Waclaw pisze: ↑24 kwie 2019, 11:57
Oo i jeszcze mi pyche zdjagnozowaliscie. Widze analogie ze ludzie po przejsciach wszedzie widza swoje problemy u innych i to sie na tym forum bardzo sprawdza. Wypowiada sie iles osob i kazdy widzi cos inego a widzi to co jego spotkalo. Wiec srednio tu z obiektywniscia i realnymi poradami
Waclaw, wypowiem się w moim imieniu. Nie miej żalu, że postawiłem taką a nie inną „diagnozę”. Przepraszam Cię, jeśli moja opinia wydała Ci się średnio obiektywna, ale nie jestem profesjonalnym terapeutą. Dzielę się moimi spostrzeżeniami na podstawie moich doświadczeń – i właśnie na podstawie tych doświadczeń widzę SWOJE problemy u Ciebie. Jeszcze kilka miesięcy temu w kilku kwestiach bym przyznał Ci rację. Ale dzisiaj, po przejściach, postrzegam te kwestie jako błędy i zwracam na nie uwagę, bo wiem, że można ich uniknąć. Każdy z forumowiczów posiada inny bagaż doświadczeń i widzi twoją sytuację z innej strony.
Wracając do Twojego pierwszego postu:
Waclaw pisze: ↑23 kwie 2019, 9:00
Witam, jestem po slubie okolo roku…
Gratuluję, wypełniasz jedno z powołań człowieka.
Waclaw pisze: ↑23 kwie 2019, 9:00
… i dopadaja mnie mysli ze to byl blad.
Różne myśli dopadają ludzi. Myśli mogą pochodzić od Boga, od szatana lub od nas samych. Naszym zadaniem jest weryfikacja tych myśli.
Waclaw pisze: ↑23 kwie 2019, 9:00
Druga strona ma sporo wad…
A kto nie ma?
Waclaw pisze: ↑23 kwie 2019, 9:00
… a przede wszystkim jest dziwna w takich podstawowych normalnych rzeczach typu nie chce zakladac erotycznej bielizny do lozka.
Zakładanie erotycznej bielizny do łóżka nie koniecznie musi być „podstawową normalną rzeczą”. Jeżeli ktoś jej nie zakłada, to nie można od razu klasyfikować takiej osoby jako „dziwną”.
Waclaw pisze: ↑23 kwie 2019, 9:00
Co robic? Czy ślub oznacza rezygnacje z wszelkiej przyjemnosci?
Nie, ślub nie oznacza rezygnacji z wszelkiej przyjemności. Jednak ślub również nie daje nam prawa do wszelkiej przyjemności. Samo zbliżenie fizyczne męża i żony jest już przyjemnością. Jeżeli sam fakt bliskości Ci nie wystarcza, może warto porozmawiać o tym z żoną. Może na zasadzie jakiegoś delikatnego kompromisu. Jednak nie stawiał bym na szali: albo bielizna albo rozwód.
Współżycie jest przeżyciem do którego należy podejść z szacunkiem. Nie można tego traktować przedmiotowo. Oczywiście, bielizna jest jak najbardziej ok, często nawet wskazana. Jednak nie za wszelką cenę. Osobiście nie wywierał bym presji na tą bieliznę. Raczej próbował dialogu na ten temat.
Generalnie, odnosząc się do Twojego postu, to tak właściwie nie wiem jak poważny jest Wasz kryzys. Nie znam szczegółów (oprócz problemu z bielizną), nie wiem jaka jest faktyczna postawa Twojej żony, troszkę razi mnie Twoje spojrzenie na opinię innych. Zadając pytanie na otwartym forum powinieneś spodziewać się różnych wypowiedzi od różnie doświadczonych osób. Jednak pamiętaj, że nie jesteśmy specjalistami. Nasze wypowiedzi powstały na podstawie naszych własnych doświadczeń. Pamiętaj również, że punk widzenia zależy od punktu siedzenia.