Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: elena » 03 maja 2021, 11:59

JolantaElżbieta pisze:
03 maja 2021, 10:49

Ruto, to jest moje spostrzeżenie po analizie wielu przypadków, a także moje osobiste doświadczenie - gdyż sama podlegałam i podlegam pokusom - dzisiaj wiem, że żeby się im nie poddać, trzeba trzymać się Pana Boga i nie pozwolić sobie na żadne ustępstwa. Najpierw zaczyna się usprawiedliwiać malutkie pokusy i im ulegać, potem już leci. Jeśli zatrzymasz się w odpowiednim momencie - zniszczysz pokusę w zarodku, jak zaczniesz ją relatywizować i bagatelizować polecisz na pysk. A sama powiedz, czy my też nie toczymy walki - mam na myśli nas zostawionych? A jednak walczymy - pewnie dlatego tak ważne jest jakimi ludźmi się otaczamy - jedni podadzą nam rękę i wyciągną z przepaści - inni powiedzą - a sprawdź - tam jest ciekawie :-(
Ja mogę zrozumieć powody podane przez Ciebie, co nie znaczy, że je usprawiedliwiam i nie nazywam po imieniu.
JolantoElzbieto, podpisuje się pod tym, co napisałaś. Bardzo wzmacnia mnie, gdy wiem, ze są osoby, które jak ja toczą taką walkę, te małe pokusy są i wiem, ze jeśli ulegnę małej niewinnej z pozoru pokusie to później będzie łatwiej wpaść w przepaść pełna pokus i grzechów, z której trudniej się wydostać. Bez Boga nie dałabym rady trwać. Ale otoczenie tez ma wpływ, zwłaszcza, ze kiedyś bardzo łatwo ulegałam innym osobom.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Ruta » 04 maja 2021, 4:17

elena pisze:
03 maja 2021, 11:59
JolantaElżbieta pisze:
03 maja 2021, 10:49

Ruto, to jest moje spostrzeżenie po analizie wielu przypadków, a także moje osobiste doświadczenie - gdyż sama podlegałam i podlegam pokusom - dzisiaj wiem, że żeby się im nie poddać, trzeba trzymać się Pana Boga i nie pozwolić sobie na żadne ustępstwa. Najpierw zaczyna się usprawiedliwiać malutkie pokusy i im ulegać, potem już leci. Jeśli zatrzymasz się w odpowiednim momencie - zniszczysz pokusę w zarodku, jak zaczniesz ją relatywizować i bagatelizować polecisz na pysk. A sama powiedz, czy my też nie toczymy walki - mam na myśli nas zostawionych? A jednak walczymy - pewnie dlatego tak ważne jest jakimi ludźmi się otaczamy - jedni podadzą nam rękę i wyciągną z przepaści - inni powiedzą - a sprawdź - tam jest ciekawie :-(
Ja mogę zrozumieć powody podane przez Ciebie, co nie znaczy, że je usprawiedliwiam i nie nazywam po imieniu.
JolantoElzbieto, podpisuje się pod tym, co napisałaś. Bardzo wzmacnia mnie, gdy wiem, ze są osoby, które jak ja toczą taką walkę, te małe pokusy są i wiem, ze jeśli ulegnę małej niewinnej z pozoru pokusie to później będzie łatwiej wpaść w przepaść pełna pokus i grzechów, z której trudniej się wydostać. Bez Boga nie dałabym rady trwać. Ale otoczenie tez ma wpływ, zwłaszcza, ze kiedyś bardzo łatwo ulegałam innym osobom.
Jolu, zgadzam się z tobą. Sama to także wiele razu widziałam, mało tego doświadczyłam na sobie. Od pierszej pokusy do padu na płasko twarzą w błoto czasem szło mi bardzo szybko. I też już teraz wiem, że tu nie ma kompromisów.

