Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

Witajcie. Trafiłam tu wreszcie i może ktoś doradzi coś sensownego. Spróbuję bez szczegółów. Z moim mężem znamy się kilkanascie lat, jesteśmy kilka po ślubie. Od kilku miesięcy mieszkam sama, w swoim mieszkaniu. Wyprowadzilam się, bo nasze małżenstwo mocno mnie ograniczało, mieliśmy inne sposoby spędzania wolnego czasu, priorytety, prawie wszystko. Oczywiście przy tym mnóstwo cudownych wspólnych drobiazgów i rytuałów, ale to mi nie wystarczało. Tuz po tym rozstaniu na swoje nieszczęście związałam się z przyjacielem, z którym nigdy nie byłam bliżej w trakcie kiedy mieszkałam razem, ale w to moj mąż raczej nie wierzy. Nie chcę już z nim być. Dojrzałam, przemyślałam, jestem gotowa na zmiany. Jak ublagac męża o drugą szansę?.. Jesteśmy na takim etapie że rozmawiamy, ale nie spotykamy się, nie mamy dzieci. Zaczęliśmy sobie wyjaśniać powody braku walki o nas, kiedy jeszcze mieszkaliśmy razem. Zbliża się rocznica ślubu. Jest mi bardzo źle, nie mnie jako mnie, ale dlatego, że zawiodłam człowieka, którego nadal kocham i dla którego od zawsze chcę jak najlepiej. Jak uwierzyć, że każde małżeństwo da się uratować, jeśli mąż prawdopodobnie tego nie chce, co wynika z rozmów, choć fakt, że nie porusza tematu pozwu rozwodowego daje mi odrobinę nadziei. Jakieś wskazówki?
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: zenia1780 »

Ona85 witaj na forum.
Ufam, że otrzymasz tutaj pomoc jakiej oczekujesz. Zchecam Cię gorąco do zaznajomienia się z wątkami innych uzytkwników na tym forum, ale również na forum archuwalnym http://archiwum.kryzys.org/index.php. Osobiscie plecam zaglądnięcie do tego tematu viewtopic.php?f=10&t=383, oraz skorzystania, jeśli oczywiscie masz taka mozliwosć, ze spotkania sie z nami realu. Tutaj masz liste miejsc, gdzie moizna nas odwiedzić https://sychar.org/ogniska/. Jeśli jednak do ogniuska masz daleko to online możesz z nami spotkać sie tyutaj: Modlitwa na Skype http://sychar.org/skype/ czy Mityng 12 Kroków http://www.mityng.sychar.org/. Nie wiem, na ile zorientowałaś sie w jakim miejscu jesteś, moze zatem dla ułatwienia Ci rozgryzienitego kim jesteśmy polecę Ci naszą broszurę http://www.broszura.sychar.org/

Cieszę sie Ona85, ze tu jesteś. Troszke, jak wynika z Twojego opisu, namieszałaś w Waszym życiu. Wierzę jednak głeboko, że jest ogromna szansa aby to z Bożą pomocą pokładać od nowa... mnie i mojemu małzeństwu taka szansa została dana.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: zenia1780 »

Ona85 pisze: 24 lip 2019, 22:32 Jest mi bardzo źle, nie mnie jako mnie, ale dlatego, że zawiodłam człowieka, którego nadal kocham i dla którego od zawsze chcę jak najlepiej.
Bardzo dotknęło mnie to co powyżej napisałaś. Wdzę, ze zrozumiałaś i przemyślałąś wiele kwestii. Czy po za przemyśleniami zrobiłąś również coś realnie aby pokazać mezowi, ze jast tak jak to wyzej opisujesz?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: nałóg »

Ona85 pisze: 24 lip 2019, 22:32 Nie chcę już z nim być.

I co z tym robisz? Nie chcesz ? czy nie jesteś? trwasz w rozkroku? trochę "na zielonej trawce kolegi"? a trochę w chęciach zerwania?
Ona 85...... tak najpierw :super że tu jesteś, że tu trafiłaś bo masz szansę -o ile wytrzymasz- zobaczyć siebie w innych....jak w lustrze.
A teraz pewnie zaboli: to Ty wskoczyłaś do "innego ogródka" ..... PO CO? Wolność jest w OGRANICZENIACH gdy się ją świadomie realizuje.
Zabolało przebywanie w " krzaczorach żądz i bycie zdradzaczem? to dobrze. To Twoja szansa....jak ją wykorzystasz?
Ona85 pisze: 24 lip 2019, 22:32 Jak ublagac męża o drugą szansę?..


A jak Ty byś się zachowywała gdybyś była na miejscu męża?

