Wątek Nefretete100

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Animal
Posty: 26
Rejestracja: 17 maja 2018, 9:11
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: Animal »

Witaj nefretete100
To co nas nie zabije to nas wzmocni!
Na początku naszego kryzysu gdy odkryłem zdradę żony, nie mogłem w to uwierzyć podobnie jak Ty wiele analizowałem i szukałem przyczyn, nie mogłem spać po nocach, i uwolnić się w dzień od myślenia o nich.
Problem snu tak się nasilił, że straciłem nad tym wszystkim panowanie w ten sposób, że nie zmróżyłem oka przez trzy dni i noce. Byłem tak wykończony psychicznie i fizycznie, że było mi już obojętne co się dalej ze mną stanie, gdy poszedłem do psychologa to Go prosiłem już, aby mnie zamknęli nawet w zakładzie, ale bym mógł się choć trochę przespać. Potrzeba snu stała w tym momencie wyżej niż problem zdrady żony. Pomogła mi natychmiastowa wizyta u psychiatry i leki które dostałem. Od tej pory powoli stawałem się coraz silniejszy. Dziś, wtedy jeszcze zdrada emocjonalna, ewaluowała dalej, żona potrafiła dla tej "miłości życia " poświęcić wszystko i wszystkich. Stopniowo wszystkie jej zapewnienia i szczere wypowiedzi okazywały się zwykłymi kłamstwami, i to chyba boli najwięcej bo ja takiej osoby nie znałem. Czym chcę się jednak dziś z Tobą, podzielić. To chyba tym doświadczeniem Golgoty na której gdy spojrzysz oczami Jezusa ukrzyżowanego na krzyżu to wielu ludzi nie zobaczysz. Ale to Ty jesteś z Jezusem w szczególny sposób złączona. Gdy ją doświadczałem i zadawałem różne pytania w swoim bólu, to starszy już wiekiem zakonnik, doradził mi patrzeć na wszystko co przeżywam, cierpię, doświadczam, mam, właśnie oczami Jezusa z krzyża. Odrzucenie o którym piszesz, ono będzie , bynajmniej mnie nie opuszcza, ale nauczyłem się żyć jak człowiek trędowaty w czasach Jezusa. I wiesz co Ci mogę dziś napisać to że z innymi "trędowatymi" chodzę i wołam do Jezusa, tak jak umiem. I to trwanie, zwykłe proste trwanie na Golgocie to też jest coś pięknego chociaż, tak trudne. Pogody ducha i nie trać nadzieji. Bóg nas kocha o wiele mocniej niż my sami o tym myślimy. Pamiętaj że kolejnym wydarzeniem po Golgocie jest zmartwychwstanie i to jest największe zaskoczenie nie tylko dla Marii Magdaleny która stała przy krzyżu ale i pozostałych Apostołów których, tam zabrakło.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: mare1966 »

Przyznam , że zastanawia mnie to przekonanie w "działanie Boga"
tj. doszukiwanie się we wszystkim "Jego planu" .
Czy Bóg jest "wielkim scenarzystą" bezwolnych aktorów ?

Bóg nakazuje ludziom zdradzać , zabijać , zsyła na nich choroby itd. ?
Przecież to wszystko są sprawy naturalne , wynikające z natury stworzenia
( tej gorszej strony w tym wypadku ) .
Wszystko można logicznie "wytłumaczyć" .ź
Przecież doskonale znamy te schematyć , np. zdrady .

I owszem Bóg działa , ale POPRZEZ naturę wszelkiego stworzenia ,
w tym człowieka .Ta natura objawia się w złych , ale i dobrych rzeczach .
Dlatego mieliśmy straszne wojny , ale i wiele nieznanych małych i wielkich ,
wyjątkowych i codziennych przejawów boskiego pierwiastka w człowieku .

Bóg jeżeli działa to w nas i poprzez nas , ale to nasza wola
jest decydująca .
Bóg potrzebował nawet zgody Maryi.


Nefretete , oczywiście sprawa świeża , emocje świeże .
Na teraz nawet nie możesz sobie wyobrazić
że po latach człowiek może przywyknąć .
Bo jak się poszerzy sytuację poza wymiar życia Ziemskiego,
to sprawa wydaje się mniej znacząca jakby .
Ale jak napisałem , to nie na dzisiaj .
nefretete100
Posty: 22
Rejestracja: 15 cze 2019, 6:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: nefretete100 »

Ja wiem, że tu chodzi o mnie. Ale też o dzieci. Tak bardzo był pewien - mąż - , że w tym wszystkim wyjdzie zwycięsko. Odchodząc powiedział synowi żeby mnie pilnował, bo wiedział, że to, co robi może mnie zabić. Tym samym przedstawił mnie jako niezrównoważoną i nieodpowiedzialną. I uspokaja swoje sumienie mówiąc ,, jak się wszystko uspokoi, to zrozumieją i wszyscy będziemy mieli zdrowe i poprawne relacje". Tymczasem dzieci zaskoczyły mnie swoją postawą. One jakby się obudziły. Są ze mną, staramy się wszystko analizować. Modlimy się wspólnie - co dla 19 - letniego młodego człowieka, który zajęty był do tej pory światem wirtualnym jest dużą zmianą. Syn starszy, który ma już swoją rodzinę wspiera mnie w całej rozciągłości. Na początku mówił, że będzie raczej neutralny, ale teraz, kiedy wiemy, że chodzi o kowalską, jego postawa wobec ojca uległa zmianie. Chyba najgorzej jest z córką. On ją porzucił. Ona tak to czuje. Chodzimy na terapię.
Wiemy, że siedzi w tym człowieku demon i to niejeden. Ale boję się, że chce dosięgnąć nie jego - bo on już od dawna zgadzał się na współpracę - ale nas. A skutek jest odwrotny. Dorosły syn jeszcze bardziej dba o żonę. Średni się nawraca, a córka odmawia nowennę. Wszyscy cierpimy. Boże pomóż.
nefretete100
Posty: 22
Rejestracja: 15 cze 2019, 6:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: nefretete100 »

mare1966 pisze: 20 cze 2019, 0:14 Przyznam , że zastanawia mnie to przekonanie w "działanie Boga"
tj. doszukiwanie się we wszystkim "Jego planu" .
Czy Bóg jest "wielkim scenarzystą" bezwolnych aktorów ?

Bóg nakazuje ludziom zdradzać , zabijać , zsyła na nich choroby itd. ?
Przecież to wszystko są sprawy naturalne , wynikające z natury stworzenia
( tej gorszej strony w tym wypadku ) .
Wszystko można logicznie "wytłumaczyć" .ź
Przecież doskonale znamy te schematyć , np. zdrady .

I owszem Bóg działa , ale POPRZEZ naturę wszelkiego stworzenia ,
w tym człowieka .Ta natura objawia się w złych , ale i dobrych rzeczach .
Dlatego mieliśmy straszne wojny , ale i wiele nieznanych małych i wielkich ,
wyjątkowych i codziennych przejawów boskiego pierwiastka w człowieku .

Bóg jeżeli działa to w nas i poprzez nas , ale to nasza wola
jest decydująca .
Bóg potrzebował nawet zgody Maryi.


Nefretete , oczywiście sprawa świeża , emocje świeże .
Na teraz nawet nie możesz sobie wyobrazić
że po latach człowiek może przywyknąć .


Tak. A co z włosami, które są policzone?
mare1966 pisze: 20 cze 2019, 0:14 Bo jak się poszerzy sytuację poza wymiar życia Ziemskiego,
to sprawa wydaje się mniej znacząca jakby .
Ale jak napisałem , to nie na dzisiaj .
Ostatnio zmieniony 20 cze 2019, 12:31 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
jacek-sychar

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: jacek-sychar »

Nefretete

Instrukcja cytowania postów jest tutaj:
viewtopic.php?f=20&t=229
Polecam przeczytać, bo źle zacytowane posty mogą bardzo zmienić ich odbiór.
nefretete100
Posty: 22
Rejestracja: 15 cze 2019, 6:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: nefretete100 »

Animal pisze: 19 cze 2019, 20:23 Czym chcę się jednak dziś z Tobą, podzielić. To chyba tym doświadczeniem Golgoty na której gdy spojrzysz oczami Jezusa ukrzyżowanego na krzyżu to wielu ludzi nie zobaczysz. Ale to Ty jesteś z Jezusem w szczególny sposób złączona. Gdy ją doświadczałem i zadawałem różne pytania w swoim bólu, to starszy już wiekiem zakonnik, doradził mi patrzeć na wszystko co przeżywam, cierpię, doświadczam, mam, właśnie oczami Jezusa z krzyża. Odrzucenie o którym piszesz, ono będzie , bynajmniej mnie nie opuszcza, ale nauczyłem się żyć jak człowiek trędowaty w czasach Jezusa. I wiesz co Ci mogę dziś napisać to że z innymi "trędowatymi" chodzę i wołam do Jezusa, tak jak umiem. I to trwanie, zwykłe proste trwanie na Golgocie to też jest coś pięknego chociaż, tak trudne. Pogody ducha i nie trać nadzieji. Bóg nas kocha o wiele mocniej niż my sami o tym myślimy. Pamiętaj że kolejnym wydarzeniem po Golgocie jest zmartwychwstanie i to jest największe zaskoczenie nie tylko dla Marii Magdaleny która stała przy krzyżu ale i pozostałych Apostołów których, tam zabrakło.
Tak własnie jest. Tylko jak wytrzymać ten ból?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: mare1966 »

Nefretete ,
postawa dzieci jest budująca w twoim przypadku,
a wiedz , że wcale nie taka częsta .
Zdobywają cenne doświadczenie na początek życia .
Więc tu masz pociechę .
Ale ważniejsze jest to , że dzieci są póki co ,
po właściwej stronie mocy .
( bo taka walka dobra ze złem naprawdę się rozgrywa ) .

Ból będzie MIJAŁ , bo to proces rozłożony w czasie ,
proces przystosowania do nowej sytuacji .
Proces podobny do żałoby trochę, choć TRUDNIEJSZY .

Jedna rada - mimo wszystko nie myśl o mężu
( czy kimkolwiek ) źle , bo to nie jest chrześcijańska postawa .
No , w każdym razie NIE ZA DŁUGO .
Na dzisiaj , co zrozumiałe jesteś emocjonalnie napompowana .

Ja myślę , że "oni" będą ( może już mają )
znacznie większe problemy .
Prędzej czy później .
Nie ma czego zazdrościć .
Animal
Posty: 26
Rejestracja: 17 maja 2018, 9:11
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: Animal »

Witaj nefretete100
Z bólem u mnie było i jest po części tak jak pisze mare1966. W miarę upływu czasu będziesz dawała Sobie coraz lepiej radę. Czas będzie działał jak lekarstwo, tylko nie szukaj nowych źródeł bólu, nie warto! Ja popełniałem dużo błędów, o których piszą inni na forum, to tylko boli i rani jeszcze bardziej. Z czasem w Sycharze zrozumiałem, że nie można też tym bólem obciążąć dzieci, ale o tym lepiej napiszą Ci co mają większe doświadczenie. Mi pomaga tak jak tu któryś z Sycharków pięknie ujął spakować i oddać Jezusowi z pełnym zaufaniem aby On tym się zajął! Obecnie ból też jest, ale jest już więcej okresów radości i wewnętrznego pokoju. Bardzo mi pomogły wakacje z Sycharem i różne rekolekcje oraz oczywiście udział w organizowanych ogniskach. Pozdrawiam
nefretete100
Posty: 22
Rejestracja: 15 cze 2019, 6:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: nefretete100 »

Animal pisze: 20 cze 2019, 17:56 Z czasem w Sycharze zrozumiałem, że nie można też tym bólem obciążąć dzieci,
Mam świadomość tego. One też mają dosyć tej sytuacji. Ale on do nich nie pisze, ani nie dzwoni. Raz zabrał syna i córkę na pizzę ale bardzo się spieszył i był zakłopotany. Dzieci mówią, że zachowywał się sztucznie. Tego samego dnia byliśmy na terapii, ale była to raczej próba uzmysłowienia mi, ze mnie nie kocha i nic nie będzie z naszego związku. Potem jeszcze na parkingu przekonywał mnie, że jest mu ciężko. Błagałam go. Teraz wiem, że niepotrzebnie.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: mare1966 »

Jest mu ciężko , a będzie jeszcze ciężej .
Nie zauważył , że z tego związku już coś jest ?
........ ta trójka dzieci

Cóż , jego zachowanie ( ich - bo to dotyczy też kobiet )
jest typowe . Jeszcze chce zacząć "nowe życie" .
Nie wie , że się NIE DA .
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: SiSi »

Nefretete,
Nie błagaj, nie proś, nie tłumacz.
Na ten moment nic Ci to nie da oprócz zderzenia ze ścianą...
Pomyśl o sobie jako o osobnej, pełnej wartości kobiecie, człowieku.
Mąż na ten moment dokonał wyboru.
Teraz czas na Ciebie. Ty, właśnie Ty jesteś teraz najważniejsza.

Ściskam
nefretete100
Posty: 22
Rejestracja: 15 cze 2019, 6:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: nefretete100 »

Tylko jak złapać równowagę? Kiedy dni są nie do zniesienia - rozpaczam, płaczę na przemian z modlitwą - to noc śpię. A jak dzień jest znośny - to noc nieprzespana. I tak w kółko. Dobrze, że mam bliskich koło siebie - brata, siostrę, którzy mnie wspierają. Właściwie wszyscy mnie wspierają - dla nikogo, kogo znaliśmy jego postępowanie nie jest zrozumiałe. I wszyscy mówią: ,,wróci z podkulonym ogonem", ale ja nie jestem tego taka pewna. Kowalska to jego pierwsza miłość, którą odnalazł na fb po latach. Od roku chyba to trwa, ale tak intensywnie od stycznia. Jednak odchodząc przekonał mnie, że to moja wina. Szczegółów nie mogę oficjalnie, ale to człowiek uzależniony - abstynent od 8 lat. I biję się z myślami czy jest to remisja czy zdrada. Oczywiście wiem,że nawrót choroby tylko przypieczętowany zdradą.
SiSi
Posty: 346
Rejestracja: 06 sie 2018, 9:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: SiSi »

Pytasz jak złapać równowagę - potrzebny jest czas.
Czasem dość długi. Mnie zajęło to rok. I nie jest to jeszcze stan idealny ale funkcjonuje w miarę sprawnie i w głowie większy spokój.
Na początku wydaje się, że mamy wpływ na decyzję małżonka i to jest naturalne. Rozmaitymi sposobami przemawiamy do tzw. rozsądku ( a tam rozsądku brak) i to rodzi lęk, ból, złość, rozczarowanie a czasem czarną rozpacz.
Mnie mocno naprostowala świadomość, że nie ponoszę odpowiedzialności za decyzje męża.
Natomiast ponoszę 100 procent za własne.

Jesteś teraz w momencie ogromnego cierpienia. To chwilę jeszcze potrwa. Ale później wyjrzy słońce.

Trzymaj się.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: mare1966 »

asneNo to podliczmy bilans
korzyści i stćrat .
Typowy "dorobek" faceta w średnim wieku : odchowane , tu już częściowo
samodzielne dzieci , zatem widoki na lżejsze życie i więcej czasu
dla siebie , jakieś własne hobby itp.
Żona -siła przyzwyczajenia , tyle lat jakoś "wytrzymał" przecież .

Co traci ?
Ano tę stabilizację jak wyżej .Traci twarz w rodzinie , wśród ( może ? )
znajomych itd. Traci spokój sumienia .

Co zyskuje ?
Iluzję "nowego życia" .
Kochanka rówieśnica , a więc szału nie ma .
Nie odmłodnieje .
"Stara miłość nie rdzewieje" ale i jej lat przybyło ,
obciążona na pewno własnymi ciężarami , może dziećmi itd.

Po mojemu nie opłaca się .
Dlatego , zgadzam się - jak nieco ochłonie i podliczy sobie ,
prawdopodobnie wróci .
( inna rzecz , że to też nie będzie proste ,
bo jakby wraca na niższe stanowisko )
========================================

A ty nie siedź w domu .
To podstawowe "zalecenie" .
Cztery ściany ograniczają nie tylko przestrzeń , ale i myślenie .
Zamknięcie , skłaniają do depresji .
Na dodatek sama podbijasz jego wartość .
Wiedźmin

Re: Wątek Nefretete100

Post autor: Wiedźmin »

mare1966 pisze: 21 cze 2019, 10:37 [...]
A ty nie siedź w domu .
To podstawowe "zalecenie" . [...]
100% zgoda.
Wyjdź na basen, spacer, kijki, do lasu czy na łąkę.

Mieszkanie działało (wciąż czasem działa... jak jestem w nim sam) mocno depresyjnie.
Wracają jakieś tam wspomnienia... - bez sensu - trzeba wyjść ze skorupy i żyć! :)
ODPOWIEDZ