poszukać.
W końcu to Twój kryzys, Twoje wątpliwości i Twoje szukanie. ;)
GalAnonim pisze: 06 sty 2020, 7:46 zwróciłem uwagę na Twoją stopkę:
"My nie możemy w pełni uszczęśliwić drugiego człowieka" i tutaj faktycznie zgodzę się na 100%.
O, to z książki "Miłość to wybór" - jest na liście lektur godnych polecenia.
Bardzo mi pomogła - dowiedziałem się dlaczego uzależniam się od innych a czasem dlaczego to ja próbuję uzależniać kogoś od siebie bądź się nim posłużyć.
GalAnonim pisze: 06 sty 2020, 7:46 Niedawno trafiłem na filmik Esher Perel (światowej sławy Belgijska psycholog), która w niesamowity (przynajmniej dla mnie) sposób to wytłumaczyła - dawniej, jak ludzie żyli jeszcze w plemionach to potrzeby kobiety zaspokajała cała wioska, teraz musi zrobić to jedna osoba - mąż...
Jest to zadanie niesamowicie ciężkie do wykonania.
Niewątpię.
Tym bardziej że kobieta jeżeli sama sobie nie określi granicy potrzeb to jest to moim zdaniem niewykonalne.
Ja tam jestem bardziej zainteresowany budowaniem zdrowej i bezpiecznej szczęśliwej relacji.
Bo to jest moja największa potrzeba - kochać i być kochanym.
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

nałóg pisze: 05 sty 2020, 22:00 Galu,ja nie piszę o winie dziecka , ja piszę o konsekwencjach decyzji jakie Ty i współmałżonka podejmowaliście i podejmujecie jako dorośli ludzie.Galu, stosujesz unik manipulacyjny przywołując ministranta i księdza- gwałciciela aby nie stanąć w prawdzie i skonfrontować się z własnymi ,świadomie podejmowanymi decyzjami i ich konsekwencjami.Powielasz slogany dla zracjonalizowania i usprawiedliwiania kryzysu w małżeństwie który sami zafundowaliście sobie i dzieciom. To nie KK z KKK spowodował Wasze egocentryzmy w relacjach .Piszesz jakieś lewackie,neopsychologiczne komunałki o spowiedzi i „dadkach” ...... jak tak postrzegasz istotę sakramentu spowiedzi że kasą możesz kupić lepsze samopoczucie to coś nie tak z pojmowaniem sakramentu.Nirwana odniosła się do procedury stwierdzania nieważności sakramentu małżeństwa wg mnie wyczerpująco.PD
Nałóg, z Twojego posta aż kipi pogardą dla moich poglądów. Zastanów się czy aby na pewno nie opanował Cię fanatyzm ? Czy w życiu bazujesz na faktach czy coś jest Ci je w stanie przyciemnić, podkolorować ?
Nic nie pisałem o tym jak postrzegam sakrament spowiedzi, opisałem tylko pewnien psychologiczny mechanizm, który według mnie może w pewnych przypadkach skutecznie zadziałać... Nie jestem żadnym "lewakiem" i nawet nie wiem co to jest "komunałka" - sorry ;)
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: nałóg »

Galu,poczułeś się pogardzonym moim postem? Przykro ..... nie „pogarda” była celem i przekazem mojego posta . Post jest ostry w przekazie lecz daleki od pogardy w przekazie o konsekwencjach Waszych decyzji podejmowanych w wieku dojrzałym i ich racjonalizowanie w sferę iluzji o mechanizmach że po spowiedzi „ sypią” się większe datki na tacę.Chyba że piszesz o swoich postawach mających na celu zadośćuczynienie jako warunek spowiedzi.Mam pytanie ? a raczej wrażenie, że szukasz potwierdzenia dla swoich zamierzeń czy planów o zmianie wyznania bo KK przestał Ci się podobać stawiając zarzuty.Gdy piłem to też twierdziłem że wszyscy piją,że ja nie robię niczego złego a moi najbliżsi czepiają się i nie rozumieją mnie.A potrzebne mi to było- taka iluzja wroga- by usprawiedliwiać picie ...... no bo jak to bez gorzały można wytrzymać te dotyksjące mnie „ niesprawiedliwości”. A czy Twoją „ niesprawiedliwością” nie jest KK obecnie?PD
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

