W którą stronę?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: W którą stronę?

Post autor: mare1966 »

Ja mam takie wrażenie , że w dzisiejszym świecie
( "zachodnim" , a ściślej polskich pokoleniach tych 20 , 30 latków
max 40 latków ) istnieje taki bajkowy obraz związku .
Celowo nie używam określenia małżeństwa .
Otóż istnieje jakby wymóg życia w stanie jakiejś relacji doskonałej .
I tak ma być od początku aż do końca ( kogoż związku ) .
Inaczej ludzie "powinni się rozchodzić" .
I mam takie wrażenie , że ten kult "uczucia" jest dość nierealistyczny .
Jakby pomija się inne role , a czasem nawet neguje .
Ot chociażby potrzebę posiadania dzieci .
Trochę takie singielstwo w związku , czy singielstwo w rodzinie .

I drogie panie .
No , albo równouprawnienie , albo kwiaty .
A przynoś kwiaty i klękaj jedna z drugą .
W końcu też spodnie nosicie . :lol:
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: Niezapominajka »

Mare uwielbiam Cię :mrgreen: ale przyznaję Ci rację. Tylko skąd to się wzięło - ano u mnie z braków wzorców od rodziców. Przejęłam od nich raczej antytezę malżenstwa, czy, jak mówisz, związku w ogóle. W sensie - wiedziałam jak związek ma nie wyglądać. A jak ma wyglądać? No i tu krzywdę se zrobiłam pewnie ksiażkami, filmami, swoimi wizjami i tym, że u innych trawa zawsze idealna i zielona. Nie żebym się usprawiedliwiała, ale kto nas miał tego uczyć...Każdy szyje i dzierga na swój sposób, a jesteśmy kwintesencją wchloniętych wzorów i przykładów z tego co poznaliśmy i doświadczyliśmy. +te wszystkie właśne infantylne filmy, opowieści i scenariusze w głowie, ze wiemy jak ma być.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: W którą stronę?

Post autor: Pavel »

Trafna analiza Niezapominajko.
A z Mare również trudno się nie zgodzić, ostatnio regularnie zresztą
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Jonasz

Re: W którą stronę?

Post autor: Jonasz »

Mare, Niezapominajko, Pavle macie rację.
Brak narzędzi/nieumiejętność posługiwania się nimi we właściwy sposób - w celu zbudowania dobrej zdrowej rodziny, związku.
To wyniesione z rodziny, z której się wyrastało.
Dodałbym jeszcze może jeden element. Coś na kształt strachu. Bo tyle rozwodów, tyle zła. Pewnie i mnie się nie uda, a jeśli coś będzie nie tak no to będzie nowe. Pragnę szczęścia, miłości ale jak coś nie tak, pierwsze kłopoty, trudności to ucieczka.
I jeszcze jedno.To przedmiotowe traktowanie. Dwa lata gwarancji i nowy model. Lepszy.Jak się coś psuje to zmienić na nowe.Szybko, już. A kiedyś się wszystko naprawiało. Ale było mądrze skonstruowane od początku, przemyślany dobór materiałów
zadbane w trakcie użytkowania. I to coś miało wartość samo w sobie. Że warto było naprawiać.
Brakujący element odrzucany, lekceważony to CZAS.
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: Niezapominajka »

Nirvanno - tak jak polecilas poszukałam na starym forum wątku Twojego autorstwa ale nie widzę nic w ząb.tylko 1 znalazłam coś w tytule o świadectwach. Sporo czytałam starego forum już kiedyś. Historie każda ważna aż ściskają za serce.
W każdym razie jakbyś mogła podlinkowane Twój temat? 💓
inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: inga »

mare1966 pisze: 18 lip 2017, 23:40 (...)
Nastąpiło znaczne oddalenie , piszesz że teraz nastąpiło
ZATRZYMANIE i ZWROT kierunku .
Być może że teraz następować będzie POWOLNY bardzo proces zbliżenia .
Proces w atmosferze ostrożności , braku zaufania itd.
Cudem jest już sam zwrot ,
a tobie się bajki zachciewa .
Też bym raczej nie myślał o kwiatach na takim etapie .
Mare masz rację...
..właśnie tak łatwo jest o tym zapomnieć... u mnie oddalenie zaczęło się już długo przed kowalską..
i o tym CUDzie zapominam niestety często :/
Pavel pisze: 19 lip 2017, 4:34
Konsekwentnie jednak uczę się (w praktyce, bo w teorii mam to opanowane ;) ) panowania nad swoimi oczekiwaniami i wyobrażeniami. Bo zwłaszcza zwerbalizowane są "kłodą pod nogi" odbudowywanego małżeństwa.

(...)
Poza tym, czy nie mam tego o czym w trakcie objawionego kryzysu tylko marzyłem?

Po mojemu, trzeba po prostu cierpliwości i masę pracy nad sobą, przynajmniej tyle co w kryzysie, aby było coraz lepiej.
Krok po kroku przeć do przodu.
Pavle zgadzam się... cierpliwość, pokora, nic na siłę i nic w pośpiechu.. bo to gubi... dlatego też u siebie napisałam taki długi post, żeby pokazać jak bardzo błądzę.. :roll:
jacek-sychar

Re: W którą stronę?

Post autor: jacek-sychar »

inga pisze: 24 lip 2017, 19:41 dlatego też u siebie napisałam taki długi post, żeby pokazać jak bardzo błądzę..
Czy naprawdę błądzisz? :shock:
Błądzi raczej ten, kto nie ma świadomości, że idzie zła drogą.
Ty szukasz właściwej drogi. :P
Czy to jest jeszcze błądzenie? ;)
Raczej szukanie właściwej drogi, czyli "odzgubianie się". :lol:
Nie mogłem znaleźć właściwego słowa, więc zrobiłem przeciwieństwo od "gubienia się".
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13373
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: Nirwanna »

Może być jeszcze "odbłąkanie" jako przeciwieństwo "zabłąkania" ;-)

Nie mylić z "obłąkaniem" ;-)

Polski język piękny jest :mrgreen:
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: Niezapominajka »

Jak dotrzeć do serca mężczyzny? Jak mówić/działać żeby zrozumiał? To nie może być takie proste - nakarmić, pochwalić, przytulić (sex). Jak dotrzeć naprawdę?
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: W którą stronę?

Post autor: Czarek »

Niezapominajka pisze: 25 lip 2017, 23:54 Jak dotrzeć do serca mężczyzny? Jak mówić/działać żeby zrozumiał? To nie może być takie proste - nakarmić, pochwalić, przytulić (sex). Jak dotrzeć naprawdę?
Niezapominajko a po co chcesz tam dotrzeć? ;)
Może wystarczy aby to mężczyzna sam oddawał Tobie po kawałku swoje serce, w tempie które jest dla niego odpowiednie? :)
I po prostu, bez roztrząsania, bez zastanawiania się cieszyć się tym co się dostaje :)

Ja kiedyś usłyszałem takie powiedzenie, które bardzo mi się spodobało i sprawdza się w moim życiu, gdy moje pragnienia i potrzeby nadmiernie się rozrastają:
"łyżeczką Panie Czarku a nie chochlą" :lol:
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: Niezapominajka »

Racja, może za bardzo zachłanna jestem. Mąż mi często mówi że ja to bym chciała wszystko od razu a tak się nie da, że to samo musi wyjść.
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: udasiek »

Jak tam Niezapominajko radzisz sobie? Jest lepiej? Zdecydowałaś sie na rozmowę? Pytam bo również stoję na rozdrożu emocjonalnym w które sama się pakuję...
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: Niezapominajka »

Hej Udasiek.
Nie wiem jak się naprawia, jak w ogóle zacząć przerabiać kryzys. Rozmowa? Boję się. Nie jestem chyba silna na tę porę, bo emocje biorą górę, a nie chce tego popsuć. Czekam na rady. Fajnie że mam swój wątek. Czytam wstecz, widzę wiele fajnych rad, staram się z tego wyciągać wnioski. Nie wiem jak będzie....
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: udasiek »

Właśnie chyba tej informacji potrzebujemy , zadałam to pytanie u Tomaszka, może Ludziaszki pokierują, mi bardzo potrzebna w tym pomoc... bo nie robić nic (zamieść) to chyba krótka ścieżka a robić... nie wiem czy w moim stanie to nie jeszcze krótsza ;) Bowiem jestem człowiekiem praktycznym, chciałabym tak: robimy wg listy ciach ciach ciach i idziemy dalej (ależ to mało romantyczne i beznadziejne :oops: ) . To chyba się tak nie da, muszę uczyć się cierpliwości...
Pozdrawiam!!
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13373
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W którą stronę?

Post autor: Nirwanna »

chciałabym tak: robimy wg listy ciach ciach ciach i idziemy dalej
Udasiek, a dasz radę przyjąć, że taka lista jest i jest bardzo precyzyjna, a jednocześnie elastyczna? Tylko, że ma ją przed sobą Pan Bóg, a Tobie pokazuje jeden, góra dwa kroki naprzód? Bo prawdopodobnie całej byś i tak nie ogarnęła ;-)
Umiesz brać od Pana Boga pomysł na to, co ma być najbliższym krokiem w tym przerabianiu kryzysu?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