Wątek GalaAnonima

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ewuryca

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Ewuryca »

A ja w gole się nie zgadzam z autorem wątku. Z każdym postem coraz bardziej wydaje się jakbyś za jedyną przyczynę twoich niepowodzeń w życiu uznał KK. Kościół jest jaki jest, ma swoje wady i zalety, mowisz, że nie daje wolności a właśnie wolnością jest to że możesz sam zdecydować czy chcesz do niego należeć czy nie, a to że jeśli do jakieś wspólnoty należysz i panują tam określone zasady to chyba normalne dla każdej wspólnoty. twoje obwinianie KK to tak jakby winić za nasze popsute małżeństwa komunizm, ówczesny system nauczania, politykę, naszych rodziców, naszych dziadków, polityków i wiele innych. Mowisz że KK to hipokryci. A czy nie jesteśmy hipoktyrami my sami? Sami zawarliśmy małżeństwa nieważne bo przecież KK nas nie zmusił (mówię o małżeństwach uznanych już za nie ważne, moje i twoje nadal ważne jest). Ja jestem w trakcie procesu i jedyną osobą jaką obwiniam jestem ja sama, bo może pominęłam sygnały, może udawałam że czegoś nie widzę, może tak było prościej? A co do protestantyzmu to moje pytanie jest w takim razie kim dla ciebie jest Matką Boża i Eucharystia?
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: tata999 »

GalAnonim pisze: 05 sty 2020, 16:41
Galu, zamiast skupiać się na KK, który jak wszelkie instytucje ludzkie ma wady, powiedz z czym przychodzisz, żebym wiedział w czym pomóc.

Na marginesie uważam, że dobrze, że są sceptycy, którzy krytycznie patrzą i dzielą się krytyką KK, bo może to prowadzić do refleksji jego członków, ale nie o tym to forum.
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

Nirwanna, faktycznie czasem pisze niezbyt precyzyjnie - oczywiście nie chodzi o żadne zapytanie tylko skargę powodową czy jakkolwiek się to tam nazywa.
Punkt PIERWSZY aplikacji:
"Aplikacja zostanie rozpatrzona tylkowtedy, gdy małżeństwo zostało już rozwiązane prze rozwód cywilny."
Proszę sama sprawdź, tutaj jest link do tej aplikacji:
https://www.archchicago.org/documents/7 ... 393895ecbd
Swoją drogą nie wiem kto to pisał bo są tam literówki a aplikacja wisi niezmieniona od 10 lat...

"Szukasz kijka aby walnąć KK" - przepraszam bardzo, ale byłem uczony że należy dążyć do prawdy (i głęboko w to wierzę do dziś, pomimo freudowskiej terapii :-) jak to określił nałóg). To właśnie staram się zrobić, choć nie jest mi wcale łatwo a nawet powiem, że mam wrażenie, że w dotarciu do prawdy są mi rzucane kłody pod nogi przy każdym kroku w tym kierunku.
Nasze małżeństwo albo było ważnie zawarte albo nie - tutaj nie ma żadnych pośrodkowych odpowiedzi - jest tylko tak lub nie i nie powinno mieć żadnego znaczenia to czy mamy już rozwód cywilny czy nie ani żadne inne warunki. Ja chcę po prostu znać prawdę i nie chcę żeby mnie ktokolwiek chronił przed czymkolwiek albo też decydował za mnie czy jestem na coś emocjonalnie gotowy czy nie.
Nie wiem Nirwanna czy się ze mną zgodzisz, ale wydaje mi się że mam pełne prawo do decydowania o sobie.

Jeżeli nie było ważnie zawarte, to znaczy że nie jest wcale "nierozelwalne" tak jak czytam nawet tutaj na waszej stronie...
"Każde sakramentalne małżeństwo da się uratować" - OK a co jak być może jestem w sytuacji że pomimo naszych prób nie da się uratować tego małżeństwa ? Sam nie wiem - walczę już długo i jestem wyczerpany tym niesamowicie.
Dziwi mnie że podpytujecie mnie o moje motywy zamiast starać się pomóc i wytłumaczyć w prosty i zrozumiały sposób.