nałóg pisze: 06 sty 2020, 22:34 Galu,poczułeś się pogardzonym moim postem? Przykro ..... nie „pogarda” była celem i przekazem mojego posta . Post jest ostry w przekazie lecz daleki od pogardy w przekazie o konsekwencjach Waszych decyzji podejmowanych w wieku dojrzałym i ich racjonalizowanie w sferę iluzji o mechanizmach że po spowiedzi „ sypią” się większe datki na tacę.Chyba że piszesz o swoich postawach mających na celu zadośćuczynienie jako warunek spowiedzi.Mam pytanie ? a raczej wrażenie, że szukasz potwierdzenia dla swoich zamierzeń czy planów o zmianie wyznania bo KK przestał Ci się podobać stawiając zarzuty.Gdy piłem to też twierdziłem że wszyscy piją,że ja nie robię niczego złego a moi najbliżsi czepiają się i nie rozumieją mnie.A potrzebne mi to było- taka iluzja wroga- by usprawiedliwiać picie ...... no bo jak to bez gorzały można wytrzymać te dotyksjące mnie „ niesprawiedliwości”. A czy Twoją „ niesprawiedliwością” nie jest KK obecnie?PD
Nałóg, Twój post nie jest tylko "ostry" w przekazie... wyciągasz moje niktóre sformułowania z kontekstu, i łączysz ze sobą w jakąś dziwną całość próbując włożyć ten tekst w moją wypowiedź. Nic takiego nie napisałem. Wskaż mi gdzie w moich postach widzisz związek naszych decyzjami w wieku dorosłym z datkami na tacę.[...] Czy ktoś inny na tym forum też widzi takie połączenie w moich postach ???
To nie tak że KK nagle przestał mi się podobać i że uczyniłem sobie z KK wroga tylko po to żeby coś sobie "zracjonalizować". Moje odczucia co do rzeczywistych intencji tej instytucji były kształtowane przez lata i nie zostały zbudowane z moich iluzji tylko z faktycznych wydarzeń, które miały miejsce. Jak już pisałem wcześniej, doszedłem do momentu, gdzie zacząłem rozumieć pewnien fakt o którym się nie słyszy w KK - Bóg to Bóg a KK to TYLKO instytucja, która twierdzi że jest mu bardzo bliska. Jak bliska to sami możemy ocenić po zachowaniu ich przedstawicieli... czy mamy prawo oceniać ? Oczywiście że tak, nawet bym powiedział musimy oceniać, musimy głośno krzyczeć i napominać gdy zauważamy ich hipokryzję. Oni powinni świecić przykładem - nic dodać nic ująć. Oczywiście że nie wszyscy są tacy, na pewno jest mnustwo takich, którym nic złego nie da się zarzucić. Sam bardzo sobie cenię sesje ks. Marka Dziewieckiego, który zresztą otwarcie mówi że jest antyklerykałem. Niestety takich jest 1 na tysiąc...
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

Nałóg,
Wskaż mi proszę w moich postach gdzie piszę o powiązaniu "datki na tacę" z "konsekwencjami decyzji podejmowanych w wieku dojrzałym". Sorry, ale Twój post to niesamowita manipulacja moimi zwrotami wyrwanymi z kontekstu...
Swoja drogą jak też pije, ale postów tu po pijaku nie piszę :-) Moje picie przerobiłem z psychoterapeutą - nie jestem alkoholikiem. Jak chće to moge nie pić kilk atygodni a jak chce to robie to codziennie. Moje picie ma podłoże psychiczne, jest odreagowaniem na cierpienie. Jest na tyle pod kontrolą że nie przeszkadza mi w codziennym życiu. Alkohol też jest dla ludzi, tylko w odpiedniej dawce i czasie.
ODPOWIEDZ