Mam natomiast duży problem by oceniac tych co polegli. Trochę właśnie może z własnej perspektywy - sama poległam nie raz, i bywało że dość spektakularnie, zaczynając, a jakże od maleńskich ustępstw. Ja to widzę, że u mnie upadanie zaczynało się zawsze głównie z głupoty lub z ciekawości. Bywało też, że gubiło mnie niezbyt poprawnie uformowane sumienie. Fałszywe przekonania. Uleganie jakimś głupim durnym "autorytetom". Zdazryło mi się też tak pół swiadomie zmanipulować swoje sumienie, żeby się usprawiedliwić, wybielić. Albo szukac uzasadnienia dla tego, że nie grzeszę i wszystko jest okej, chociaż coś tam w środku mnie kłuło. Albo pycha - szczególnie tam, gdy uznawałam, że na swoim życiu i szczęściu znam się najlepiej, albo że znam sie na czymś lepiej, niż Kościół. Albo, że mogę sobie sama swoje życie religijne prowadzić, bo z Kościołem mi nie po drodze. Ja mam tą Łaskę, że od dziecka wierzę i czuję więź z Bogiem. I gdy padałam na tyle, by tą więź stracić, to za nią tęskniłam. I to mnie zawsze ściągało z powrotem do życia zgodnie z przykazaniami. Co nie przeszkadzało mi za jakiś czas upaść od nowa. Głupota i niedoświadczenie. Z czasem zaczęłam mądrzeć, formować się w sumieniu, więcej rozumieć. To i upadków mniej.

U niektórych mężczyzn widzę proces odwrotny. Że się trzymają, trzymają i nagle jakby małpiego rozumu dostawali, żalu jakiegoś, że tyle stracili, a inni sie bawią i na co te wszystkie zasady, reguły. Myślę, że to po części wina religijnego wychowania, nakazywania dzieciom stosowania się do przykazań, jak do sztywnych zasad, bez uczenia miłości, radości z modlitwy, z relacji z Bogiem.

Natomiast zastanawiam się, ile w życiu doświadczyłam pokus, takiej ciągoty, by postąpić świadomie w zły sposób, skrzywdzić kogoś lub złamać przykazanie z pełną świadomością - i tak naprawdę nie widzę tego wiele. Myślę, że pierwszy raz był wtedy, gdy omal nie wpadłam w romans, szukając aprobaty, której nie otrzymywałam od męża. Od początku wiedziałam, że to złe by za takim impulsem pójśc i nie zrobiłam tego - ale pokusa była. Silna. Drugi raz, gdy mąz zaczął mnie źle traktowac i miałam tak dość, że zaczęłam rozważać rozwód. Trzeci raz, gdy mąż naciskał na mnie na zgodę na rozwód i miałam pokusę by się zgodzić. Teraz czasem zdarza się mi taka pokusa w myślach, że w sumie to po co ja się męczę, mogłabym sobie inaczej żyć. Tylko to jest głupie, bo się nie męczę, lubię swoje życie, nawet w tych trudniejszych okresach i nie potrafiłabym żyć z dala od Boga, by być blisko z jakimś człowiekiem. No i ogólnie dla mężatki z dzieckiem to jednak raczej komplikacja, szczególnie, że mi jeszcze instynkt macierzyński nie wygasł.

Nie chodzi mi o to, by usprawiedliwiać tych co postępują krzywdząco, ale jakoś tak odnoszę wrażenie, że to często nie jest intencjonalne. Niby nie ma znaczenia intencja sprawcy, ale jakoś dla mnie ma. Tak z mojej perspektywy na świecie nie ma tak znowu wielu zatwardziałach grzeszników, ale jest wielu ludzi zmanipulowanych, zwiedzionych, głupich. I może też stąd to współczucie dla nich. Żal mi mojego męża i wszystkich osób, które komplikują życia sobie, swoim dzieciom, małżonkom. Oby się ponawracali :)

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Caliope » 04 maja 2021, 11:46

Ja jestem chyba jedną z niewielu osób które nie mają pokus, nawet nie z zasad, ale bardzo ciężkich przykrych doświadczeń z przeszłości. Tak jak już pisałam jestem traktowana jak obiekt seksualny, a więc od razu jestem zniechęcony by nawet poznać osobnika jako kolegę do rozmowy jak już ujawnił swoje zamiary.

