On kocha inną
: 28 lis 2019, 8:16
Witam wszystkich.
Potrzebuję się wygadać bo nie mam komu...
Z obecnym mężem znamy się ponad 9lat, ponad 5 jesteśmy małżeństwem, mamy dwuletnie dziecko.
Kiedy zaczęło się psuć? Odnoszę wrażenie, że jak się dziecko urodziło. Starałam się zawsze mieć na uwadze męża ale mnie odtrącał, nie chciał się przytulać, w końcu przestałam zabiegać o uwagę. Zajmowanie się dzieckiem stało się jedynie moim zadaniem no bo "on przecież pracuje i wraca zmęczony". Byłam coraz bardziej sfrustrowana. Zaczęliśmy się od siebie odsuwać. Ale czy nie kochać? Kochałam i kocham i cierpię.
Problem zaczął się w kwietniu tego roku. Mąż, który do tej pory chwalił się wszelkimi wiadomościami, nagle zaczął ukrywać. Założył hasło w telefonie przy okazji zostawiając go w różnych miejscach, najlepiej wyświetlaczem do dołu, ewentualnie zawsze ale to zawsze miał przy sobie. Oczywistym jest, że stałam się zazdrosna i podejrzliwa. Do tego doszły nowe ubrania, chęć poprawy sylwetki, lepiej dbał o higienę... do zdrady przyznać się nie chciał. Nie wytrzymałam i zadzwoniłam do męża kowalskiej czyli jego koleżanki z biura, z pytaniem czy mogę mieć rację. Odpowiedział mi na to, że miewał takie podejrzenia, że miło jej się pisało z moim mężem (tu podaję, że w tym samym roku był nazwijmy to w delegacji i do mnie nie pisał, nie opowiadał, a do niej tak, co dowiedziałam się od jej męża). Zabolało. Mąż jej aby wróciła z pracy zrobił awanturę, a ta następnego dnia opowiedziała to nawet pracodawcy robiąc ze mnie pośmiewisko. Do niczego się nie przyznawali. Czas leciał, nic się na lepsze nie zmieniało. W pewnym miesiącu trafiła mi się oferta i podjęłam pracę. Niestety dziadkowie się nie spisywali, żłobek nie wchodził w grę, praca po 10 godzin. Mąż który namawiał mnie do pracy, w pewnym momencie stwierdził że kariery mi się zachciało. W dodatku nie przejął żadnych obowiązków względem dziecka. Po miesiącu zrezygnowałam.
Zauważyłam, że mąż zaczął używać do pisania innej aplikacji, jak się zbliżałam szybko zamykał i stwierdzał, że mam zwidy. W tym miesiącu nawet z łóżka nie wyszedł (nie widział że nie śpię), otworzył aplikację a tam całuski, serduszka...gdy naskoczyłam na niego, oczywiście znowu miałam zwidy. Nie będę tych wszystkich razów opisywać, ale kończyło się moim płaczem i jego zapewnieniami że mnie kocha, nie zdradził, nie zdradza i nie zdradzi. Poza tym kiedy miałby to robić? Prosiłam go aby przestał pisać i usunął aplikację, której jak twierdził nie ma, ale nigdy nie chciał udowodnić.
W niedzielę po kolejnej akcji zażądałam zostawienia mi telefonu. Znałam już hasło. Gdy tylko nadarzyła mi się okazja sprawdziłam. Zrobiłam zrzuty ekranu. Oczywiście czarno na.białym wyznania miłosne i że nie chce ze mną być.
Nagrałam jego ostatnie kłamliwe kocham i nie zdradzam, po czym mu pokazałam dowody.
Oczywiście prośby o wybaczenie i łzy. Następnego dnia (po powrocie z pracy) emocje opadły i był mniej skruszony. Stwierdził że się zakochał.
Tak, w wiadomościach wyznawał że nigdy tak nie kochał. Oczywiście seks też był. Bolało jeszcze bardziej bo mieliśmy rozmowy że jak w ogóle można zdradzać a seks bez miłości dla nas jest niemożliwy.
Gdyby nie to że kowalska nie potrafi od razu odejść od męża i opuścić dziecka, mój mąż chyba nie miałby skrupułów.
W dniu gdy pokazałam mu dowody stwierdził że świat mu się zawalił i jej to powie, ale oczywiście tego nie zrobił. Odnoszę wrażenie że wciąż jest przy mnie żeby jej w małym mieście nie narobić problemów, sam też byłby karierowo skończony.
Dodam że kowalska jest dekadę starsza od niego i sam mi opowiadał, że w pracy robi wszystkim za psychologa. No i zrobiła. Rogi przyprawiła swojemu mężowi nie pierwszy raz.
W tej chwili nie potrafię mu wybaczyć ale i wciąż kocham. Ale czuję, że bardziej w tym wszystkim martwi się o nią. Mnie okłamywał zawsze patrząc w oczy. Robił to zawsze, nawet w błahych sprawach.
Miał złożyć wypowiedzenie już w poniedziałek sle oczywiście tego jeszcze nie zrobił.
