Sama_mama pisze: ↑09 lip 2019, 15:00
Wydaje mi się że rozwód uwolni mnie od wszystkiego ,że zapomnę o tym tak jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
Albo zdasz sobie sprawę, że stało się coś nieodwracalnego i bardzo powaznego w skutkach. Dla Ciebie i dla męża.
Doświadczenia osób po rozwodzie z tego forum niosą wniosek że nacisnięcie guzika ,,rozwód'' nie jest magicznym stanem psychicznym i emocjonalnym.
Będziesz nadal niosła wspomnienia, żale, gorycz, poczucie nieodrwcalności.
Sama_mama pisze: ↑09 lip 2019, 15:00
To nie było tak że sobie tego zazyczylam , tylko mu powiedziałam że jeśli mnie nie kocha, nie może na mnie patrzeć i wie że juz nie będziemy razem to niech sie wyprowadzi. Udowodnił mi ze jestem dla niego 0.
To Twoja interpretacja.
W kłotniach ludzie mówią sobie mnóstwo złych i krzywdzących słów, często nawet wypowiadają coś, czego nie chcą ale z bezsilności i w złości chcą by i drugą osobę coś zabolało.
Dzieją się wtedy rzeczy niepzrewidywalne dlatego tak ważna jest równowaga emocjonalna i duchowa.
By pewne stany i sytuacje umieć przeczekać i dać szansę sobie i drugiemu na wyciszenie u uporządkowanie.
Być może Twój mąż też wielu słów żałuje. Daj i jemu czas na ochłoniecie i na wspólne spotkania w lepszej, mniej emocjonalnej atmosferze.
Bo póki co dalej rozmawiacie ze sobą w takim samym tonie jak mąż mieszkał w domu.
Nic się nie zmieniło to i rozmowy przebiegają tak samo.
Sama_mama pisze: ↑09 lip 2019, 11:39
Wcale mi się dobrze nie żyje.
Może męzowi też nie ale nie chce wracać do tego co było.....?