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Monti » 04 maja 2021, 20:08

Monti pisze:
01 maja 2021, 7:48
Ja mam trochę inaczej niż Astro, tzn. nie ma między mną a żoną wrogości. Dogadujemy się w miarę w sprawach syna, czasem sobie pomagamy jak jest taka potrzeba. Ale też już nic nie naprawiam, bo za każdym razem, jak próbowałem to robić, kończyło się fatalnie. Odkąd odpuściłem, jest między nami dużo lepiej.
Cytuję samego siebie, bo dziś akurat miałem dość mocne dla mnie doświadczenie. Wydawało mi się, że moja postawa jest w miarę optymalna i realistyczna. Tymczasem dziś na spowiedzi wywiązała się rozmowa ze spowiednikiem na temat mojego małżeństwa. Powiedziałem księdzu, że staram się być życzliwy wobec żony. Usłyszałem coś, co dało mi bardzo do myślenia, tzn., że życzliwość jest dla pogan, a chrześcijanin ma kochać, dążyć do pojednania i modlić się o to.
Rozmowa była dłuższa, myślę, że nieprzypadkowa i od rana się gryzę z tym, co to ma konkretnie dla mnie oznaczać.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Astro » 05 maja 2021, 0:45

Monti pisze:
04 maja 2021, 20:08
Monti pisze:
01 maja 2021, 7:48
Ja mam trochę inaczej niż Astro, tzn. nie ma między mną a żoną wrogości. Dogadujemy się w miarę w sprawach syna, czasem sobie pomagamy jak jest taka potrzeba. Ale też już nic nie naprawiam, bo za każdym razem, jak próbowałem to robić, kończyło się fatalnie. Odkąd odpuściłem, jest między nami dużo lepiej.
Cytuję samego siebie, bo dziś akurat miałem dość mocne dla mnie doświadczenie. Wydawało mi się, że moja postawa jest w miarę optymalna i realistyczna. Tymczasem dziś na spowiedzi wywiązała się rozmowa ze spowiednikiem na temat mojego małżeństwa. Powiedziałem księdzu, że staram się być życzliwy wobec żony. Usłyszałem coś, co dało mi bardzo do myślenia, tzn., że życzliwość jest dla pogan, a chrześcijanin ma kochać, dążyć do pojednania i modlić się o to.
Rozmowa była dłuższa, myślę, że nieprzypadkowa i od rana się gryzę z tym, co to ma konkretnie dla mnie oznaczać.
Monti jak juz przegryziesz podziel sie tym przegryzieniem ok. Mnie tez czeka spowiedź już nawet jestem umówiony . Zobaczymy co mi ksiądz powie.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

pawelv
Posty: 68
Rejestracja: 07 lut 2017, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: pawelv » 14 maja 2021, 0:56

Bardzo dużo mówi się przede wszystkim o pornografii (bo to w zasadzie widać) jednak według mnie głównym grzechem jest masturbacja natomiast według mnie pornografia jest takim ,,wzmacniaczem doznań".
Onan za swój grzech został ukarany śmiercią.
Masturbacja jest wynaturzeniem ,jest jednym z szatańskich pomysłów tak jak i popęd seksualny aby sprowadzić człowieka do piekła.
Szatan niejako blokuje w człowieku poczucie wstydu i grzechu .jak czułby się człowiek masturbując się lub współżyjąc (nawet z żoną) wiedząc i mając świadomość że w tym momencie widzi go jednak Bóg ,Czy gdyby miał tego świadomość czyniąc te ohydne rzeczy nie spłoną ze wstydu ?.
Najgorsze jest to że onanizować się zaczynają małe dzieci nie mając pełnego rozeznania że jest to grzech co powoduje przyzwyczajenia a potem nałóg.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Pavel » 14 maja 2021, 8:26

