Nino - masz wielkie szczęście że mieszkasz w Warszawie
My korzystaliśmy z mediatorów - Państwo Beata i Bogdan Janowscy - cudowne małżeństwo. Bardzo często są współprowadzącymi "nocne światła' w radio Plus. Mimo że minęło parę lat z Panią Beatą mam kontakt ostatnio mi wiele podpowiedziała w sprawie nastoletniego syna.
Jeśli będziesz rozważała pomoc - z całego serca ich polecam
Ja kiedyś też tak podchodziłam - albo razem albo wcale.
I taki był mój wtedy plan.
I go zrealizowałam - 6 lat temu - jak ten czas leci
Natomiast dzisiaj wyciągam plusy ze wspólnego mieszkania i na nich się skupiam. Nie jest już tak że nie mogę patrzeć na męża. Po przyjściu z pracy jak chce zapytać o coś lub pogadać to pogadamy.
Generalnie o sprawach bieżących.
Jak próbuje mnie zaczepić że coś nie uprane czy nie posprzątane odpowiadam że jak mu przeszkadza to żeby sam to zrobił
Jak nie chce rozmawiać to nie
Ja mam takie podejście że robię co mogę i staram się prowadzić należycie dom. Natomiast nie zajeżdżam się i jak czuję zmęczenie to zwyczajnie się położę. Nie melduję mu jak kiedyś co zrobiłam a co nie.
My nie spędzamy dużo czasu wspólnie co mi nie przeszkadza
Caliope - oczywiście że to ja zdecydowałam o odsunięciu się intymnym.
Nie potrzebuję się do niego zbliżać.
Nie ufam mu i nie czuję się przy nim bezpiecznie a tylko w takich okolicznościach jakakolwiek intymność jest możliwa z mojej strony
A jak podgląda inne baby to niech podgląda.
Ja zdecydowałam o odsunięciu ale jako odpowiedź na jego nałóg.
Nie chcę być jak te żaby co leśniczy liczył żaby zobaczył żonę - i też ją policzył.
To już było wałkowane tyle razy z mężem że mu powiedziałam że jakbym mu znowu to przedstawiła to by mógł pomyśleć że wątpię w jego inteligencję.
No cóż.... czy jest smutek?
Pewnie gdzieś jest bo nie powinno tak być.
Ale skoro on tak wybrał to ja go za kostki nie będę łapała
Ja się teraz tyle nagadam z dziećmi że wystarczy mi
Mam też przyjaciół i w kryzysach łapię za słuchawkę.
Natomiast mam teraz inne priorytety. I na nich się skupiam
Jestem coraz fajniejszą kobietą w swoich oczach a ostatnio zdecydowałam zmienić pracę.
Także westchnijcie proszę w modlitwie
Muszę i chcę mieć poczucie stabilizacji również tej finansowej i skupiam się na swoim rozwoju.
Paradoksalnie kryzysy mobilizują przynajmniej mnie do działania - zabezpieczyć siebie i dzieci
W sumie to tylko na siebie mogę chcę liczyć.
Oczywiście pod rękę z Jezusem i Maryją
Nie wykluczam jakiegoś boomu ze strony męża w postaci jakieś panny
Ale to będzie kapiszon
Jeśli będzie
Dzisiaj wiem że ja męża nie uleczę.
Swoją głowę - tak
I to ja decyduję o swoim życiu nikt inny
Pozdrawiam