Co zrobić żeby nie odszedł?
Moderator: Moderatorzy
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Dotko, to Twój wątek. Wszystko co więc u siebie napiszesz, jest "na temat"
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Droga Dotko, zyczę Ci cierpliwości.
,, miłość cierpliwa jest"
Uzbrój się w cierpliwość dla męża, aby wszystkie wyznania mówił w swojej wolności. Miej też cierpliwość dla siebie - wewnętrzną zgodę na to, że gojąca się rana musi jakiś czas boleć. Przecież jej rozdrapywanie nie przyspieszy gojenia.
Uszy do góry! Jest dobrze, będzie lepiej!
,, miłość cierpliwa jest"
Uzbrój się w cierpliwość dla męża, aby wszystkie wyznania mówił w swojej wolności. Miej też cierpliwość dla siebie - wewnętrzną zgodę na to, że gojąca się rana musi jakiś czas boleć. Przecież jej rozdrapywanie nie przyspieszy gojenia.
Uszy do góry! Jest dobrze, będzie lepiej!
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
"Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was." (1 Tes 16-18)
Kiedyś uświadomiłam sobie, że codziennie zdarza mi się wiele dobrych rzeczy. Często tak małych, że często mi umykały. Bo skupiałam sie na tym co mnie raniło i bolało.
A w Piśmie św. znalazłam konkretną wskazówkę: "w każdym położeniu dziękujcie". Kiedy to przyjęłam do serca to moje życie się zmieniło. Skupiam się teraz przede wszystkim na tym co nas dobrego spotyka i wzbudzam w sobie wdzięczność za każde mało dobro, czuję się obdarowana nim przez Boga.
Tak zaczęłam się czuć szczęśliwa POMIMO, tego co czasem mnie złego spotyka. Mała zmiana akcentu w swoim myśleniu a ja mam wrażenie że zmienił się cały świat;-)
Czego Ci z serca życzę Dotko.
Kiedyś uświadomiłam sobie, że codziennie zdarza mi się wiele dobrych rzeczy. Często tak małych, że często mi umykały. Bo skupiałam sie na tym co mnie raniło i bolało.
A w Piśmie św. znalazłam konkretną wskazówkę: "w każdym położeniu dziękujcie". Kiedy to przyjęłam do serca to moje życie się zmieniło. Skupiam się teraz przede wszystkim na tym co nas dobrego spotyka i wzbudzam w sobie wdzięczność za każde mało dobro, czuję się obdarowana nim przez Boga.
Tak zaczęłam się czuć szczęśliwa POMIMO, tego co czasem mnie złego spotyka. Mała zmiana akcentu w swoim myśleniu a ja mam wrażenie że zmienił się cały świat;-)
Czego Ci z serca życzę Dotko.
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Nie, Dotko, zapewniam Cię że mam identyczne myśli do Twoich i równie ciężko z nimi walczę (odpowiedzi w Twoim wątku są mi BARDZO pomocne, dziękuję Tobie i wszystkim ) choć mój mąż się wyprowadził i wrócił...Dotka pisze: ↑14 paź 2017, 13:41 Z jednej strony dobrze że nie musiałam razem z dziecmi przechodzic przez jego wyprowadzke ale i radość z jego powrotu może byłaby większa bo wtedy byłaby myśl że jednak to on podjął decyzje i chce być z nami. Bardzoej bym doceniła jego starania. Teraz chyba tego nie potrafię bo pojawia się myśl że robi to bo musi.
To po prostu ciężka praca i zaparcie się siebie. Ale nie odpuszczać - to najważniejsze. Trzymam kciuki za Ciebie ... i za siebie
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Dotko, tak naprawde, chyba dla takich chwil jaka mialas dzisiaj rano, warto zyc. Mimo wszystko. Trzymam za Ciebie i za Was mocno kciuki. Ile ja bym dala, zeby moj maz zrobil cos takiego...
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
A przy okazji tematu dzieci, które tak szybko dorastają, myślę, ze warto rozważyć i podpowiedzieć im w odpowiednim czasie:
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/wi ... rzeczonych
A dla Dotki ( i innych na tym etapie) - moze warto spróbować ze współmałżonkiem wyjazd na spotkania małżeńskie? Polecam, przyjeżdzają tam tak samo poranieni ludzie, jak my tutaj. Bez opowiadania swoich historii przed innymi.
Taki weekend tylko we dwoje?
