PaniMama pisze: ↑07 cze 2019, 8:23
Czemu pewnych rzeczy nie zrobiłam- być może dla mnie nie są one tak oczywiste.
A może boje się konsekwencji, jakie za sobą pociągną... Chociażby założenie sprawy alimentacyjnej.
Nie wiem w jakiej jesteś sytuacji czy byłaś, ale zapewniam Cię, że w momencie, kiedy non stop jesteś psychicznie zaszczuwana i poniżana , poczucie wartości spada do zera albo niżej a pewność siebie ... No tez o nią ciężko.
I wyobraź sobie, że NIE!! NIE WIEM JAK POSTĘPOWAĆ Z ALKOHOLIKIEM!
Dlatego szukam pomocy.
Sama ze sobą też sobie nie radzę.
[....]
Uwierz mi, że ciężko jest pójść na spotkanie pomocowe, z dzieckiem.
Nie mam z kim go zostawić!!!! Nie mam.
Sąsiadki to w większości starsze schorowane panie, albo osoby pracujące.
Mój mąż pracuje różnie...o różnych porach i nigdy nie wiem kiedy będzie w domu...a tą wiedzą dzieli się ze mną niechętnie- jakby chciał zrobić na złość.
Zaczne od konca - Twoj mąż będzie robil wszystko, żeby Ci przeszkodzić w wyjsciu po pomoc
Tak zachowuje sie każdy uzależniony kiedy widzi, że jego ciepelko z piwem/komputerem/dragami - w zależnosci od uzależniajacej substancji - się konczy.
PM nikt za Ciebie tego nie zrobi. Piszezz o przeszkodach, ktore są - opieka nad dzieckiem, brak czasu itd...
Wiem że są
I wiesz?
One bedą
Dopóki nie staniesz pod scianą.
Z tego co piszesz to jest Ci źle ale nie aż tak żebys sie wzięła poważnie za siebie.
Ja to piszę na podstawie własnych doświdczeń.
Pod koniec jeszcze przez dwa lata bylam w ogromnym rozdarciu: dzieci, nałóg praca co ludzie powiedza jak sobie poradzę...i mialam pełno obaw i przeszkód
Aż doszlam do sciany. Niektorzy nazywaja to dnem.
Bylam zdecydowana na zmiane życia - wykonczyl mnie - psychicznie fizycznie przez zdrady poniżył totalnie i zdeptał moja kobiecosć
A paraliżowal mnie wcześniej lek i strach - co z nim będzie? Co ze mna bedzie? A moje dzieci?
Wszystko to jakos zniknęło - Bóg dal mi ta łaskę, że zobaczyłam siebie w lustrze, zobaczyłam moje dzieci - znerwicowane i bardzo bardzo dzielne.
I zobaczylam też męża
Manipulanta - wykorzystywal to, że go kocham, jestem katoliczką, mam zasady...czasem dawal ochłapy miłości i.....zatracał sie w nałogu
Nie bylam idealna - też krzyczalam i błędy popełniałam, ale.....nie zaslużyłam na takie traktowanie.
Jeżeli nie jest w stanie zapewnić podstaw...to jak bedzie dalej maż żył?
Zobacz - Twój mąż ma na piwko bo nie musi nic opłacać!
Ty oplacasz czynsze, kombinujesz żeby dziecku jesć dać. A on?
Jakie mąż ma obowiazki?
I wiesz....napisze cos co pewnie Cie zrani.....
to Ty na to pozwoliłaś.
Tak jak i ja mojemu meżowi niestety
Chcialam z miłości......nie sadziłam że to wykorzysta......niestety...popadl w skrajnosć i głupio zorganizowal swoje życie. Troche mu się pomyliło. Przez pewien czas tańczyłam tak jak mi zagrał ale w koncu zorientowalam sie że cala nasza rodzina idzie na dno
Co Ci mogę powiedzieć?
W dzisiejszych czasach w dobie internetu nie wierze że choćby przez skype'a nie możesz sie wdzwonic na mityng al-anon
A dlaczego z dzieckiem nie możesz iść na spotkanie interwencyjne?
Myśle, że nie Ty jedna nie masz z kim dziecka zostawic i może jest jakieś rozwiazanie.
A dziecko to przecież nie takie jest że wydziera sie non stop. Możesz je uspać, możesz zajac jakaś zabawą. Bez przesady.
Masz rodzenstwo?
Gdybys powiedziała o swoim problemie mysle że otrzymalabys wsparcie - nie tylko przy dziecku.
Z mamą...no coż...Ty sama lepiej wiesz jak jest.
Natomiast ja Ci napiszę że u mnie też różowych relacji nie było. Ale jak mama zorientowala sie że mam poważne problemy to wszystko poszło na bok. Może u Ciebie bedzie podobnie?
Tylko wiesz...moja mama mówila wprost - jak ja Tobie - gdzie też widziala moja wine. A ja sie nie obrażalam chociaż czasem bolało jak nie wiem co.
Na poczatek posłuchaj ks. Dziewieckiego
On dobitnie opowiada jak należy okazywać miłosć uzależnionemu
Sluchaj o twardej miłości. Potrzebujesz wzmocnienia, bo ciężka droga przed Toba.
Poradzisz sobie.
Nie boj sie
Slyszałaś o Pompejance?
To nowenna do mega trudnych zadan specjalnych.
U mnie było tak że im bardziej sie modlilam tym bardziej i wiecej sie waliło.
Aż sie obrazilam na Boga!
Cale szczeście, że On na mnie nie.
I zburzyl wszystko do zera
I dopiero moglismy zaczać już współnie z Nim budować...
Czasem nie da sie naprawić. Bo nie ma już czego
Trzeba zburzyć
U Was?
Na podstawie tych mglistych informacji Twoj maż rysuje mi sie jako człowiek, ktory chce dobrze, kocha dziecko (chcial z Wami isć ale mu nie pizwoliłaś)
i jest takim dzieckiem, w ktorego role Ty go wsadzilas krzyczac na niego i dyrygujac nim. Nawet Ty organizujesz mu czas z dzieckiem.
I on - w ten sam dziecinny sposób manifestuje swoja wladzę - chce sie poczuc panem. Niestety tylko w takiej wąskiej przestrzeni jak kupienie sobie słodyczy i piwka
Z tego co piszesz nie jest mega uzależniony skoro pracuje idomyslam sie że funkcjonuje trzeźwy w pracy a i nie zawsze ten alkohol jest
Tylko wiesz....to tylko moje laickie oko na podstawie paru informacji tutaj przez Ciebie przedstawionych pisze.
Moge sie mylić
Jedno jest pewne - komunikacja leży - i z Twojej i z jego strony
Trzeba sie tego uczyć.
Przede wszystkim Ty sie zastanow czego Ty chcesz. Bo z jednej strony krzyczysz po nim organizujesz mu czas itd jak szczeniakowi
A potem chcesz żeby byl odpowiedzialny - utrzymywał Cie i otoczył opieka
No to zdecyduj sie.
Bo on rozdwojenia jaźni dostaje
Facet lubi jasne i czyste komunikaty, bo wie co i jak przygotować i jak działać.
Wiesz....na koniec Ci napisze taka refleksję....dzieki mojej postawie a nade wszystko dzieki Bogu - moj mąź od ponad 2 lat jest trzeźwym człowiekiem. Jeździ na mityngi sam pomaga uzależnionym....
Mam w dalszej rodzinie alkoholika....pije od 40 lat, zaczynało sie od piwka. Rodzina chciala pomoc żonie, dzieciom......żona nie zrobila nic z tym.
Cierpiała i cierpi do dziś ale nie poszla nigdzie.
Dziś...on jest alkoholikiem praktycznie nietrzeźwiejacym....leży pije, robi pod siebie....
Ogromnie to smutne i przytlaczajace.
Chcialam Ci przez tą historie pokazac, że działajac ponagasz w pierwszej kolejnosci sobie i dziecku. Ale możesz i pomóc meżowi. Chociaż teraz to on myśli że przeciwko niemu wystepujesz szukajac pomocy
Pozdrawiam