Strona 6 z 7

Re: "rozdarty mąż"

: 09 paź 2019, 19:58
autor: JolantaElżbieta
Dokładnie, nie zatrzymasz męża - nie dasz rady - jedyne co można zrobić w takiej sytuacji, to szukać ratunku dla siebie jak przetrwać taką traumę. Zadbać o emocje. Ja szukałam ratunku starając się zrozumieć jak działa ludzki mózg w takiej sytuacji - jakkolwiek dziwnie to brzmi. Jaka część odpowiada za racjonalne myślenie, jaka za emocje i jak to naprawić "domowymi" środkami". Mnie to pomogło w zachowaniu tzw. normalności - inaczej spokojnie bym sobie oszalała. Ale wiesz, nie można, dzieci, rodzina. No to wzięłam się za siebie:-)

Re: "rozdarty mąż"

: 09 paź 2019, 21:23
autor: Nina
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie.🙂
Bardzo to dla mnie ważne, że tyle życzliwych osób poświęcilo swój czas, żeby mnie wspomóc. Dużo siły i mądrości od Was bije. Mam nadzieję, że za jakiś czas też będę taka silna.
Będę Was informować jak idzie mi odwieszanie i szukanie samej siebie. Lub będę przychodzić po wsparcie w chwilach słabości.

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 12:53
autor: Nina
Dziewczyny mówicie mi nie zatrzymasz męża, będzie chciał odejść to odejdzie. To dlaczego on ciągle liczy się z moim zdaniem, czeka na akceptację jego pomyslow czy dlatego, ze sam nie jest pewien swoich decyzji.
Powiedzial mi ostatnio, ze chce odejść, ze to nie ma sensu, bo kowalska ciągle z nami jest bo obydwoje o niej myślimy, ze jego uczucie jest tak silne jak nigdy w życiu. Przekonywał, ze się nie dogadamy bo on będzie miał pretensje do mnie, że został a ja będę mu wypominac kowalska. Powiedział, ze zostawi nam wszystko, będzie spłacal kredyt a dzieci nie odczują jego braku. I ze to jest lepsze rozwiązanie. Nie zgodziłam się z nim, powiedziałam ze chyba nie ma dobrego rozwiązania, a dzieci przeżyją traume i zebysmy próbowali dalej chociaż ze względu na nie. Niestety powiedziałam to w strasznym płaczu bo jeszcze nie umiem być twarda. Powiedział, ze zostaje, ze chyba nie umie budować szczęścia na cudzym nieszczęściu. Ale jest na mnie zły, dogryza ze znowu robimy po mojemu, nie wiem czy czuje się manipulowany, bo wysłałam mu artykuły do przeczutania nawiązujące do naszej sytuacji.
Nie wiem co robić w takiej sytuacji kiedy to on zaczyna temat rozstania, może powinnam za radą JolantyElzbiety powiedzieć: chcesz to idź.

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 13:21
autor: Nina
I jeszcze jedno pytanie. Czy w związku z zajęciem się sobą i skupieniem na swoich zainteresowaniach, czy bardziej na szukaniu ich nie wyleje dziecka z kąpielą. Bo przecież jednym zarzutów mojego męża jest to, że zawsze moje potrzeby były ważniejsze.

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 13:57
autor: Kwiatkowa
Nino, może nasze rady potraktuj jedynie jako przyczyny do rozmyślań nad swoją sytuacją.. takie drogowskazy, nikt tego nie wie co zadziała w Twoim związku, Ty wiesz to najlepiej.. raczej wsłuchaj się w siebie, zastanów się czego Ty najbardziej chcesz..
Obawiam się, że nikt nie jest w stanie Ci powiedzieć co masz zrobić żeby było dobrze, żeby mąż został i Cię kochał.
Tak samo jak nie możesz komuś kazać, żeby zrobił to czy tamto.
Ja tez oczekiwałam, że ktoś przyjdzie i mi powie zrób tak i tak to będzie ok. Jak starałam się tak zrobić wychodziło zazwyczaj źle i sztucznie.

Mogę Ci tylko powiedzieć (właśnie) z własnych doświadczeń, że kiedy poprosiłam mojego męża żeby został, po kilku miesiącach i tak odszedł do kowalskiej. Żadna siła go nie zatrzymała. Tez opłacał kredyt, przelewał mi pieniądze na utrzymanie. W tym czasie zaznał słodyczy życia z kowalską pod jednym dachem. Stał się arogancji, wymagający itd to nie był mój mąż.. i co mogłam zrobić nic..
tez twierdził, ze tak mnie oszukał że ja mu nigdy nie wybaczę, że będziemy się oboje męczyć i wymyślił sobie życie z nową żoną.. na nowych zasadach od początku..
Kiedy go zapytałam, że przecież ją też oszukiwał... odpowiedział że no tak, ale troszkę mniej..

to już nie miało sensu to tłumaczenie mu co jest dobre a co złe.
Przekonałam się, że to wcześniejsze zatrzymanie go na sile zrobiło z niego niewolnika, który chciał uciec jak najszybciej i jeszcze dalej i dalej.. to był tzw amok.. (pewnie jak sama już wiesz z forum) z tym nie wygrasz
To jest istna rewolucja, nie liczy się nic tylko kowalska, to jedyna prawdziwa słuszna miłość...
i żaden płacz mój czy dziecka nie pomagał, więcej.. był wściekły że nie może robić i żyć tak jak chce, bo ja z dzieckiem jestem przeszkodą do jego szczęścia..
masz jeszcze pod ręką ogromną broń... siebie samą, wspaniałą kobietę, która to wszystko znosi.. zobacz ile jesteś w stanie wytrzymać, skup się na sobie zaopiekuj się sobą, potraktuj siebie tak jakbyś musiała zatroszczyć się o najlepszą przyjaciółkę w takiej potrzebie, jesteś dzielna to heroiczna walka
Mam nadzieję że przyjdzie taki czas kiedy to docenisz jaka jesteś, utul Ninę ode mnie ;)
Ściskam

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 15:05
autor: krople rosy
Nina pisze: 11 paź 2019, 12:53 To dlaczego on ciągle liczy się z moim zdaniem, czeka na akceptację jego pomyslow czy dlatego, ze sam nie jest pewien swoich decyzji.
Może po prostu nie chce armagedonu i próbuje jakoś z Tobą ,,załatwić'' swój problem mysląc, że da się to zrobić w miarę delikatny i kompromisowy sposób.
Dwie skrajne postawy które wg mnie nie są odpowiednie do tej sytuacji to: wyrzucanie męża z domu ale też błaganie by został.
Już Ci zapowiedział, że nikt w tym przymusowym układzie szczęśliwy nie będzie : on, gdyż blokujesz mu życie wg własnych wyborów , ani Ty, gdyż będziesz zmuszona patrzeć na nieszczęśliwego męża.

Ja bym nie prosiła. Pełna odpwoiedzialność za to co się stanie z małżeństwem i rodziną spadłaby na męża.
Z drugiej strony czasem czas działa na korzyść konfliktów czy kryzysów małżeńskich bo się okazało, że w międzyczasie odsłonił co nieco z tej bajki związanej z kowalską i bez wielkich wstrząsów można budować dalej.
Póki co nie wydaje się by mąż Twój chciał cokolwiek odbudowywać z Tobą gdyż chce budować gdzie indziej a na dwa fronty się nie da.

Relacje lepiej naprawiać niż zastępować innymi. Tu się coś zepsuło i tu trzeba naprawić szukając optymalnych rozwiązań dla dwóch stron, no i oczywiscie dla dzieci .
Zasugerowałabym męzowi taką swoją gotowość. W każdym małzenstwie w końcu przychodzi jakieś tapnięcie i to jest ten moment by zabrać się do pracy nad sobą, a nie uciekać szukając egoistycznie lepszego jutra tylko dla siebie.
A to lepsze jutro też czesto bywa tylko mirażem dla poszukującego szczęścia.

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 15:05
autor: Kwiatkowa
Nino, polecam Ci książkę : „Szczęśliwa. Kochana. Niezależna. Sztuka budowania udanego związku” Ewy Kędziory
Daje wiele do myślenia o samej sobie. Trochę ćwiczeń jak docenić i zrozumieć siebie.

Kochana też się obwiniałam, że gdybym zrobiła to czy tamto, może nie miałabym na karku kowalskiej. Każdy sam dokonuje wyborów, nasi mężowie mają wolną wolę. Teraz Twój mąż też stara się obarczyć odpowiedzialnością za pozostanie w domu, bo sam nie umie się zdecydować.
Nam chodziło o skupieniu się na sobie, czyli tzw „odwieszeniu” od męża. Znalezieniu własnej przestrzeni jakiejś wlasnej przemianie. Może tez i trochę pozostawieniu go w tym amoku samego. W psychologi jest chyba coś takiego, że: „nie sięga się po to co się ma pod ręką, tylko goni za tym co nam ucieka”. Jeden z panów pisał tu na forum, że właśnie tacy są mężczyźni. Wolą gonić króliczka.
Jedna z dziewczyn pisała, że przecież ciekawsza jest żona z jakąś pasją, tajemnicą, z jakimś własnym odrębnym światem.
Może właśnie przemyśl to..

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 18:10
autor: Nina
Mój mąż całe swoje życie szuka szczęścia. Zawsze mu do tego szczęścia czegoś brakowało, ciągle czuł niedosyt. Zawsze nieszczęśliwy, nie zrozumiany przez nikogo. Teraz wydaje mu się, ze to swoje szczęście znalazł a ja niedobra żona tak się uparlam i nie chcę go puścić.
To prawda, nie goni za mną bo jestem pod ręką, nie tęskni bo jestem obok, cały czas na zawołanie, miła, empatyczna, kochająca poprostu nudna.
Z drugiej strony przez ostatni miesiąc próbowałam się jakość ratować i zaczęłam wychodzić z koleżankami. Wywołało to u niego zazdrość i złość , bo twierdził, że nie wie co ja tak naprawdę robię, ze się zmieniłam, ze nigdy tak się nie zachowywałam. Zauważył również inne zmiany w moim zachowaniu. Ale nie spowodowało to u niego chęci zawalczenia o mnie☹️

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 19:53
autor: JolantaElżbieta
Nina pisze: 11 paź 2019, 18:10 Mój mąż całe swoje życie szuka szczęścia. Zawsze mu do tego szczęścia czegoś brakowało, ciągle czuł niedosyt. Zawsze nieszczęśliwy, nie zrozumiany przez nikogo. Teraz wydaje mu się, ze to swoje szczęście znalazł a ja niedobra żona tak się uparlam i nie chcę go puścić.
To prawda, nie goni za mną bo jestem pod ręką, nie tęskni bo jestem obok, cały czas na zawołanie, miła, empatyczna, kochająca poprostu nudna.
Z drugiej strony przez ostatni miesiąc próbowałam się jakość ratować i zaczęłam wychodzić z koleżankami. Wywołało to u niego zazdrość i złość , bo twierdził, że nie wie co ja tak naprawdę robię, ze się zmieniłam, ze nigdy tak się nie zachowywałam. Zauważył również inne zmiany w moim zachowaniu. Ale nie spowodowało to u niego chęci zawalczenia o mnie☹️
Jest taki rodzaj ludzi, dla których granice stanowią chęć do zemsty, wściekłość i zazdrość. My zajmujemy się dbaniem o swoje zdrowie psychiczne przede wszystkim, a dla nich to walka o wladę. Kiedy czują, że ją tracą dostają szału. U mnie tak było, nie wiem jak będzie u Ciebie:-(

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 21:57
autor: Nina
JolantoElżbieto nie mam pojęcia jak u mnie bedzie ponieważ ja nigdy nie umiałam postawić granicy i w dalszym ciągu nie umiem. Czytam i czytam, ale teoria jedno a w praktyce gorzej.
Dzisiaj miałam koszmarny dzień, cały przeplakany. Jak mam sama sobie postawić granice rozpaczy? Nic mi dzisiaj nie szło. Nie mogłam się skupić na pracy, na dzieciach, na modlitwie. O rozwijaniu swoich pasji i szukaniu siebie nawet nie pomyslalam. Ciągle tylko ten paralizujacy strach i pytanie co dalej, jak długo, czy jest jeszcze jakaś szansa, jak sobie poradzimy.... I tak wkoło. Może jutro będzie lepiej

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 22:11
autor: marylka
Nino...
Popatrz na siebie - na swoje zachowanie, wygląd i samopoczucie
Czy chcialabys żyć z taką osobą?

Taką widzi Cie mąż.....

Re: "rozdarty mąż"

: 11 paź 2019, 22:15
autor: tata999
Nina pisze: 11 paź 2019, 21:57 Jak mam sama sobie postawić granice rozpaczy?
Myślę, że zadałaś bardzo dobre pytanie i odpowiedź na nie kiedyś przyjdzie. To będzie odpowiedź dla Twojego, indywidualnego przypadku. Niestety, nie od razu.

Re: "rozdarty mąż"

: 12 paź 2019, 19:30
autor: Nina
Marylko to nie tak, że ja ciągle zachowuje się i wyglądam jak sierotka Marysia. W sytuacjach gdy mąż mówił, ze wolałby odejść faktycznie zalewalam się łzami, mimo że tak bardzo chciałam być silna to nie potrafiłam nad tym zapanować. Ale od dwóch dni mimio, ze jest tak mi strasznie zle to
maż tego nie widzi.
Wczoraj, mimio że cały dzień przeplakalam to zanim zobaczyłam się z mężem to uszykowalam się, umalowalam i poszłam do koleżanki, tam wylalam cały żal, poczym poprawiłam makijaż i spokojna i zdystansowana wróciłam do domu. Mąż zauważył zmianę, zaczął za mną chodzić i wypytywac co się zmieniło czemu jestem taka spokojna. I dzisiaj też więcej szukał kontaktu ze mną.
Tylko jak on zmienia stosunek do mnie to ja już nie potrafię być taka chłodna i niedostępna.

Re: "rozdarty mąż"

: 12 paź 2019, 20:13
autor: lustro
Nina pisze: 12 paź 2019, 19:30 Wczoraj, mimio że cały dzień przeplakalam to zanim zobaczyłam się z mężem to uszykowalam się, umalowalam i poszłam do koleżanki, tam wylalam cały żal, poczym poprawiłam makijaż i spokojna i zdystansowana wróciłam do domu. Mąż zauważył zmianę, zaczął za mną chodzić i wypytywac co się zmieniło czemu jestem taka spokojna. I dzisiaj też więcej szukał kontaktu ze mną.
Tylko jak on zmienia stosunek do mnie to ja już nie potrafię być taka chłodna i niedostępna.
Kochana
Jak widzisz mąż zauważa zmiany w Tobie.
Prawda?

Nikt nie mówi, że masz być chłodna i niedostępna jak mąż jest miły i się stara.
Po co tak robić?

Ty masz pokazać sobie i jemu, że jesteś odrębną niezależną osobą. Ze masz swój świat i swoje życie i potrafisz jak widać być intrygująca 😊 i brawo!

Re: "rozdarty mąż"

: 12 paź 2019, 23:00
autor: nałóg
To że jesteś zrównoważona,że panujesz nad emocjami,że zaczęłaś wychodzić z domu sama,że dbasz o siebie jest wyrazem zadbania o siebie przy czym to też może być odbierane jako swoiste podbijanie dna mężowi i określanie granic.Z tego co piszesz to mąż ma problem z podejmowaniem decyzji i przyzwyczajony że to Ty „ płyniesz” kraulem pierwsza a on za Tobą tak sobie Pieseczkiem” sunie.Ty nosisz portki u Was? Czy mąż?