Zdradzona

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzona

Post autor: nałóg »

Zdradzona, ja nie piszę o WINIE a o UDZIALE.
Ty masz swoją działkę(udział) w tych 36 latach w małżeństwie, a mąż swoją. Za zdradę i wskoczenie do "wyrka" kowalskiej/kiemu odpowiada zawsze ten/ta co wskoczył. Jednak w tym co było przed (wskoczeniem),swój udział ma też i ta strona zdradzona. Nie oznacza to ,że ja "wtłaczam" w poczucie winy osobę zdradzoną. Dobrze jest aby spojrzeć możliwie obiektywnie .....z dystansu(na ile się da) na siebie i swoje postawy z przed kryzysu.
Zdradzona pisze: 18 wrz 2019, 23:09 nałóg : Pavel - zdaję sobie sprawę że wina zawsze jest po obu stronach i widocznie nie byłam taką idealna żoną za jaką się uważałam.
No cóż..... ideałów nie ma. Bycie w relacji, bycie a w małżeństwie szczególnie to permanentny proces ranienia i bycie ranionym. I wcale nie piszę o ranieniu z premedytacją, a o takim mimowolnym. Im bliższa relacja tym więcej odkrywamy tzw "miękkich" własnych sfer . Tak samo robi i druga strona. Do tego im dłuższy okres relacji tym więcej wiemy o współmałżonku(i odwrotnie) i wiemy jak to wykorzystać czasami do wbicia szpili, uszczypania czy dokuczenia. Słowa ranią nie mniej jak ciosy fizyczne.
Samemu b.trudno jest dostrzec te swoje destrukcyjne zachowania. Trudno też przyjmujemy informację zwrotną od współmałżonka , że jemu coś "nie pasi".To wszystko wypełnia jakiś "zbiornik emocjonalny" np.poczucia skrzywdzenie, nie doceniania,dezawułowania, obojętności, karania cichymi dniami czy karanie seksem.
Moment przelania jest momentem zwrotnym. Wybucha kryzys. Dobrze jak to tylko mega awantura.....gorzej jak współmałżonek/ka "idzie na zieloną trawkę" do kowalskiego/kiej.
Angela pisze: 19 wrz 2019, 7:32 Nie ma nic gorszego niż zamiecenie wszystkiego pod dywan, bo obowiązki, pieniądze....
a to "zamiatanie", wypieranie jest dość powszechne i prowadzi najczęściej do kryzysu.
Angela pisze: 19 wrz 2019, 7:32 Z drugiej strony nie należy się spodziewać, że jednorazowy weeked coś załatwi. Tu potrzebna codzienna praca. Efektywne jest wejście w jakąś wspólnotę dla małżeństw sakramentalnych np. Rodziny Szensztackie, Domowy Kościół
Wspólnota Szensztacka jak najbardziej (co prawda nie jest za mocno dostępna)
Angela pisze: 19 wrz 2019, 7:32 A na początek może poproś aby wyrazem chęci naprawy ze strony męża było wspólne oglądanie nagrań polecanych tu na forum. I nie oglądając się, czy do męża dociera ich treść, nie rozliczając go ,,to do ciebie....'', skupić się na własnym przepracowaniu komunikatów.
a na początek serdecznie polecam "Przez śmiech do lepszego małżeństwa" Gungora. Dobra zabawa i dużo mądrego przekazu o różnicach i podobieństwach kobiety i mężczyzny.
Angela pisze: 19 wrz 2019, 8:26 A czy Ty jesz z nim, czy tylko podajesz do stołu? Ważne jest żeby choć deser zjeść razem.
Małżeństwo to wspólnota:
-stołu
-loża
-czasu
-porfela
może zacznij od nałatwiejszego???? np. stołu ja sugeruje Angela.

