Alinek74 pisze: ↑30 paź 2019, 10:07
> . Jednocześnie codziennie słyszałam jaki to on wspaniały, jak super to załatwił, jak młodo wygląda, jak ma szósty zmysł bo wyprzedza innych swoim umysłem. Zgadzam się jest wyjątkowy bo mam w gabinecie przegląd codziennie mężczyzn w jego wieku i widzę ale ostatnio jego dowartościowywanie się graniczy z pychą. Trochę ja przyczyniłam się do tego kim jest teraz choć on sam się do tego nie przyznaje ale nie żałuję tego bo rodzice jego a szczególnie jego ojciec robił zupełnie odwrotnie obniżał jego wartość. Kocham męża miłością tak wielką że trudno mi ogarnąć to umysłem, potrafię da mu to czego potrzebuje tylko czy on potrzebuje to ode mnie?
Haj,
Przepraszam, będzie ironicznie. Ale może trzeba przerysować, żeby zobaczyć.
Czytam i czytam i widzę narcyza. Ach jaki on boski! Głównie we własnym mniemaniu. I jeszcze mu żona podbija to mniemanie. Nie znam go, a już podziwiam. Głównie za poziom egoizmu. Na wyżyny się wzniósł. Nic, tylko podziwiać.
A teraz już bez ironii:
Alinek, nie karm narcyza. Narcyz żywi się i upaja swoją domniemaną wielkością i Twoją dopisaną "mniejszością", jakkolwiek sobie ją upatrzy. Ale to nie jest Bóg. To "tylko" człowiek. Twój mąż. Pogubiony jak nie wiem.
A gdzie jesteś Ty? Czego Ty potrzebujesz w tej sytuacji? Kochasz męża, świetnie. Ale nie jesteś tylko lustrem-przedmiotem, który można wymienić na nowy, bo nie spełnia wysokich standardów.
Zadbaj o siebie. Zrób coś dla siebie. Wyjdź z roli lustra dla Pana Narcyza.
Przytulam.
Niebajka.