Jakbym czytała o moim mężu ... wszystko co teraz zrobię nie po jego myśli obraca przeciwko mnie i argumentuje, że właśnie dlatego już nie może być ze mną. I ksiądz ma rację, to mój mąż zrezygnował z miłości do mnie, ale nie wiem czemu twierdzi, że ja też go nie kocham ... ubzdurał sobie że to co nas łączyło to nie była miłość ...Małgorzata D. pisze: ↑28 wrz 2019, 18:40
Dokładnie tak samo jak mój mąż. Zawzięty. Ranił mnie okropnie, ja na to odpowiadałam coś tam z taką rezygnacją, a on to komentował: no tak, to tylko potwierdza moją decyzję.
A niby ją przecież podjął! Jak powiedział ks. Marek Dziewiecki na konferencji udostępnionej na sycharowskim YouTube, człowieka w kryzysie nie jesteś w stanie przekonać, że kochasz. Im bardziej będziesz przekonywać, tym bardziej nie będzie w to wierzył.
Zaufaj Bogu i pozwól mu na to, żeby całkowicie się zawziął. To jest jak rzucenie się w przepaść z zamkniętymi oczami. Ja codziennie modlę się o odwagę i już powoli skaczę
Dla mnie to jest prawdziwa próba mojej wiary.
Coś w tym jest ... mi też sie tak wydaje, że wszystko mu sie dobrze układa ... w pracy mu sie układa, zdrowie ok, jak sam twierdzi jest teraz zadowolony ze swojego zycia ... i jak ktoś mi mówi że "nie da się budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęsciu" to wydaję mi sie to póki co niezgodne z prawda ... to jest tak jakby "zły" umacniał go w swojej decyzji, że dobrze postępuje ...
teraz mi sie nasunęła na myśl piosenka T.Love - Lucy Phere ...