Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Ruta »

Małgorzata Małgosia pisze: 18 sty 2020, 11:58 Dziękuję Monti.
To jest taki przepis, że 3/4 malżeństw można byłoby uznać za nieważne, a to nie o to chodzi przecież. Dlatego przepis ten od początku wzbudza kontrowersje "w doktrynie".
W zawiadomieniu mam dwa pytania: czy uważam, że istnieje możliwość wznowienia wspólnoty małżeńskiej oraz czy uważam małżeństwo za nieważne, a jeśli tak to dlaczego.
Odpowiadając posługuję się charyzmatem Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar i trochę korzystam z broszury, a także wyjaśniam, że dla mnie małżeństwo jest ważne.
W odpowiedzi na pozew skupiam się na prostowaniu kłamstw męża.
Niestety wykazanie, że kłamie w tak fundamentalnych sprawach świadczy na jego niekorzyść jako osoby zdolnej do małżeństwa.
Nie wskazuję niczego dodatkowo, nie staram się postawić go w złym świetle, ale niektóre jego argumenty w taki sposób dotyczą mnie, że muszę np. napisać co wyszło w trakcie procedury adopcyjnej jeśli chodzi o jego poziom agresji.
Nie życzę nikomu przechodzenia przez coś takiego, kiedy zdajesz sobie sprawę z mankamentów małżonka, ale jednocześnie wierzysz, że wbrew temu światu, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych...
Małgosiu,
To co pomogło mi, to wyciszenie się zanim zaczęłam odpowiadać. Emocje jakie wzbudził we mnie pozew były zbyt silne, abym była w stanie spokojnie przedstawić swoje stanowisko.
Kiedy się wyciszyłam, było łatwiej. Naprawdę gorąco polecam modlitwę o 7 darów Ducha Świętego. Każdemu darowi odpowiada błogosławieństwo i o te błogosławieństwa także prosiłam i je rozważałam.
Potem pomyślałam o tym czego chcę (naprawy relacji), jak widzę moje małżeństwo obecnie (jako istniejące, ale w ogromnym kryzysie), jak widzę mojego męża (jako zagubionego). Potem pomogła mi myśl, że fakty są faktami i mogę je opisać. To co innego, niż pisanie źle o mężu, przypisywanie mu czegokolwiek, mówienie za niego. Oprócz trudnych faktów poruszyłam także te, które świadczą na korzyść mojego męża, naszego małżeństwa oraz mnie. Nie ominelam trudnych spraw poruszonych w pozwie, tylko przedstawiłam je ze swojej perspektywy. Jeśli uważałam coś za kłamstwo, pisałam wprost, że takie rzeczy nie miały miejsca.
Pisząc pamiętałam, że mój mąż będzie czytał pozew i że zależy mi odbudowie naszej relacji. Nie pominęłam trudnych spraw, ale starałam się pisać w duchu szacunku do męża i łączącej nas więzi.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: JolantaElżbieta »

Małgorzata Małgosia pisze: 18 sty 2020, 11:58 Dziękuję Monti.
To jest taki przepis, że 3/4 malżeństw można byłoby uznać za nieważne, a to nie o to chodzi przecież. Dlatego przepis ten od początku wzbudza kontrowersje "w doktrynie".
W zawiadomieniu mam dwa pytania: czy uważam, że istnieje możliwość wznowienia wspólnoty małżeńskiej oraz czy uważam małżeństwo za nieważne, a jeśli tak to dlaczego.
Odpowiadając posługuję się charyzmatem Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar i trochę korzystam z broszury, a także wyjaśniam, że dla mnie małżeństwo jest ważne.
W odpowiedzi na pozew skupiam się na prostowaniu kłamstw męża.
Niestety wykazanie, że kłamie w tak fundamentalnych sprawach świadczy na jego niekorzyść jako osoby zdolnej do małżeństwa.
Nie wskazuję niczego dodatkowo, nie staram się postawić go w złym świetle, ale niektóre jego argumenty w taki sposób dotyczą mnie, że muszę np. napisać co wyszło w trakcie procedury adopcyjnej jeśli chodzi o jego poziom agresji.
Nie życzę nikomu przechodzenia przez coś takiego, kiedy zdajesz sobie sprawę z mankamentów małżonka, ale jednocześnie wierzysz, że wbrew temu światu, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych...
Sama wiesz Małgosiu, że tylko prawda się liczy - co dalej wie tylko Pan Bóg - ale z tej prawdy wyjdzie cała reszta. Zaufaj cokolwiek to będzie. Dzisiaj usłyszałam, że skoro Pan Bóg umiał wyprowadzić dobro z takiego zła jak było ukrzyżowanie Jezusa, to ze wszystkiego wyprowadzi.
Nie lękaj się Małgosiu :-)
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Monti »

Małgorzata Małgosia pisze: 18 sty 2020, 11:58 Odpowiadając posługuję się charyzmatem Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar i trochę korzystam z broszury, a także wyjaśniam, że dla mnie małżeństwo jest ważne.
W odpowiedzi na pozew skupiam się na prostowaniu kłamstw męża.
Niestety wykazanie, że kłamie w tak fundamentalnych sprawach świadczy na jego niekorzyść jako osoby zdolnej do małżeństwa.
Nie wskazuję niczego dodatkowo, nie staram się postawić go w złym świetle, ale niektóre jego argumenty w taki sposób dotyczą mnie, że muszę np. napisać co wyszło w trakcie procedury adopcyjnej jeśli chodzi o jego poziom agresji.
Nie życzę nikomu przechodzenia przez coś takiego, kiedy zdajesz sobie sprawę z mankamentów małżonka, ale jednocześnie wierzysz, że wbrew temu światu, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych...
O ile ja rozumiem charyzmat Sycharu, to należy bronić przede wszystkim małżeństwa cywilnego. Natomiast w przypadku procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa myślę, że powinniśmy zaufać, że sędziowie są prowadzeni przez Ducha Św. i ich zadaniem jest rzetelnie zbadać, czy małżeństwo zostało ważnie zawarte. Niezależnie od naszych prywatnych poglądów, wierzymy przecież, że cokolwiek władza kościelna zwiąże na Ziemi, będzie związane w Niebie. Więc ja bym nie tylko się bronił, ale też rzetelnie przedstawił te okoliczności, które mogą świadczyć o istnieniu wady zgody małżeńskiej po stronie męża. Oczywiście, trzeba to zrobić w możliwie w taki sposób, żeby Was jeszcze bardziej nie poróżnić.
Jeśli sąd orzeknie, że małżeństwo nie zostało ważnie zawarte, będzie to pewnie trudna informacja, ale też uwalniająca. No i może się okazać, że jesteś panną :)
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13320
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Monti pisze: 18 sty 2020, 16:34 O ile ja rozumiem charyzmat Sycharu, to należy bronić przede wszystkim małżeństwa cywilnego.

Monti, chyba jednak nie do końca precyzyjnie rozumiesz charyzmat Sycharu.
To, że na forum większość nowych osób trafia w sytuacji okołorozwodowej, a my zachęcamy do trwania w małżeństwie (patrz charyzmat), czyli gdy w większości przypadków rzeczywiście większość działań "tu i teraz" skupia się na obronie małżeństwa cywilnego w sytuacji rozwodu cywilnego - nie oznacza, że to jest podstawowa czy też wiodąca myśl zawarta w charyzmacie.
Nie jest.
Warto zweryfikować to choćby w najbliższym Ognisku.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Monti »

Nirwanna pisze: 18 sty 2020, 16:47
Monti pisze: 18 sty 2020, 16:34 O ile ja rozumiem charyzmat Sycharu, to należy bronić przede wszystkim małżeństwa cywilnego.

Monti, chyba jednak nie do końca precyzyjnie rozumiesz charyzmat Sycharu.
To, że na forum większość nowych osób trafia w sytuacji okołorozwodowej, a my zachęcamy do trwania w małżeństwie (patrz charyzmat), czyli gdy w większości przypadków rzeczywiście większość działań "tu i teraz" skupia się na obronie małżeństwa cywilnego w sytuacji rozwodu cywilnego - nie oznacza, że to jest podstawowa czy też wiodąca myśl zawarta w charyzmacie.
Nie jest.
Warto zweryfikować to choćby w najbliższym Ognisku.
Nirwanno, zdaję sobie sprawę, że ratowanie małżeństwa cywilnego to nie jest jedyne zadanie Sycharu, ale jednocześnie nie rozumiem awersji do procedury stwierdzania nieważności małżeństwa. Musimy pamiętać, że "sędzia w procesie o stwierdzenie nieważności działa w imieniu samego Chrystusa i ma też pewien duszpasterski obowiązek wybadać, czy małżeństwo można uratować. W sytuacji, kiedy ta procedura została już wszczęta nawet nie z inicjatywy Małgosi, uważam, że trzeba uczciwie przedstawić stan faktyczny. To, że niektórzy naciągają fakty, żeby tylko uzyskać korzystne dla siebie orzeczenie to inna sprawa. Dlatego o ile w przypadku spraw rozwodowych rozumiem opór, tutaj chyba po prostu trzeba ze spokojem i zaufaniem Duchowi Świętemu poddać się przewidzianej przez Kościół procedurze (mimo, że jest ona nieprzyjemna).
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13320
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Monti, lekko bym się spierała o "zadania Sycharu" ;-) Sychar jest wspólnotą i podstawowym zadaniem wspólnoty jest prowadzić ludzi do Pana Boga. Aż tyle. Po prostu w specyficznej sytuacji kryzysu małżeńskiego, czasem dłogofalowego, wręcz całożyciowego.

Sychar jako wspólnota również nie ma awersji do procedury stwierdzania nieważności małżeństwa. Jest to procedura dopuszczona przez Kościół, z definicji ku dobru człowieka, i ku prawdzie, i jako taką jako posłuszni członkowie Kościoła - przyjmujemy ją.
Co najwyżej możemy nazywać wszelkie nieprawidłowości towarzyszące tej procedurze, również prostować mity i fałszywe przekonania pokutujące w umysłach różnych osób, m.in. sycharków. I to akurat robimy, bo to jedno z zadań wspólnoty - przekazywać rzetelną wiedzę na tematy szeroko towarzyszące sakramentowi małżeństwa.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: tata999 »

Monti pisze: 18 sty 2020, 16:34
Jeśli sąd orzeknie, że małżeństwo nie zostało ważnie zawarte, będzie to pewnie trudna informacja, ale też uwalniająca. No i może się okazać, że jesteś panną :)
Panną, która mimo wszystko może podjąć decyzję, że chce małżeństwa z tym, z którym ślub był uprzednio nieważny.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Monti »

tata999 pisze: 18 sty 2020, 18:14
Monti pisze: 18 sty 2020, 16:34
Jeśli sąd orzeknie, że małżeństwo nie zostało ważnie zawarte, będzie to pewnie trudna informacja, ale też uwalniająca. No i może się okazać, że jesteś panną :)
Panną, która mimo wszystko może podjąć decyzję, że chce małżeństwa z tym, z którym ślub był uprzednio nieważny.
Oczywiście. Problem w tym, że on nie chce.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: tata999 »

Monti pisze: 18 sty 2020, 19:37
tata999 pisze: 18 sty 2020, 18:14
Monti pisze: 18 sty 2020, 16:34
Jeśli sąd orzeknie, że małżeństwo nie zostało ważnie zawarte, będzie to pewnie trudna informacja, ale też uwalniająca. No i może się okazać, że jesteś panną :)
Panną, która mimo wszystko może podjąć decyzję, że chce małżeństwa z tym, z którym ślub był uprzednio nieważny.
Oczywiście. Problem w tym, że on nie chce.
Nie wiem, czy problem, ale chyba taka historia miała miejsce. Po stwierdzeniu nieważności i wielu latach separacji, poślubili się "na stare lata".
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Myślę, że "awersja" do procedury stwierdzania nieważności małżeństwa to trochę za dużo powiedziane. Jeżeli chodzi o moje podejście do sprawy to nie traktuję prawa kanonicznego, wymyślonego przez ludzi (oczywiście uznaję władzę i hierarchię kościelną wraz z Chrystusową zasadą "co zwiążesz na ziemi i co rozwiążesz na ziemi") jako fundamentu, do którego mam się odnosić w momencie kryzysu.
Dla mnie fundamentem jest to co powiedział Pan Jezus w odpowiedzi na zaczepne pytanie: to w takim razie dlaczego Mojżesz pozwolił dać list rozwodowy? Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych. Bo dał się "złamać". Ale od początku tak nie było.
I dla mnie to jest opis prawa kanonicznego. Prawo dane na żądanie ludzi.
Przy czym cała sytuacja pokazuje, że Bóg szanuje decyzje Kościoła, jednak ja jako człowiek mam mieć świadomość konsekwencji, że jednak w zamyśle Bożym jest inaczej. Czyli nie traktować procedury stwierdzania nieważności jako "furtki", żeby uciec od problemów.

Myślę, że tutaj leży problem, bo nie brakuje osób, które w sercu są przekonane o nieważności swojego małżeństwa (znany mi osobiście przypadek, gdy to ksiądz w dobrej wierze, namówił do ślubu, bo dziecko w drodze, a oni zrobili to dla świętego spokoju, dla rodziców i w nosie mieli sakrament i myśl o trwaniu w nim do śmierci) i chcą "wyprostować" swoje życie, ale jest też sporo osób, które potrafią przedstawić fałszywych świadków (nieprzejętych tym, że przysięgają na Pismo święte), zmanipulować fakty dokładnie tak samo jak w pozwie cywilnym.
Taki przypadek też znam.
Poza tym znam osoby, które prowadzą te sprawy. Znam trochę "zaplecze", gdzie ma działać Duch Święty. I nie zawsze, że tak powiem, Duch Święty ma czyste pole do działania...

Dlatego uważam, że taka wspólnota jak Sychar powinna sugerować ostrożność w podejściu do tego tematu. Tak jak napisała Nirwanna: prostować niektóre przekonania.

Bo chciałabym jeszcze podkreślić: z przepisów prawa kanonicznego w tym zakresie można, ale nie trzeba skorzystać. Jeżeli ludzie cały czas się kochają (chociażby ci, którzy pobrali się bez świadomości czym jest sakrament) i nagle nawracają się do Boga oboje i rozumieją swohe dotychczasowe błędne podejście, to nie mają obowiązku stwierdzić nieważność i ponownie się pobrać. Potocznie można powiedzieć, że małżeństwo "uważnia się" przez nabycie dojrzałej postawy później w życiu.
Skąd ja mam wiedzieć kiedy u mojego męża nastąpi taki moment? Może dopiero za 20 lat?
A skąd wiedzieć czy w ogóle nastąpi?
Bóg to wie, bo zna jego serce.
Więc ja sama, nawet widząc brak dojrzałości mojego męża, nie wystąpiłabym z wnioskiem o stwierdzenie nieważności, bo nie wiem tego co widzi Bóg.
Wydaje mi się, że to o taką ostrożność w podejściu do tego tematu chodzi.

Dla kogoś taka postawa jest niezrozumiała: kobieto, nie masz jeszcze 40 lat, on się nie nadaje, rozwiąż to i ułóż sobie życie!
Ale tutaj pomaga mi bycie z Sycharem. Nie przejmowanie się oceną innych ludzi.
Ja naprawdę wierzę w możliwość nawrócenia się każdego, nawet najbardziej beznadziejnego przypadku.

W każdym razie teraz mam skupić się na odpowiedzi na zarzuty, a nie tworzyć nowych zarzutów. Tak bym to określiła.

Ruto, bardzo pomaga mi to co piszesz. Już kilka razy wykasowałam to co napisałam na wyrost, w emocjach.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13320
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

tata999 pisze: 19 sty 2020, 0:53
Monti pisze: 18 sty 2020, 19:37
tata999 pisze: 18 sty 2020, 18:14

Panną, która mimo wszystko może podjąć decyzję, że chce małżeństwa z tym, z którym ślub był uprzednio nieważny.
Oczywiście. Problem w tym, że on nie chce.
Nie wiem, czy problem, ale chyba taka historia miała miejsce. Po stwierdzeniu nieważności i wielu latach separacji, poślubili się "na stare lata".
Nie chyba, tylko na pewno ;-) http://sychar.org/media/artykul/Hania-i-Darek.pdf
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Jeszcze jedno:
Tata999 - na początku mojego wątku wyraziłeś takie przypuszczenie, że wygląda na to, że mój mąż chciał taką zołzę, ale jednocześnie ułożoną.
Po przeczytaniu pozwu taka właśnie wyłania się mi smutna konkluzja.
Dla mnie to jest przygnębiające.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Al la
Posty: 2672
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Al la »

Link do artykułu w "Niedzieli"- rozmowa z wikariuszem sądowym
https://www.niedziela.pl/artykul/145166 ... ych-nie-ma
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Al la pisze: 19 sty 2020, 13:51 Link do artykułu w "Niedzieli"- rozmowa z wikariuszem sądowym
https://www.niedziela.pl/artykul/145166 ... ych-nie-ma
Dziękuję za ten artykuł, naprawdę podniósł mnie na duchu :)
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Aktualizacja :)
Po tygodniu napisałam odpowiedź na pozew. Szczere prawie 15 stron z najwęższymi marginesami. Moją odpowiedź konsultuję z profesorem (księdzem), który orzekał kiedyś w tych sprawach jako sędzia. Dlatego jego opinię po zapoznaniu się z pozwem męża i moją odpowiedzią, traktuję trochę jak zapowiedź wyroku. Chociaż oczywiście wszystko może się zmienić po przesłuchaniu świadków i po naszych badaniach psychologicznych.
W każdym razie on sugeruje mi, że powinnam zastanowić się nad wprowadzeniem dodatkowego tytułu nieważności po stronie męża. On po prostu widzi uzależnienie męża od matki, brak odpowiedzialności, brak zrozumienia, że małżonkowie mają obowiązek niesienia sobie nawzajem pomocy, egocentryzm i przejawianie stanów psychopatycznych.

Te wnioski mnie podłamały. Dodatkowo, kiedy pisałam tę odpowiedź nagle zobaczyłam jak to moje małżeństwo wyglądało. Nie mogę opisać każdego dnia spośród tych ponad 9 lat, opisuję pewne fragmenty, po to by odeprzeć zarzuty. Ale z tej części naszego życia wyłania się bardzo smutny obraz. Zresztą wielokrotnie czułam się samotna w małżeństwie, że wpadłam w pułapkę bez wyjścia: całe życie z człowiekiem, który skupia się tylko na sobie. Ale potrafiłam "przerobić" to sobie w środku. Nauczyłam się z nim żyć i kochać go. Zaakceptowałam, że nie otrzymam od niego takiej miłości jakiej potrzebuję, nie otrzymam nigdy wsparcia dla moich słabości, to ja miałam być dla niego wsparciem.
Pomogła mi w tym obecność we wspólnocie (którą teraz mąż nazywa sektą :D ). To tam zbliżyłam się do Boga i przez Niego (działającego w końcu przez ludzi) miałam zapełniane te braki miłości ze strony męża. Naprawdę to pomogło mi spokojnie męża kochać, godzić się na jego ułomności. Nie otrzymał z domu własciwego obrazu małżeństwa, nie otrzymał tam ani wsparcia emocjonalnego, ani czułości. Pogodziłam się z tym, że nie "wyciągnę" tego od niego. Chociaż oczywiście zdarzały się momenty załamań, kiedy znowu próbowałam: a może już coś u niego drgnęło, może da się coś więcej z niego wydobyć.

Teraz wiem, że to też był element współuzależnienia, że mimo tego, że Bóg jest tym, który najbardziej zabezpiecza nasze serce, to można - tak jak to zrobiłam - za bardzo przylgnąć do Niego i zamknąć oczy na zachowania tej drugiej osoby. Z jednej strony przylgnięcie do Boga to jest to, ale z drugiej strony trzeba zadać sobie pytanie, czy to moje przylgnięcie jest szczerą miłością, czy robię to po to, żeby znieczulić się i trwać w toksycznym związku. Nie stawiać granic małżonkowi. Nie mówić o swoich potrzebach. To jest też grzech wobec najbliższej osoby, bo jeżeli nie stawiam mądrego oporu jej egoizmowi, to jak ma zbliżyć się do Boga?

Postanowiłam nie wysuwać żadnych dodatkowych zarzutów wobec męża. Niech sąd sam oceni. Nie będę ich "kierunkować", jak sugerował ks. prof.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
ODPOWIEDZ