Jak to ugryźć?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

UfamTobie
Posty: 7
Rejestracja: 10 lip 2019, 11:16
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Jak to ugryźć?

Post autor: UfamTobie »

Witam wszystkich, chce opowiedziec wam moja historie i dopytac/ doradzić co począć?
Moja zona chce wnieść o rozwód. Zabiera dzieci ze sobą i wraca do Polski za kilka miesięcy, ma juz wszystko ogarnięte, pracę, domek, szkoly dla dzieci a ja 3000km dalej.

Wiem ze od początku byliśmy b. trudnym małzeństwem i róznie sie układało z przewagą na średnio.
Bardzo mało z zona rozmawiałem szczerze o swoich uczuciach, wieź pod tym względem była bardzo słaba, widzę to teraz i b. tego załuję z pomoca Pana Boga zmieniam się i dostrzegam rzeczy których nie widziałem wcześniej.
Uwazam ze za mało było miłości z mojej strony do zony, często ją krytykowałem za mało wspierałem ale często jej po prostu nie rozumiałem, jej decyzji itp.
Bardzo często się kłociliśmy po prostu róznica zdań, ale tez kazdy był zawzięty i jego racja była mojsza niz twojsza!
Moja zona decyzje o wyjezdzie podjeła z tygodnia na tydzien dosłownie, mowiac ze jak juz dostrzegła ze z tego nic nie bedzie to zaczela myślec o wyjeździe. Stwierdziła, ze nie chce zeby dzieci sie wychowywaly z rodzinie patologoicznej "to przez te kłotnie".
Powiedziała mi równiez ze czuła presje ze strony rodziny dlatego wzieła ślub ze mną!

Generalnie rozmowa z zoną o tym, ze wzielismy slub koscielny i rozwód niczego nie zmieni a moim zdaniem tylko pogorszy bo ta fala przyzwoleń i tak jest duza a w koncu mamy tez dzieci, ucina temat ze my nigdy nie bedziemy oboje szczesliwi bo jestesmy innymi ludzimi, mamy inne oczekiwania od zycia, ona mnie juz nie kocha, czuje obrzydzenie do mojego ciała, etc.

Ja, kilka lat wczesniej nawrocilem sie do Pana Jezusa i wrocilem na łono kościoła katolickiego, radykalnie zmienilem swoje zycie, spowiedz z calego zycia, praca nad sobą, kolejne zrywania z grzechami, eh długa mozolna trudna droga ale musze powiedziec ze byłem z tym sam, zona nigdy ze mna nie chciala sie modlic, czesto wręcz wyśmiewała mnie często przy dzieciach odnośnie mojej wiary, dzieci przestały chodzic do koscioła bo stwierdziła ze same mogą wybrać swoją drogę a one się smiały po tych słowach.

Teraz juz sam nie wiem i jestem ogłupiały czy moje nawrócenie było prawdziwe skoro odchodzi zona odemnie niezdałem egzaminu z dawania miłości.

Jako katolik nie mogę się zgodzic/ dać przyzwolenia na rozwód bo to zaprzeczałoby mojej wierze, ale znając zycie sąd i tak pewnie wyda taka decyzje. Jestem gotowy wytrwać i być wierny zonie i poczekać na nią moze w koncu zrozumie, ze zle zrobiła. Będę musiał wstapic do jakiejś grupy bo otaczający świat mnie zje a ostatnie co chce to skończyć u boku drugiej kobiety.

Co począć, jeśli jeden z małzonków jest gotowy by zacząć naprawę związku małzenskiego i zagubionej miłośći i chce zmiany a drugi odrzuca to? Czekać spokojnie? Trwać w kościele i umacniać się? Ofiarowywać swoje wewnętrzne cierpienie? Jak to ogarnąć?

Dziekuje wam za wszelkie sugestie.
Szczęść Boze
jacek-sychar

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: jacek-sychar »

Witaj UfamTobie na naszym forum.

Niedobranie. Jak to pięknie wszystko tłumaczy. To znaczy, że rodzeństwo, a tym bardziej bliźniaczki nigdy nie powinny się pokłócić.
A jak się dzieje?
Każdy z nas jest inny. Każdy ma w sobie zranienia z dzieciństwa i każdy ma też w sobie jakieś pokłady egoizmu. No i to jest prosta droga do problemów.

