Zdradzona

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

burza: mam rodzenstwo i w miarę możliwości pomagamy razem rodzicom, tylko mam mało wsparcia od sióstr. acine :bardzo Ci dziękuję za piękne i ujmujące słowa i za wsparcie. Mirakulum dziękuję za wsparcie i zaproszenie na zlot ale finanse i czas mi na to nie pozwala. Jeszcze raz wszystkim dziękuję i polecam się w modlitwie. Bóg zapłać.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzona

Post autor: tata999 »

Zdradzona pisze: 19 sie 2019, 9:53 burza: mam rodzenstwo i w miarę możliwości pomagamy razem rodzicom, tylko mam mało wsparcia od sióstr. acine :bardzo Ci dziękuję za piękne i ujmujące słowa i za wsparcie. Mirakulum dziękuję za wsparcie i zaproszenie na zlot ale finanse i czas mi na to nie pozwala. Jeszcze raz wszystkim dziękuję i polecam się w modlitwie. Bóg zapłać.
Nad sprawą długów może da się zapanować. Odezwij się na priv to podsunę więcej informacji.
wertor1
Posty: 102
Rejestracja: 24 lut 2017, 6:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: wertor1 »

Zdradzona radzę ci złożyć wniosek o alimenty albo o zaspokojenie potrzeb rodziny i od razu zabezpieczenie pozwu to będzie szybciej ..Czasami takie zobowiązanie finansowe orzezwi męża nie przejmuj się jego obojętnością i nie rob nadzieii ze jesli bedziesz chora to mäz wróci ja tez myślałam, że coś go wzruszy ale gdy umarł mój ojciec to nawet nie złożył kodolencji synom.a mi to wogole. Ale jak dostał duże alimenty na syna to wysłał sms-a że mu wszystko będziemy zwracać .a tak zero nic.Pamiętaj teraz ty jesteś najważniejsza i najpiękniejsza i powtarzaj to sobie -liczę się tylko ja.Musisz i chcesz być zdrowa żeby mąż cie widział uśmiechniętą.To tylko człowiek ,a jeśli możesz porozmawiaj z kimś, jakimś psychologiem moze telefon zaufania ,w każdej miejscowości są bezpłatne porady psychologa i prawnika.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

wertor1:mas, świętą rację że jest mu wszystko obojętne, tylko nie mogę zrozumieć go dlaczego odseperowal się od wszystkich i najgorsze ze nawet wnuki go nie interesują. O chorobie mojej już mu nic nie wspominam, ogólnie wcale się z nim nie kontaktuję chyba że mam jakąś ważną sprawę. Wczoraj miałam koszmarny dzień łzy same mi leciały i cały dzień myślałam o nim. Bardzo często przychodzi mi na sen. Pozdrawiam
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Justdb »

Moja kochana. Twój mąż jest teraz w amoku. Do niego nic nie dociera. Jego mózg jest wyłączony z racjonalnego myślenia. Kochasz go bardzo? To módl się za niego. Kiedyś przeczytałam takie zdanie chyba w książce KS. Glasa. Że szatan otula cudzołożników bardzo szczelnie, żeby nie mogli się wydobyć z tego zła, ale siła modlitwy jest ogromna. A siła modlitwy współmałżonka jeszcze mocniejsza. Otulam modlitwą.
Justyna
somnium
Posty: 127
Rejestracja: 12 lip 2019, 19:40
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzona

Post autor: somnium »

Witaj zdradzona. współczuję. Tym bardziej , że piszesz o udanym małżeństwie pełnym czułości. Boli i to bardzo. Ja też się całkowicie zapadlem psychicznie gdy odeszła ode mnie żona. Tyle że ja na to mocno pracowałem albo pracowaliśmy na to wspólnie, A ja skończyłem dzielą zniszczenia. . Najgorsze są te myśli depresyjne i zadreczanie się. Wiem to z autopsji. Gdy zasypiasz, A w zasadzie próbujesz to kotłuje się w kółko jedna myśl. Gdy się budzisz w nocy po 3 godzinach snu znowu to samo. Gdy wstajesz rano znowu to samo. Łatwo mówić A trudniej się z tego wydobyć. I nawet gdy zdajemy sobie z tego sprawę że to irracjonalne i niszczące to i tak jest silniejsze od nas. Ale trzeba znaleźć w sobie siłę by stawać powoli na nogi. Ja antydepresanty odstawilem po pół roku ale chyba za szybko. Tyle że jestem raczej przeciwnikiem sztucznego napędzana siebie. I szukałem ujścia negatywnych emocji w sporcie - bieganie bardzo pomaga i modlitwie. Po roku nie jest dobrze ale nie jest też już tragicznie.
Pozostaje mi otoczyć Ciebie modlitwa i życzyć aby szybko małżonkowi minęło calkowite zaslepienie które przesłania wszystko.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

Justdb :tak kocham bo bardzo i codziennie prosze Boga żeby rozerwal ten chory romans i żeby udało mi się uratować nasze małżeństwo. Dziękuję za wsparcie i modlitwę. Pozdrawiam
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Angela »

Zdradzona pisze: 19 sie 2019, 21:28 wertor1:mas, świętą rację że jest mu wszystko obojętne, tylko nie mogę zrozumieć go dlaczego odseperowal się od wszystkich i najgorsze ze nawet wnuki go nie interesują. O chorobie mojej już mu nic nie wspominam, ogólnie wcale się z nim nie kontaktuję chyba że mam jakąś ważną sprawę. Wczoraj miałam koszmarny dzień łzy same mi leciały i cały dzień myślałam o nim. Bardzo często przychodzi mi na sen. Pozdrawiam
To odcięcie się od rodziny i od wiadomości od Was, to taka próba znieczulenia się. Bo gdyby rozważał jaką krzywdę wyrządza, to by zwariował. Zdradzający woli wierzyć, że bez niego dajecie sobie radę. Bombardowanie go złymi wiadomościami odbiera jako przemoc emocjonalną. Gdy będzie na to gotowy, sam znajdzie sposób, by wiedzieć co u Ciebie, córek i wnucząt.
A sobie możesz pomóc uświadamiając sobie, że masz jeszcze jednego chorego, ale na raka duszy. Dla nich wszystkich masz być silna czerpiąc siłę od Boga. On, gdy porzucisz rozpacz, pokarze Ci po co to wszystko.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

Angela dziękuję za słowa wsparcia. Próbuję być silna szczególnie dla mamy bo ona bardzo mnie wspiera i przeżywa tez to co się wydarzyło u mnie, ale przychodzą takie momenty że nie daje rady być silną. Od paru dni mąż wiecznie przychodzi mi na sen i potem rozmyslam może mu coś dolega bo zdrowiem też nie tryska.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

somnium :dziękuję za wsparcie, tak było udane i uwierz mi ze przez min. bym nie pomyślała że mąż zrobi coś takiego. Bardzo wcześnie urodziłam dziecka mając 17 lat i jak okazało się że jestem w ciąży to jego tata mu się zapytal:będziesz płacił alimenty czy ślub i kazał mu się zastanowić i dać mu odp, i mój mąż odp. muszę być odpowiedzialny za to i biorę ślub. To był mój pierwszy i ostatni chłopak poznaliśmy się w 5 klasie i tak trwalismy do maja tego roku. Współczuję Ci ogromnie bo przechodziłes to samo co ja teraz i nadal przechodzisz ale już lżej, a masz kontakt z żoną i chciał byś żeby jeszcze wróciła do Ciebie?
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzona

Post autor: tata999 »

Zdradzona pisze: 20 sie 2019, 16:05 Angela dziękuję za słowa wsparcia. Próbuję być silna szczególnie dla mamy bo ona bardzo mnie wspiera i przeżywa tez to co się wydarzyło u mnie, ale przychodzą takie momenty że nie daje rady być silną. Od paru dni mąż wiecznie przychodzi mi na sen i potem rozmyslam może mu coś dolega bo zdrowiem też nie tryska.
Mi myśl o tym, że muszę być silnym dla kogoś bardzo pomaga. Czuję, że jestem potrzebny, mam mogę się starać i dawać to, co we mnie najlepsze. Niech się nie marnuje. To wspaniałe, że mogę coś od siebie dać - czasem uśmiech, otuchę, czasem wysłuchać, czasem przykład kręgosłupa moralnego, że można żyć inaczej itp . W najtrudniejszym czasie poznałem lub zacząłem dostrzegać całkiem sporo nowych ludzi, którym mogłem coś dać. Żonie i dzieciom nie mogę tak, jak uprzednio, więc naturalnie moja życzliwość skierowała się bardziej w stronę innych ludzi.

Przychodzą też takie momenty, że nie daje rady być silnym. Co więcej, od wielu szczęśliwych i spełnionych osób słyszę to samo. To naturalne. Od nas zależy, czy znowu podniesiemy się, podejmiemy dalszy trud, przyjmiemy okoliczności z pokorą w nadziei na zdobycie kolejnych szczytów. Trud, rozpacz, łzy - one po prostu nachodzą. To nic i jest zrozumiałe zwłaszcza w bezpośrednim następstwie tak wielkiego zawodu. Zapewne każdy z forumowiczów podobnie ciężko przeżywał i wielu wciąż przeżywa. Kogo nie dopadałby smutek i rozpacz w takiej sytuacji?
somnium
Posty: 127
Rejestracja: 12 lip 2019, 19:40
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzona

Post autor: somnium »

Zdradzona "a masz kontakt z żoną i chciał byś żeby jeszcze wróciła do Ciebie? "

Tak mam niemal codzienny kontakt dzieckiem. Czasem odnoszę wręcz wrażenie, że dla żony oprócz tego "szczegółu" że nie jesteśmy razem i razem nie mieszkamy to nic się nie zmieniło. Żona zabiegana zaganiana - praca, praca, praca, swoje rozrywki - duże tempo życia więc dziecko jest albo u mojej mamy albo u teściów albo ze mną. Akurat dziś gdy żona mi go zostawiła na godzinkę bo miała swoje zajęcia sportowe to dziecko po chwili zapytało czy jeszcze długo ? A gdy zapytałem czy coś nie tak, że szybko chce iść to odpowiedział że tęskni za mamusią bo jej nie ma. Albo praca i praca albo swoje zajęcia. W złą stronę to zmierza - ten egoizm jest bardzo niszczący ludzi. Ale co tam mogę sobie najwyżej ponarzekać i szukać plusów, że widuję dziecko niemal codziennie a nie od święta.

Dziecko także po wspólnych kilku dniach wakacji (we 2) powiedziało, że może mam magiczną szafę aby się przenieść do domku mamusi.
A na dokładkę powiedział, że on płacze ale nie okazuje tego bo płacze w ciszy jego serce (rozwaliło mnie to całkowicie bo dziecko ma 6 lat) . A poza tym , że jest kochany bywa okropny chce zwrócić na siebie uwagę, źle traktuje rówieśników i ma problemy adaptacyjne. Chyba będzie mu potrzebny psycholog ale to drażliwy temat z żoną.

Ale tak, chciałbym, ba marzę o tym aby wrócić do żony aby wybaczyła dała szansę ale NAM, a nie mi, czy też sobie.

Jednak realnie to chyba niemożliwe, o ile ja pracuje nad sobą i przewartościowałem życie i byłbym w stanie być inny lepszy to bez takiego samego podejścia żony byłoby bardzo ciężko . Ale to tylko dywagacje , bo żona najzwyczajniej nie chce słyszeć o próbie pojednania małżeńskiego . Zamknęła te drzwi za sobą a jest bardzo upartą osobą. A szkoda bo ja wiem że to tylko maska a w środku jest dobra osoba, która może i nie umiała okazywać uczuć ale na pewno je ma. Mówi że chce być szczęśliwa ale nie ze mną . Jakiś plan sobie nawet wyznaczyła na to - max 2 lata (rok już minął).
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

somnium :z tego co piszesz to bym powiedziała że synek ma mało miłości od matki bo wiecznie gdzieś go podrzuca uwarzam że powinieneś jej to wygarnąć. Z moją wnuczka jest podobnie że jest strasznie nieznosna bo chce zwrócić uwagę na siebie. Co z tego że ma piękne markowe zeczy zabawek mnóstwo pokój księżniczki jak mama nie poświęca jej czasu a jest w wieku Twojego synka. Rok to już bardzo długo żyjesz w separacji, mówią że czas goi rany ale to nie jest prawdą u mnie czym dłużej męża nie ma to jest coraz gorzej prawie codziennie przychodzi mi na sen. Modlę się codziennie żeby Bóg go nawrócil i przerwał ten chory związek. Pozdrawiam
wertor1
Posty: 102
Rejestracja: 24 lut 2017, 6:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: wertor1 »

Zdradzona staraj się nie myśleć o mężu, to co chciał to już zrobił módl się doBoga żeby ci się nie śnił, w tym to mnie Bóg wysłuchał bo zaraz na początku prosiłam żeby mi się nie śnił. A szczególnie takie sny gdzie wydaje się że wszystko jest jak dawniej a potem się budzę i nic.Mi pomaga modlitwą i codzienna Eucharystia i ofiarowanie za męża w ten sposób jest ze mną ale inaczej.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

wertor1 :modlę się codziennie do Boga o niego i jego nawrócenie, teraz biegam po lekarzach i zawsze w takich sytuacjach był przy mnie i mnie wspierał i teraz też bym pragnęła żeby był przy mnie a go nie ma, i to jest przykre że zostalam sama. Wiesz jak tak idę ulicą i patrzę na szczęśliwe pary to łzy same mi lecą, może powiesz ze jestem naiwna ale chce wierzyć że mąż wróci. Z jednego się cieszę że trafiłam tu do was i mogę codziennie z kimś popisać wyrzalic się i dostać słowa wsparcia i za to wszystkim Wam Bóg zapłać.
ODPOWIEDZ