Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa
: 10 mar 2020, 10:22
Jestem z Tobą Małgosiu w modlitwie.
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
https://www.kryzys.org/
e123, a na jakim etapie jest teraz Wasze małżeństwo? Dalsza separacja? Zero kontaktu? Czy mąż, na tej separacji, ułożył sobie po prostu nowe życie? Jakich konkretnie zmian dokonałaś w swoim życiu przez te pięć lat?e123 pisze: ↑15 mar 2020, 20:48 Ja po 5 latach życia osobno w separacji mogę powiedzieć, że jestem już inną osobą. Odrobiłam swoje lekcje. Zajęłam się swoim wzrostem. Zbliżyłam się jeszcze bardziej do Boga i na Nim buduję wszystko, każdy dzień. To wiara i praca nad sobą pozwoliły mi uporać się z przeszłością, brakiem przebaczenia, żalem do męża. Obecnie w sercu czuję miłość, radość i pokój. Za te wszystkie trudne sprawy dziękuję Bogu, bo właśnie one mnie umocniły. Dzięki nim dojrzewałam i wzrastałam. Zbudowałam siebie na nowo!
Dla tych z mniejszą wprawą szukających, wątek jest tu: viewtopic.php?f=10&t=3117&p=231226#p231226
ufff... co za ulga... dziękuję za pomocNirwanna pisze: ↑17 mar 2020, 18:54Dla tych z mniejszą wprawą szukających, wątek jest tu: viewtopic.php?f=10&t=3117&p=231226#p231226
Małgosiu a czy ty już wiesz czemu twoj mąż tak bardzo czuł się przez ciebie niekochany? I zdziwiło mnie również to ze napisałaś że nie jesteś jeszcze gotowa na powrót męża, dlaczego?Małgorzata Małgosia pisze: ↑03 sie 2020, 18:15 Dawno mnie nie było. Bo zupełnie nic się nie dzieje. Żyję sobie, staram się zmieniać, poznawać siebie, swoje dotychczasowe schematy, jestem w 12 krokach.
Z mężem zero kontaktu. Aż do dzisiaj.
Spotkaliśmy się, aby wykreślić mnie jako współwłaściciea naszego konta oraz żeby przepisać w końcu mój telefon na mnie (kiedyś zrobiłam cesję na męża). Miałam w sobie zupełny spokój i naprawdę ucieszyłam się kiedy go zobaczyłam. Dzięki temu, że mieliśmy do załatwienia dwie sprawy w różnych miejscach, miałam okazję przespacerować się z nim i porozmawiać. W drodze do salonu tel. pytałam co słychać i opowiadał mi o swojej nowej pasji, którą odkrywa, no i o tym, że odezwała się stara kontuzja po weekendzie. Dawno tak nie miałam okazji z nim rozmawiać. A jak wyszliśmy to odpinając rower rzucił, że musi się w końcu wyprowadzić od matki, bo już nie daje rady. I ja od razu rzuciłam: może wrócisz do żony, która czeka?
I jakież było moje zdumienie kiedy zobaczyłam, że z ogromnym trudem powstrzymał łzy. Patrzyłam na to z niedowierzaniem, bo po raz pierwszy od roku okazał takie emocje. Zaczęliśmy rozmawiać i to jest po prostu nieprawdopodobne, że on nie wierzy w to, że go kocham. Mówi z żalem, że to tylko słowa. Że dobrze mu beze mnie, chociaż ogólnie nie jest mu dobrze, bo jest sam. Że wiara bez uczynków jest martwa: to jest jego argument wobec moich słów, że go kocham. Ale dziękuję Bogu, że ze szczerego serca mogłam swobodnie powiedzieć, że go kocham i cały czas czekam. Potworne emocje mną zaczęły targać jak się rozeszliśmy, zaczęłam po prostu wyć z bólu i żalu. Ale tak bardzo jestem wdzięczna Bogu za to, że widzę jak naprawdę przemienia moje serce, że na serio uczy mnie kochać męża mimo wszystko.
On, mój mąż, nie może jeszcze do mnie wrócić, nie jestem na to gotowa, wiele jeszcze pracy przede mną, nad moim współuzależnieniem. Ale i tak chwała Panu za to spotkanie!
Choćby wydawało nam się, że doskonale znamy naszych małżonków, nigdy nie wiemy co kryje się głęboko w ich sercach.
Nino, ja mogę tylko DOMYŚLAĆ się co on ma na myśli, znając go 10 lat. Ale tak naprawdę to w 100% nie mogę być pewna, ponieważ on ma bardzo pokręcony sposób myślenia. Z kontekstu rozmowy oraz z tego co mówił rok temu, kiedy postanowił mnie opuścić, wnioskuję, że prawdopodobnie on nie wierzy, że go kocham, bo moje słowa o miłości przeczą czynom.Nino pisze: ↑04 sie 2020, 9:24 Malgosiu, co Twoj maz mogl miec na mysli, ze wiara bez uczynkow jest martwa? Napisalas, ze to jego koronny argument, aby tkwic w postawie braku wiary w Twoja milosc.
Ciesze sie z Waszego spotkania. Ze mialas sposobnosc w ten sposob z nim porozmawiac, po tylu miesiacach.
Dopytam tylko jeszcze: te sprawy, ktore ogarnialiscie: czy to z jego inicjatywy, czy to Wasza, wspolna decyzja?