HejInga_hp pisze: ↑12 lip 2019, 7:54
Nie odzywa sie kilka godzin, na pytania o co chodzi slysze nic, wiec też sie nie odzywam. Potem są jakieś zaczepki z jego.strony i gadanie ze mam przeprosić a jak nie chce to on wtedy wpada w gniew i np wychodzi niewiadomo gdzie. Z reguły kończy sie to tak ze przepraszam choc nie czuje sie winna, dla dobra małżenstwa tak dotad tlumaczyłam. Ale mam tego powoli dość bo po tym wymuszonym kajaniu jestem na niego zła i nie chce mi sie z nim przebywac.
Zgadzam sie, że to jest forma przemocy psychicznej.
Najważniejsze żebys zrozumiala, że to droga do nikąd a pewniej - prosto w doł prowadzaca Wasze małżeństwo
Ty dla dobra przepraszasz nie wiadomo za co i pewnie masz nadzieje, że już bedzie dobrze.
Mąż - utwierdza sie w swojej pozycji i stosuje obwinianie i nakaz przepraszania z obrażalstwem coraz cześciej i o coraz wieksze banaly
I ttakie kółko macie.
Ty w coraz wiekszym poczuciu krzywdy i niezrozumienia - on coraz pewniejszy o swojej nieomylnosci i wyższosci nad Toba
Chcesz tak?
Chcesz tak żyć?
Po co stajesz sie ofiara?
Dla świetego spokoju?
Przecież i tak go nie masz
Zacznij siebie szanować - swoje zdanie i swoje myslenie.
Nikt oprocz Ciebie o to nie zadba. Nie bedzie tak że pewnego slonecznego dnia wszystko sie odmieni.
Relacje trzeba budowac każdego dnia.
I wtedy zbierac owoce.
Skoro tyle teorii już znasz z lektur to pora na praktyke. Na poczatku jest to trudne. Ale warto.
Warto dbac o siebie i miec szacunek do siebie. I nie pozwolic sie innym poniewierac. Nawet meżowi.
A może - zwłaszcza meżowi.
Pozdrawiam