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/wi ... rzeczonych
A dla Dotki ( i innych na tym etapie) - moze warto spróbować ze współmałżonkiem wyjazd na spotkania małżeńskie? Polecam, przyjeżdzają tam tak samo poranieni ludzie, jak my tutaj. Bez opowiadania swoich historii przed innymi.
Taki weekend tylko we dwoje?
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Część wątku, która zjechała na temat poboczny "trzymania kciuków", została wydzielona tu: viewtopic.php?f=24&t=447
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Kochani. Dostalam najpiekniejszy prezent na te Święta. Mój mąż przystąpił do sakramentu spowiedzi.
A z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkim abyście potrafili rozpoznawać znaki jakie daje nam Bóg, abyście zawsze byli blisko Jezusa i z Nim szli przez życie.
A z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkim abyście potrafili rozpoznawać znaki jakie daje nam Bóg, abyście zawsze byli blisko Jezusa i z Nim szli przez życie.
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Chwala PanuDotka pisze: ↑25 gru 2017, 11:09 Kochani. Dostalam najpiekniejszy prezent na te Święta. Mój mąż przystąpił do sakramentu spowiedzi.
A z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkim abyście potrafili rozpoznawać znaki jakie daje nam Bóg, abyście zawsze byli blisko Jezusa i z Nim szli przez życie.
Nwzwajem dla Ciebie Dotko przekazuje te piekne zyczenia
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Fotka co u Ciebie.
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Grzegorz
Pytasz się o Dotkę?
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Tak.o Dotke
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Jak ja "lubię" takie pytania.
To pytanie w stylu "co tam u was, wszyscy zdrowi? " odppwiadam tak zdrowi. A wieczorem ktores z dzieci zaczyna goraczkowac lub wymiotować i jakby nagle odpowiedz staje sie juz nieaktualna.
I w tym przypadku troche też tak to pytanie Grzegorza podziałało. Wprawdzie nie zdążyłam odpowiedzieć ale posprzeczalismy się z mężem. Niestety.
No cóż pytasz co u mnie?
U mnie niestety nie najlepiej. Ciagle mam w glowie to co zrobil mój mąż. Nie potrafię się od tego uwolnić. Mój mózg projektuje obrazy na których oni są razem. Jak się calują i do siebie uśmiechają. Do tego wszystko jakby dzieje się na nowo tyle że tym razem w mojej głowie. Daty, miejsca, sytuacje. Wszystko działo się rok temu w realu. Teraz dzieje się w mojej głowie.
Niestety wiem bardzo dużo, znam wiele szczegółów, wiele widziałam i teraz jest mi ciężko, bardzo ciężko.
Jestem zdania, że im mniej wiemy jak przebiegała zdrada, im mniej znamy szczegółów tym latwiej jest potem łatwiej.
Niestety przekonałam sie o tym za późno.
Jeśli chodzi o mojego męża to jest różnie. Kiedyś rozmawialiśmy i powiedziałam mu co mi wtedy mówił jak był z kowalska. Był w szoku. Potem powiedział mi że mnie bardzo skrzywdził i on mnie kocha. Po jakimś czasie stwierdził że on jednak nie wie czy mnie kocha i tego mi nie mówi. Powiedział że może kiedyś przyjedzie taki czas że mi powie że mnie kocha. Na razie powiedział że jest na mnie skazany i że musi ze mna być. Niestety mój mąż ciągle myśli o kowalskiej. Ciągle ma do niej nr telefonu. Miał odwage nawet mi powiedzieć że on przecież też został skrzywdzony.
Ale mimo to staramy się oboje.
Szkoda tylko że mój mąż nie chce czytać żadnych książek ani słuchać żadnych audycji które moglyby nam pomoc. Nie chc tez isc do psychologa.
Ja skupiam się teraz na tym aby jak najmniej wracala ta sytuacja w naszych rozmowach bo wtedy przecież przypominam mu o kowalskiej. Z moimi myślami, z moim strachem muszę sobie sama poradzić (oczywiście z Bożą pomocą).
To pytanie w stylu "co tam u was, wszyscy zdrowi? " odppwiadam tak zdrowi. A wieczorem ktores z dzieci zaczyna goraczkowac lub wymiotować i jakby nagle odpowiedz staje sie juz nieaktualna.
I w tym przypadku troche też tak to pytanie Grzegorza podziałało. Wprawdzie nie zdążyłam odpowiedzieć ale posprzeczalismy się z mężem. Niestety.
No cóż pytasz co u mnie?
