Waclaw pisze: ↑24 kwie 2019, 8:43
Dziekuje za diagnoze ale nie zgadzam sie z wami. Kochani internetowi domorosli psycholodzy. Jestem lepszy niz 90 procent facetow, i nie stosuje zadnej przemocy tylko stawiam granice przemocy ktora moze zona chciala na mnie stosowac przez niekontrolowane wybuchy gniewu ale zdusilem to w zarodku i wziela sie za siebie, a jak bym nic nie mowil to by na mnie wrzeszczala bez powodu w klotniach zdarzalo sie tez ze mnie szarpala mimo ze bylem spokojny, jak u innych uzytkownikow i by sie zyc w domu nie dalo, nie mowiac juz o wplywie na nasze przyszle dzieci. Dom ma byc mila przystania a nie jakas udreka tylko zlym zachiwania trzeba postawic jasne granice. a erotyczna bielizna jest czyms normalnym ale niczego na zonie nie wymuszam bede przekonywal miloscia i liczyl ze sama z siebie zalozy to co jej kupilem
Jak tak się Ciebie czyta Waclawie, to widać bardzo wyraźnie wiele rzeczy.
I nie trzeba być do tego psychologiem. Wystarczy trochę własnego doświadczenia.
Daleka droga przed Tobą.
Tym dalsza, że Ty na razie wogole jej nie widzisz.
I obyś nie odkrył nagle, że to ostatnia deska ratunku w chwili rozpadu małżeństwa.
Ty jesteś lepszy od 90%innych mężczyzn
Nie stosujesz przemocy
Stawiasz granice
(co Ty wiesz o granicach?)
Granice przemocy żonie, którą to przemoc zdusiles w zarodku
Dom ma być, taki jak Ty chcesz
Żona zachowywać się tak, j a k Ty oczekujesz
I podporządkować się twoim wymogom seksualnym
Dobrze, że nie postanowiles ubrać ją przy pomocy "granic" w erotyczne szmatki
Kim/czym wogole jest dla Ciebie twoja żona?
Niewolnikiem od spełniania oczekiwań?
Balansujesz na krawędzi.
A potem przyjdziesz z płaczem, że niespodziewanie porzuciła Cię żona... A Ty byłeś lepszy od 90% facetów przecież...
Gdybyś widział jak przejrzyste i czytelne dla wielu forumowiczów jest twoje pisanie, przestał byś być taki arogancki.
Ludzie próbują Ci pomóc, im bardziej Cię czyjeś słowa oburzaja, tym są bliższe prawdy.
Oczywiście nie musisz nic w sobie zmieniać. Czasem trzeba odbić się od dna, a najpierw go sięgnąć.
Tylko po co?