"Kościół katolicki to również Ty, Twoja żona i my wszyscy tutaj. Przecież Kościół to wszyscy ochrzczeni." - ochrzczony zostałem przez rodziców więc ta przynależność nidgy nie była moją decyzją czy wyborem.
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: JolantaElżbieta »

GalAnonim pisze: 05 sty 2020, 16:41
nałóg pisze: 04 sty 2020, 22:46 Galu...... mam wrażenie że terapia i terapeuta poukładali Ci w „ szufladkach „ tak po freudowsku .Za Twoje/Wasze niedojrzałości i braki powinien ktoś „ beknąć”- a chyba wg Ciebie- powinien być to KK i księża no i jeszcze w jakimś tam stopniu przekaz międzypokoleniowy.Ty i współmałżonka macie prawo do przerzucania odpowiedzialności za swoje decyzje i ich konsekwencje na kogo??? Na KK .A może by tak we własne piersi? Od siebie zacząć? Fałszywie przysięgałeś żonie ? Może ona Tobie? To KK winien? Bo chciałbyś sprawdzić czy ważnie przysięgałeś? A czy Wy jako małżeństwo powołaliście do życia potomstwo? Macie dzieci? Jak tak to one są „ nieważnie” poczęte?
Nałóg, nie napisałem że ktoś ma "beknąć", z resztą wogóle nie mam ochoty kopać się z koniem - jedynie co mogę zrobić to go unikać i tak właśnie robie. Cała Twoja wypowiedź jest niczym innym jak próbą przekierowania winy na mnie/nas za rzeczy na które nie mieliśmy wpływu - czy można obwiniać małe dziecko że pójdzie i dotknie czegoś gorącego ? Może trochę zbyt mocno napisałem - nie przekierowaniem winy, bo ja się wogóle nie czuje winny że cokolwiek zrobiłem źle w trakcie mojego dojrzewania - uczyłem się b. dobrze, chodziłem do kościoła co tydzień a nawet częściej, słuchałem i pomagałem rodzicom, itd - generalnie "I was following the lead of my superiors" :-). Oczywiście nie na 100% ale tego nie może nikt wymagać. Z tego co napisałeś wnioskuję że odrzucasz jakąkolwiek odpowiedzialność KK. Nie prawną ale taką powiedzmy "moralną" odpowiedzialność i wcale mnie to nie dziwi - to takie typowe - jak ministrant mówi że ksiądz go molestuje to oczywiście wina ministranta bo za nim łaził...
Nie chcę "sprawdzić czy ważnie przysięgałem" jak to cynicznie napisałeś tylko uważam że mam prawo takie zapytanie złożyć i powinno być przyjęte. Nie przyjęcie tego wniosku zmusza mnie do rozwodu cywilnego, więc moralnie wpędza w poczucie winy za postępowanie niezgodne z naukami KK.
Jeżeli tego nie rozumiesz wcale się nie dziwię - też bym kiedyś nie zrozumiał. KK ma ten mechanizm opanowany do perfekcji :-) Na tym mechanizmie zbił fortune. Zobacz - zgrzeszysz -> idziesz do spowiedzi -> dostajesz rozgrzesznie, poczujesz się lepiej -> dasz więcej na ofiare. Powiedz mi proszę że to nie działa na większość ludzi...

No widzisz jak pięknie cię zterapiowali? Masz teraz cel w życiu - masz winnego swojego życia - wiesz co masz robić aby żyć szczęsliwie - unikać KK - za to pełnymi garściami czerpać z mądrości psychologicznych :o

Masz uwagę skierowaną na .... wlaśnie na co?? Myślę, że na siebie ( realizację siebie - czy jak tam to się zwie?) - gdybym nie miala silnego kręgosłupa moralnego i przewodnika w kk, to po wizycie u psychologa byłabym w tym samym miejscu co ty. Na szczęście - podkreślam - na szczęście - zorientowałam się o co biega i zakończyłam terapię po dwóch spotkaniach. Chwała Panu!
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Monti »