A możesz coś napisać o swoich rodzinach pierwotnych? Jakie one były, szczególnie pod kątem alkoholu, przemocy, rozwodu lub innej dysfunkcji.

Zapraszam do naszych ognisk. Ich lista jest tutaj:
http://sychar.org/ogniska/

Organizujemy również wakacje z Sycharem. Są jeszcze ostatnie miejsca. To tydzień czasu z ludźmi, którzy przeszli coś podobnego do tego, co Ty teraz przeżywasz.

Pamiętaj też, że internet nie jest anonimowy. Dlatego pisząc staraj się nie podawać szczegółów, które umożliwiłyby identyfikację Ciebie i Twojej rodziny.
UfamTobie
Posty: 7
Rejestracja: 10 lip 2019, 11:16
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: UfamTobie »

Tata mojej zony odszedl od ich matki jak miala roczek. I sama matka je wychowywala. Ojciec z sasiadka sie zwiazal. Placil alimenty tylko a kontakt zerowy.

Moi rodzice razem sa ze soba. Tata popijal kiedys jak mialem z 10-12 lat. Nie bylo go w ogole w domu ciagle praca mama ogarniala wszystko. W ogole nic z nami nierobil.
Tak to wyglada.

Jak zaradzic tej beznadziejnej sytuacji?
jacek-sychar

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: jacek-sychar »

UfamTobie

Wygląda na to, że oboje z żoną możecie być dorosłymi dziećmi.
Więcej na ten temat możesz przeczytać tutaj:
ks prof. Grzegorz Polok, „Rozwinąć skrzydła” i „W drodze do siebie”
http://www.rozwinacskrzydla.pl/

lub szerzej:
Jim Conway, Dorosłe dzieci prawnie lub emocjonalnie rozwiedzionych rodziców. Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości. Wydawnictwo Logos, Warszawa 2010
fragment za darmo jest tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/studenci ... dzicow.pdf

Nie przejmuj się, że ta druga książka dotyczy DDRR. Szczególnie będzie o Twojej żonie, ale dorosłe dzieci mają właściwie wszystkie cechy wspólne.

A tak w ogóle polecana przez nas literaturę masz tutaj:
viewtopic.php?f=10&t=383
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: Monti »

UfamTobie, dobrze, że tu jesteś. Większość z nas ma taką sytuację, że chciałaby naprawiać relację, ale druga strona nie jest tym zainteresowana. Więc na pewno znajdziesz tu wsparcie i pomoc.

Wielu z nas ma też taką sytuację, że współmałżonek/ka nie podziela wyznawanych przez nas wartości a wręcz je wyśmiewa.

Na razie to, co możesz, zrobić, to praca nad sobą. Resztę zostaw Temu, któremu ufasz.

Skoro żona planuje zabrać ze sobą dzieci i wyprowadzić się w niedługim czasie, to pewnie musisz jakoś w miarę szybko zareagować, żeby nie stracić z nimi kontaktu. Tym bym się zajął w pierwszej kolejności.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Wiedźmin

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: Wiedźmin »

Monti pisze: 10 lip 2019, 17:24 [...]
Skoro żona planuje zabrać ze sobą dzieci i wyprowadzić się w niedługim czasie, to pewnie musisz jakoś w miarę szybko zareagować, żeby nie stracić z nimi kontaktu. Tym bym się zajął w pierwszej kolejności.
Swoją drogą... co to znaczy "żona planuje zabrać" ... - a Ty co planujesz?
Chce iść żona na zieloną trawkę - niech idzie.

I podzielam sugestię Montiego - skup się na dzieciakach w pierwszej kolejności.

Co jak co, ale dla mnie wizja tego, że jakiś kowalski ma pełnić rolę "nowego tatusia"... dla moich dzieci... zmobilizowała mnie, żeby przestać tkwić w poczuciu bycia ofiarą i zacząć działać (w tym głównie zacząć zmieniać siebie).