Chcesz naprawiać? no to radykalnie:
-natychmiastowe zerwanie wszelkich relacji kontaktów z "kowalskim" i z bycia "kowalską"
- wykasowanie kontaktów z telefonu i innych komunikatorów
- spowiedź
- uznanie swojego "popaprania" i postanowienie o chęci naprawy
- bycie "przezroczystą" dla męża czyli w pełni jawną
- zatrzymanie dla siebie i Boga w konfesjonale szczegółów "popaprania"
I najważniejsze: POKORA, POKORA, POKORA i danie czasu Czasowi.
szybko to się psuje.......naprawia się długo i tu potrzeba CIERPLIWOSCI .

Kumasz cos z tego? do strawienia?
PD

PS. I lektura tego forum...... a także polecanych lektur
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

zenia1780 pisze: 25 lip 2019, 10:13
Ona85 pisze: 24 lip 2019, 22:32 Jest mi bardzo źle, nie mnie jako mnie, ale dlatego, że zawiodłam człowieka, którego nadal kocham i dla którego od zawsze chcę jak najlepiej.
Bardzo dotknęło mnie to co powyżej napisałaś. Wdzę, ze zrozumiałaś i przemyślałąś wiele kwestii. Czy po za przemyśleniami zrobiłąś również coś realnie aby pokazać mezowi, ze jast tak jak to wyzej opisujesz?
Odwołałam pewną wspólną (moją z tym mężczyzną) inicjatywę, co wiązało się z poniesionymi kosztami i rezygnacją z czegoś, na co bardzo się cieszyłam. Mąż o tym wie. Tamtemu sprawiłam ogromną przykrość i też mi z tym ciężko...
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

Nie tkwię na "zielonej trawce". Praktycznie już nie jestem, jeśli chodzi o "deklaracje", muszę z nim poważnie porozmawiać - zwyczajnie po ludzku, już facetowi zrobiłam dużą krzywdę, chcę jakoś możliwie delikatnie i uczciwie się z tego "wymiksować".

Co do najważniejszego, czyli mojego męża. Chcę radykalnie. Zrywam relacje z tamtym, chociaż ciężko mi wykasować kontakty. Mam poczucie, że po coś Bóg mi go postawił na drodze, nie chcę "uciekać" od tego, wykasuję, kiedy poczuję, że to ten moment.

Postanowiłam poprawę.
Mam zamiar być "jawna", tylko nie wiem, czy ma sens informowanie męża tak po prostu o różnych rzeczach, które robię. Na razie cieszę się, że w ogóle ma ochotę ze mną rozmawiać. Ale nie chcę wyjść na desperatkę, która chce wrócić, bo jej źle samej, bo to zupełnie nie tak.

Nie wiem, jak z tą spowiedzią... Myślę o niej od jakiegoś czasu, ale czy w ogóle dostanę rozgrzeszenie? Muszę poczytać więcej na ten temat chyba.

Jakbym się zachowała na miejscu męża? Czekałabym cierpliwie, co zrobi żona. Bałabym się, że to chwilowy zryw. Chciałabym wrócić, ale nie pozwalałoby mi poczucie krzywdy. Może któryś z panów był w sytuacji analogicznej do mojego męża i się wypowie?

Zaczęłam odmawiać pompejankę. Nie wiem, w czym pomoże, ale w czymś na pewno.
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Zdołowany »

Witaj Ona 85
Ja na chwilę obecną jestem po tej drugiej stronie. U mnie żona nie zadeklarowała się że chce naprawiać związek, ale pracując nad sobą, bo zdałem sobie sprawę z tego co się wydarzyło w naszym życiu stało się to też dzięki mnie. Prace nad sobą liczę że nadejdzie taki czas że żona będzie chciała spróbować odbudować związek.
Ja będąc na męża miejscu na pewno dał bym nam szansę. Ja nie ufam na chwilę obecną żonie on Tobie pewnie również. Więc jeżeli będziesz pracowała nad sobą i on to zobaczy myślę że się to u Ciebie zmieni. Ale na pewno musi dużo czasu upłynąć zanim to się stanie.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości i zrozumienia istoty problemu
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: ozeasz »

Ona85 pisze: 24 lip 2019, 22:32 Od kilku miesięcy mieszkam sama, w swoim mieszkaniu. Wyprowadzilam się, bo nasze małżenstwo mocno mnie ograniczało, mieliśmy inne sposoby spędzania wolnego czasu, priorytety, prawie wszystko.
A co z tym powyżej, coś się zmieniło nagle?
Może warto dotrzeć do prawdziwej przyczyny porzucenia męża?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Łopatka
Posty: 27
Rejestracja: 23 cze 2019, 22:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Łopatka »

W spowiedzi chodzi nie tylko o rozgrzeszenie. Jakiś czas temu po przeczytaniu dzienników Siostry Faustyny zrozumiałam że to przede wszystkim kierownictwo duszy. Jeśli zalujesz grzechów i chcesz poprawy, to czemu miałabyś nie dostać rozgrzeszenia?
Zrobilas mężowi krzywdę i sobie z resztą też, teraz niestety musisz odpokutowac.
Ale pamiętaj że wszyscy upadamy, ale ważne żeby wstać i żyć dalej, lepiej i bardziej świadomie. Bóg bogaty w miłosierdzie.
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Zdołowany »

Co do najważniejszego, czyli mojego męża. Chcę radykalnie. Zrywam relacje z tamtym, chociaż ciężko mi wykasować kontakty. Mam poczucie, że po coś Bóg mi go postawił na drodze, nie chcę "uciekać" od tego, wykasuję, kiedy poczuję, że to ten moment.

A czy nie jest tak przypadkiem, że chcesz zostawić sobie ewentualną furtkę powrotu do niego jak by Ci nie wyszło z mężem. Ja stojąc na miejscu męża takie bym miał założenie
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

Zdołowany pisze: 25 lip 2019, 12:15 Co do najważniejszego, czyli mojego męża. Chcę radykalnie. Zrywam relacje z tamtym, chociaż ciężko mi wykasować kontakty. Mam poczucie, że po coś Bóg mi go postawił na drodze, nie chcę "uciekać" od tego, wykasuję, kiedy poczuję, że to ten moment.

A czy nie jest tak przypadkiem, że chcesz zostawić sobie ewentualną furtkę powrotu do niego jak by Ci nie wyszło z mężem. Ja stojąc na miejscu męża takie bym miał założenie
Nie, to nie jest kwestia furtki. Jedno słowo męża i usuwam wszystko, łącznie ze wszystkimi wspólnymi znajomymi, jeśli będzie taka potrzeba. Ale dziękuję za to spostrzeżenie, może faktycznie tak to wygląda.
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

Zdołowany pisze: 25 lip 2019, 11:06 Witaj Ona 85
Ja na chwilę obecną jestem po tej drugiej stronie. U mnie żona nie zadeklarowała się że chce naprawiać związek, ale pracując nad sobą, bo zdałem sobie sprawę z tego co się wydarzyło w naszym życiu stało się to też dzięki mnie. Prace nad sobą liczę że nadejdzie taki czas że żona będzie chciała spróbować odbudować związek.
Ja będąc na męża miejscu na pewno dał bym nam szansę. Ja nie ufam na chwilę obecną żonie on Tobie pewnie również. Więc jeżeli będziesz pracowała nad sobą i on to zobaczy myślę że się to u Ciebie zmieni. Ale na pewno musi dużo czasu upłynąć zanim to się stanie.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości i zrozumienia istoty problemu
Dziękuję za cenny punkt widzenia.
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

ozeasz pisze: 25 lip 2019, 11:07
Ona85 pisze: 24 lip 2019, 22:32 Od kilku miesięcy mieszkam sama, w swoim mieszkaniu. Wyprowadzilam się, bo nasze małżenstwo mocno mnie ograniczało, mieliśmy inne sposoby spędzania wolnego czasu, priorytety, prawie wszystko.
A co z tym powyżej, coś się zmieniło nagle?
Może warto dotrzeć do prawdziwej przyczyny porzucenia męża?
Zmieniły się moje priorytety. Niestety wpadłam w pułapkę egoizmu, a przy moim bardzo silnym i niezależnym charakterze pokusa szybkiego rozwiązania problemu wydawała się bardzo kusząca, no i się wyprowadziłam. Reszty to już nawet nie komentuję, bo mi wstyd. Jestem w stanie z wielu rzeczy zrezygnować bez szkody dla własnego rozwoju. Albo tak je poukładać, żeby mieć czas i dla męża i dla siebie i dla niego móc pewne rzeczy robić, których do tej pory nie robiłam.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: ozeasz »

Widzisz, kiedy czytam co napisałaś, wznów na pierwszym miejscu widzę Twoje priorytety. Czy coś się w takim razie zmieniło?

Notabene ciekawi mnie moment, doświadczenie, sytuacja która wpłynęła na Twoją zmianę decyzji, ale to oczywiście jeśli zechcesz.

Po przeczytaniu książki M.Rosenberga "Porozumienie bez przemocy"zobaczyłem, nie wiem czy słusznie, że oprócz tego, że ja mogę zrobić coś dla siebie, ta druga strona może zrobić coś dla siebie, razem możemy zrobić coś dla siebie idąc na kompromis, jest jeszcze jedna metoda na to, aby nie tylko nie stracić w kompromisie (który jest tak często stawiamy na piedestale)ale uzyskać pełnię porozumienia, również w małżeństwie.

Polega to na tym, że istnieje sposób, który polega na odszukaniu i zaspokojeniu potrzeb, tych które leżą u źródła emocji, zachowań, postaw.
To pozwala usatysfakcjonować obie strony właśnie przez odnalezienie tych potrzeb i współpracy w ich spełnieniu.

Może warto spróbować szczególnie w tej sytuacji odnaleźć potrzeby swojego męża i wyjść im naprzeciw oraz spróbować nazwać swoje potrzeby, między innymi te, które zainicjowały twoje opuszczenie męża i spróbować zrealizować je razem, wspólnie w taki sposób, aby mógł on obu Was usatysfakcjonować?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: nałóg »

Ona85 pisze: 25 lip 2019, 10:37 Praktycznie już nie jestem, jeśli chodzi o "deklaracje", muszę z nim poważnie porozmawiać - zwyczajnie po ludzku, już facetowi zrobiłam dużą krzywdę, chcę jakoś możliwie delikatnie i uczciwie się z tego "wymiksować".
Posłuchaj, czy ten facet nie wiedział że masz męża? nie wiedział że pomaga Ci w łamaniu Twojej przysięgi? Ty mu zrobiłaś krzywdę????? a sobie? komu przysięgałaś? jemu? czy mężowi? Ona85...... stan w prawdzie i nie manipuluj swoim sumieniem i życiem....... nie mieszaj do tego "uczciwości" bo wasza relacja była z założenia nieuczciwa.
Pokrzywdzony z Was trojga najbardziej jest Twój mąż i ...... TY.
Ona85 pisze: 25 lip 2019, 10:37 Mam poczucie, że po coś Bóg mi go postawił na drodze, nie chcę "uciekać" od tego, wykasuję, kiedy poczuję, że to ten moment.
KOBIETO!!!!!! Bóg postawił Ci na drodze 'kowalskiego" abyś i Ty stała się "kowalską"? Bóg popychał Cię do wskakiwania w ramiona "kowalskiego"?
Bóg postawił Ci na drodze "kowalskiego" abyś grzeszyła? abyś łamała swoja przysięgę????? Otrząśnij się......
To "kusy" Ci podsuwał rozwiązania do Twojej frustracji i chciejstw a Ty zmanipulowałaś swoje sumienie i mieszasz do swoich żądz i wynaturzeń Boga.
Kumasz manipulację?
Ona85 pisze: 25 lip 2019, 10:37 Mam zamiar być "jawna", tylko nie wiem, czy ma sens informowanie męża tak po prostu o różnych rzeczach, które robię
Podstawowe zasady:
- wychodzisz-mówisz gdzie i po co idziesz i o której planujesz powrót
-telefon bez blokady leży w widocznym miejscu
- odpowiadasz na pytania męża za wyjątkiem sytuacji gdy zraniłoby to go lub Ciebie jeszcze bardziej niż teraz-lecz wtedy mówisz mu wprost dlaczego nie chcesz odpowiedzieć na takie pytanie np. szczegóły (intymnych)Twoich relacji z "kowalskim"
-spójność w mowie, postawie i czynach
-przyjęcie przykrych konsekwencji za swoje poczynania i żalu zdradzonego męża
-cierpliwość
-akceptacja
-wdzięczność Bogu za otrzeźwienie, mężowi że chce z tobą być
Zadośćuczyniać (lecz nie na kolanach) tak długo jak długo będzie trzeba
Ona85 pisze: 25 lip 2019, 10:37 Nie wiem, jak z tą spowiedzią... Myślę o niej od jakiegoś czasu, ale czy w ogóle dostanę rozgrzeszenie? Muszę poczytać więcej na ten temat chyba.

Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz....... lecz sugeruję zawierzenie i pójście do spowiedzi. To wyraz pokory.A "kusy" będzie Cię odwodził od tego.....straszył....podsuwał wątpliwości o rozgrzeszeniu. Zamknij, zatrzasnij mu furtkę przed nosem i do konfesjonału.......
Ona85 pisze: 25 lip 2019, 12:27 Nie, to nie jest kwestia furtki. Jedno słowo męża i usuwam wszystko
Słowo męża? to Ty masz moc sprawczą by to zrobić a jak maż zapyta to będziesz mogła powiedzieć że już to zrobiłaś. To nie mąż ma Cię do tego mobilizować.....to Ty masz być "czysta".
Ona85 pisze: 25 lip 2019, 12:31 Zmieniły się moje priorytety
SUPER....... dostałaś szansę aby popracować nad sobą......... zmieniaj siebie (a nie otoczenie) a pod wpływem Twoich zmian ma szansę zmienić się tez i Twoje otoczenie, a już na pewno zmieni się postrzeganie tego otoczenia bo miłość i małżeństwo to permanentny proces i praca przy mierzeniu się codziennie z utratą własnych złudzeń i rozczarowań „tym drugim”
czyli współmałżonkiem. Czy czujesz że weszłaś na właściwą drogę? Czy Ty CHCESZ być żoną faceta któremu przysięgałaś?

PD
ODPOWIEDZ