Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: mare1966 »

Ukasz ,
ja tylko w kwestii merytorycznej .

Sąd niczego nie "bada" .
Skarga powodowa to pismo procesowe
O STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI .
I należy podać konkretne DOWODY .
Tak więc z natury rzeczy skarga jest intencją
o stwierdzenie nieważności .
( nie wnosi się przecież skargi o stwierdzenie ważności )

Co znów do SAMEJ PEWNOŚCI .
( piszesz , że "będzie miała pewność" )
Sąd Kościelny jest sądem ludzkim , analogicznie jak sąd cywilny .
( w dużej mierze wspiera się także na ustaleniach tego ostatniego )
Nie jest nieomylny , bo podobnie jak w procedurze świeckiej
zakłada się APELACJĘ ( do drugiej instancji , a nawet apelację od drugiej
czyli do Roty Rzymskiej ) .
Sądy nie mają "podłączenia" do kancelarii Pana Boga .

Oczywiście , istnieją przypadki proste
( święcenia kapłańskie , bigamia itp. )
ale te nie stanowią problemu przecież .
A sądy opierają się na zeznaniach ludzkich , z natury rzeczy ułomnych
( psychika jest trudno mierzalna )
Tutaj nawet nie musi być "złej woli" czy kłamstwa .
Przypadki są bardzo nieostre .

Reasumując .
Uważam , że sprawa ważności ma jakieś potwierdzenie lub nie
bezpośrednio w nazwijmy to duszą człowieka
( świadomości aktu , jego rozumienia , woli itp. )
Co zresztą wcale nie jest takie jednoznaczne i łatwe do określenia ,
bo człowiek sam siebie może zwodzić czy okłamywać .
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Nirwanna »

Zgadzam się z wpisem mare, przy drobnych uszczegółowieniach.
Sąd Kościelny jest sądem ludzkim , analogicznie jak sąd cywilny .
( w dużej mierze wspiera się także na ustaleniach tego ostatniego )
Nie zawsze w dużej mierze, bywa że w ogóle się nie opiera, bo sprawa się toczy bez orzeczonego rozwodu, bowiem prawo kościelne nie nakłada obowiązku rozwiedzenia się do wniesienia sprawy do sądu biskupiego. Bywa też, że w ogóle się nie opiera, bo sąd cywilny skupia się na czasie trwania małżeństwa, a sąd biskupi na momencie zawierania małżeństwa.
Sądy nie mają "podłączenia" do kancelarii Pana Boga .
Sądy nie. Ale sędziowie mogą modlić się do Ducha Świętego o prowadzenie i otwartość na dar Jego mądrości. Jest to rodzaj dostępu do kancelarii ;-)
Przy świadomości, że natura ludzka jest ułomna, i rzeczywiście człowiek umie zakłamać samego siebie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: mare1966 »

Nirwanno ,
oczywiście , różna jest praktyka poszczególnych sądów ,
a i charakter ( dowody ) każdej sprawy są różne .
Można się przecież powoływać na dowody włączone w akta sprawy cywilnej
( ISTOTNE zeznania stron czy świadków ) .
Jasne , nie ma obowiązku rozwiedzenia się .
Tym niemniej za przypadkowym ( np. akurat Koszalińskim )
formularzem pozwu :
- Załącznik nr 3: odpis/kopia wyroku rozwodowego



Modlić może się każdy , także małżonkowie ( w tym domniemani ) .
A sędziowie , obrońca to przecież księża , więc jakby z "obowiązku zawodowego" .
( a tytuły dr czy prof mają z nadania ludzkiego )
Tym niemniej sprawę prowadzą w oparciu na FAKTY .
Inaczej po co w ogóle sprawa ?
Nie wystarczyła by tylko sama modlitwa do Ducha Świętego
i oczekiwanie na "odpowiedź" TAK -NIE .
( ważne - nieważne )
Wygląda jednak , że to ludzkie przesłanki ( w tym PRAWO KANONICZNE )
mają zasadnicze i określone znaczenie .
A modlitwa to tylko "głos doradczy" dla rozumu ludzkiego .
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: mare1966 »

Napiszę bardziej obrazowo .
Przecież wystarczyło by "bardzo się pomodlić"
i wyciągnąć kartę : czarna - czerwona .
Z uzasadnieniem , że to będzie z "woli Boga"
i Jego prawdy .

A jednak prowadzi się procesy .
Następnie apelację .
Czy pierwsza instancja "słabo się modliła" ?
A nawet i "druga" , skoro trzeba Roda Rzymskiej .
A przecież i ta nie jest chyba nieomylna ?
WIĘC ?
Wygląda , że ABSOLUTNEJ pewności nie będzie nigdy ?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: mare1966 »

Ciągnąc myśl dalej .

Wnosząc pozew o stwierdzenie nieważności
idziemy z intencją uzyskania tejże nieważności .
( a nie jakiegoś badania , dociekania prawdy )
Dlaczego ?
Bo taka jest konstrukcja tej procedury .
Jesteśmy STRONĄ postępowania .

'Musimy" oczywiście przedstawić przesłanki dla stwierdzenia tejże nieważności od początku .
W konsekwencji jako strona zainteresowana JESTEŚMY więc zainteresowani
orzeczeniem o stwierdzeniu nieważności .
Tym samym będziemy AKCENTOWAĆ takie fakty ,
odczucia , emocje , stany
które potwierdzą stawianą we wniosku tezę .
Procedury sądów kościelnych i zasady postępowania , logiki
są w zasadzie podobne do procedur sądów cywilnych .
Tylko kodeksy inne ( tutaj mamy Kodeks Prawa Kanonicznego ) .


Pragnę jeszcze zauważyć niby oczywistą rzecz .
Kiedy w małżeństwie się układa
nikt nie zaprząta sobie głowy "ważnością" małżeństwa .
O ile sama procedura nie budzi wątpliwości
w przypadkach oczywistych
( typu porwanie , bigamia itp. )
to już rodzi takowe w pozostałych ,
a tych są tysiące rocznie .
Z tego znaczny odsetek kończy się orzeczeniem nieważności .

Tu warto wspomnieć , że sam katalog przesłanek
jest rozbudowany , pojemny i nieostry .
W praktyce instytucja staje się więc furtką do legalnego ,
prawnego wyjścia awaryjnego z trudnej nierozerwalnej małżeńskiej rzeczywistości .
Małżeństwo niby nierozerwalne , ALE .

Tu na myśl przychodzą słowa :
"Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16,19).
A tutaj jedna z odpowiedzi :
http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_45.htm
W praktyce , dalej więc niczego nie wiemy .
Bo wyrok wyrokiem , ale jak jest dowiemy się na Sądzie
........ Ostatecznym .
Ukasz

Re: Nie kocham męża

Post autor: Ukasz »

W obu kwestiach masz Mare rację: sąd biskupi nie tyle bada, co weryfikuje wniosek. Z tego wynika, że aby złożyć ten wniosek zainteresowana osoba musiałaby najpierw w sercu uznać swoje "małżeństwo" za nieistniejące, nigdy nie zawarte. I potem żyć z tym przez cały czas trwania procesu - formalnie małżeństwo cieszy się domniemaniem ważności, a ta osoba już je w sobie skreśliła. Co gorsza, w przypadku oddalenia pozwu staje przed wyzwaniem odbudowy relacji ze współmałżonkiem, którego wcześniej jako takiego przekreśliła, stwierdziła, że nigdy nim nie był, i utrzymywała tak przez długi czas. To naprawdę wielkie i bardzo ryzykowne wyzwanie i warto się dobrze zastanowić przed wejściem na tę drogę.
Również w drugiej sprawie przyznaję Ci rację od strony formalnej. To jest po prostu werdykt sądu, może szczególnie wspieranego przez Ducha Świętego, ale niewątpliwie sądu ludzkiego i jakoś omylnego. Dlatego warto do tego podejść od strony własnego wyboru i zaufania temu werdyktowi. Jeżeli ktoś nie ma przeświadczenia, że sam w sobie uzna taki werdykt za pewny, mocą swojego wyboru w chwili składania wniosku, to lepiej nic nie składać. To miałem na myśli pisząc o pewności: dobrowolne zdanie się na ocenę sądu.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Wątek wydzielono z wątku Inki: viewtopic.php?f=10&t=2187&p=157993#p157993
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ukasz

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: Ukasz »

Pisałem na ten temat tylko z myślą o sytuacji Inki.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: mare1966 »

Zatem JAKIE WNIOSKI ?

Cóż . JA dochodzę do takowych .
Sama instytucja ( możliwość sądowego poświadczenia stanu faktycznego ) stwierdzania ( uznawania małżeństw )
za NIEBYŁE , NIEZAWARTE jest potrzebne .
Istnieją bowiem przypadki oczywiste , łatwe do interpretacji .
Stanowią one jednak bardzo niewielki procent wnoszonych pozwów .

W praktyce procedura stanowi "legalne" obejście zasady nierozerwalności ,
mniej lub bardziej "naginane" do konkretnego paragrafu .
Zaryzykuję stwierdzenie , że jest swego rodzaju "wentylem bezpieczeństwa"
dla Kościoła .
Co prawda Kościół nie wycofuje się z zasady nierozerwalności ,
ale "wychodzi naprzeciw " , tu można sobie dopisać różne teksty
w stylu
"pochyla się nad " itp.

Po części uważam , należy rozumieć ewolucyjne stanowisko Kościoła ,
gdyż następuje rozwój np.psychologii .
Z drugiej strony jednak Kościół wymaga jedynie podstawowej świadomości
jako wystarczającej do prawidłowego zawarcia małżeństwa ważnego .

Reasumując uważam , że Kościół ma nierozwiązany problem .
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: mare1966 »

Uważam , że korzenie problemu sięgają głębiej .
Mianowicie w pytaniu
o istotę samego sakramentu małżeństwa , jego sakramentalności .
A tutaj wchodzimy już w historię Kościoła .
Temat wcale nie jest nowy .
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: Pijawka »

Jak wszystko dobrze się układa, to rzeczywiście nikt nie kombinuje że stwierdzeniem nieważności nawet gdyby była oczywista.
Moi serdecznie znajomi zawierali bardzo dawno temu ślub kościelny ( przyspieszony, bo była już w ciąży) i w dodatku zrobili to "dla świętego spokoju" żeby nie denerwować babci i rodziców...od razu mówili, że nie zamierzają po katolicku wychowywać potomstwa, ponieważ "zapisali się" do innego kościoła i byli już tam w procedurze oczekiwania na ich "chrzest". Uznali,że ślub katolicki to będzie fajne oficjalne pożegnanie z kościołem..
Masakra..
Mają 4 dzieci i żyją że sobą jako szczęśliwe,udane małżeństwo przez wiele lat. Zostali też rodzina zastępczą dla innych dzieci. Żadno z ich dzieci nie jest ochrzczone i wychowane po katolicku. Ale oni trwają ze sobą w miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej. Gdyby jednak zechcieli się "opuścić" to stwierdzenie nieważności byłoby chyba dość proste. Wszem i wobec trąbili dlaczego biorą ślub kościelny, nie kryli się z motywacją i świadków pod dostatkiem...
Tyle lat ich obserwuję i zdumiewa mnie ta ich sytuacja...
jacek-sychar

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: jacek-sychar »

mare1966 pisze: 02 maja 2019, 23:29 Zatem JAKIE WNIOSKI ?
Mare

Ale wiesz, że to są tylko TWOJE wnioski?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: mare1966 »

Tak Jacek ,
w poście z 02 maja 2019, 23:29
napisałem na samym wstępie :
"Zatem JAKIE WNIOSKI ?

Cóż . JA dochodzę do takowych ."

Zauważ , że napisałem "JA "
( dużymi literami ) :lol:
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: Unicorn2 »

Podobnie odbieram Sąd Kościelny jak napisał wcześniej Mare.
Istnieje jednak niewielki procent ewidentnie nieważnych małzeństw. Większość znanych mi sytuacji wygląda trochę tak , dajcie mi małżeństwo a ja wynajde coś aby było zawarte nieważnie.
W Krakowie również wymagają rozwodu cywilnego aby zbadać ważność małżeństwa.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Procedura stwierdzania nieważności małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Powodem jest najczęściej swoiste ułatwienie sobie pracy, bo i tak większość wniosków do sądów trafia na etapie "po rozwodzie".
Jednak prawo kanoniczne nie wymaga rozwodu cywilnego do wszczęcia procedury.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