pawelv pisze:
14 maja 2021, 0:56
Bardzo dużo mówi się przede wszystkim o pornografii (bo to w zasadzie widać) jednak według mnie głównym grzechem jest masturbacja natomiast według mnie pornografia jest takim ,,wzmacniaczem doznań".
Onan za swój grzech został ukarany śmiercią.
Masturbacja jest wynaturzeniem ,jest jednym z szatańskich pomysłów tak jak i popęd seksualny aby sprowadzić człowieka do piekła.
Szatan niejako blokuje w człowieku poczucie wstydu i grzechu .jak czułby się człowiek masturbując się lub współżyjąc (nawet z żoną) wiedząc i mając świadomość że w tym momencie widzi go jednak Bóg ,Czy gdyby miał tego świadomość czyniąc te ohydne rzeczy nie spłoną ze wstydu ?.
Najgorsze jest to że onanizować się zaczynają małe dzieci nie mając pełnego rozeznania że jest to grzech co powoduje przyzwyczajenia a potem nałóg.
Co do masturbacji, nie mam wątpliwości i się zgadzam, także z oceną pornografii jako „tylko” instrumentu wzmacniającego.

Natomiast określanie popędu seksualnego szatańskim pomysłem jest wg mnie (a zapewne i wg oficjalnej nauki KK) grubym nadużyciem.
Popęd jest dobry i jest darem od Boga, danym w określonym celu określonym w Biblii zresztą.
Problemem i wielką trudnością jest panowanie nad tym popędem.

Tak samo mój sprzeciw budzi ten fragment:
Szatan niejako blokuje w człowieku poczucie wstydu i grzechu .jak czułby się człowiek masturbując się lub współżyjąc (nawet z żoną) wiedząc i mając świadomość że w tym momencie widzi go jednak Bóg ,Czy gdyby miał tego świadomość czyniąc te ohydne rzeczy nie spłoną ze wstydu ?.
Współżycie z żoną jest czymś po czym moralny i bogobojny człowiek powinien płonąć ze wstydu?
Bo Bóg to widzi?
No widzi.
On nam to dał, współżycie mężczyzny i kobiety (czyli męża i żony) jest czymś pięknym i dobrym. O ile tego nie spapramy i nie wynaturzymy.
To co napisałeś w tym fragmencie, może omyłkowo albo niejasno (niezgodnie z intencjami), przeczy nie tylko nauce KK, ale i zdrowemu rozsądkowi.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Caliope » 14 maja 2021, 9:13

pawelv pisze:
14 maja 2021, 0:56
Szatan niejako blokuje w człowieku poczucie wstydu i grzechu .jak czułby się człowiek masturbując się lub współżyjąc (nawet z żoną) wiedząc i mając świadomość że w tym momencie widzi go jednak Bóg ,Czy gdyby miał tego świadomość czyniąc te ohydne rzeczy nie spłoną ze wstydu ?.
Mój mąż to kiedyś mi mówił, ale nie uwierzyłam, że takie coś jest gdzie napisane. Przez to cierpi wiele osób, bo raczej w małżeństwie są te ohydne rzeczy potrzebne nie tylko do prokreacji, Bóg je nam przecież po coś dał. Ja cierpię, gdzieś można o tym poczytać?

pawelv
Posty: 68
Rejestracja: 07 lut 2017, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: pawelv » 14 maja 2021, 13:53

Nie jestem seksuologiem ani psychologiem ale według mnie masturbacja jest niejako wypadkową popędu płciowego i pojawiającego się napięcia seksualnego oraz braku umiejętności wejścia w zdrową relację z osobą płci przeciwnej. Dotyczy to zapewne ludzi nieśmiałych oraz tych o wybujałej wyobrażni seksualnej którzy szukają coraz to nowych doznań. Tak myślę że masturbacja bazuje na czymś co jest namiastką współżycia podbudowaną wyobrażnią i stymulującą się pornografią.
W pornografii ( która jest obecnie łatwo dostępna ) mężczyżni -tak myślę - doszukują się niezrealizowanych pragnień.
Mężczyzna który był w przeszłości odrzucony i niekiedy ośmieszony przez kobietę będzie prawdopodobnie szukał scen gwałtu z osobą przypominającą kobietę która go skrzywdziła , realizując niejako pragnienie zemsty.
Prawdopodobnie mężczyżni poszukują tam odpowiedników znanych sobie kobiet których nie mogąc posiąść w rzeczywistości chcą mieć jakąś namiastkę obcowania z nimi.

vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: vertigo » 14 maja 2021, 15:08

Caliope pisze:
14 maja 2021, 9:13
pawelv pisze:
14 maja 2021, 0:56
Szatan niejako blokuje w człowieku poczucie wstydu i grzechu .jak czułby się człowiek masturbując się lub współżyjąc (nawet z żoną) wiedząc i mając świadomość że w tym momencie widzi go jednak Bóg ,Czy gdyby miał tego świadomość czyniąc te ohydne rzeczy nie spłoną ze wstydu ?.
Mój mąż to kiedyś mi mówił, ale nie uwierzyłam, że takie coś jest gdzie napisane. Przez to cierpi wiele osób, bo raczej w małżeństwie są te ohydne rzeczy potrzebne nie tylko do prokreacji, Bóg je nam przecież po coś dał. Ja cierpię, gdzieś można o tym poczytać?
Caliope, nie wierz w takie bzdury, które niestety cały czas pokutują u części katolików. To smutne dziedzictwo manicheizmu, czyli dualistycznego myślenia (duch - dobry, ale ciało i wszystko, co się z nim wiąże - złe), który, choć oficjalnie uznany za herezję, od kilkunastu wieków sieje zamęt w Kościele, przez co eros w miłości małżeńskiej z dużym trudem zyskuje właściwe miejsce i docenienie, dzięki książkom Karola Wojtyły, o. Karola Meissnera, a ze współczesnych - o. Ksawerego Knotza, czy choćby o. Szustaka.
Caliope pisze:
14 maja 2021, 9:13
Ja cierpię, gdzieś można o tym poczytać?
Niestety, sporo złego zrobiły wypowiedzi znamienitych postaci Kościoła, takich jak choćby św. Augustyn, czy św. Hieronim o innych nie wspominając. Dwa przykłady - ten pierwszy akceptował akt płciowy w małżeństwie, ale jako ściśle podporządkowany celowi prokreacji: „Czym innym jest małżeństwo służące jedynie posiadaniu dzieci, co wyklucza wszelki grzech, czym innym szukanie w małżeństwie rozkoszy seksualnej z własną żoną, co jest wciąż tylko grzechem powszednim".

To jeszcze da się jeszcze jakoś przełknąć. Natomiast św. Hieronim - autor Vulgaty (czyli przekładu Biblii na łacinę), przeszedł już samego siebie pisząc: „Małżonkowie żyją niczym bydło, a spółkowanie z kobietami upodabnia mężczyzn do świń i innych nierozumnych bydląt" :o :o :o

No comment..
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.

Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Monti » 14 maja 2021, 16:38

vertigo pisze:
14 maja 2021, 15:08
Caliope pisze:
14 maja 2021, 9:13
pawelv pisze:
14 maja 2021, 0:56
Szatan niejako blokuje w człowieku poczucie wstydu i grzechu .jak czułby się człowiek masturbując się lub współżyjąc (nawet z żoną) wiedząc i mając świadomość że w tym momencie widzi go jednak Bóg ,Czy gdyby miał tego świadomość czyniąc te ohydne rzeczy nie spłoną ze wstydu ?.
Mój mąż to kiedyś mi mówił, ale nie uwierzyłam, że takie coś jest gdzie napisane. Przez to cierpi wiele osób, bo raczej w małżeństwie są te ohydne rzeczy potrzebne nie tylko do prokreacji, Bóg je nam przecież po coś dał. Ja cierpię, gdzieś można o tym poczytać?
Caliope, nie wierz w takie bzdury, które niestety cały czas pokutują u części katolików. To smutne dziedzictwo manicheizmu, czyli dualistycznego myślenia (duch - dobry, ale ciało i wszystko, co się z nim wiąże - złe), który, choć oficjalnie uznany za herezję, od kilkunastu wieków sieje zamęt w Kościele, przez co eros w miłości małżeńskiej z dużym trudem zyskuje właściwe miejsce i docenienie, dzięki książkom Karola Wojtyły, o. Karola Meissnera, a ze współczesnych - o. Ksawerego Knotza, czy choćby o. Szustaka.
Caliope pisze:
14 maja 2021, 9:13
Ja cierpię, gdzieś można o tym poczytać?
Niestety, sporo złego zrobiły wypowiedzi znamienitych postaci Kościoła, takich jak choćby św. Augustyn, czy św. Hieronim o innych nie wspominając. Dwa przykłady - ten pierwszy akceptował akt płciowy w małżeństwie, ale jako ściśle podporządkowany celowi prokreacji: „Czym innym jest małżeństwo służące jedynie posiadaniu dzieci, co wyklucza wszelki grzech, czym innym szukanie w małżeństwie rozkoszy seksualnej z własną żoną, co jest wciąż tylko grzechem powszednim".