U mnie niestety nie najlepiej. Ciagle mam w glowie to co zrobil mój mąż. Nie potrafię się od tego uwolnić. Mój mózg projektuje obrazy na których oni są razem. Jak się calują i do siebie uśmiechają. Do tego wszystko jakby dzieje się na nowo tyle że tym razem w mojej głowie. Daty, miejsca, sytuacje. Wszystko działo się rok temu w realu. Teraz dzieje się w mojej głowie.
Niestety wiem bardzo dużo, znam wiele szczegółów, wiele widziałam i teraz jest mi ciężko, bardzo ciężko.
Jestem zdania, że im mniej wiemy jak przebiegała zdrada, im mniej znamy szczegółów tym latwiej jest potem łatwiej.
Niestety przekonałam sie o tym za późno.
Jeśli chodzi o mojego męża to jest różnie. Kiedyś rozmawialiśmy i powiedziałam mu co mi wtedy mówił jak był z kowalska. Był w szoku. Potem powiedział mi że mnie bardzo skrzywdził i on mnie kocha. Po jakimś czasie stwierdził że on jednak nie wie czy mnie kocha i tego mi nie mówi. Powiedział że może kiedyś przyjedzie taki czas że mi powie że mnie kocha. Na razie powiedział że jest na mnie skazany i że musi ze mna być. Niestety mój mąż ciągle myśli o kowalskiej. Ciągle ma do niej nr telefonu. Miał odwage nawet mi powiedzieć że on przecież też został skrzywdzony.
Ale mimo to staramy się oboje.
Szkoda tylko że mój mąż nie chce czytać żadnych książek ani słuchać żadnych audycji które moglyby nam pomoc. Nie chc tez isc do psychologa.
Ja skupiam się teraz na tym aby jak najmniej wracala ta sytuacja w naszych rozmowach bo wtedy przecież przypominam mu o kowalskiej. Z moimi myślami, z moim strachem muszę sobie sama poradzić (oczywiście z Bożą pomocą).
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Witaj DotkaDotka pisze: ↑22 mar 2018, 21:15
Ale mimo to staramy się oboje.
Szkoda tylko że mój mąż nie chce czytać żadnych książek ani słuchać żadnych audycji które moglyby nam pomoc. Nie chc tez isc do psychologa.
Ja skupiam się teraz na tym aby jak najmniej wracala ta sytuacja w naszych rozmowach bo wtedy przecież przypominam mu o kowalskiej. Z moimi myślami, z moim strachem muszę sobie sama poradzić (oczywiście z Bożą pomocą).
Moj maz tez tak ma ,nie chce nic czytac tzn z tego co wg mnie wyszlo by nam na dobre .. wiec on czyta swoje a ja trenuje po swojej stronie ... podwojnie
Dotka ,tez ze 2 lata a wlasciwie 3 nie moglam przebaczyc tak do konca ,ciagle mi sie walkowalo w glowie.. Pakowalam - wg metody Lustro - coraz lepiej ,zeby oddac to Panu Bogu .. I ciagle cos bylo nie tak ..
Na rekolekcjach w pazdzierniku dostalam ksero malej ksiazeczki o przebaczeniu ks R Jaworskiego
https://www.wydawnictwo.plock.pl/kiedy- ... alzenstwie
teraz naklad jest wznowiony ,wiec nie ma juz problemu ..
Kiedys Filemon pisal o niej w ktoryms z postow ,chyba u Pantopa ...
U mnie ksero lezalo ciagle na sasiednim lozku ,maz nie mieszka z nami , a ja spalam ze " swoja racja"
I nagle ze 2 tygodnie temu splynelo na mnie ....
taki blogi spokoj i wewnetrzna radosc .. cos niesamowitego
Postanowilam mezowi przebaczyc , zawiesic separacje ,alimenty ,nie chce sama wymierzac mu sparwiedliwosci /niszczyc rodziny ... zdaje sie na Opatrznosc ...
Sadze ,ze ta mala ksiazeczka - obok modlitwy - bardzo mi pomogla i szczerze polecam ja kazdemu ,kto czuje ,ze nie moze sobie sam poradzic z przebaczeniem ..
Dotka ciesze sie ,ze sie odezwalas ,zycze Ci Bozej Odwagi ,
wspomne w modlitwie
-
- Posty: 393
- Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Co zrobić żeby nie odszedł?
Dotka, witaj w klubie. Zapraszam do wątku w Odbudowie - za radą Marylki. Pomóżmy sobie w dobrej odbudowie naszych związków.