Nie powinno się wg mnie przeciwstawiać terapii i religii. Zarówno sfera psychiczna, jak i duchowa są ważne i należy się na obu tych płaszczyznach rozwijać. Przy czym zarówno w czasie terapii, jak i korzystania z "usług" Kościoła może dojść do manipulacji (gdy np. spowiednik wchodzi w buty terapeuty).
Może ta terapia ma skłonić Cię do tego, by porzucić religijność w takiej formie, w jakiej ją dotychczas praktykowałeś. Bo może tam nie było wiary, tylko bezrefleksyjne spełnianie obowiązków religijnych? Może spotkanie z Bogiem jest dopiero przed Tobą?
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Astro
Posty: 1210
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Astro »

Witaj Galu
Ja tez pochodzę z rodziny katolickiej.
Też mi wpajano zasady , różne zwiazane z wiara , moralne itd. I nie mam o to żalu , choć będąc tu na forum i nie tylko wiem ,że nie które sprawy pojmowane w mojej rodzinie a związane właśnie z wiara różnią się trochę . Nie mam za to żalu o to do Kosciola Katolickiego.
Też miałem okres kiedy nie chciałem chodzić do kościoła jako dziecko małe i nie mogę tego pamiętać to przewijalo się później w opowieściach rodziny. Jednak nikt mnie za to nie karal. Wręcz powiedziano aby mnie nie zmuszać , a jedynie dawać przykład i zachęcać . Podroslem i już nie mówiłem że nie chce . Moi synowie chodzą chętnie do kościoła mlodszemu nie raz sie dluzy msza święta i też mu to tłumacze .
W mojej rodzinie oboje rodziców pracowało i zajmowało się domem . Dzielili między siebie te obowiązki.
Tak też funkcjonowalem w moim mallzenstwie. Niestety jak sie okazało nie tego oczekiwała moja zona. Bardziej oczekiwała chyba modelu rodziny takiego jak był u twoich rodziców. Choć nie jestem przekonany do końca bo to ze chciała mieć od zawsze swój salon wyszlo zaraz po slubie. I pomagalem jej jak umiałem korzystając z matrycy jaka przekazał mi ojciec . Nigdy nie szukał zmian przepracował 27lat w stoczni finansowo było w domu różnie raz lepiej raz gorzej. Tak też ja funkcjonowalem ważne żeby była praca i środki na dom . Jakie różnie , ale zawsze widziałem z domu rodzinnego ze w tym względzie rodzice raczej się wspierali . Natomiast przez takie a nie inne zachowania nie nauczlem się mówiąc prosto walki o leprza pracę. No teraz może mi się dostać od pań . Co teraz jest maksymalnie i bezwzględnie wykozystywane przez żonę po to żeby we mnie udezyc skutecznie a inne względy już aa bez znaczenia .
Co do współżycia.
Moja zona też jest moja jedyna z która wspolzylem. Kiedyś była z tego dumna teraz szydzi kolejna szpila .
Nigdy nie zalowalem ze jest ta jedyna. Dla mnie była idealna. Natomiast zranilo na pewno moja żonę to kiedy widziała że coś podobało się mi w innej kobiecie. Czy wyrazalem sie z podziwem o urdzie innej a przekraczalo to wedlug mnie teraz jej granice. I nie ma to znaczenia ze nigdy mi przez glowe nie przeszlo żeby zone zdradzić , nie miałem lepkich rączek i jasno dawałem do zrozumienia jeśli była taka potrzeba że nie jestem zainteresowany żeby ktoś nie pasówał się dalej. Taki fakt moge zalowac tylko tyle. Szczegół jednak jakże ważny w przypadku kobiet. Wielokrotnie bagatelizowany przez nas facetów.
Mi także nikt nie mówił że wspolzyc możemy tylko wtedy kiedy będziemy się starać o dziecko. Nie wiem skąd u Ciebie takie przekonanie . Nie usłyszałem tego nigdy od nikogo związanego z KK.
Nawiasem mówiąc ja nie mam pretensji do nauk KK. Wręcz wnerwjaja mnie opinie typu nie chodzę do kościoła bo ksiądz to i to ,robi mówi . Ja tam ide dla pana Boga . Kazdy bedzie sam rozliczany za siebie. Nie nawidze kiedy ktoś mówił ile czy po Co mam dac na ofiarę bo on nie da. To moje pieniadze i robię z nimi co uważam . Nigdy nie miałem też jak Ty ze po spowiedzi czujac oczwista ulge zdjetego jazma musze dac na cos wieksza ofiarę nikt mi tego też nie sugerował. Jak tak masz to twoja sprawa pytanie dlaczego i skąd?
Psychterapia i zapewne terapeuta pozwalal ci na przekraczanie roznych barier w ten pozytywny i negatywny sposob tak jak w przypadku mojej zony . Niepowinien natomiast chyba korygować twojej wiary bo nie od tego jest to samo zrobiono w przypadku mojej.żony.
Moje osobiste zdanie na ten temat jest takie ze nie ktorzy terapeuci idą na łatwiznę i nie mogąc pomóc ludziom po prostu mówią to się rozwiedzcie, rozstancie. Bo tak poprostu najlatwiej . Powiedz dlaczego po 2latach terapi zrobiliście koło i wrociliscie no wzasadzie prawie do punktu wyjścia? Dla mnie , w którymś momencie ta terapia poszła jak zwykle w tych czasach po prostu po łatwiznę .
Patrzac na moją żonę która mieszka już dwa lata osobno jakoś czuję podskurnie ze do końca nie jest szczesliwa choć na zewnątrz no poprostu waw.
Raczej przybiera coraz większa zbroję to zewnętrzna aby zakryć wnętrze to moje zdanie.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

