Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Andrzej
Posty: 64
Rejestracja: 06 gru 2016, 22:21
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Post autor: Andrzej » 22 maja 2019, 20:07

Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Jestem za uczciwym informowaniem o wszystkich możliwych konsekwencjach separacji i rozwodu oraz różnic między nimi, ale wtedy i tylko wtedy, gdy jest ono prowadzone w całościowy, spójny sposób, jak przystało na świadka Pana Jezusa, gdy przedstawia się całą prawdę, tzn. nie tylko prawdę dotyczącą przepisów prawnych, ale i stronę duchową, moralną. Ważne jest, moim zdaniem jako katolika, każdorazowe dopowiedzenie, że od strony nauki moralnej Kościoła katolickiego nie godzi się o rozwód występować lub zgadzać się na niego na żadnym etapie procesu rozwodowego.
Poniższy tekst, biorący pod uwagę oba te aspekty świadczące o spójnej postawie świadka wiary, może być pomocny dla tych małżonków, którzy rozważają decyzję o rozwodzie. W dyskusjach, rozmowach, w których pojawiają się pytania o korzyści materialne, jakie daje rozwód w stosunku do separacji - mówiąc o tych ewentualnych finansowych korzyściach z rozwodu - należałoby każdorazowo dopowiadać, że mimo tych korzyści nie dają one moralnego prawa do rozwodu, gdy spojrzymy na to zagadnienie całościowo (holistycznie). Pomocny do tego będzie „Podręcznik teologii małżeństwa i rodziny", gdzie na str. 310-311 podane są kryteria oceny moralnej przy rozpatrywaniu decyzji o rozwodzie.
Przy rozpatrywaniu ewentualnych korzyści finansowych należy wskazać, czy patrzymy z perspektywy zobowiązanego do alimentacji, czy z perspektywy uprawnionego do alimentów. Więcej na temat obowiązku alimentacyjnego między małżonkami po rozwodzie lub separacji można przeczytać na stronie: www.alimenty.sychar.org .


