Co zrobić żeby nie odszedł?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Unicorn2 »

Niezapominajka pisze .

Dotka, pytasz o radę. Masz w małżenstwie takie sama prawa jak mąż.

Dotka była u adwokata i się dowiedziała co moźe zrobić jej maź.
Dom jest na jego działce i jest jego wyłączną własnością.
Moźecie mi pisać źe to nie istotne ale mam taką samą sytuacje więc wiem źe to powaźny argument.
Wafelka
Posty: 119
Rejestracja: 28 kwie 2017, 13:26
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Wafelka »

Dotka,
jeśli masz rzeczywiście chęć spędzić z dziećmi dzień, albo nawet jeśli czujesz, że nie chcesz go spędzać z mężem, to po prostu poinformuj go o twoich decyzjach. Powiedz "Mężu, chciałabym dziś zabrać dzieci do ZOO, potem na lody i wrócimy o 17:00." I już. Jak będzie chciał jechać z Wami to możesz odmówić argumentując, że dopóki nie uporządkuje swoich spraw z kowalską (czytaj: nie odetnie się raz na zawsze od niej) nie może Ci towarzyszyć. I już.
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: MareS »

Uważam, że ostateczna decyzja należy do Dotki, przy czym powinnaś zachować granicę, tj. Jeśli wyjazd z mężem to tylko jako rodzina bez Kowalskiej i to musisz jasno mu to powiedzieć. Jeśli chociaż wspomni to nici z wyjazdu. O tym wspomniałbym też dzieciom aby nie były zaskoczone gdyby wyjazd nie doszedł do skutku i kto za to jest odpowiedzialny. Niech mąż zacznie ponosić odpowiedzialności za swoje decyzje.
jacek-sychar

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: jacek-sychar »

MareS pisze: 01 lip 2017, 11:57 Niech mąż zacznie ponosić odpowiedzialności za swoje decyzje.
To mi się bardzo podoba. :D
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Niezapominajka »

Unicorn - pisałam o prawach do dzieci. A co do domu to jak jest wspólnota majątkowa to nie jest, że wszystko i tak na pół?

A ja lubię czasem zabierać gdzieś 1 dziecko z osobna. Bo jest wtedy inny kontakt, najczęściej jak odbieram (bo mąż zawozi) z zajęć dodatkowych to jest to taki fajny czas, wracamy na pieszo, więc można pogadać na osobności, wstępujemy sobie na lody albo gdzieś. I jest zupelnie inaczej niż cala 3 razem.
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Unicorn2 »

Niezapominajka .
Kto jest właścicielem działki jest właścicielem domu , nie waźne kto budował.
Kto da bezdomnemu prawa do opieki nad dziećmi.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: s zona »

Niezapominajka pisze: 01 lip 2017, 15:08

A ja lubię czasem zabierać gdzieś 1 dziecko z osobna. Bo jest wtedy inny kontakt, najczęściej jak odbieram (bo mąż zawozi) z zajęć dodatkowych to jest to taki fajny czas, wracamy na pieszo, więc można pogadać na osobności, wstępujemy sobie na lody albo gdzieś. I jest zupelnie inaczej niż cala 3 razem.
Niezapominajko ,zgadzam sie z Toba,moje dzieciaki tez lubia ,jak poswiecam czas tylko dla nich i w danej chwili jestem na 100% i to ono jest najwazniejsze ..
Niezapominajka pisze: 01 lip 2017, 15:08 Unicorn - pisałam o prawach do dzieci. A co do domu to jak jest wspólnota majątkowa to nie jest, że wszystko i tak na pół?
Niestety, tutaj nie jest to takie oczywiste ,jak nam sie wydaje ..
wg mojej adwokatki rowniez wazniejsze jest prawo wlasnosci ziemi ,podobnie jak przdstawia to Unicorn ..
u mnie akurat zadzialalo to na moja korzysc ,gdyz wszystkie rachunki ,podobnie jak tez pozwolenie na budowe domu bylo na meza ,ja tylko "przelewalam na konto ".. o naiwnosci :shock:
dobrze ,ze dzialka byla na nas oboje ,wiec automatycznie nabywam wlasnosc domu ..

Ale wracajac do Dotki ,
wydaje mi sie ,ze rozumiem jej wewnetrzny niepokoj i niezdecydowanie ..
Trudno jest wybrac miedzy dobrem dla dzieci - oboje rodzicow -
czy nasz osobisty spokoj ..
Dopiero ,kiedy przeczytalam ks o dzieciach emocjonalnie rozwiedzionych rodzicach DDRR,
doszlo do mnie ,ze Swoim NIEZDECYDOWANIEM robie dzieciom krzywde ...

Dotka ,kiedy nie mam sil- tez tych fizycznych -zawierzam sie Panu ,Jezu Ty sie tym zajmij ...
Dzisiaj mam " zagospodarowane dzieci - niestety nie przez meza " wiec moge sluchac

https://www.youtube.com/watch?v=bSHsBleteI0
Jezus na Stadionie 2017!!! TRANSMISJA NA ŻYWO
To już 5. edycja JNS! Jest to spotkanie o charakterze religijnym w Kościele katolickim, w tym roku połączone z celebracją Złotego Jubileuszu Odnowy Charyzmatycznej. Konferencje wygłosi znany z poprzednich spotkań o. John Bashobora z Ugandy.

Spotkanie przebiegać będzie pod hasłem: Szczęśliwy naród, który umie wielbić Pana, będzie kroczył w świetle Twego oblicza (Ps 89, 16).
zaraz bedzie ...
17:30 Eucharystia
19:15 Przerwa na kolację
20:15 Adoracja z modlitwą o uzdrowienie i uwielbienie
22:00 Zakończenie
ale mozna odsluchac caly dzien ,dowolne czesci ..
Wspomne w modlitwie ,
Dotka nie jestes sama :)
Dotka
Posty: 174
Rejestracja: 06 kwie 2017, 10:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Dotka »

Byliśmy razem, postawiłam warunek bez telefonu w ręce i bez kowalskiej, udało się w mojej obecności...nie wiem jak było gdy go nie widziałam...
Po powrocie do domu kowalskiej też nie było...
Jestem dalej uzależniona i mimo tego wszystkiego co on mi robi, ja chcę spędzać z nim czas... wiem naiwna jestem... łagodnie ujmując, żeby nie powiedzieć dosadnie gł...a, ale nie potrafię inaczej... przynajmniej jeszcze nie teraz... :(
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Pavel »

Dotko, również byłem na takim etapie, uzależnienie od współmałżonka, strach, nie są mi obce.
Nie uważam, abyś powinna obwiniać się za to, że jesteś w takim stanie i za niemoc.
Jednocześnie - samo się nic nie zmieni.
Jeśli nie będziesz pracować nad sobą, będziesz stać w miejscu albo się cofać.
Nie warto zajmować się sprawami na które wpływu nie mamy, warto natomiast, nawet powoli, kształtować nowego siebie, iść krok po kroku do przodu.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Niezapominajka »

Szukamy kontaktu, bo się boimy. Z lęku. Dotka - czego się boisz? Co gorszego może się stać od tego co się stało?
Dotka
Posty: 174
Rejestracja: 06 kwie 2017, 10:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Dotka »

Chyba bardzo boję się samotności... braku rozmów z moim mężem... braku bliskości...
Czuję że boję się też jego fizycznej wyprowadzki do kowalskiej i dobijają mnie myśli że jej będzie okazywał te uczucia, te ciepło i tę bliskość, którą jeszcze do niedawna ja dostawałam... Ja wiem że ona jest teraz w jego głowie nr 1, ciągle o niej myśli i te myśli mobilizują go do działania... Kowalska trzyma go na dystans... Powiedział mi że wie że przez to wszystko co się teraz dzieje, może zostać sam... Ale on będzie na nią czekał...
Nie umiem tego określić, ale czuję że póki on jest z nami w domu i dopóki możemy rozmawiać to mamy większe szanse na powrót do siebie... Choć nic na to nie wskazuje... :(
Choć i czasem mam takie mysli że jakby się już wyprowadził to byłoby mi łatwiej się zdystansować...
On nie wierzy że może być ze mną szczęśliwy, jego zdaniem ze mną będzie wegetował... nie ma w nim poczucia odpowiedzialności za rodzinę, za podjęte przed laty decyzje...
Zapytałam czym dla niego jest szczęście... nie potrafił odpowiedzieć... stwierdził że ona jest dla niego szczęściem...
To zapytałam czy będzie mógł się tak prawdziwie tym swoim szczęściem cieszyć i żyć pełnią życia, wiedząc jak bardzo zranił swoją żonę i dzieci... Nie odpowiedział nic...
Ciężko jest mi trwać w takim zawieszeniu...
Próbuję coś robić dla siebie... nawet mój mąż zauważył, że zaczęłam w końcu coś robić dla siebie, i zapytał dlaczego wcześniej jak mi mówił, abym np. poszła do kosmetyczki czy poćwiczyć, czy angielskiego się uczyć - to ja nie szłam... i stwierdził że robiłam mu na przekór... i chyba ma w tym trochę racji... gdzieś w głowie była myśl że nie będzie mi mówił co mam robić... ze jak będę chciała to sama pójdę...
Nie potrafię wypełnić sobie sama wieczorów, kiedy dzieci już śpią... wtedy kurczowo trzymam się tych rozmów z moim mężem... które niestety zawsze schodzą na temat tego kryzysu.
Widzę że te rozmowy nie przynoszą efektu, ale nie potrafię z nim nie rozmawiać... bo cały czas myślę że w końcu zaskoczy... w końcu dotrze do niego to co mówię... o naiwności...
Mam świadomość i widzę ze to nic nie pomaga a jednak nie potrafie z tego zrezygnować... :(
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13373
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Nirwanna »

