no tak....najlepiej lubimy te sytuacje i miejsca które znamy. Lepsze znane "blotko-kałuża" jak nowy zbiornik nawet z czystą wodą i bez błotka. Zapytałem Cię "na jakie granice" jesteś gotowa, bo pewnie czas się nad tym zastanowić. Ta sytuacja kryzysowa jest czyms nowym i wymagającym nowego ,innego myślenia . Trzeba coś stracić by cos zyskać np. życie bez 'zdradzacza".
No właśnie poprzez tę nowa postawę i jasne stawianie granic w tym zakresie.
Hhhhaaaaa stara prawda i zasada: żony chcą zmieniać swoich mężów od dnia ślubu a mężowie chcieli by aby ich żony pozostały całą resztę życia takimi jakie były przed ślubem . Jak będziesz miała okazje to zacznij dostrzegać w mężu i te nawet drobne sprawy a nie tylko najdrobniejsze błędy.
A pro po rozważania i myśli że nie chcesz być sama bo jesteś jeszcze młoda...... młodość dość szybko przemija a tak jak pisała Nirwana: przysięgałaś warunkowo?
PD