Pytanie - czy Ty chcesz i czujesz się na siłach samodzielnie zająć dziećmi?
Jaki masz z nimi kontakt? Bo jeśli faktycznie żona do tej pory w 90% się nimi opiekowała... no to nie tyle "zabierze Ci dzieci" - co dzieci pewnie same z siebie, nie koniecznie będą chciały z Tobą zostać.
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: Zdołowany »

Witaj ufam tobie.
Możemy sobie przybić piąteczke.Jestem w podobnej sytuacji. Moja żona też chciała zabrać ze sobą dzieci i wyjechać zostawiając mnie oddalonego od dzieci o prawie 2000 tysiące kilometrów. Argumentując to że dzieci powinny być z Matką. Ja uważam że dzieci powinny być z matką i z ojcem. Nie dopuściłem do wyjazdu. Żona mieszka ze mną i z dziećmi. Co prawda nie wyraża chęci na dokładnie się do utrzymania gospodarstwa. Ale jestem przy dzieciach, poświęcam im każda chwilę, pracuję nad sobą, oraz modlę się. Tobie też jeżeli mogę zasugerować to pracę nad sobą. Byciu lepszym tatą oraz modlitwą. Szczęść Boże
UfamTobie
Posty: 7
Rejestracja: 10 lip 2019, 11:16
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: UfamTobie »

Ja narazie nie planuje powrotu, zycie nauczylo mnie zeby nic na szybko nie robic. A co jesli oni wroca bo sie nie odnajda? Staram sie zmieniac i zrobilem ogromne postepy. Zona wyjedzie z dziecmi gdyz juz wszystkie sprawy urzedowe zalatwila teraz tylko kwestia czasu. Wciaz mieszkamy razem ale osobno jak ludzie ktorzy staraja sie sobie w droge nie wchodzic by konfliktu nie powodowac. Ja bede latal do Pl tak czesto jak bede mogl co 2-3 miesiace. Co przyniesie zycie zobacze. Moze z czasem wroce by byc na codzien z dziecmi ale jak wczesniej pisalem nic pochopnie poki co. Ja mam wspanialy kontakt z nimi mnostwo czasu codziennie spedzamy bardzo je kocham. Narazie moja zona mowi ze nie bedzie robic mi zadnych problemow by spotykac sie z dziecmi i mowi zebym przylatywal tak czesto jak chce. Jak pisalem wczesniej dla mnie to wszystko sie wydarzylo zbyt szybko zostalem daleko w tyle. Chyba musi minac pol roku moze rok bym podjal decyzje co dalej z zyciem.
Wiedźmin

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: Wiedźmin »

UfamTobie pisze: 10 lip 2019, 23:48 [...] Zona wyjedzie z dziecmi gdyz juz wszystkie sprawy urzedowe zalatwila teraz tylko kwestia czasu. [...]
Aha - to żona jeszcze "załatwi" w urzędzie rozwód i zasądzi Ci alimenty... skoro tak dobrze jej idzie załatwianie i ustalanie.
To też tylko kwestia czasu.

Człowieku - obudź się - na czym Ci zależy?
Masz jakieś swoje zdanie, czy to co żona ustali, to jest święte?

I jeszcze to...
UfamTobie pisze: 10 lip 2019, 23:48 Ja narazie nie planuje powrotu, zycie nauczylo mnie zeby nic na szybko nie robic. [...]
Jak pisalem wczesniej dla mnie to wszystko sie wydarzylo zbyt szybko zostalem daleko w tyle.
Chyba musi minac pol roku moze rok bym podjal decyzje co dalej z zyciem.
Aha - no ok - skoro życie Cię nauczyło, aby nic na szybko nie robić, to nie dziw się, że zostajesz w tyle.
To może poczekaj na spokojnie, aż dzieci dorosną... a Ty przejdziesz na emeryturę... będziesz mieć może wówczas więcej czasu, na ogarnięcie tych kwestii...
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: Monti »

Zgadzam się z Aleksandrem. Jeśli masz świetny kontakt z dziećmi i perspektywę, że będziesz je widywał co 2-3 miesiące, to na pewno oslabi to bardzo waszą więź. Więc ja bym poruszył niebo i ziemię, żeby do tego nie dopuścić.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: s zona »

Monti pisze: 11 lip 2019, 6:24 Zgadzam się z Aleksandrem. Jeśli masz świetny kontakt z dziećmi i perspektywę, że będziesz je widywał co 2-3 miesiące, to na pewno oslabi to bardzo waszą więź. Więc ja bym poruszył niebo i ziemię, żeby do tego nie dopuścić.
A moze warto byloby wystapic o zabezpieczenie miejsca pobytu dzieci w Waszym mieszkaniu .. Ja kiedys od tego wyszlam , a watpie , zeby Twoja zona wyjechala sama bez dzieci ...moze Monti Ci fachowo doradzi .

A tak to skazujesz sie na role dobrego wujka.. a i alimenty tez moga byc konkretne . Nie wiem ,moze przeoczylam w jakim wieku sa Wasze dzieci .. ale dla nich taki tata na telefon, to nie bedzie Ojciec :(

Panowie maja racje , zacznij cos robic , zeby zapobiec tej sytuacji ..
Ale nic nie musisz , jesli tak Ci jest wygodnie , to mozesz czekac .. te " pol roku lub dluzej " .. ale potem moze byc jeszcze trudniej sie odnalesc .. moze z nowym "tatusiem w tle " ..nwm , ale chlopaki maja racje , to nie idzie w dobrym kierunku .
A dzieci mozesz stracic na wlasne zyczenie :shock:
UfamTobie
Posty: 7
Rejestracja: 10 lip 2019, 11:16
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: UfamTobie »

Drodzy furomowicze, dlatego tutaj jestem, zapytac co robic w takiej sytuacji. Kurcze to chyba juz zbyt zaleko zaszło i faktycznie przespałem, nie wiem czuje sie poniekąd winny bo mnie chyba udobruchała moja zona dlatego tak pasywnie sie zachowuje ze nic nie robie. Ona zlozyla wypowiedzenie dzisiaj z pracy i ma juz zalatwiona robote w Pl, chyba najlepszym wyjsciem po prostu zadzwonic do polskiego prawnika i zapytac co robic.
O Panie, ja juz słysze te kłotnie w domu, ze chce ja [...], ze sie mszczę, ze jej plany szlag trafił itd. No nic, trzeba przezyć, "korki w uszy i do przodu", hehe.
Dzieki
Ostatnio zmieniony 11 lip 2019, 9:19 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: sugerujemy określenia nie wiążące się z wulgaryzmami
Wiedźmin

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: Wiedźmin »

UfamTobie pisze: 11 lip 2019, 9:00 [...] nie wiem czuje sie poniekąd winny bo mnie chyba udobruchała moja zona dlatego tak pasywnie sie zachowuje ze nic nie robie [...]
O fajnie że o tym napisałeś - to może być kluczowe.
A czymże Cię tak udobruchała?

Obietnicą, że wszystko będzie dobrze, że będziesz miał święty spokój i nikt od Ciebie niczego nie będzie chciał/żądał?

Poważnie pytam, bo naprawdę nie wiem, jak można kogoś w takiej sytuacji (zabierania dzieci) - "udobruchać"?
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: Monti »

Masz pełną władzę rodzicielską tak samo jak żona. W istotnych sprawach dziecka (a zamiana miejsca zamieszkania jest istotną sprawą) decydujecie wspólnie, a w razie braku porozumienia rozstrzyga sąd opiekuńczy.
Jeśli chcesz, by dzieci zostały z Tobą, musisz stanowczo się sprzeciwić i wystąpić jak najszybciej do sądu. Tu jest jeszcze kwestia międzynarodowa, więc sprawa jest bardziej skomplikowana.
Ja też w wielu sprawach żonie ustępowałem, ale tutaj postawiłbym sprawę na ostrzu noża.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
UfamTobie
Posty: 7
Rejestracja: 10 lip 2019, 11:16
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak to ugryźć?

Post autor: UfamTobie »

Troche tak. Ze ona chce wrocic juz do Pl bo teskni za rodziną ze tu nic ja nie trzyma w sumie.
Udobruchala/ uspila mowiac ze i tak bede ich tata zawsze, ze moge odwiedzac kiedy chce (to tylko ma sie tak teraz a co bedzie jak np. powiedzmy kogos pozna?). Ze my sie juz nigdy nie zejdziemy bo wiem jak nasza relacja wygladala. Glupi jestem teraz to widze. Trzeba szybko dzialac.
ODPOWIEDZ