RATOWAĆ czy rozstanie ???

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: renta11 »

nałóg pisze: 22 sie 2019, 9:31 Jakiś czas temu byłem na ślubie w Hodyszewie i tak ksiądz w życzeniach dla młodej pary powiedział: szukajcie w sobie złotka a nie błotka
Bardzo mi to odpowiada.
Pavel pisze o racji i relacji. Tata.... i co z tego że w swoim przekonaniu masz rację???? gdy nie masz relacji???? i co Ci z tej racji?

My , mężczyźni( a i kobiety też) mamy problem ze słuchaniem.
A mądrzy ludzie mówią do mężów: słuchaj co mówi twoja żona nawet wtedy gdy nie jesteś przekonany że ma rację bo to dobry wstęp do relacji.PD
Ciekawe, czy Jezus woli abyśmy mieli rację czy relacje?
Po bandzie: Jeśli mąż/żona byłaby złodziejem to też mam mieć rację (nie kraść) czy kraść z żoną i mieć relacje? To zakrawa na relatywizowanie i budowanie bożka z małżeństwa.
Ważne są pryncypia i w tym zakresie nie ma mowy o kompromisie. Na kompromisy jest miejsce w mniej ważnych sprawach i tutaj warto mieć relacje, a nie racje. Nie sama zdrada, ale sposób jej przebiegu jest ważny i może zahaczać o pryncypia (np. zgoda na bycie w trójkącie), czy stanowisko zdradzającego (przyjęcia czy nie odpowiedzialności za siebie) jest dla mnie kluczowe dla racja czy relacja.
Nie lubię jak ktoś mi sugeruje, że jestem złym/gorszym człowiekiem, bo wolę mieć w ważnych dla mnie sprawach rację, a tak odbieram niektóre wpisy (mniej Pawła, więcej Nałoga). Dzielenie się doświadczeniem - tak, narzucanie swojego stanowiska innym - nie.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
88ZG88
Posty: 16
Rejestracja: 02 sie 2019, 8:23
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: 88ZG88 »

Wczoraj kolejna ważna rozmowa. Chciałem pokazać Żonie męski punkt widzenia kowalskiego.
On samotny mężczyzna spotkał (3 razy w życiu) swój ideał. I zrobi wszystko, by z tym ideałem się spełniać. Będzie tak długo wiercił dziurę w brzuchy, aż cel osiągnie. Żona na to, że n jest inny i nie taki. Że to inny poziom i w ogóle nie rozumiem ich relacji.
Na tym stanęło. Potem było jeszcze kilka pobocznych , ale związanych z ich "relacją" tematów.
Na koniec poprosiłem, by została moim przyjacilem i może tą drogą coś się uda odbudować. Odpowiedziała, że nie chce dawać mi nadziej, że cokolwiek z tego będzie. Potem stwierdziła, że mam jej nie dotykać, że ona tego nie chce itp. Mam dać jej spokój.

Dziś rano zadzwoniłem z inną sprawą i pytam jak się czuje. Ona na to, że cała noc przepłakała (ja też nie spałem) i , że jej trudno.
MI też trudno , mówię ....
I nagle mówi: " Od rana zastanawiam się czy ze względu na moje zdrowie psychiczne nie zerwać kontaktu z kowalskim" .
SZOK !!!

Na ile to prawdziwe, na ile próba uspokojenia mnie, nie wiem. Może być tak, że powie iż kontakt urwany,a potajemnie będą to kontynuować.

Zawierzam się Panu Bogu.

Co wy na to ?
nałóg
Posty: 3326
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: nałóg »

renta11 pisze: 22 sie 2019, 10:32 Ciekawe, czy Jezus woli abyśmy mieli rację czy relacje?
no właśnie....... ciekawe . Renta? a wg Ciebie relacja wyklucza rację? A jak ta "racja" to subiektywne rozumowanie? w imię zaspokojenia własnego MNIE (się należy)?
renta11 pisze: 22 sie 2019, 10:32 Nie lubię jak ktoś mi sugeruje, że jestem złym/gorszym człowiekiem, bo wolę mieć w ważnych dla mnie sprawach rację, a tak odbieram niektóre wpisy (mniej Pawła, więcej Nałoga).
a możesz wskazać te sugestie? w którym wątku lub miejscu?
Bo to że Tobie się coś wydaje wcale nie musi znaczyć że tak jest.

Ja odróżniam zwrot-przekaz "słuchaj co mówi twoja żona/mąż" od "słuchaj się żony/męża we wszystkim"
Tu wg mnie jest miejsce na rację i relację
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: Pavel »

Zacznę od wpisu Renty. Przykro mi, jeśli tak odbierasz moje wpisy, nie taka jest moja intencja. Staram się nie oceniać i jednak zostawiać pełną wolność. Jak pisałem, dużo jeszcze pracy przede mną, również w obszarze komunikacji.

88ZG88:
Za każdym razem mam nadzieję, że ktoś nowy będzie mniej uparty niż ja. Najwyraźniej każdy lub niemal każdy "musi" zrobić po swojemu.
Pamiętam jak mnie rozsadzało od środka aby podobne rozmowy prowadzić.
Może i coś tam z tego wynika, może coś się sieje. Na pewno pokazujesz, że ci zależy, że walczysz o nią.
Rozumiem jak ciężko poskromić szalejące emocje. Mi niezbyt dobrze to szło.
Wady tego mogą być takie, że może mieć cię niedlugo dość. Tak było u mnie, co i tak mnie nie zraziło i niestety dalej w to brnąłem.
Wadą koncentracji na żonie jest znaczące zmiejszenie koncentracji na sobie. W związku z tym - ilość i jakość pracy nad sobą.
Nirwanna mi napisała coś takiego na początku mojego pobytu na forum (na moje nieszczęście uznałem "co ty tam wiesz"): ratowanie w takim stanie to tak jakby ślepy prowadził kulawego.

Pamiętam co wtedy myślałem o takich sugestiach - taaak, ja teraz zajme się sobą a z małżeństwa za chwilę nic nie zostanie. Teraz trzeba ratować. Muszę przekonać żonę, wytłumaczyć jej...
I tak tłumaczyłem pół roku, pogarszając tylko naszą relację. Nie powiem, intencje miałem dobre. Po tym właśnie dobrze zrozumiałem sens powiedzenia: "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Dobrymi chęciami (samymi) można dużo napsuć.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: Pavel »

Nie masz wpływu na żonę, masz na siebie. Pomny własnych doświadczeń proponuję z całych sił skoncentrować się na tym drugim, małżeństwo powierzając Bogu.
Czym szybciej ci się to uda, tym lepiej dla ciebie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: zenia1780 »

Pavel pisze: 22 sie 2019, 17:18 Pamiętam co wtedy myślałem o takich sugestiach - taaak, ja teraz zajme się sobą a z małżeństwa za chwilę nic nie zostanie. Teraz trzeba ratować. Muszę przekonać żonę, wytłumaczyć jej...
I tak tłumaczyłem pół roku, pogarszając tylko naszą relację. Nie powiem, intencje miałem dobre. Po tym właśnie dobrze zrozumiałem sens powiedzenia: "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Dobrymi chęciami (samymi) można dużo napsuć.
O tak, tak. wszystkimi łapkami sie pod tytm podpisuję.
Taka moj postawa znacznie wydłużyła proces naprawy i powrotu, przynajmniej o czas trwania w tej postawie...
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: renta11 »

Pavel pisze: 22 sie 2019, 17:18 Zacznę od wpisu Renty. Przykro mi, jeśli tak odbierasz moje wpisy, nie taka jest moja intencja. Staram się nie oceniać i jednak zostawiać pełną wolność. Jak pisałem, dużo jeszcze pracy przede mną, również w obszarze komunikacji.
Pawle, Nałogu
Ależ ja uważam, że Ty Pawle akurat robisz to z wyczuciem. Nałóg także zmienia sposób motywacji. I to jest fajne. A że czasami zwracam uwagę na niektóre wpisy? To tylko dialog i czujność. Nie w celu oceniania, zdyskredytowania, ale zwracania uwagi na robienie bożka z małżeństwa. A o to nietrudno, szczególnie na początku odrzucenia i gonienia króliczka. Tak samo, jak odbieram uwagi od prowadzących (np. blokowanie wpisów, ostrzeżenia na priv) pewnie w celu pilnowania, abym nie brzmiała jak osoba zniechęcająca do ratowania małżeństwa.
Jestem zdania, że ratować małżeństwo warto, szczególnie jak są dzieci. Ale nie za wszelką cenę (zaniechania pryncypiów)
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: tata999 »

Niebajka pisze: 22 sie 2019, 7:08
tata999 pisze: 21 sie 2019, 21:38
Pełna zgoda, dlatego przerzucanie wszystkiego na zdradzonego budzi zgorszenie i sprzeciw, jak w tym przypadku: "Gdybym nie zaniedbał naszych relacji i słuchał swojej Żony, żaden kowlaski nie byłby w stanie wejść między nas :(
To samo powiedziała mi Żona".

Ja też się biję z tymi myślami, winna czy nie.
A wg mnie to jest tak, że obie strony odpowiadają za doprowadzenie do kryzysu. Podział tej odpowiedzialności między małżonków różny, pewnie nierozstrzygalny.
Ok. mamy kryzys. I teraz każdy małżonek odpowiada za to, co zrobi ze swoją końcówką kryzysu. Ja chcę ratować i budować. Druga strona woli kowalska/kowalskiego. To już jest jego odpowiedzialność. Innymi słowy, obie strony odpowiadają za doprowadzenie do kryzysu, ale za zdradę już nie.
Jak coś źle myślę, prostujcie.
Dokładnie tak. Nie jest to zresztą tylko nasz pogląd, ale ogólnie katolicki i utarty na tym forum choć czasami bagatelizowany lub przekłamywany, jak zdarzyło się w tym wątku. Jak czują się osoby w żałobie, ledwo dowiedziawszy się o zdradzie, wchodzące na forum i czytające, że to ich wina, że zostały zdradzone?

Do post forumowiczki Lustro się nie odniosę, bo jest nie na temat moim zdaniem. W razie potrzeby zachęcam na priv.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: tata999 »

nałóg pisze: 22 sie 2019, 9:31 Tata.... i co z tego że w swoim przekonaniu masz rację???? gdy nie masz relacji???? i co Ci z tej racji?
Nie muszę mieć relacji, ani racji. Co mi po byle jakiej relacji? Nie będę się takiej kurczowo trzymał. Separacja też nie służy relacji, a jest dopuszczalna. Relacja nie jest celem samym w sobie. Wolę mieć relację z Bogiem, życzliwym człowiekiem, pokornym, wiernym itp. niż oprawcą, zdrajcą, szatanem.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: tata999 »

Pavel pisze: 22 sie 2019, 17:25 Nie masz wpływu na żonę, masz na siebie. Pomny własnych doświadczeń proponuję z całych sił skoncentrować się na tym drugim, małżeństwo powierzając Bogu.
Czym szybciej ci się to uda, tym lepiej dla ciebie.
Podzielam to stwierdzenie. Przy tym uważam, że w skoncentrowaniu się na sobie pomaga wyjście z błędnego koła przerzucania winy za zdradę ze zdrajcy. Wystarczy uznać, że to jej/jego grzeszna decyzja i przejść do pracy nad sobą.
88ZG88
Posty: 16
Rejestracja: 02 sie 2019, 8:23
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: 88ZG88 »

NO i bOOOOOOOMMMMMMM...........

Wczoraj wieczorem Żona zakomunikowała mi, że zrywa kontakt z kowalskim ! Dziś ma się z nim rozmówić.
Robi to tylko i wyłącznie dla naszej Córki, bo widzi, co się z nią dzieje. Daje nam czas i zobaczy czy coś drgnie w naszym związku. Powiedziała też, że nie będzie robić nic, by mi w tym pomóc. Nie będzie mnie w tym ani wspierać, ani pomagać. Będzie dla mnie grzeczna :)
Po prostu skupia się na Córce, by to ona była szczęśliwa.
Dalej mam jej nie dotykać i nie wie jak długo ten stan rzeczy potrwa.

Boję się, że będzie mnie obarczać tym, że nie będzie szczęśliwa nie mając z nim żadnego kontaktu (choć podskórnie czuję, że kontakt będzie kontynuowany).

Czy to ma sens? Co WY na to ?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: marylka »

tata999 pisze: 22 sie 2019, 20:32

Nie muszę mieć relacji, ani racji. Co mi po byle jakiej relacji? Nie będę się takiej kurczowo trzymał. [...] Wolę mieć relację z Bogiem, życzliwym człowiekiem, pokornym, wiernym itp. niż oprawcą, zdrajcą, szatanem.
No tak...a co z tymi niepokornymi i nieżyczliwi i niewierni?
Co mowi do Ciebie Bog, z ktorym jestes w relacji?
Jak masz ich traktowac?
Jak Bog traktowal np zdrajcow?
tata999 pisze: 22 sie 2019, 20:22
Dokładnie tak. Nie jest to zresztą tylko nasz pogląd, ale ogólnie katolicki i utarty na tym forum choć czasami bagatelizowany lub przekłamywany, jak zdarzyło się w tym wątku. Jak czują się osoby w żałobie, ledwo dowiedziawszy się o zdradzie, wchodzące na forum i czytające, że to ich wina, że zostały zdradzone?
A możesz zacytowac gdzie tak zistało napisane, że zdrada to ich wina bo nigdzie nie moge znalezć a też by mnie to oburzyło.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: tata999 »

marylka pisze: 23 sie 2019, 8:55
tata999 pisze: 22 sie 2019, 20:32

Nie muszę mieć relacji, ani racji. Co mi po byle jakiej relacji? Nie będę się takiej kurczowo trzymał. [...] Wolę mieć relację z Bogiem, życzliwym człowiekiem, pokornym, wiernym itp. niż oprawcą, zdrajcą, szatanem.
No tak...a co z tymi niepokornymi i nieżyczliwi i niewierni?
Co mowi do Ciebie Bog, z ktorym jestes w relacji?
Jak masz ich traktowac?
Jak Bog traktowal np zdrajDcow?
Na pewno nie głosił i nie zadręczał się, że to z jego powodu zgrzeszyli.
marylka pisze: 23 sie 2019, 8:55
A możesz zacytowac gdzie tak zistało napisane, że zdrada to ich wina bo nigdzie nie moge znalezć a też by mnie to oburzyło.
Już to zrobiłem. Kilka postów wyżej.
Jakaja
Posty: 26
Rejestracja: 21 sie 2019, 17:21
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: Jakaja »

Jestem tu początkująca, ale wybrzmiewa z każdego tu wątku, zwłaszcza od osób doświadczonych już w kryzysie małżeńskim, czy ratowaniu małżeństwa: powierz małżeństwo Panu Bogu, zajmij się sobą, swoim rozwojem, zastosuj listę Zerty, czy wybrane jej elementy, bo to pozwala utrzymać szacunek do samego siebie.

Wiem, że kiedy daję się ponieść emocjom jest gorzej.
Błaha sytuacja z wczoraj, która zwykle skończyłaby się kłótnią: byliśmy w sklepie, mąż zachowywał się dziwnie, nie dał nikomu nic powiedzieć, był mądrzejszy od sprzedawcy (ten patrzył na mnie, jakby chciał powiedzieć "jak to pani wytrzymuje"), nie zwracałam mężowi uwagi, nie wybuchłam, zachowałam uśmiech, sprzedawcę udało mi się dopytać, o to, co chciałam, rzuciłam krótki komunikat kilka razy: "chciałabym coś powiedzieć", bo postawiłam sobie cel - zakup, a nie skupiłam się na zachowaniu męża :) , to dorosły człowiek i to on odpowiada za swoje zachowanie. Po powrocie do domu nie skrytykowałam, co wcześniej było normą. I uśmiechnęłam się do siebie samej wewnątrz :) Raz się udało :D
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: renta11 »

tata999 pisze: 22 sie 2019, 22:42
Pavel pisze: 22 sie 2019, 17:25 Nie masz wpływu na żonę, masz na siebie. Pomny własnych doświadczeń proponuję z całych sił skoncentrować się na tym drugim, małżeństwo powierzając Bogu.
Czym szybciej ci się to uda, tym lepiej dla ciebie.
Podzielam to stwierdzenie. Przy tym uważam, że w skoncentrowaniu się na sobie pomaga wyjście z błędnego koła przerzucania winy za zdradę ze zdrajcy. Wystarczy uznać, że to jej/jego grzeszna decyzja i przejść do pracy nad sobą.
No i super. Wystarczy uznać, że to jego grzeszna decyzja i przejść do pracy nad sobą. Ale to wymaga jednak trzeźwego spojrzenia i dokonania w miarę obiektywnej oceny zarówno małżeństwa, swojego postępowania jak i postępowania małżonka. Czyli jednak wymaga oceny, dlatego tak nie lubię Pawle tego zwrotu "nie oceniajmy innych". Musimy ocenić to co się zdarzyło (czyny, mniej osoby) uznać przeszłość i przejść do naprawiania ... tylko siebie, bo tylko na siebie mamy bezpośredni wpływ.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