1. Prawny punkt widzenia (prawo cywilne)

Z przepisów prawa cywilnego wynika, że od strony finansowej, to czy występuje różnica między rozwodem a separacją, czy nie występuje, zależy od tego, czy orzeczenie rozwodu lub separacji nastąpiło:
A) bez orzekania o winie stron w rozkładzie pożycia (oboje niewinni), co jest możliwe, gdy:
- małżonkowie zgodnie żądali zaniechania rozstrzygnięcia o winie w sprawie o rozwód bądź separację,
- strony wnoszą o orzeczenie rozwodu czy separacji z badaniem winy stron, a sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego aż do zamknięcia rozprawy, nie stwierdził winy po żadnej ze stron postępowania (choroba fizyczna lub psychiczna jednej lub obu stron, bezdzietność, będąca skutkiem niepłodności jednego z małżonków),
- małżonkowie wnieśli zgodny wniosek o orzeczenie separacji (Art. 613, § 2 KRiO).
W tych wypadkach następują skutki takie, jakby żaden z małżonków nie ponosił winy, czyli oboje małżonkowie są traktowani jakby byli niewinni.
B) sąd orzekł obustronną winę w rozkładzie pożycia (oboje winni),
C) sąd orzekł winę w rozkładzie pożycia wyłącznie jednego z małżonków (jeden winny - drugi niewinny).
Od strony finansowej różnica między rozwodem a separacją (art. 60 § 1-3 i art. 614 § 4 KRiO):
• nie występuje, gdy przy rozwodzie czy separacji zobowiązanym do alimentacji jest małżonek winny rozkładu pożycia (przypadek B albo C),
• występuje (po 5 latach od rozwodu), gdy przy rozwodzie nie ma orzekania o winie stron (przypadek A).
Do 5 lat w przypadku separacji i w przypadku rozwodu, co do zasady, małżonek jest obowiązany do dostarczania środków utrzymania (płacenia alimentów w sytuacji niedostatku uprawnionego) w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego (przypadek A i B). Natomiast w przypadku istotnego pogorszenia sytuacji materialnej małżonka niewinnego, nie mającego jednak cech niedostatku, małżonek winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspakajania usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego małżonka niewinnego (płacenia alimentów - przypadek C).
Dopiero po 5 latach pojawia się różnica: dalszy obowiązek dostarczania pomocy stronie słabszej ekonomicznie występuje przy separacji, natomiast w przypadku rozwodu dalszy obowiązek dostarczania pomocy występuje tylko ze strony małżonka uznanego za winnego rozkładu pożycia (przypadek B i C) i w wyjątkowych okolicznościach ze strony małżonka, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, gdy nie było orzekania o winie (przypadek A) - art. 60 § 3 KRiO.
Separacja nie wprowadza ograniczenia czasowego dla obowiązku dostarczania pomocy - obowiązku pod warunkiem, że spełnione są względy słuszności, czyli występują wzmiankowane wyżej usprawiedliwione potrzeby uprawnionego oraz możliwości zarobkowe i majątkowe zobowiązanego oraz uwzględnione są zasady współżycia społecznego/zasady sprawiedliwości społecznej (art. 614 § 3 KRiO).
Małżonek, który został uznany za wyłącznie winnego, nie może domagać się otrzymania pomocy (alimentacji) od małżonka niewinnego (art. 60 § 1 KRiO). Dla niego obowiązek dostarczania pomocy jest taki sam - i w przypadku separacji i w przypadku rozwodu, także po 5 latach (art. 60 § 2 KRiO). Jeśli rozwód lub separacja pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego (w stosunku do sytuacji małżonka wyłącznie winnego), sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. Chodzi o zbliżenie stopy życiowej i umożliwienie życia na w miarę porównywalnym poziomie, jakie istniałoby, gdyby rozwód nie został w ogóle orzeczony i gdyby małżonkowie kontynuowali wspólne pożycie (art. 60 § 2 oraz art. 614 § 1, § 3 i § 4 KRiO).