Dotka, masz świadomość, że mówisz jak osoba uzależniona? Wstaw w miejsce słowa "mąż" słowo "alkohol" na przykład....
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: mare1966 »

Dotka ,
ten jeden post mówi o was obojgu bardzo wiele .

Potrzeba bliskości jest naturalną potrzeba każdego człowieka
i bardzo silną potrzebą .
Twój mąż jest jednak nieodpowiedzialnym egoistą .
On bardziej "kocha" swoje uczucia ( emocje ) do tej pani ,
niż ją samą .
Miłość nie krzywdzi , a on ją wpędza w kłopoty .
Na dodatek brak mu nieco "rozwagi" , powagi i realizmu .
( on będzie na nią czekał ) :lol:
......... łał
Nie , żebym go nie rozumiał ,
( jego kolega ma pannę 30 lat młodszą i mu się zwierza
i u niego szuka porady - też rozumiem :lol:
facet odleciał ,
kurcze znaczy że tak ze 20 lat , to ledwie pełnoletnia ;)


A co do ciebie Dotka .
Oczekujesz zmiany stanowiska męża ,
a jednocześnie sama nie potrafisz dokonać zmiany swojego .
Ta pani może być całkiem w porządku , jak widać nie bardzo skora
do tego związku ( przyczyn oczywiście nie znam , ale ) .

Osobny problem stanowisz jednak ty sama dla siebie .
Sama dla siebie jesteś za mało warta , za mało ważna ,
za mało wartościowa , za mało atrakcyjna itd.
Za mało żyjesz własnym życiem .
Skupiłaś się na relacji z mężem , z gdzie relacja z samą sobą ?
Słonko
Posty: 257
Rejestracja: 01 lut 2017, 17:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Słonko »

Dotko poczytaj np. to http://www.domowezawirowania.pl/problemy-w-relacjach/
I zacznij coś ze sobą robić, proszę
Może Pan Bóg nie może inaczej do Ciebie dotrzeć niż przez taki kryzys? JEMU zależy na Tobie bardziej niż Tobie samej....
Da się wszystko zmienić, Twój mąż jest z wami i masz duże szanse na to żeby on te zmianę zauważył ale jeśli będziesz się kręcic wkoło niego to nic się nie zmieni.... To trudne ale da się, też byłam w takim miejscu...
Ty dajesz swoje 100% nie oczekując reakcji zwrotnej.... Proszę poczytaj, wiem ile buntu jest na początku takiej pracy ale gadaniem ciągłym do męża o jednym nic nie zmienisz tylko utwierdzisz go, ze robi dobrze.... On nie odszedł do niej (bo i tak wygląda, że ona nie bardzo go chce) ale od Ciebie...
Wiem też, że brak czasu ale warto niedospac kilka nocy , na fb jest grupa https://www.facebook.com/groups/607486949407488/
uważam, że bardzo pomocna w pracy nad sobą dla kobiet są tam też sycharki :-)
Polecam na poczętek wyzwanie " maj pełen miłości " zajmij się sobą a nie rozmowami, które nic nie wnoszą, zrób mężowi i na przekór ( skoro tak lubisz) . Możesz to czytać i słuchać będąc obok niego...
U mnie nie było rozmów i nie ma takich jak bym oczekiwała ale są wreszcie wspólne wieczory i nie ma odrzucenia, są słowa które nie ranią... Czekam, że kiedyś będzie potrafił mi wyjaśnić dlaczego do tego doszło, będzie potrafił powiedziec przepraszam.....
Zdaje sobie sprawę, że " autorytety" mówią inaczej, że po zdradzie nie ma powrotu bez pełnego oczyszczenia tej przestrzeni a ja myślę, że to jeszcze przed nami. Taka mam nadzieję a jeżeli nawet nie, jeśli się nie uda to przyjmę to jako kolejna lekcje pokory i pójde dalej żyć w tym pięknym świecie.
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Co zrobić żeby nie odszedł?