To jeszcze da się jeszcze jakoś przełknąć. Natomiast św. Hieronim - autor Vulgaty (czyli przekładu Biblii na łacinę), przeszedł już samego siebie pisząc: „Małżonkowie żyją niczym bydło, a spółkowanie z kobietami upodabnia mężczyzn do świń i innych nierozumnych bydląt" :o :o :o

No comment..
To wszystko dziś zadziwia, ale pamiętajmy, że także święci są dziećmi swoich czasów. Papież Franciszek mówi wprost, że seks to dar Boży - i tego się należy trzymać.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)

pawelv
Posty: 68
Rejestracja: 07 lut 2017, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: pawelv » 14 maja 2021, 17:06

Nie jestem seksuologiem ani psychologiem ale myślę że masturbacja jest wypadkową popędu seksualnego , napięcia seksualnego a nieumiejętności nawiązania właściwej relacji między osobami różnej płci.
Jest ona namiastką ,substytutem pragnienia mężczyzny do głębokiej relacji seksualnej powstałej w wyobrażni która jest uzupełniona obrazami pornograficznymi bądż nagości .
W pornografii mężczyzna szuka (tak myślę) przeżyć i podobieństw dotyczących kobiet które być może zna a z którymi raczej nigdy nie wejdzie w głębszą relację choć czasem niektórzy próbują stworzyć takie relacje w realu.
Niekiedy -tak myślę- zaczyna szukać też czegoś nowego , coraz to innych wrażeń i nigdy nie może się zaspokoić.
Myślę że czasem też będąc odrzuconym i może nawet ośmieszonym przez kobietę szuka w pornografii scen gwałtu z kobietami do niej podobnymi przeżywając niejako odwet na niej.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Pavel » 14 maja 2021, 18:20

pawelv pisze:
14 maja 2021, 13:53
Nie jestem seksuologiem ani psychologiem ale według mnie masturbacja jest niejako wypadkową popędu płciowego i pojawiającego się napięcia seksualnego oraz braku umiejętności wejścia w zdrową relację z osobą płci przeciwnej. Dotyczy to zapewne ludzi nieśmiałych oraz tych o wybujałej wyobrażni seksualnej którzy szukają coraz to nowych doznań. Tak myślę że masturbacja bazuje na czymś co jest namiastką współżycia podbudowaną wyobrażnią i stymulującą się pornografią.
W pornografii ( która jest obecnie łatwo dostępna ) mężczyżni -tak myślę - doszukują się niezrealizowanych pragnień.
Mężczyzna który był w przeszłości odrzucony i niekiedy ośmieszony przez kobietę będzie prawdopodobnie szukał scen gwałtu z osobą przypominającą kobietę która go skrzywdziła , realizując niejako pragnienie zemsty.
Prawdopodobnie mężczyżni poszukują tam odpowiedników znanych sobie kobiet których nie mogąc posiąść w rzeczywistości chcą mieć jakąś namiastkę obcowania z nimi.
Nie wiem czego dokładnie wypadkową jest masturbacja, ale załóżmy że jest tak jak napisałeś. Czy wynika z tego, że popęd seksualny jest czymś złym?
Wg mnie nieuprawnione wnioskowanie.