Ewuryca pisze: 05 sty 2020, 17:14 A ja w gole się nie zgadzam z autorem wątku. Z każdym postem coraz bardziej wydaje się jakbyś za jedyną przyczynę twoich niepowodzeń w życiu uznał KK. Kościół jest jaki jest, ma swoje wady i zalety, mowisz, że nie daje wolności a właśnie wolnością jest to że możesz sam zdecydować czy chcesz do niego należeć czy nie, a to że jeśli do jakieś wspólnoty należysz i panują tam określone zasady to chyba normalne dla każdej wspólnoty. twoje obwinianie KK to tak jakby winić za nasze popsute małżeństwa komunizm, ówczesny system nauczania, politykę, naszych rodziców, naszych dziadków, polityków i wiele innych. Mowisz że KK to hipokryci. A czy nie jesteśmy hipoktyrami my sami? Sami zawarliśmy małżeństwa nieważne bo przecież KK nas nie zmusił (mówię o małżeństwach uznanych już za nie ważne, moje i twoje nadal ważne jest). Ja jestem w trakcie procesu i jedyną osobą jaką obwiniam jestem ja sama, bo może pominęłam sygnały, może udawałam że czegoś nie widzę, może tak było prościej? A co do protestantyzmu to moje pytanie jest w takim razie kim dla ciebie jest Matką Boża i Eucharystia?
Ewuryca, proszę czytaj ze zrozumiemiem. Nie napisałem że za "jedyną" przyczynę moich "niepowodzeń w życiu" obwiniam KK. Napisałem że jedną z wielu przyczyn, które się nałożyły na siebie i spowodowały że jestem tu gdzie jestem, jest też KK, jako instytucja z pewnymi z góry określonymi regułami, z którymi czasem btw. nawet księża się nie zgadzają. 2) Wcale nie uważam że moje całe życie to pasmo niepowodzeń - wiele rzeczy wychodzi mi bardzo dobrze. Przechodzę przez wielki kryzys wiary połączony z kryzysem małżeńskim i być może kryzysem wieku średniego więc zacząłem zadawać sobie (i nie tylko) mnustwo pytań. Dlatego m/i też tutaj piszę, zdając sobie sprawę że będę niezrozumiany, oceniany, osądzany itd. na pewno na tym forum znajdą się jacyś zaślepieni fanatycy (nie obrażając nikogo) i mogę być wyzwany od antychrysta czy czego kolwiek tam...Ja zupełnie odrzuciłem istnienie tematów "tabu" - nie ma pytań których nie można albo nie wypada zadać. Mam też pełne prawo do posiadania swojej opinii, między innymi też opinii na temat instytucji KK. Nikogo nie zmuszam żeby się ze mną zgadzał. Być może (i na to liczę po cichu) ktoś będzie w stanie zadać pytanie, bądź odpowiedzieć na tyle trafnie że znienię swoją opinię - również mam do tego prawo. Każdy z nas ma prawo do zmiany swojej opinii...
Zgadzam się z Tobą że wszystkim się zdaża być chwilowym hipokrytą, ale twierdzę też że akurat w tej instytucji powinno być go jak najmniej i powinno być widoczne dążenie do eliminowania. Tutaj powinna liczyć się przede wszystkim jakość a nie ilość ale ja osobiście tego nie widzę.
Rozumiem że jesteś w trakcie procesu i obwiniasz tylko siebie - dobrze, ale czy zastanawiałaś się dlaczego tak się stało ? Dlaczego wybrałaś akurat tego gościa na swojego męża ? Czym był podyktowany twój wybór ? Na co zwracałaś uwagę a na co nie ? Czy nie były to przypadkiem kryteria, które nabyłaś we wczesnej młodości, wtedy kiedy byłaś "programowana" przez otaczający Cię świat ? Co się składało wtedy na ten otaczający Ciebie świat ? Najbliższa rodzina, szkoła, kościół, przyjaciele ? Czy nie zabrakło Ci wtedy wiedzy, doświadczenia a może czyjejś dobrej porady ? Dlatego wybrałaś źle ? Czego Ci zabrakło że podjęłaś złą decyzję ?

Co do protestantyzmu i Matki Bożej - pozwole sobie nie odpowiadać bo to zostanę tylko wciągnięty w coś czego nie chcę, ale zadam Tobie pytanie trochę odwrotne - dlaczego rola Józefa nie jest tak bardzo podkreślana i kim tak naprawdę był skoro jego małżonka była po ślubie dziewicą. Czy miał z nią kiedykolwiek seks ? Jeżeli nie to jaki to dla nas przykład małżeństwa ? Nie przypominam sobie żebym coś pamiętał na te tematy, ani jakim był wogóle tatą, więc proszę tych którzy znają na pamięć każdy werset pisma o wskazanie gdzie jest coś na ten temat.
GalAnonim
Posty: 26
Rejestracja: 28 wrz 2019, 0:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: GalAnonim »

Monti pisze: 05 sty 2020, 20:03 Nie powinno się wg mnie przeciwstawiać terapii i religii. Zarówno sfera psychiczna, jak i duchowa są ważne i należy się na obu tych płaszczyznach rozwijać. Przy czym zarówno w czasie terapii, jak i korzystania z "usług" Kościoła może dojść do manipulacji (gdy np. spowiednik wchodzi w buty terapeuty).
Może ta terapia ma skłonić Cię do tego, by porzucić religijność w takiej formie, w jakiej ją dotychczas praktykowałeś. Bo może tam nie było wiary, tylko bezrefleksyjne spełnianie obowiązków religijnych? Może spotkanie z Bogiem jest dopiero przed Tobą?
Monti - dziękuję za odpowiedź - bardzo mądre słowa... oby takich więcej.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13376
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Nirwanna »

GalAnonim pisze: 05 sty 2020, 18:06 Nirwanna, faktycznie czasem pisze niezbyt precyzyjnie - oczywiście nie chodzi o żadne zapytanie tylko skargę powodową czy jakkolwiek się to tam nazywa.
Punkt PIERWSZY aplikacji:
"Aplikacja zostanie rozpatrzona tylkowtedy, gdy małżeństwo zostało już rozwiązane prze rozwód cywilny."
Proszę sama sprawdź, tutaj jest link do tej aplikacji:
https://www.archchicago.org/documents/7 ... 393895ecbd
Swoją drogą nie wiem kto to pisał bo są tam literówki a aplikacja wisi niezmieniona od 10 lat...

"Szukasz kijka aby walnąć KK" - przepraszam bardzo, ale byłem uczony że należy dążyć do prawdy (i głęboko w to wierzę do dziś, pomimo freudowskiej terapii :-) jak to określił nałóg). To właśnie staram się zrobić, choć nie jest mi wcale łatwo a nawet powiem, że mam wrażenie, że w dotarciu do prawdy są mi rzucane kłody pod nogi przy każdym kroku w tym kierunku.
Nasze małżeństwo albo było ważnie zawarte albo nie - tutaj nie ma żadnych pośrodkowych odpowiedzi - jest tylko tak lub nie i nie powinno mieć żadnego znaczenia to czy mamy już rozwód cywilny czy nie ani żadne inne warunki. Ja chcę po prostu znać prawdę i nie chcę żeby mnie ktokolwiek chronił przed czymkolwiek albo też decydował za mnie czy jestem na coś emocjonalnie gotowy czy nie.
Nie wiem Nirwanna czy się ze mną zgodzisz, ale wydaje mi się że mam pełne prawo do decydowania o sobie.
Masz pełne prawo decydowania o sobie. A ja Ci pokazałam sposób na przekroczenie progu, który Cię frustruje.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu".
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
nałóg
Posty: 3364
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: nałóg »

Galu,ja nie piszę o winie dziecka , ja piszę o konsekwencjach decyzji jakie Ty i współmałżonka podejmowaliście i podejmujecie jako dorośli ludzie.Galu, stosujesz unik manipulacyjny przywołując ministranta i księdza- gwałciciela aby nie stanąć w prawdzie i skonfrontować się z własnymi ,świadomie podejmowanymi decyzjami i ich konsekwencjami.Powielasz slogany dla zracjonalizowania i usprawiedliwiania kryzysu w małżeństwie który sami zafundowaliście sobie i dzieciom. To nie KK z KKK spowodował Wasze egocentryzmy w relacjach .Piszesz jakieś lewackie,neopsychologiczne komunałki o spowiedzi i „dadkach” ...... jak tak postrzegasz istotę sakramentu spowiedzi że kasą możesz kupić lepsze samopoczucie to coś nie tak z pojmowaniem sakramentu.Nirwana odniosła się do procedury stwierdzania nieważności sakramentu małżeństwa wg mnie wyczerpująco.PD
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: JolantaElżbieta »

Bardzo przepraszam GaluAnonimie, ale ja w sumie nie wiem o co ci chodzi w tym wątku. Czy oczekujesz jakiejś porady od użytkowników? Bo na razie to widzę dyskusję o KK? To chyba nie jest odpowiednie forum :-)

Szukasz prawdy o KK? O Bogu? O sobie samym? Mnie się wydaje, że wiesz co zrobić ze swoim życie, bo podałeś nam tu wszystko na tacy. Jeśli chcesz się wyzwolić od kościoła, no to wyzwól się i zacznij żyć tak jak chcesz. Jesteś dorosły i nie musisz nikogo obwiniać, po prostu napraw to, co twoim zdaniem schrzanili rodzice, kościół, czy ktokolwiek inny. . My na pewno nie przekonamy Cię, żebyś tego nie robił. Szukaj swojej drogi z Bogiem, albo bez Niego. No chyba, że potrzebujesz tego co my wszyscy tutaj - wsparcia:-)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: s zona »

Galu ,
nie wiem, czy ma to przelozenie u Ciebie ..

Moj maz ,kiedy jego "zycie prywatne" wykraczalo poza Dekalog i Przysiege Malzenska .. to widzial wszelkie Zlo u wszystkich .. w kosciele rowniez .. Nie wiem na ile to mu "pomagalo" w oczyszczeniu wlasnego sumienia, kiedy bil sie w " cudze piersi" a swoje oszczedzal ...
Natomiast kiedy juz pozniej sytuacja byla oczyszczona min spowiedzia i zycie malzenskie wrocilo .. winy cudze juz nie byly poruszane ...
Moze Ciebie to nie dotyczy .. moze tylko ja jestem wyczulona i to rzucilo mi sie w oczy ...

Ps Rozumiem,ze masz dobra sytuacje materialna, ale czy za tym ida dobre relacje w rodzinie ..Moze po Cos ten kryzys jest nam potrzebny .. moze za duzo egocentryzmu z naszej strony .. moze wypadaloby o cos zadbac, niekoniecznie o kolejne zera ...
Moze o to lepsze wino na koniec .. ale,jak pisze Nirvanna w sasiednim watku, to sami musimy tej wody do stagwi sie natachac ...

Zycze Ci Pogody Ducha :)
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: tata999 »

Astro pisze: 05 sty 2020, 20:34
Nigdy nie zalowalem ze jest ta jedyna. Dla mnie była idealna. Natomiast zranilo na pewno moja żonę to kiedy widziała że coś podobało się mi w innej kobiecie. Czy wyrazalem sie z podziwem o urdzie innej a przekraczalo to wedlug mnie teraz jej granice. I nie ma to znaczenia ze nigdy mi przez glowe nie przeszlo żeby zone zdradzić , nie miałem lepkich rączek i jasno dawałem do zrozumienia jeśli była taka potrzeba że nie jestem zainteresowany żeby ktoś nie pasówał się dalej. Taki fakt moge zalowac tylko tyle. Szczegół jednak jakże ważny w przypadku kobiet. Wielokrotnie bagatelizowany przez nas facetów.
A co w tym złego, że docenia się również inne osoby poza najbliższymi? Warto podziwiać, wyrażać zachwyt, doceniać moim zdaniem. A to, że ktoś jest zazdrosny, to niech się powstrzyma. Niektórzy mówią, że sami odpowiadamy za własne uczucia. Ładna kobieta, silny mężczyzna, czuła kobieta, mądry mężczyzna itd. Otaczajmy się nimi i wspierajmy nawet jeśli nie są naszymi żonami lub mężami, czyż nie?
Jonasz

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Jonasz »

GalAnonim pisze: 05 sty 2020, 21:11 Co do protestantyzmu i Matki Bożej - pozwole sobie nie odpowiadać bo to zostanę tylko wciągnięty w coś czego nie chcę, ale zadam Tobie pytanie trochę odwrotne - dlaczego rola Józefa nie jest tak bardzo podkreślana i kim tak naprawdę był skoro jego małżonka była po ślubie dziewicą. Czy miał z nią kiedykolwiek seks ? Jeżeli nie to jaki to dla nas przykład małżeństwa ? Nie przypominam sobie żebym coś pamiętał na te tematy, ani jakim był w ogóle tatą, więc proszę tych którzy znają na pamięć każdy werset pisma o wskazanie gdzie jest coś na ten temat.
Rok Swiętego Józefa już był w KK o ile mnie pamięć nie myli poszukaj. ;)
Mężczyźni Sw. Józefa też są....
A "Dom Józefa" czytałeś?
Naśladowanie to nie kopiowanie na zasadzie control+V.
Chyba nie chodzi tu o plagiat.
GalAnonim pisze: 05 sty 2020, 21:11 Przechodzę przez wielki kryzys wiary połączony z kryzysem małżeńskim i być może kryzysem wieku średniego więc zacząłem zadawać sobie (i nie tylko) mnustwo pytań.
Niezła kumulacja.
A wiesz że ją też musiałem przejść?
Dziś za nią dziękuje.
Astro
Posty: 1210
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek GalaAnonima

Post autor: Astro »

Tata999 i tak i nie .To zależy .
Jeśli nie przekraczalo się granic tego podziwu czy zachwytu inna osoba to tak. I jesli nie chce sie przeniesc czegos z wygladu tej osoby na swoja zone to tak. Wtedy zgoda. No i jeszcze jedno ze zona nie miałaby nic przeciwko i taką propozycję by zaakceptowała. Mówię tu konkretnie o moim przypadku. I dlatego z perspektywy czasu i wiedzy mówię że moja żonę mogło to dotykać drażnić ranić .
Inna sprawa to to ze moją żonę mogło to dotykać , w druga stronę już nie czyli mnie
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