Nie wiem co robić.
Potrzebuję się wygadać bo nie mam komu...
Z obecnym mężem znamy się ponad 9lat, ponad 5 jesteśmy małżeństwem, mamy dwuletnie dziecko.
Kiedy zaczęło się psuć? Odnoszę wrażenie, że jak się dziecko urodziło. Starałam się zawsze mieć na uwadze męża ale mnie odtrącał, nie chciał się przytulać, w końcu przestałam zabiegać o uwagę. Zajmowanie się dzieckiem stało się jedynie moim zadaniem no bo "on przecież pracuje i wraca zmęczony". Byłam coraz bardziej sfrustrowana. Zaczęliśmy się od siebie odsuwać. Ale czy nie kochać? Kochałam i kocham i cierpię.
Problem zaczął się w kwietniu tego roku. Mąż, który do tej pory chwalił się wszelkimi wiadomościami, nagle zaczął ukrywać. Założył hasło w telefonie przy okazji zostawiając go w różnych miejscach, najlepiej wyświetlaczem do dołu, ewentualnie zawsze ale to zawsze miał przy sobie. Oczywistym jest, że stałam się zazdrosna i podejrzliwa. Do tego doszły nowe ubrania, chęć poprawy sylwetki, lepiej dbał o higienę... do zdrady przyznać się nie chciał. Nie wytrzymałam i zadzwoniłam do męża kowalskiej czyli jego koleżanki z biura, z pytaniem czy mogę mieć rację. Odpowiedział mi na to, że miewał takie podejrzenia, że miło jej się pisało z moim mężem (tu podaję, że w tym samym roku był nazwijmy to w delegacji i do mnie nie pisał, nie opowiadał, a do niej tak, co dowiedziałam się od jej męża). Zabolało. Mąż jej aby wróciła z pracy zrobił awanturę, a ta następnego dnia opowiedziała to nawet pracodawcy robiąc ze mnie pośmiewisko. Do niczego się nie przyznawali. Czas leciał, nic się na lepsze nie zmieniało. W pewnym miesiącu trafiła mi się oferta i podjęłam pracę. Niestety dziadkowie się nie spisywali, żłobek nie wchodził w grę, praca po 10 godzin. Mąż który namawiał mnie do pracy, w pewnym momencie stwierdził że kariery mi się zachciało. W dodatku nie przejął żadnych obowiązków względem dziecka. Po miesiącu zrezygnowałam.
Zauważyłam, że mąż zaczął używać do pisania innej aplikacji, jak się zbliżałam szybko zamykał i stwierdzał, że mam zwidy. W tym miesiącu nawet z łóżka nie wyszedł (nie widział że nie śpię), otworzył aplikację a tam całuski, serduszka...gdy naskoczyłam na niego, oczywiście znowu miałam zwidy. Nie będę tych wszystkich razów opisywać, ale kończyło się moim płaczem i jego zapewnieniami że mnie kocha, nie zdradził, nie zdradza i nie zdradzi. Poza tym kiedy miałby to robić? Prosiłam go aby przestał pisać i usunął aplikację, której jak twierdził nie ma, ale nigdy nie chciał udowodnić.
W niedzielę po kolejnej akcji zażądałam zostawienia mi telefonu. Znałam już hasło. Gdy tylko nadarzyła mi się okazja sprawdziłam. Zrobiłam zrzuty ekranu. Oczywiście czarno na.białym wyznania miłosne i że nie chce ze mną być.
Nagrałam jego ostatnie kłamliwe kocham i nie zdradzam, po czym mu pokazałam dowody.
Oczywiście prośby o wybaczenie i łzy. Następnego dnia (po powrocie z pracy) emocje opadły i był mniej skruszony. Stwierdził że się zakochał.
Tak, w wiadomościach wyznawał że nigdy tak nie kochał. Oczywiście seks też był. Bolało jeszcze bardziej bo mieliśmy rozmowy że jak w ogóle można zdradzać a seks bez miłości dla nas jest niemożliwy.
Gdyby nie to że kowalska nie potrafi od razu odejść od męża i opuścić dziecka, mój mąż chyba nie miałby skrupułów.
W dniu gdy pokazałam mu dowody stwierdził że świat mu się zawalił i jej to powie, ale oczywiście tego nie zrobił. Odnoszę wrażenie że wciąż jest przy mnie żeby jej w małym mieście nie narobić problemów, sam też byłby karierowo skończony.
Dodam że kowalska jest dekadę starsza od niego i sam mi opowiadał, że w pracy robi wszystkim za psychologa. No i zrobiła. Rogi przyprawiła swojemu mężowi nie pierwszy raz.
W tej chwili nie potrafię mu wybaczyć ale i wciąż kocham. Ale czuję, że bardziej w tym wszystkim martwi się o nią. Mnie okłamywał zawsze patrząc w oczy. Robił to zawsze, nawet w błahych sprawach.
Miał złożyć wypowiedzenie już w poniedziałek sle oczywiście tego jeszcze nie zrobił.
Nie wiem co robić.