Wymieniłeś sporo różnych przypuszczeń. Możliwe, że w pewnych przypadkach nawet realnych. Ale nie w każdym przypadku, wg mojej obserwacji i doświadczenia raczej rzadszych i skrajnych przypadków.

Jako osoba przez lata się w tym babrająca niespecjalnie się tych dywagacjach odnajduję (Co nie znaczy, że kompletnie wcale).

Bardziej mnie jednak ciekawi jaki jest cel takich ogólników i zgadywanek.

To, że masturbacja jest zła i bardzo destrukcyjna? To wiadomo, przynajmniej tutaj.
W końcu współczesny główny nurt nauki twierdzi, że jest albo nieszkodliwa i normalna, albo wręcz zdrowa i normalna.
Na szczęście to forum nie poszło aż tak do przodu z „duchem czasu”. Nauka KK również.

Wydaje mi się, że warto, jeśli masz takie niefajne doświadczenia i chęć dzielić się sobą.
Jeśli zaś nie masz (twoje szczęście wtedy) nie dywagować na temat nieznajomych sobie obszarów, teoretyzując, zgadując i wchodząc w głowę innych.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

pawelv
Posty: 68
Rejestracja: 07 lut 2017, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: pawelv » 14 maja 2021, 19:03

Pavel napisał ,,Bardziej mnie jednak ciekawi jaki jest cel takich ogólników i zgadywanek."
Pornografia sama w sobie jest złem ale jakie są przyczyny sięgania po nią.
Alkoholik jest alkoholikiem ,,bo jest wódka" ??? zaiste..... to dlaczego wszyscy nie popadają w alkoholizm ?
Gdyby człowiek znał przyczyny sięgania po nią być może łatwiej byłoby mu z tym nałogiem walczyć .
Na pewno jest to zjawisko w obecnych czasach mocno rozrosłe i ktoś na pewno ma w tym swój cel zarabiając krocie .
Alternatywą tego jest życie w małżeństwie.......A co jeśli w małżeństwie nie ma pożycia?

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Ruta » 14 maja 2021, 19:20

vertigo pisze:
14 maja 2021, 15:08
Niestety, sporo złego zrobiły wypowiedzi znamienitych postaci Kościoła, takich jak choćby św. Augustyn, czy św. Hieronim o innych nie wspominając. Dwa przykłady - ten pierwszy akceptował akt płciowy w małżeństwie, ale jako ściśle podporządkowany celowi prokreacji: „Czym innym jest małżeństwo służące jedynie posiadaniu dzieci, co wyklucza wszelki grzech, czym innym szukanie w małżeństwie rozkoszy seksualnej z własną żoną, co jest wciąż tylko grzechem powszednim".

To jeszcze da się jeszcze jakoś przełknąć. Natomiast św. Hieronim - autor Vulgaty (czyli przekładu Biblii na łacinę), przeszedł już samego siebie pisząc: „Małżonkowie żyją niczym bydło, a spółkowanie z kobietami upodabnia mężczyzn do świń i innych nierozumnych bydląt" :o :o :o

No comment..
Trochę bym odpuściła Augustynowi :) Miał dość wyrazisty i ostry styl. Jednak jeśli się trochę zagłębić, to Agustyn wsytępował nie przeciwko aktom seksualnym w małżeństwie, ale przeciwko kierowaniu się pożądaniem. A także przeciwko odrywaniu aktów seksualnych od ich podstawowej funkcji - prokreacji. Choć jest faktem, że rozbudowana teologia związana z panowaniem nad pożądaniem i budowaniem więzi także w sferze fizycznej rozwinęła się później. Niemniej jednak święty Augustyn komentował także Pieśń nad Pieśniami, i w moim odbiorze czuł i opisywał tą bliskość, którą może dać bliskość seksualna i namiętność realizująca się w małżeństwie, a nawet w relacji Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem. Kluczem według niego było obdarowywanie się, nie zaś realizacja pożądania, branie, korzystanie. Nie był więc święty Augustyn moralistą w rozumieniu późniejszych epok. Ani nie prezentował manichejskiego podejścia do ciała. Natomiast występował przeciwko realizacji żądz.
O Hieronimie i jego teologii wiem niewiele, więc się nie wypowiem.

Jakiś czas temu trafiłam na wystąpienie Księdza Dziewieckiego. Opowiadał o małżonkach, którzy powiedzieli, że ich córka poczęła się z miłości. Nie z pożądania. To krótko wyrażona myśl Augustiańska właśnie. Bardzo piękna myśl.

Myślę, że wiele kobiet czuje różnicę między tym kiedy mąż realizuje swoje pożądanie, a kiedy chodzi o intymność, bliskość, miłość budowanie relacji. I tu nauczanie Kocioła się nie zmieniło - bliskość małżonków jako wyraz więzi jest w porządku, realizowanie pożądania nie jest. To nie jest przeciwne realizacji namiętności, ani obdarowywaniu się przyjemnościom. To dar od Boga dla ludzi i piękno i wyjątkowość więzi małżeńskiej, w której ludzie mogą być ze sobą tak blisko.
Podobnie jest z prokreacją - odrywanie aktów seksualnych od tego, że służą prokreacji, rodzi trudności. To, nawet według tego co mówi pan Pawlukiewicz, nadal dośc częsta sytuacja, gdy mąż jest gotowy na bliskość z żoną, ale nie chce, by ona zaszła w ciążę. I potrafi mieć do żony pretensje o ciążę. O tym mówi często także pani Wanda Półtawska. Nie wiem z jakiego powodu w koncepcję oderwania aktów seksualnych od prokreacji wpadają mężczyźni - może dlatego, że u kobiet jest to wpisane w ich ciała. Zgadzam się z Panią Wandą, że mężczyzna traktując tak żonę rani głęboko jej seksualnośc i kobiecość. Także wtedy gdy zaczyna wymagać antykoncepcji. I że wtedy zaczyna kobiety używać, a nie ją obdarowywać. Bardzo nienowoczesny i zacofany pogląd - wiem. Ale się pod nim podpisuję. Bo jest prawdziwy.

Współcześnie, gdy kwestie realizacji popędu seksualnego są klasyfikowane jako podstawowe potrzeby, na równi z oddychaniem i przyjmowaniem pożywienia, a w coraz większej liczbie państw, także jako prawo jednostki - trudno jest spojrzeć na kwestię pożądania inaczej. Wielu mężczyzn i coraz więcej kobiet uważa, że popęd musi być realizowany, a jesli nie jest - jesteśmy straszeni chorobami fizycznymi i psychicznymi, zaburzeniami nerwicowymi. Osoby żyjące w celibacie są za to podejrzane - albo o udawanie i hipokryzję, albo o wynaturzenia związane z nierealizowaniem popędu i zaburzenia z tym związane.

Wracając do Augustyna - był także autorem porównania Krzyża do łoża małżeńskiego. Dziś w pierwszym odbiorze wydaje się ono powiedzmy, niestosowne, w jakiś sposób naruszające sferę sacrum. W naszych czasach seksualność tak bardzo kojarzy się nam z brakiem świętości, że trudno nam dostrzec w niej sacrum. Choć tacy jestesmy przecież jako społeczeństwa nowocześni. COś jednak zagubiliśmy od czasów świetgo Augustyna. A taka może być seksualność w małżeństwie - święta. Na moim kursie przedmałżeńskim ksiądz mówił o trzech przestrzeniach sacrum w małżeństwie - Eucharystii, stole oraz łożu. Ale wychowani na różnych świeckich koncepcjach rzadko potrafimy realizować swoją seksualność i bliskośc fizyczną tak, aby była ona sacrum. I często wchodzimy w półprawdy - na przykład mówiąc, że Kościół nie neguje "już" seksualności, lub, że teraz Kościół mówi że pożądanie jest w porządku.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości