"NIE" dla kryzysu

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: "NIE" dla kryzysu

Post autor: Ukasz »

ozeasz pisze: 15 lip 2019, 11:36 Mnie w odróżnieniu od poprzedników zastanawia fakt, ze przed ślubem byliście ze sobą 7 lat, jak dla mnie wystarczający czas by żyć w związku cudzołożnym, niesakramentalnym, nie wiem czy tak było, czy nie?
We wspólnocie słusznie nawołujemy do precyzji w języku. Współżycie przedmałżeńskie to grzech - ale nie grzech cudzołóstwa. Używajmy tego słowa, ale zgodnie z jego treścią.
Użycie w tym kontekście pojęcia "związku niesakramentalnego" nie jest jednoznacznie błędne, ale również mylące. Zazwyczaj, również w dokumentach Kościoła, określa się tak związki cywilne. Te bez żadnego ślubu określane są mianem "wolnych". Św. Jan Paweł II w adhortacji "Familiaris consortio" (81, 82) mocno rozróżnia te sytuacje pod względem moralnym.
Ja z lektur w sytuacji autorki wątku polecam "Granice w relacjach małżeńskich". Daje moim zdaniem lepsze (niż książka Dobsona) narzędzia do praktycznego, rozważnego stosowania twardej miłości.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4408
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: "NIE" dla kryzysu

Post autor: ozeasz »

Ukasz pisze: 22 lip 2019, 17:37
ozeasz pisze: 15 lip 2019, 11:36 Mnie w odróżnieniu od poprzedników zastanawia fakt, ze przed ślubem byliście ze sobą 7 lat, jak dla mnie wystarczający czas by żyć w związku cudzołożnym, niesakramentalnym, nie wiem czy tak było, czy nie?
We wspólnocie słusznie nawołujemy do precyzji w języku. Współżycie przedmałżeńskie to grzech - ale nie grzech cudzołóstwa. Używajmy tego słowa, ale zgodnie z jego treścią.
Użycie w tym kontekście pojęcia "związku niesakramentalnego" nie jest jednoznacznie błędne, ale również mylące. Zazwyczaj, również w dokumentach Kościoła, określa się tak związki cywilne. Te bez żadnego ślubu określane są mianem "wolnych". Św. Jan Paweł II w adhortacji "Familiaris consortio" (81, 82) mocno rozróżnia te sytuacje pod względem moralnym.
Ja z lektur w sytuacji autorki wątku polecam "Granice w relacjach małżeńskich". Daje moim zdaniem lepsze (niż książka Dobsona) narzędzia do praktycznego, rozważnego stosowania twardej miłości.
Dziękuję za uwagę co do precyzyjności języka, zarazem nie chcę by przez to umknęło sedno postu który napisałem, a które mieści się w poniższym cytacie z KKK:
KKK 2391 Wiele osób zamierzających zawrzeć małżeństwo domaga się dzisiaj swoistego prawa do próby. Bez względu na powagę tego zamiaru ci, którzy podejmują przedmałżeńskie stosunki płciowe, "nie są w stanie zabezpieczyć szczerości i wierności relacji międzyosobowej mężczyzny i kobiety, a zwłaszcza nie mogą ustrzec tego związku przed niestałością pożądania i samowoli" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 7). Zjednoczenie cielesne jest moralnie godziwe jedynie wtedy, gdy wytworzyła 2364 się ostateczna wspólnota życia między mężczyzną i kobietą. Miłość ludzka nie toleruje "próby". Domaga się całkowitego i ostatecznego wzajemnego daru z siebie (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 80).
źródło
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
ODPOWIEDZ