A.zelia pisze: ↑12 sie 2019, 18:24
Wychowałam się w dokładnie 6-cio osobowej rodzinie. I wiem jak mało kto, że to nie tylko radocha i miłość (choć też), ale i może wściekłości, frustracji, dopinania budżetu i obciążeń. Sporych obciążeń. Never-ever.
Ja też sie wychowywalam w 6 oosobowej rodzinie i też nie bylo bogato w sensie finansowym
Ale za to dzisiaj mam wspaniale rodzenstwo i sobie nawzajem pomagamy i jest cudownie. I nasze dzieci sa jedna wieeeeelka rodzina.
A....czy jestesmy bogaci?
Tak!!!!!
Jestem szcześliwa że kiedys nie pojechal maż za granice bo mial taka propozycje
Pewnie mielibysmy wiecej kasy nowszy samochod. Ale wole jezdzic starym i miec poczucie spelnionej żony i matki niż siedziec w domku sama.
Tzn z kasa
I nie zamienilabym sie z nikim
Świadoma plusów i minusów z autopsji, a nie tylko z obrazka czy z sufitu sama nie zamierzam powielić tego modelu rodziny podobnie jak i moje
Każdy ma co ma. Zauważylam Twoje zafiksowanie na punkcie kasy bo wypowiadasz sie w watkach gdzie kasa ma znaczenie.
No przykro mi że masz taka traume ale to Twoja sprawa. Ale wiesz...czasy sie zmienily. Może warto to przepracować? Trzymasz sie kurczowo tej kasy - wystarczy poczytac Twoje wpisy umniejszajace role matki, ktora wychowuje dzieci i nie jest czynna zawodowo. Pamietam okreslenie jakie użyłaś - "krówska" co mnie dotkneło jako kobiete, bo jak można tak nazwac inna kobiete wychowujaca dzieci?
Uważaj, żeby to nie obrociło sie przeciwko Tobie, bo czesto tak bywa.
Dzieci to blogoslawienstwo Boże i tak to zawsze postrzegalam ale nie mam zamiaru tu nikomu nic udowadniac.
Każdy niech żyje ze swoimi pieniachami lub z dziecmi - każdy jest wolny w wyborze.
Co nami rzadzi?
Ideologie zawsze można dorobic - i nawet sluszna!
Żeby brzmialo rozsadnie a jak mądrze!!!!
A jak bedziesz miala te dzieci to mysle, że wtedy bedzie rozsadniej sie wypowiadac jako wlasne doswiadczenie a nie - jak bylo 30 lat temu. I czy to "aż" - jak piszesz - czworka dzieci
To samo z praca na kasie
Mam koleżanke ktora tam pracuje i jest zadowolona - zarabia wiecej niż w biurze sekretarka. Ale ja nie mam zamiaru opowiadać o czyichs przeżyciach i odczuciach tylko swoich.
Co do ilosci dzieci jesli mogę....
Rodzicow kiedys braknie na świecie. Żaden przyjaciel nie zastapi brata czy siostry. Dlatego ja uważam że jedynak to wielka krzywda dla niego samego.
To moje prywatne zdanie też poparte obserwacjami rownież z mojej pracy, gdzie takie jedynaki po prostu nie potrafia sie dzielic bo nie mialy szans sie nauczyc empatii.
Ale jak pisalam - to moje prywatne zdanie.
Odrzucona - wspieram Cie modlitwa i badź blisko Boga. Ja patrzac w oczy moich dzieci czuje wdziecznosc i bezgraniczna miłosć za każde z nich.
I tak jak pisal Pavel - praca i kasa MA SŁUŻYC RODZINIE.
Nie byc bożkiem dla ktorego podporzadkowane jest cale życie rodzinne
Bo dopiero wtedy zaczynaja sie prawdziwe kłopoty.
Wspólne zarzadzanie pieniedzmi to wspolne problemy - WSPÓLNE
Potrafia jednoczyc i scalac rodzine na lata
A takie sprowadzenie meża/ojca do roli "dostarczyciela" pieniedzy - czego uczy?
To pytanie zostawiam otwarte...
Pozdrawiam