Post autor: Czarek »

Dotka pisze: 05 lip 2017, 8:06 Chyba bardzo boję się samotności... braku rozmów z moim mężem... braku bliskości...
Dotka gdy czytam to co piszesz to widzę .... wielki lęk.

Lęk to tylko zasłona, pod nim jest mnóstwo innych uczuć. Czy uświadamiasz je sobie, czy potrafisz je nazwać?

Pytam trochę retorycznie, bo będąc w podobnej sytuacji sam tak miałem i ... zupełnie nie potrafiłem. Za to doskonale potrafiłem na początku terapii opowiadać psychologowi o tym co myśli, czuje i robi moja żona :shock:

Dotka, moim zdaniem pewność siebie polega na tym, że wiem co myślę, co czuję, co robię i za to biorę pełną odpowiedzialność.
Nie jest moją odpowiedzialnością to co myśli, czuje i robi moja żona.

Czy jesteś pewna siebie?
Dotka pisze: 05 lip 2017, 8:06 czuję że póki on jest z nami w domu i dopóki możemy rozmawiać to mamy większe szanse na powrót do siebie...
Dotka to nie jest uczucie.
Dotka pisze: 05 lip 2017, 8:06 Próbuję coś robić dla siebie... nawet mój mąż zauważył, że zaczęłam w końcu coś robić dla siebie, i zapytał dlaczego wcześniej jak mi mówił, abym np. poszła do kosmetyczki czy poćwiczyć, czy angielskiego się uczyć - to ja nie szłam... i stwierdził że robiłam mu na przekór... i chyba ma w tym trochę racji... gdzieś w głowie była myśl że nie będzie mi mówił co mam robić... ze jak będę chciała to sama pójdę...
Dotka robienie czegoś dla siebie jest jak najbardziej zdrowe, ale za chwilkę piszesz:
Dotka pisze: 05 lip 2017, 8:10 Nie potrafię wypełnić sobie sama wieczorów, kiedy dzieci już śpią... wtedy kurczowo trzymam się tych rozmów z moim mężem... które niestety zawsze schodzą na temat tego kryzysu.
co świadczy, że robisz to po to aby wywołać jakąś oczekiwaną przez Ciebie reakcję na mężu.
Dotka pisze: 05 lip 2017, 8:06
Mam świadomość i widzę ze to nic nie pomaga a jednak nie potrafie z tego zrezygnować...
Dziewczyno doskonale Ciebie rozumiem, bo mam bardzo podobne doświadczenie.
Na początku, żeby coś konstruktywnego zrobić np. terapia, 12 kroków musiałem zaprzeć się samego siebie aby wszechogarniający i paraliżujący lęk zaczął topnieć.
Dopiero wtedy zacząłem zauważać moje emocje, moje myśli i moje zachowania.

Dotka spróbuj zdobyć i przeczytać książkę "Toksyczne związki" (autorka Pia Mellody), myślę że na początek może dać Ci siłę aby zrobić dla siebie samej (nie dla męża) coś konstruktywnego.

Dotka przez internet nikt nie nauczy Ciebie pewności siebie, bo to Twoja działka.

Chcesz nadal opisywać sytuacje, które się nie zmieniają i oczekiwać sztucznego pocieszenia i wsparcia, czy chcesz realnej zmiany swojego życia?
Wybór należy do Ciebie.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2017, 12:39 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: edit: poprawiono cytowanie
ODPOWIEDZ