W przypadku rozwodu tylko brak orzeczonej winy po 5 latach od rozwodu zwalnia z prawnego obowiązku niesienia pomocy małżonkowi w potrzebie (w niedostatku), choć i tu sąd w wyjątkowych okolicznościach może termin 5 lat przedłużyć. W przypadku, gdy sąd jednak nie przedłuży tego okresu, finansowo korzystniejszy dla strony zobowiązanej do alimentacji (silniejszej ekonomicznie) wydaje się być rozwód, natomiast dla strony uprawnionej do otrzymywania alimentów (słabszej ekonomicznie, znajdującej się w niedostatku) korzystniejsza finansowo będzie separacja.

2. Holistyczny punkt widzenia (prawo cywilne + wiara)

Jeśli patrzę na różnice między separacją a rozwodem, zarówno z finansowego punktu widzenia, jak i z punktu widzenia człowieka wiary (ucznia Pana Jezusa), a więc biorę pod uwagę nie tylko wydatki finansowe na ewentualne alimenty, które być może będę płacił na małżonka dłużej niż 5 lat, to (niezależnie od tego czy on mnie skrzywdził) chcąc dochować wierności przysiędze małżeńskiej, jestem zobowiązany moralnie do niesienia mu pomocy, gdy jest w rzeczywistej potrzebie. Wobec powyższego, wybieram co najwyżej separację, a nigdy rozwód.
Jeśli zaś patrzę na sprawę tylko z finansowego punktu widzenia, to po 5 latach od orzeczenia rozwodu (gdy nie było orzekania winy), rozwód może być pod tym względem korzystniejszy, gdyż wtedy prawo zwalnia mnie z obowiązku dalszego płacenia alimentów na rzecz małżonka znajdującego się w potrzebie (w niedostatku), chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd na żądanie uprawnionego przedłuży okres płacenia alimentów. Gdy mamy do czynienia z separacją, słusznie zasądzone alimenty w podobnej sytuacji byłyby nadal płacone.
A zatem, czy decyzja o wyborze rozwodu zamiast separacji będzie chrześcijańską postawą zgodną z małżeńską przysięgą? Czy można tak daleko w przyszłość kalkulować, zabezpieczać się, chcąc oszczędzić jakąś część swoich dochodów, nie biorąc pod uwagę możliwego Bożego scenariusza, że trudny, niewierny współmałżonek zmieni się, nawróci? A nawet jeśli się nie nawróci, to z przysięgi nie wynika obowiązek pomocy mu po rozwodzie, tak jak przy separacji, gdy jest w rzeczywistej potrzebie i np. trzeba ponieść koszt (na miarę swoich możliwości) utrzymania go w domu pomocy społecznej?
Trzecie kryterium zasady podwójnego skutku (oceny działań o podwójnym skutku) mówi o negatywnych skutkach rozwodu np. zgorszeniu. Porównajmy: na jednej szali ogromny koszt zgorszenia jakim jest rozwód, a na drugiej szali zaoszczędzone pieniądze, nie wydane na małżonka w potrzebie. Gdzie w tym wszystkim wierność przysiędze i zaufanie do Boga, który jest właścicielem wszystkiego, w tym pieniędzy?
Nie można też tracić z pola widzenia, że małżonek wierny zasadzie charyzmatu nierozerwalności małżeństwa winien w pierwszej kolejności uczynić wszystko, aby ratować małżeństwo, podjąć profesjonalne próby uzdrowienia relacji małżeńskiej. Oznacza to, że zanim zdecyduje się na złożenie wniosku o separację, powinien wykorzystać możliwości mediacji czy terapii (art. 187 § 1 pkt 3 kodeksu postępowania cywilnego). W sytuacji, gdy jest on pozwany, może nie wyrazić zgody na rozwód czy separację, złożyć wniosek o oddalenie powództwa (Art. 56. § 2 i 3 KRiO i Art. 61(1) § 2 i 3) oraz o skierowanie małżonków przez sąd do postępowania mediacyjnego, aby ustalić warunki i sposób terapii małżeńskiej. Przepis art. 187 § 1 pkt 3 kpc nakłada obowiązek próby mediacji przed złożeniem pozwu lub podania przyczyn, dla których do mediacji nie doszło.

3. Kryteria oceny moralnej wg podręcznika "Małżeństwo chrześcijańskie. Podręcznik teologii małżeństwa i rodziny", str. 310 - 311 (wiara)

Fragment książki:
2. Separacja małżeńska i odwołanie się do sądów świeckich
"Tam, gdzie decyzja kościelna nie powoduje skutków cywilnych – sygnalizuje obowiązująca dyscyplina Kościoła w przypadku separacji - albo jeżeli przewiduje się, że wyrok cywilny nie będzie przeciwny prawu Bożemu, biskup diecezjalny pobytu małżonków, po rozważeniu szczególnych okoliczności, może udzielić zezwolenia na zwrócenie się do sądu świeckiego", (KPK 1692), upoważnienie wydane przez biskupa diecezjalnego jest obowiązkowym środkiem ostrożności pozwalającym uniknąć wszczynania procesów, których wyroki naruszałyby nakazy prawa Bożego, wyrządzając szkodą małżonkom i wywołując niebezpieczeństwo zgorszenia u wiernych.
Problem pojawia się jednak, kiedy legislacja cywilna nie przewiduje możliwości separacji, a jedynie rozwód. Ponieważ wówczas, wraz z wyrokiem rozwodu, węzeł małżeński zostałby uznany za rozwiązany, choć wspomniany wyrok jedynie miałby skutki cywilne; w ten sposób pojednanie stałoby się jednak bardzo trudne, gdyż aby do niego doprowadzić, potrzebne byłoby nowe małżeństwo cywilne. W każdym razie z praktycznego punktu widzenia należy postępować zgodnie z następującymi zasadami:
- Jeśli legislacja cywilna dopuszcza możliwość separacji i rozwodu, wierni nie mogą prosić o rozwód (1). Przy takim założeniu godziwe jest jedynie odwołanie się do separacji. Prócz tego, że rozwód bardzo trudnym uczyniłby ponowne zawiązanie współżycia małżeńskiego, do którego małżonkowie byliby zobowiązani – po ustaniu powodów separacji - prośba o rozwód wywołałaby też poważne zgorszenie.
- W przypadku, gdyby legislacja cywilna przewidywała wyłącznie możliwość rozwodu, godziwe mogłoby się okazać odwołanie do rozwodu cywilnego. Jednak tylko w przypadkach wyjątkowej konieczności oraz po spełnieniu serii warunków, jakich moraliści domagają się dla pozytywnej oceny działań o podwójnym skutku. "Jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego" (KKK 2383). A konkretnie, godziwe byłoby odwołanie się do cywilnego procesu rozwodowego pod następującymi warunkami łącznie:
a) jeżeli po uzyskaniu wyroku o separacji kanonicznej (albo przynajmniej po zabieganiu o niego i nieotrzymaniu go z powodu czyjejś opieszałości) nie istnieje inny sposób na osiągnięcie cywilnych skutków separacji;
b) jeżeli istnieje wyraźna wola niezawierania nowego małżeństwa (które byłoby nieważne, ponieważ rozwód cywilny nie może rozwiązać węzła małżeńskiego, a zatem nie ma zgody na rozwód jako taki);
c) jeżeli istnieje odpowiednia proporcja między skutkami cywilnymi, jakie pragnie się osiągnąć, a szkodami, jakie wynikają z rozwodu cywilnego, szczególnie zgorszeniem, które może on wywołać (2).
Z tego powodu należy zastosować właściwe środki, aby nie dojść do tej skrajności. A w każdym razie konieczne będzie przyjęcie odpowiedniej postawy w celu uniknięcia zgorszenia. Najlepszym na to sposobem będzie wyraźne potwierdzenie doktryny o nierozerwalności małżeństwa i wyjaśnienie, że w tym konkretnie przypadku była to jedyna droga osiągnięcia dobrodziejstw separacji. Przypadek ten - separacja małżeńska - jest jedynym możliwym dla małżeństwa zawartego i dopełnionego.
--------------------------------
Przypisy:
1 Prawo polskie na mocy Ustawy z dnia 21 maja 1999 r. (Dz. u. Nr 52, poz. 532) przewiduje możliwość sądowego orzeczenia separacji, jeżeli między małżonkami nastąpił zupełny rozkład pożycia. Orzeczenie separacji ma skutki cywilnoprawne podobne jak w wypadku rozwodu (ustanie wspólnoty majątkowej, opieka nad dziećmi), z tym, że małżonek pozostający w separacji nie może zawrzeć nowego małżeństwa cywilnego. Jeśli jednak wymagają tego względy słuszności, małżonkowie pozostający w separacji obowiązani są do wzajemnej pomocy. Cf. P. Kasprzyk, Instytucja separacji małżeńskiej. Lublin-Sandomierz 1999, 6580 [przyp. red.].
2 Ponieważ prawo polskie nie uznaje cywilnych skutków kościelnych orzeczeń nieważności małżeństwa ani decyzji papieskich o rozwiązaniu węzła (art. 10, ust. 3-5 konkordatu z 1993 r,), godziwe jest zwrócenie się w tych sytuacjach o rozwód cywilny celem uregulowania kwestii cywilnoprawnych. Cf. W. Góralski, W. Adamczewski, Konkordat między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską 28 lipca 1993, Płock 1994, 63 -68; J. Dudziak, Zharmonizowanie kanonicznego prawa małżeńskiego i polskiego prawa rodzinnego w Konkordacie, w: Rola i znaczenie Konkordatu 1993 r, (red. J. Dyduch) Kraków 1994, II5- 118 [przyp. red,].
Źródło: ks. prof. Augusto Sarmiento pt. "Małżeństwo chrześcijańskie. Podręcznik teologii małżeństwa i rodziny", który jest w naszej broszurze na stronie 7-8 - www.broszura.sychar.org
Imprimatur
Kuria Metropolitalna w Krakowie
Jan Szkodoń, Vic. Cen.
ks. Kazimierz Moskała, Notariusz
ks. dr Krzysztof Gryz, Cenzor
Nr 2389/2002,
Kraków, dnia 17 września 2002 r,
ISBN 978-83 -7 595-050-2,
Wydawnictwo M

4. Przykład holistycznego podejścia do rozwodów

Piękne świadectwo wierności Panu Jezusowi, wzór dla małżonków, jak mogą się zachować w sądzie na sprawie rozwodowej, przedstawił o. prof. Jacek Salij OP podczas prowadzanych przez niego rekolekcji dla grupy GLiM w 2012 roku w Łagiewnikach. Opowiedział on następującą historię:
„Przyszła do mnie kobieta, którą mąż opuścił osiem lat temu, założył nową rodzinę. (…) W przeddzień rozprawy rozwodowej (…) przyszła się radzić, jak ma się zachować, bo jeżeli wiadomo, że sąd na pewno orzeknie rozwód, a jeżeli ona się będzie sprzeciwiała, to wszyscy to odczytają jako złośnica, dewotka i tak jak mi ona przedstawiła, to we mnie się odezwał chłopek roztropek, który zapomniał, że jest chrześcijaninem i księdzem. No i tak jak chłopek roztropek: no wie pani, ponieważ i tak pani wie, że on będzie pani mężem, prawda, to żeby oszczędzić sobie tych właśnie przykrości, to niech pani się zgodzi. I nie zapomnę tych kwadratowych oczu, jakie jej się zrobiły: «Ksiądz takie rzeczy mówi». I tak ona mówi: «Proszę księdza, ja wiem, że rozwód będzie orzeczony, ale ja chcę mu zostawić jeszcze ostatnie słowo miłości, bo jeżeli ja się zgodzę na rozwód, on jest niewierzący, to będzie tak, jakbym ja mu dała rozgrzeszenie, a to by było rozgrzeszenie nieprawdziwe, i ja bym go skrzywdziła. Ja chcę mu zostawić jeszcze moje ostatnie przesłanie, że ty źle zrobiłeś, że ty skrzywdziłeś swoją żonę i swoje dzieci». I proszę państwa, skończyło się zupełnie jak w kiepskiej powieści. Bardzo szybko ten człowiek, bo rozwód oczywiście został udzielony, zachorował na raka. Kochanka, jak to lubią się kochanki zachowywać, uciekła i ta biedna żona wierności dochowała w ciężkiej pracy, doglądania go w umieraniu i pogrzebaniu. Ktoś może powiedzieć – no, głupia sprawa i do głupich rzeczy ta wiara chrześcijańska namawia, ale my jesteśmy właśnie tacy, tacy głupcy dla Chrystusa. I to jest, państwo wiecie, świadectwo dla męża, nawet tego męża, który wydawałoby się kompletnie zamknięty na świadectwo. Świadectwo dla dzieci, którym jest ten ogromnie ważny komunikat przekazywany, że małżeństwo jest święte, no i świadectwo nie wiadomo dla kogo, świadectwo takie rzucane w przestrzeń”. Źródło: https://youtu.be/-apZKW9dfDg?t=149 .

Tylko wiara w wartości niepodważalne uzdalnia nas do takich poświęceń jak w przykładzie opowiedzianym przez o. Jacka Salija OP.

„Zadanie uczniów: Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma»” (Łk 8, 16-18) - http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=323 .

Andrzej Szczepaniak

P.S. Powyższy tekst został zaaprobowany przez władze Kościoła katolickiego (uzyskał imprimatur), co oznacza, że jest zgodny z jego nauczaniem.
Opinia cenzora kościelnego: http://sychar.org/pismo/cenzor/Opinia-k ... ozwody.pdf
Imprimatur: http://sychar.org/pismo/imprimatur/impr ... ozwody.pdf
Polecam obszerniejsze opracowanie: http://sychar.org/holistyczne-spojrzenie-na-rozwody/

Pustelnik

Re: Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Post autor: Pustelnik » 23 maja 2019, 7:49

Andrzeju,
chciałbym się Ciebie zapytać ... o Ciebie ...
Pytanie na podstawie:
Trzecie kryterium zasady podwójnego skutku (oceny działań o podwójnym skutku) mówi o negatywnych skutkach rozwodu np. zgorszeniu. Porównajmy: na jednej szali ogromny koszt zgorszenia (...)
Czy Ty się gorszysz rozwodami ?
Jak bardzo ?
Jak przejawia się to TWOJE zgorszenie ? Twoje Emocje ? Twoje Myśli ? Osądzasz tych ludzi ? Chce Ci się brać z nich przykład - To ja se też "wezmę rozwód" ?

Pozdrawiam Cię ! Pogody Ducha !

P.S. Ja nigdy nie myślałem o rozwodzie (mój przypadek : żona odeszła w nieformalną separację (?), a może po pristu w ... "swoją głupotę", tak czy siak podjęła taką decyzję). ALE nigdy chyba nie byłem zgorszony rozwodem u nikogo. "Rzeczy" którymi bywałem zgorszony w swoim życiu u innych (a poniekad moje zgorszenie było zarazem moim grzechem) to najczęściej "tematy" z kategorii takich jak obłuda, hipokryzja ... Czasami iteż głupota, niefrasobliwość, egoizm. No i kłamstwa.
Stąd moje powyższe szczere, otwarte pytanie zadane z ciekawości ludzi i świata...

Andrzej
Posty: 64
Rejestracja: 06 gru 2016, 22:21
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Post autor: Andrzej » 23 maja 2019, 23:37

Co znaczy gorszyć? Gorszyć, czyli pogarszać, kierować kogoś ku złu, zachęcać przez naśladownictwo do np. rozwodu. "Sąsiadka się rozwiodła, koleżanka, to ja też się rozwiodę, a co, mnie też coś z życia się przecież należy..." Czy mnie to gorszy, czyli pogarsza, szkodzi? Chyba nie, natomiast bardzo smuci los rozwiedzionych małżeństw, że np. wskutek rozwodu dzieci będą cierpieć i mieć zespół DDRR, różne z tego powodu problemy... Przy okazji, ostatnio obejrzałem https://youtu.be/IP97Ym_0yj4?t=48 wywiad z prawnikiem pokazujący w jakich czasach żyjemy. To chyba tyle, pozdrawiam :)

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Post autor: lustro » 24 maja 2019, 6:19

Witaj Andrzeju.

Myślę, że bardzo tendencyjnie ujales znaczenie słowa "zgorszenie". I ja czytając Twoją wypowiedź, nie znalazłam odpowiedzi na punkt 1 (poniżej), który mysle, że większości kojarzy się ze zgorszeniem. I mam wrażenie, że o takie znaczenie pytał Pustelnik, a Ty zrobiłeś unik.

Zgorszyc
1.wzbudzić gwałtowne, nieprzychylne emocje; wzburzyć, zbulwersować;
2. wywrzeć zły, demoralizujący wpływ na kogoś; zdemoralizować, zdeprawować, znieprawić
Tyle Słownik Języka Polskiego

Mam podobne odczucia co Pustelnik - bardziej gorszą mnie, czyli budzą bulwersacje i niesmak, fałsz, obłuda, zakłamanie... Ale to mnie.

Pustelnik

Re: Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Post autor: Pustelnik » 24 maja 2019, 16:46

Ile jest warta (...) ?
Nie opracowanie holistyczno-prawniczo-finansowo(analiza ryzyka)-teologiczno-psychologiczno-filozoficzne ale po mojemu holistycznie-jaki jestem cały oraz kumaty (rozum, pamięć, wola, ...) na chwilę obecną.
Gdy przykładowo jutro obudzę się po wylewie moja "holistyczność" będzie mocno ograniczona, a bynajmniej inna (też może ... piękna).

A więc : przysięga małżeńska - najważniejsza w życiu, bo związana z wyborem (tego ziemskiego) najważniejszego powołania.
Jakieś kilkanaście lat temu (nie zdawałem sobie wtedy sprawy z kryzysu czy też trudnosci, które miały nadejść) złożyłem też (w obecności Bożej, która mi zawsze towarzyszy, oczywiście "towarzyszy" jest słowem ułomnym, bo to ja jestem tym ... "pyłkiem") przysięgę pozostania stanu wolnego "gdyby nie wiem co" miało z czasem nastąpić (miałem wtedy na myśli raczej nieprzewidywalną kolejność umierania małżonków).

Gdy ta część kryzysu - amok żony mi się odsłoniła, zaraz mi się przypomniała te przysięgi (obie).

A więc w moim przypadku jest to ... jakoś tak proste (być może dla niektórych dziwaczne, ale każdy niech ma swoją scieżkę i bedzie na niej uważny i roztropny).

To takie moje, w pewnym sensie, mini-świadectwo ... .

P.S. TAK, w moim przypadku nie ma tematu opieki nad dziećmi (dorosłe kobiety), ani też (na chwilę obecną) nie brakuje mi (dobrego) jedzenia ...

Oliś
Posty: 27
Rejestracja: 25 sie 2019, 20:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Holistyczne spojrzenie na rozwody, czyli ile jest warta Twoja przysięga małżeńska?

Post autor: Oliś » 26 sie 2019, 20:49

Pustelniku,
piękne to i szlachetne.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości