Jak ratować..

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: Jak ratować..

Post autor: Wiedźmin »

inga pisze: 22 lip 2017, 17:14
Aleksandrze, piszesz:
Aleksander pisze: 12 lip 2017, 19:57
Uważam, że strona odchodząco/zdradzająca - ma gorzej - czyli automatycznie Ty "masz lepiej" :)
Musisz wewętrznie lepiej czuć się ze sobą - pewnie jesteś bardziej poukładana.
Spróbuj tak na to spojrzeć.
a ja uważam, tzn. czuję, że zdradzający ma łatwiej, bo on nie został odrzucony, nie doznał odtrącenia, zdeptania, upokorzenia, zranienia
i jeśli faktycznie kowalska/kowalski dla nich nic już nie znaczą, łatwiej im zapomnieć..
Ingo, piękny długi post. Dzięki.
Z tym "że masz lepiej" - to oczywiście w nieco głębszym wymiarze.
Po ludzku, na pierwszy rzut oka, to oczywiście, że my "ofiary" mamy gorzej, z nożem w sercu i rogami na głowie... odtrąceni.

Ale mi chodzi o to, żeby na chwilę się zatrzymać i pomyśleć, jak bardzo nieszczęśliwa, niepoukładana, bez potrzeby trzymania się kluczowych wartości musi być osoba zdradzająca. Jak pewnie niskie poczucie własnej wartości mieć musi... i ta potrzeba "szukania szczęścia" na zewnątrz... potrzeba zewnętrznej stymulacji. Jak źle muszą czuć sie owi zdradzający sami ze sobą... O to mi chodziło piszać, że generalnie mają gorzej.
Obrączka
Posty: 28
Rejestracja: 10 maja 2017, 18:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: Obrączka »

Tak czytam i czytam to co opisujesz i się zastanawiam czy będąc na miejscu twojego męża sama bym to wszystko wytrzymała po powrocie do domu .Zacznij naprawę od siebie , bo widzę że jesteś uwieszona na swoim mężu cały czas drążysz i nie dajesz mu spokoju , Ciągle wracasz do tego co było , atakujesz go , wymagasz od niego . Facet w końcu odejdzie drugi raz bo nie wytrzyma tego . Nie dajesz mu szansy na naprawę , na przemyślenia tylko chciała byś tu i teraz żeby się domyślił . Czytaj te książki które tu polecają i zobaczysz ile błędów popełniasz , tak to nie naprawisz małżeństwa .Ja np.uważam że twój mąż dobrze ci powiedział żebyś sama zdecydowała o wyjeździe do jego rodziców , bo on nie wie co siedzi w twojej głowie . Ratowanie małżeństwa to nie jest taka prosta rzecz jak ci się wydawało .Ty odpowiadasz za siebie on za siebie .Zmieniaj siebie , a on zobaczy zmianę w tobie i zacznie się też zmieniać pomału
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: Niezapominajka »

Obrączka masz rację. Tak trzeba. Zmieniać siebie.
Inga - wiesz, jakbyś mnie wyraziła swoim postem. Mam to samo dokładnie.
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: Niezapominajka »

Właśnie, dlaczego faceci reagują źle na nasze łzy? Czują się atakowani? Do niczego? Co zrobić z tym zalewem uczuć? Ja się czasem czuję jak zakorkowana zagazowana butelka.
Mi mąż powiedział że ja to bym chciała od razu idealny związek a to musi przyjść pomału, dzień po dniu. Powiedział że on się stara. Otwiera się ale mi ciągle mało. Chciałabym wszystko. Wiem że właśnie to moje chcenie kiedyś wszystkiego jak ja chcę zniszczyło nad. Jak się temu nie dać gdy emocje buzują?
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: inga »

Obrączko, zabolało au.. Ale bardzo bardzo Ci dziękuję za to, co napisałaś.

Aleksandrze, masz rację.. Myślę że podobne odczucia towarzyszą mojemu mężowi..

Niezapominajko, chyba tylko świadomość, wbrew naszemu 'czuciu', że takim swoim zachowaniem (które jest dla nas tak naturalne przecież...) niszczymy wszystko...
Jutro postaram się przepisać tu kilka fragmentow z 'Cenniejszej niż perły' nt. mózgu mężczyzny i mechanizmów, które u nich występują w relacjach z nami..
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak ratować..

Post autor: mare1966 »

Faktycznie ,
mąż ma z tobą ciężkie życie .
Perfekcjonizm jest destrukcyjny .
"Babie nigdy nie dogodzi" , stare a się sprawdza .
Na dłuższą metę nikt nie wytrzyma .
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak ratować..

Post autor: Unicorn2 »

Inga pisze.
Jutro postaram się przepisać tu kilka fragmentow z 'Cenniejszej niż perły' nt. mózgu mężczyzny i mechanizmów, które u nich występują w relacjach z nami..
Inga strasznie chcesz wniknąć w mózg twojego męźa .Pamiętaj źe facet myśli całym ciałem więc moźe lepiej postarać się być fajną źoną.
Myśle źe jak przestaniesz tak wszystko analizować to wszystko się poukłada.
Ostatnio zmieniony 24 lip 2017, 13:16 przez Pavel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: Niezapominajka »

Inga cenniejsza niż perły tak, też wiele mam cytatów. Jak niszczymy ich swoim chciejstwem itp. Polecam Ci Urzekająca. Zamierzam ją odświeżyć.
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: Niezapominajka »

Mare - daj rady jak żyć dobrze z mężem po powrocie. Babie nigdy nie dogodzisz- fakt. A jak dogodzić facetowi? Innych facetów też proszę o wskazówki. Może my za dużo chcemy i stąd ich niezadowolenie i psucie tego co jest.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak ratować..

Post autor: Pavel »

Niezapominajka pisze: 24 lip 2017, 22:14 Mare - daj rady jak żyć dobrze z mężem po powrocie. Babie nigdy nie dogodzisz- fakt. A jak dogodzić facetowi? Innych facetów też proszę o wskazówki. Może my za dużo chcemy i stąd ich niezadowolenie i psucie tego co jest.
Może zanim Mare napisze, ja coś wtrącę ;)
To co wytłuściłem. Sama dałaś sobie odpowiedź na jeden z kluczowych elementów.
Poza tym cierpliwość, budowanie krok po kroku, właściwy sposób komunikacji (bezprzemocowy) wraz z tłumaczeniem, aby upewnić się, że odbieramy to co miał na myśli nadawca.
Na koniec - zadbanie o swoje potrzeby i napełnianie swoich zbiorników miłości w odpowiedni sposób (czyli dajemy miłość zgodną z "językiem" obdarowywanego).
W przypadku facetów to, co już pisano: pochwal, przytul, nakarm ;)
To wszystko i jak najmniej (albo wcale) fochów, sprzeczek, oceniania (przynajmniej negatywnego ;) ). Odrzucić negatywy i doceniać pozytywy.

To po mojemu "baza".
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak ratować..

Post autor: mare1966 »

Jeszcze się taki nie urodził , co by wszystkim dogodził .
Szczególnie ostatnio mam takie smutne refleksje .
Niezapominajko , każdy jest inny .
Najlepiej ( choć często wcale nie prosto ) ZAPYTAĆ
czego chce , na czym mu zależy itd.

Warto zauważyć , że "złota rybka " spełniała tylko 3 życzenia .
Rybak , znaczy facet ją złowił i jego zapytała .
Na to wtrąciła się żonka i każdy wie co było dalej .
No tak , ale kto dziś czyta bajki ?
Zamiast tego idiotyczne "kreskówki" itp.

"W bólach rodzić będziesz a mężczyzna będzie nad tobą panował "
jakoś tak
Myślę , że kobiety jakby "z przekonania nieuświadomionego"
postrzegają siebie za gorsze .
I z tego same maja i robią problemy .
To zawsze one walczą z mężczyznami , chcą im "dorównać" itd.
To rodzi taki nieustanny niepokój , nerwowość .

Często też chyba lubią wynajdywać problemy .
Nie jest to oczywiście tylko cecha kobiet .
Sam lubię rozmawiać , no ale jakby tak cały czas
i na okrągło wszystko roztrząsać .
Faceci lubią rzeczy , a rzeczy "nie gadają" . :lol:
Faceci zmieniają otoczenie , więc patrzą ogólnie ,
nie skupiają się na szczegółach NIEISTOTNYCH .
Ma być praktycznie .

No nie wiem , po prostu PYTAJ tego konkretnego faceta .
Nie ma lepszej metody .
To co dla jednego jest priorytetem , dla innego niekoniecznie .


Na pewno , ważne jest "łóżko" i to jakby "osobna sprawa" .
I generalnie jak najmniej "zawracaj mu głowy" .
Cisza ma swoje zalety .
Miej też "własne życie" , nie bądź jak plecak .
margaritum
Posty: 66
Rejestracja: 03 lut 2017, 10:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: margaritum »

mare1966, ale ta prośba o Wasze męskie podpowiedzi to dobra jest. Ja wiem, że konkretny facet może mieć swoje potrzeby, pomysły. Ale nie zawsze potrafi je nazwać tak, jak Wy Panowie z Sycharu, którzy przepracowaliście zazwyczaj więcej niż przeciętną.
Dla mnie Wasze porady są ogromnie dużo warte. Wiele przeczytałam w książkach, ale fakt, że Wy zwracacie na coś uwagę, powodował, że bardziej przyłożyłam się w książce do danego rozdziału, przeczytałam kilka razy. Na przykład to o nie wrzucaniu facetowi wszystkich swoich emocji. Nie rozumiałam tego, buntowałam się, czemu on nie chce słuchać tego, co dla mnie ważne. Czemu mówi, że jest "przeboćcowany". Myślałam, że to znaczy, że mu nie zależy. I nie potrafiłam odpuścić. Teraz mi łatwiej.

Cały czas powtarzam sobie te 3 słowa: nakarmić, pochwalić, przytulić. X miesięcy temu, kiedy przerabiałam "Próbę ogniową" zaczęłam wstawać rano, żeby zrobić mężowi śniadanie. Trudno mi było znaleźć jakiś taki konkret, który mogłabym dla niego zrobić. Wcześniej każdy robił sobie, bo wychodzimy o różnej porze do pracy. Teraz, nawet jak on musi wstać o 4-5 rano, co też się zdarza, wstaję tylko po to, by zrobić mu kanapki. Zwykłe kanapki. Ja ogólnie jestem kiepska w kuchni. Ale powiedział mi, że ten gest, z jednej strony nieduży, z drugiej on wie, że sporo mnie kosztuje, ogromnie dużo dla niego znaczy. Bo on wie, że to dla mnie trudne. Ja sama sobie tłumaczę, że to chyba jest w jego języku. Działanie.

Mam wciąż problem z "pochwalić". Ustawiłam sobie nawet przypomnienie w telefonie, żeby codziennie jakieś dobre zdanie powiedzieć. Czasem mam poczucie sztuczności, wymyślam specjalnie, chociaż nie mam akurat nastroju. Ale chociaż wyślę smsa, że dziękuję za to, czy to. Wydaje mi się, że "pochwalić" znaczy też nie krytykować, nie narzekać, nie czepiać się. Czy mam rację?
Czasem mówię jakieś komplementy wprost, np. mój mąż jest bardzo dobry w różnych pracach domowych, na wielu rzeczach się zna. Mówię nieraz, że mi się podoba to, co zrobił. Teraz mamy remont, więc okazji wiele. Ale on jakby odbija te moje pochwały. Mówię np. "ale Ci fajnie ta półka wyszła (to było spontaniczne, a nie sztuczne), a on odpowiada: "bo patrzysz z daleka, z bliska nie jest tak dokładnie. I w sumie tak z każdym moim komplementem. Czy robię coś nie tak? Czy może, mimo takiej reakcji, i tak to ma znaczenie?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13378
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak ratować..

Post autor: Nirwanna »

Ma znaczenie. Twój mąż może na ten moment nie umieć przyjmować pochwał, sama tak mam. Ale one trafiają we właściwe miejsce i po troszku budują :-)
Dawaj nie oczekując :-D
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak ratować..

Post autor: mare1966 »

Przede wszystkim nie krytykować !
Pochwalić ma mniejsze znaczenie .
Jedna krytyka to bardziej gorzej niż
jedna pochwała lepiej .

"Mówię np. "ale Ci fajnie ta półka wyszła (to było spontaniczne, a nie sztuczne), a on odpowiada: "bo patrzysz z daleka, z bliska nie jest tak dokładnie. I w sumie tak z każdym moim komplementem. Czy robię coś nie tak? Czy może, mimo takiej reakcji, i tak to ma znaczenie?"

A co ma odpowiedzieć niby ?
Odpowiada normalnie , co wcale nie znaczy
że go to nie podkręca .
Jak powiesz kobiecie , że ma ładną kieckę ,
to powie , że normalną itp.
Bo taka mentalność , że wypada być skromnym .
A inna rzecz , że on widzi , że jest krzywo
( dla ciebie prosto )
I właśnie , po co ty roztrząsasz takie błahostki ?
Chwal i tyle , a właściwie zwyczajnie ZAUWAŻAJ .
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak ratować..

Post autor: Pavel »

margaritum pisze: 25 lip 2017, 9:47 Wydaje mi się, że "pochwalić" znaczy też nie krytykować, nie narzekać, nie czepiać się. Czy mam rację?
To nie to samo.
Pochwalić, znaczy zauważyć pozytywy.
Brak krytyki, narzekania, czepiania to brak negatywów.
mare1966 pisze: 25 lip 2017, 13:45 Przede wszystkim nie krytykować !
Pochwalić ma mniejsze znaczenie .
Jedna krytyka to bardziej gorzej niż
jedna pochwała lepiej .
Jak słusznie napisał Mare, każdy facet mimo pewnych uwarunkowań i wynikających z nich podobieństw, jest sobą. Najlepiej więc badać u źródła. O ile się da ;)
Osobiście nie zgodzę się jednak z powyżej zacytowanym fragmentem.
Może dlatego, że krytyka, zwłaszcza właściwie podana i konstruktywna, jest dla mnie (i była) możliwa do przetrawienia ;)
W mojej ocenie ważna jest, jak we wszystkim, równowaga i umiar.
Można postawić oczyma wyobraźni wagę. Na jednej szali rzucasz pochwały, docenienie na drugiej krytykę, narzekania, czepianie się, podważanie jego decyzji.

Jeżeli pozytywy mocno przeważają negatywy, da się chyba z tym żyć :)
mare1966 pisze: 25 lip 2017, 13:45 A co ma odpowiedzieć niby ?
Odpowiada normalnie , co wcale nie znaczy
że go to nie podkręca .
Jak powiesz kobiecie , że ma ładną kieckę ,
to powie , że normalną itp.
Bo taka mentalność , że wypada być skromnym .
A inna rzecz , że on widzi , że jest krzywo
( dla ciebie prosto )
Nic dodać nic ująć.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