Nawet najdłuższa podróż -a małżeństwo to długa podróż - zaczyna się od impulsu, myśli o tej podróży ,planowaniu i wykonania 1 ego kroku w te podroż.
Spróbujesz?
PD
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: s zona »

Angela pisze: 19 wrz 2019, 8:26
Zdradzona pisze: 18 wrz 2019, 23:09 Dzwoni codziennie z pracy i pyta co porabiam,
To podtrzymuj te rozmowy, przedłużaj, nie sygnalizuj, że akurat jesteś zajęta i nie masz mało czasu, okaż, że się cieszysz, że dzwoni. Nie ma sensu porównywać się z kowalską i rywalizować, ale miej świadomość, że mąż dzwoniąc szuka u Ciebie choć namiastki tego co otrzymywał od kowalskiej, poczucia bycia kimś ważnym i wyjątkowym. To może go mobilizować do odbudowy. Nie dostając tego, może zwątpić w sens swojego powrotu.
Jednocześnie uświadom sobie i jemu, że sami możecie nie dać rady. Tu nieodzowna jest terapia lub wspólnota. Obydwoje musicie przetrzeć oczy i utwadzić drogi. Bo na razie tylko wydeptujecie ścieżki obok omijając błoto.
Zdradzona , sadze ,ze warto sie nad tym pochylic ..

U nas tego braklo , bo duza odleglosc itp .. byl jakis wyjazd zaraz po powrocie, taki w czworke z najmlodszymi dziecmi,zeby i im wynagrodzic w jakis sposob ten ostatni zly czas dla calej naszej rodziny .. To dzieci wybraly kierunek , maz stara
sie i angazuje w jakies inwestycje dla domu ..
Ale dla mnie to bylo takie hedonistyczne .. zabraklo takiej duchowej przemiany .. mimo ,ze maz mowil ,ze zalatwil to z Panem Bogiem , chodzi do kosciola , przystepuje do komunii sw ..Ale na inna droge duchowa nie jest jeszcze gotowy /nie chce ..

Wiec ja ubogacam sie , jak tylko moge po swojej stronie ..
Wg zasady nic na sile .. sam musi dojrzec ...

Zdradzona , jeszcze jedno jesli pozwolisz ...

Osobiscie uwazam , ze to troche wczesnie ,zeby robic zjazd rodzinny i swietowac .. Wolabym dojsc do ladu naipierw we dwoje z mezem .. to moze byc malo konfortowa sytuacja dla rodziny , szczegolnie dla corek , ktore Cie wspieraly i zaangazowaly sie po Twojej stronie?
Moze warto dac sobie czas i odczekac z ciutke ? ;)

A tak po babsku , czy sadzisz , ze Twoj maz wolalby Cie widziec 2 dni stojaca przy garach w kuchnii .. czy tego mu brakowalo ... podobno " do kochanki nie chodzi sie na pierogi " ..
Moze lepiej przeznaczyc te kilkaset zl na czas spedzony we dwoje , zeby zaczac sie potem delektowac " tym lepszym winem " ?

Sorry , ze tak szczerze i haotycznie .. ale niedawno tez przez to przechodzilam ..I zrbilam pare bledow :?
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

Wszystkim Wam bardzo dziękuję za wsparcie i dobre rady. Macie słuszną rację że ten dzień powinniśmy spędzić tylko my dwoje i nasze córki są za, opłaca nam kolacje i pójdziemy tylko my dwoje.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzona

Post autor: Pavel »

lustro pisze:Zaproponuj delikatnie wspólne oglądanie, ale licz się z odmową. Nie naciskaj. Nie sugeruje, że "było by dobrze".
To bardzo ważne co napisała lustro, bo dobrymi intencjami można sporo zepsuć.
Uszanowanie wolności żony, zrozumienie i zaakceptowanie tego, że gdy proszę ona może odmówić nie przyszło mi łatwo. No bo jak to? Nie chce ratować, naprawiać? Przecież to ona mentalnie (i fizycznie) odfrunęła z małżeństwa!!! Przecież te książki/konferencje mogą tak dużo zmienić!
Szcześliwie w końcu przyszło ;) i skupiłem się na sobie, pewne elementy „przemycałem” naturalnie i na ile potrafiłem - subtelnie.
A żona obrała własną drogę, mniej moim zdaniem korzystną ilościowo i jakościowo niż ta którą zaproponowało mi forum, ale to jej odpowiedzialność i jej wolność wyboru. Jej droga.
Po mojemu więcej by skorzystała podążając analogiczą drogą do mojej, jednocześnie to dla
mnie motywacja do jeszcze cięższej pracy nad sobą i ćwiczenia się w szanowaniu wolności innych.
Każdy ma swoją drogę, najlepszą zachętą do pracy nad sobą jest własna postawa.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Ukasz

Re: Zdradzona

Post autor: Ukasz »

Ja uważam, że warto mieć nadzieję i cieszyć się za wszystkiego dobrego, które się dzieje. Jednak nie dopisywać więcej, niż się stało, i nie żyć oczekiwaniami. Żebym to ja miła nadzieję, a nie ona mnie. Ja bym się cieszył takim spotkaniem i nie zakłdał, że ono zapowiada dalszą zmianę.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

Mąż się bardzo stara dzwoni codziennie z pracy, razem wieczorem oglądamy telewizję. Sam zaczął mi opowiadać o Kowalskiej. Cieszę się że jest już w domu i chce się zmienić ale we mnie cały czas jest lęk, strach i obawa czy potajemnie nadal jest z nią w kontakcie, choć zapewniał mnie ze definitywnie z nią skończył. Pozdrawiam Wszystkich
jacek-sychar

Re: Zdradzona

Post autor: jacek-sychar »

Zdradzona pisze: 23 wrz 2019, 17:00 Sam zaczął mi opowiadać o Kowalskiej.
A Ty chcesz tego słuchać? :shock:
On teraz chce to wszystko wyrzucić z siebie, a potem Ty będziesz to miała w głowie.
Nie jest chyba dobrym rozwiązaniem dowiadywanie się szczegółów.
Ja bym nie chciał tego wiedzieć, bo wiem, że by mnie to potem niszczyło. W różnych sytuacjach bym sobie przypominał opowiedziane mi szczegóły.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: JolantaElżbieta »

Zdradzona pisze: 23 wrz 2019, 17:00 Mąż się bardzo stara dzwoni codziennie z pracy, razem wieczorem oglądamy telewizję. Sam zaczął mi opowiadać o Kowalskiej. Cieszę się że jest już w domu i chce się zmienić ale we mnie cały czas jest lęk, strach i obawa czy potajemnie nadal jest z nią w kontakcie, choć zapewniał mnie ze definitywnie z nią skończył. Pozdrawiam Wszystkich
Pamiętam jak złapałam mojego męża z laf...kowalską - powiedziałam mu, że ma się wynieść tam gdzie się rozbiera i spędza noce, bo ja nie mam zamiaru zastanawiać się czy wróci czy nie i o której - a on na to: to jak nie będe miał wrócić, to ci zadzwonię. Powiedziałam mu, żeby szczegóły ze swojego intymnego życia trzymał dla siebie i nie dzielił się nimi ze mną, bo mnie to nie interesuje. Nie wyobrażam sobie sluchania nawet o tym!
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 23 wrz 2019, 19:17
Zdradzona pisze: 23 wrz 2019, 17:00 Sam zaczął mi opowiadać o Kowalskiej.
A Ty chcesz tego słuchać? :shock:
On teraz chce to wszystko wyrzucić z siebie, a potem Ty będziesz to miała w głowie.
Nie jest chyba dobrym rozwiązaniem dowiadywanie się szczegółów.
Ja bym nie chciał tego wiedzieć, bo wiem, że by mnie to potem niszczyło. W różnych sytuacjach bym sobie przypominał opowiedziane mi szczegóły.
Zdradzona nie .. to tak wrywa sie w psychike , ze ciezko potem wyrwac ..

Mnie to szczegoly - sama je sobie zafundowalam - przypominaly sie w takich najmniej odpowiednich momentach .. chwilami czulam sie , jakbysmy byli w " trojke w sypialni " i to bylo niszczace ..
Wiec, jesli nie chcesz zrobic sobie takiego prezentu, to prosze odpusc wszelaka ciekawosc .. mimo, ze tak " po babsku " chcialoby sie wiedziec ;)

Moze dobrze byloby , gdyby maz wyrzucil to z siebie jakiemus spowiednikowi , moze gdzies na wyjezdzie .. Moze np Spotkania Malzenskie - wiem ,ze namolna jestem ;) ale Warte sa tego . Moj maz mial opory isc z tym u nas w Parafii .. i go rozumiem ..

Przy okazji , moze wspomne o jednym z bledow , ktore popelnialam/smy ..Wydaje mi sie , ze my za szybko to " przespalismy " i potem maz ,juz nie czul potrzeby naprawy, bo " przeciez juz wrocilismy do siebie " .. a ja mialam z tylu glowy lek przed powtorka ..
Troche tu bylo watkow z powtornym wejsciem po latach , jesli nie bylo przepracowane ..
Oddalam tez i to Panu Bogu w przencie .. i robie ,co moge po swojej stronie ..

Zdradzona , dzisiaj sw O Pio, westchne w Waszej intencji :)
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

Witam dawno mnie nie było, zanidbalam forum bo wydawało mi się że kryzys mam już za sobą kiedy mąż wrócił do domu.We wrześniu wrócił przepraszal na kolanach obiecał że się zmieni że będzie lepiej i prosił o przebaczenie a ja znów mu zaufałam a on znów mnie skrzywdzil. Od pewnego czasu zaczął się oddalać odemnie stał się obojętny, przestał zwracać na mnie uwagę przestałam go obchodzić zachowuje się jak bym była obcą osobą. W niedzielę zapytałam męża co się dzieje ze znów się stał innym człowiekiem to odpowiedział że się pomylił wracając do domu. Żadne argumenty nie docierają do niego ze juz nie jest młody, że jak odejdzie ponownie to córki powiedziały że ma zapomnieć że miał rodzinę i kiedyś zostanie sam. Nie wiem co robić jestem w rozpaczy poglebila mi się depresja i nie udzwigne drugi raz odejścia męża bo mimo że znów mnie krzywdzi to nadal go kocham.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: s zona »

pisze: 23 wrz 2019, 20:14

Przy okazji , moze wspomne o jednym z bledow , ktore popelnialam/smy ..Wydaje mi sie , ze my za szybko to " przespalismy " i potem maz ,juz nie czul potrzeby naprawy, bo " przeciez juz wrocilismy do siebie " .. a ja mialam z tylu glowy lek przed powtorka ..
Troche tu bylo watkow z powtornym wejsciem po latach , jesli nie bylo przepracowane ..
Oddalam tez i to Panu Bogu w przencie .. i robie ,co moge po swojej stronie ..
Przykro mi, ze to niestety zadzialo u Was :(

Ale moze to jest jakis znak ,zebys bardziej zadbala o Siebie, o swoje potrzeby/rozwoj ..
A nade wszystko przylgnela do Boga :)
Kusy tez nie spi i rozwala,jesli tylko moze ..a maz ma wolna wole ...

Mnie bardzo pomagaja Kroki, moze warto sie zapisac .. kiedys czekalismy niemal 2 lata, moze jeszcze jest wolne miejsce .
Warto to przemyslec :idea:

A na dzis jest SKYPE moze zechcesz pomodlic sie /pogadac :)

Przytulam w modlitwie, zaraz koronka i prosze zadbaj o siebie, meza oddaj Panu Bogu ,niech On sie nim zajmnie a Ty rob swoje, nawet jak trudno,to warto oddac te cierpienia za meza /Wasze malzenstwo ..jak mowi Nirvanna,"zeby sie nie zmarnowalo "... mnie to pomoglo.
Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Zdradzona »

Proszę błagam o pomoc, jestem w totalnej rozsypce. Tak jak pisałam wyżej mąż wrócił we wrześniu do domu sam chciał wrócić bo Kowalska go po 2 miesiącach wyrzuciła, kolejne 2 miesiące wynajmowal pokój bo nie chciał się przyznać że go wyrzuciła. Cieszyłam się z jego powrotu jednak ta radość długo nie trwała w pod koniec listopada stwierdził że się pomylił że wrócił do domu bo chce być z inną. Zapytałam to poco wracał żeby znów mnie zostawić i zadawać ból. Powiedziałam mu ze będę walczyć o nas i nie pozwolę mu odejść odpowiedział że na siłę go nie zatrzymie. Zapytałam go czy znów ucieknie tak jak poprzednią raza i poprostu po pracy nie wróci już do domu to mi powiedział a co mam zrobić pożegnalna kolacje. Nie wiem co go pcha w jej ramiona, jak był z nią to wszystko musiał sam sobie robić bo ona nie robiła nic ponoć tylko spała albo siedziała na podłodze pod szafą, tak opowiadał o niej jak się roztali. Nie chcę przechodzić ponownie tego co przeszłam po odejściu męża,nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mimo że tyle krzywd doznałam z jego strony to nadal go kocham. Co robić modlę się codziennie i powtarzam słowa Jezu ty się tym zajmij.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdradzona

Post autor: nałóg »

Co robić? Zająć się sobą ....może . odwiesić się i zacząć sznaować siebie ? Nie być jemiołą/ powojem..... ludzie traktują Cię tak jak sobie na to pozwalasz.zgadza się?.PD
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: s zona »

Zdradzona pisze: 06 sty 2020, 22:22
Powiedziałam mu ze będę walczyć o nas i nie pozwolę mu odejść odpowiedział że na siłę go nie zatrzymie. Zapytałam go czy znów ucieknie tak jak poprzednią raza i poprostu po pracy nie wróci już do domu to mi powiedział a co mam zrobić pożegnalna kolacje.


Nie chcę przechodzić ponownie tego co przeszłam po odejściu męża,nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mimo że tyle krzywd doznałam z jego strony to nadal go kocham. Co robić modlę się codziennie i powtarzam słowa Jezu ty się tym zajmij.
Zdradzona,
bliska mi jest Twoja historia .. jestesmy chyba w podobnym wieku .. ale na pewnym etapie jest tak , ze najlepszym wyjsciem dla siebie /naszego malzenstwa jest po prostu odpuscic sobie zabieganie /zebranie o uczucia meza ..
Jego to drazni - jak kiedys pisala Lustro - a my same popadamy w choroby, ktore stres potem uwalnia ..
Nie warto niszczyc sobie zdrowia ....

Jesli pozwolisz to moze taka babska ssugestia .. Prosze zadbaj o swoja Kobiecosc , o Siebie ale w takim szerokim rozumieniu , zeby nie popadac tylko w religijnosc ale zycze Ci ,zebys poczula sie Kobieta w pelnym tego znaczeniu .. Masz dorosle dzieci, mozesz pomyslec tez i o Sobie ..Opieke nad rodzicami tez mozna zorganizowac , nawet jesli Ci sie wydaje ,ze jestes niezastapiona.. tez tak sadzialam ;)

Prosze Przemysl to /Przespij /Przemodl :)
U mnie podzialalo ..
Kiedy zadbalam o swoje sprawy .. maz zaczal na mnie patrzec innymi oczami .. zaczelam byc na nowo dla niego atrakcyjna ..

Pomodle sie za Was :)
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdradzona

Post autor: Nino »

Bardzo, ale to bardzo Ci współczuję.... U mnie też były rozejścia i zejścia. Teraz znowu odejście :( Wiem jedno, że jak kiedykolwiek będę się znowu z mężem schodzić, to - na ile wystarczy mi rozumu i silnej woli - postaram się uniknąć dawnych błędów. Nie ma wyjścia, musisz zająć się sobą... Otulam modlitwą.
ODPOWIEDZ