Nie byłem doskonały

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Mick
Posty: 55
Rejestracja: 21 sty 2019, 23:26
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Mick »

nałóg pisze: 08 kwie 2019, 8:57 Mick, a Ty masz jakieś doświadczenia z AA? wiesz po co są "spotkania w AA?" Byłeś może na mityngu AA?
Tak,byłem na kilku mityngach otwartych AA oraz na al-anon.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: tata999 »

Mam ochotę podjechać do szwagra i przedstawić wszystko jemu i teściowej z mojego punktu widzenia.
Czy to dobry pomysł, pewnie nie.
Ja tego nie zrobiłem i bardzo się cieszę. Starałem się nie wplątywać nikogo. Tylko komunikacja pomiędzy Tobą a Nią jest potrzebna i musi się poprawić. Wplątywanie innych może tylko popsuć. Wystarczy, że teściowe, czy inni sami się wtrącają i dorzucają do pieca. Moim zdaniem nie ma co się narzucać, ale i nie ukrywać nic, jak sami zapytają.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Dobra rada tylko wiem że wina jest całkowicie zrzucana na mnie. Ja nie chcę się wybielać, jednak brak komunikacji porozumienia, wysłuchania drugiej strony i znalezienie kompromisu pogrążyło nasz związek. Na dzień dzisiejszy komunikacji nie ma praktycznie żadnej niestety żona dniami i nocami siedzi na telefonie, zawsze miała tyle papierów do roboty a teraz ich nie ma tylko telefon.Żona jest fajna jak coś potrzebuje, zawsze tak było. Pamiętam jak w szkole malowałem jej klasę bo kasy nie było. Miałem na to 3 dni aż woźny przyszedł i zapytał ale pan musiałeś sobie u żony nagrabić skoro robisz to za darmo czy innym razem sale biurowe również za friko. Generalnie w takich sytuacjach zawsze starałem sie pomóc i zrobić coś samemu a nie płacić komuś. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła koleżance z za miasta auto się popsuło do kogo zadzwonić . No oczywiście do mnie i jak nie odmówiłem a mogłem. Bułeczki codziennie biegam i kupuję, staram się zupełnie normalnie zachowywać jakby ic się nie działo, a żona pisze że jej truję kiedy opowiadam o spotkaniu z kuzynem. Właśnie zaproponowałem jej wyjście na kabarety to powiedziała że nie pójdzie. Kiedy spytałem, że ich nie lubi czy nie pójdzie ze mną. Niestety potwierdziła. Chyba potrzeba jeszcze czasu. Chyba musi z klatki wylecieć na swoje żeby dostrzec że jednak do czegoś byłem jej potrzebny. Ja w tym czasie będę miał dużo czasu żeby podjąć się i oddać całkowicie terapii zmiany siebie i modlitwie do Boga. Być może ułoży się.
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: nałóg »

Niedoskonały,jest taka prawidłowość w postawach : jak chcesz zostać niewolnikiem swojej współmałżonki to ją śledź,podejrzewaj,załóż jej „ szpiega” na tel i pisz scenariusze co sie może wydarzyć.... czy szuka mieszkania,czy pisze i ile pisze,czy powiedziała i co powiedziała rodzinie i znajomym .Totalne zniewolenie i uwieszanie się emocjonalne . Ty zacznij dbać o siebie , ubranie, prysznic,ogolony,dobra woda po goleniu,może bieganie lub codzienny spacer,spokojna muzyka a do tego dobra lektura.Inaczej skapcaniejesz i staniesz się wrakiem .Zaimij się swoim rozwojem..... mityng,modlitwa,praca zawodowa i uśmiech w obecności żony.Nawet wtedy gdy jest ciężko to szukaj „ złotka a nie błotka”, wizualizuj to co miłe z przeszłości i niech to pomaga Ci w odkopaniu szczęścia w sobie.Nie żyj życiem żony a może zacznij żyć obok żony.PD
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

nałóg pisze: 08 kwie 2019, 22:13 Totalne zniewolenie i uwieszanie się emocjonalne . Ty zacznij dbać o siebie , ubranie, prysznic,ogolony,dobra woda po goleniu,może bieganie lub codzienny spacer,spokojna muzyka a do tego dobra lektura.Inaczej skapcaniejesz i staniesz się wrakiem .Zaimij się swoim rozwojem..... mityng,modlitwa,praca zawodowa i uśmiech w obecności żony.Nawet wtedy gdy jest ciężko to szukaj „ złotka a nie błotka”, wizualizuj to co miłe z przeszłości i niech to pomaga Ci w odkopaniu szczęścia w sobie.Nie żyj życiem żony a może zacznij żyć obok żony.PD
Zacząłem się ruszać schudłem w okresie 2 miesięcy 10 kg za chwilę będę ważył tyle co w szkole średniej. Książki zacząłem czytać jak nigdy dotąd :) . Dokładnie staram się tak zachowywać żeby być uśmiechnięty i wesoły, zagadać o czymkolwiek ale widzę że rozmowa ze mną ją męczy więc chyba muszę trochę zamilknąć. Jeśli chodzi o zniewolenie. to niestety masz rację, mam wrażenie jakbym był od niej uzależniony a przypominanie sobie wspólnych fajnych chwil wcale nie pomaga tylko mój stan na chwilę pogarsza. Muszę się zebrać w sobie i odpuścić to śledzenie i kontrolowanie.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: tata999 »

Niedoskonały pisze: 08 kwie 2019, 22:04 Dobra rada tylko wiem że wina jest całkowicie zrzucana na mnie. Ja nie chcę się wybielać, jednak brak komunikacji porozumienia, wysłuchania drugiej strony i znalezienie kompromisu pogrążyło nasz związek. Na dzień dzisiejszy komunikacji nie ma praktycznie żadnej niestety żona dniami i nocami siedzi na telefonie,
Gorąco zachęcam do udziału we wspólnocie, np. Sychar. Jeśli nie jest oczywiste dlaczego, to wyjaśni po pierwszym spotkaniu. To trzeba poczuć, że wielu ma lub miało tak samo. I Ci idealni i nieidealni, i poukładani i romantycy itd. Ja poszedłem niechętnie, trochę wytrącając argument bliskim, trochę na próbę i nie żałuję, a wręcz dziękowałem. Byłem tylko kilka razy, z czego pierwsze dwa były dla mnie przełomowe.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: tata999 »

Niedoskonały pisze: 08 kwie 2019, 22:39
Zacząłem się ruszać schudłem w okresie 2 miesięcy 10 kg za chwilę będę ważył tyle co w szkole średniej. Książki zacząłem czytać jak nigdy dotąd :) . Dokładnie staram się tak zachowywać żeby być uśmiechnięty i wesoły, zagadać o czymkolwiek ale widzę że rozmowa ze mną ją męczy więc chyba muszę trochę zamilknąć. Jeśli chodzi o zniewolenie. to niestety masz rację, mam wrażenie jakbym był od niej uzależniony a przypominanie sobie wspólnych fajnych chwil wcale nie pomaga tylko mój stan na chwilę pogarsza. Muszę się zebrać w sobie i odpuścić to śledzenie i kontrolowanie.
Wyjdź również do kobiet (nie zachęcam do flirtów). "Oswój się" na nowo z damami. Nabędziesz obycia, które zaprocentuje w relacjach z żoną. Będziesz pewniejszy siebie, lepiej umiał sie wyrazić/porozumieć z kobietą. Chyba, że na codzien częściej przebywasz z kobietami z jakiś względów to nie warto przesadzać.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Wczorajszy dzień minął bardzo owocne. Oczywiście poranna rozmowa z Bogiem i modlitwa do Ducha Św. Najpierw byłem u terapeuty i podpisałem kontrakt abstynencji. Wieczorem pojechalem na mitingu i znowu zdarzył się przypadek (ręką Boga) panowie bardzo wyprostowali moje myślenie. Siedział obok chłopak którego sytuacja życiowa identyczna do mojej. U niego tylko większe i gorsze skutki picia. Nawet żona ten sam zawód wykonuje. Podjąłem decyzję ze kładę się na oddział i podejmuje ostre leczenie i terapię. Alkohol i tak dużo zniszczył nie mam nic do stracenia. Żona będzie miała czas przemyśleć wszystko poukładać sprawy sercowe. Jak będzie chciała odejść i tak odejdzie nic z tym nie zrobię. Mam koleżankę w pracy której opowiedziałem co się ze mną dzieje. Wspierała mnie duchowo i modlitwą
Dziś gdy jej napisałem co mi się wczoraj przytrafiło. Powiedziała ze tez zauważyła ze myślę jak alkoholik i modliła się żebym dostał jakiś znak i dostałem. Bóg wskazał mi drogę i musze nią iść. Ja tez gdy modlilem sie do Ducha Św. Prosiłem o dar mądrości żebym umiał zmienić życie. I proszę mówisz i masz Alleluja. Żonie jeszcze nie mówiłem. Dziś chce z nią porozmawiać. Powiedzieć, że będzie to czas na przemyślenie poukładanie pewnych klocków. Jeśli zechce Kowalskiego. Trudno trzeba podnieść czoło i iść dalej. Przed szpitalem napisze jej list mam nadzieje ze przemyśli pewne sprawy. Proszę i modlitwę i wsparcie. Chce żyć trzeźwo i wrócić na właściwą drogę.
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: nałóg »

Niedoskonały? Jeszcze kilka postów wyżej nie identyfikowałeś się jako alkoholik ...... lecz czasami nadmiernie pijący.Teraz nagły zwrot z terapią na oddziale zamkniętym.To jesteś już alkoholikiem? Czy możesz odpowiedzieç PO Co chcesz iść na zamkniętą terapię? Dla kogo? Ktoś Ci to zasugerował? Dał skierowanie ?PD
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: tata999 »

Masz moje wsparcie i modlitwę, Niedoskonaly.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Nałóg wiem że nie identyfikowałem się jako alkoholik. Wiem, że alkoholik jest ostatnią osobą która w sobie zobaczy problem. Mitingi AA dały mi dużo do myślenia byłem na różnych grupach i wszędzie powiedzieli mi to samo . Chłopie ty się weź za siebie. Ogarnij się. Dlaczego swoje picie tłumaczysz sytuację stresem depresją, że żona nieczuła, że w pracy nie poszło. To od ciebie zależy czy się napijesz czy nie. A może te wszystkie sytuację są dlatego że pijesz. Nasze pojęcie o alkoholiku jest trochę zgubne bo wydaje się nam że to żul spod budki z piwem a jest zupełnie inaczej. Usłyszałem, że są goście którzy rok nie piją i zapijają tylko na urlopie. Czekają i odliczają tylko dni do tego momentu kiedy będą mogli się napić.
W domu atmosfera bez zmian, żona maksymalnie oziębła. Chociaż wczoraj po wizycie u terapeuty z córką wsiedliśmy w samochód i jeżdżąc po mieście trochę porozmawialiśmy o córce, potem powiedziałem jej że chcę się leczyć w szpitali. Oddział nie jest do końca zamknięty bo ludzie mają przepustki w weekend nawet 14 godzinne. Więc będzie to czas na naprawę relacji z córką.
Nie czytam jej już sms-ów jednak widzę, że ciągle je pisze, jednak jakość już to strasznie na mnie nie działa. Powiedziałem, jej że czas mojego leczenia niech będzie dla niej czasem na przemyślenie wszystkiego, że jeśli będzie chciała odejść ja jej nie zatrzymam bo to tylko jej wola. Oczywiście stanowczo twierdzi, że jestem wyczulony. Mam wrażenie, że coraz bardziej się ode mnie oddala, a ja nie mogę z tym nic zrobić. Zaczynam to akceptować i kiedy widzę jej pisanie modlę się o pogodę ducha i powiem Wam że to mi pomaga. Jestem jakiś spokojniejszy.
Wczoraj wieczorem żona mi powiedziała, że zacząłem się nawet inaczej wysławiać używać zupełnie innych słów. :-)
Chyba zaczynam wchodzić w etap gdzie faktycznie liczy się dla mnie tu i teraz. Zacząłem cieszyć się drobnymi rzeczami. Dziękować Bogu za rozmowę z żoną nawet tą o pracy, za chwile spędzone z córką. Chyba jestem bardziej spokojny.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Weekend mija spokojnie. Miałem dziś rozmowę z żoną na temat schematów w jakie człowiek się zamyka uciekając od problemów. Doskonale zauważa moje wpadanie w złe zachowania. Jednak w drugą stronę uważa że wszystko jest ok. Że nie popada w niepożądane działania jak praca, czy telefon i internet. Próbuje mi powiedzieć, że sytuacja w domu i z dzieckiem to moja wina bo jestem złym rodzicem. Wiem że alkohol zrobił wiele złego ale nie mogę wziąć wszystkiego na swoje barki, chociaż czasami się nad tym zastanawiam.Przecież zło dobrem zwyciężaj, nastaw drugi policzek, czy nie tak powinien postępować chrześcijanin. Wczoraj w radiu słuchałem fajnych rekolekcji odnośnie cierpienia i poddania się woli Boga. Naładowałem się trochę. Dziwne to jest ale sprawdza się powiedzenie z kłodą i drzazgą w drugiej osobie tak łatwo jest dostrzec wady a u siebie ciężko. Chociaż do mnie już dotarło jak wiele złego uczyniłem. Zostawiam wszystko woli Boga. Dzisiaj idę na spotkanie wspólnoty Sychar mam nadzieję, że naładuje się trochę dobrą energią. A moje życie po terapii stanie się lepsze inne. Spojrzę na świat innymi oczami. Może Bóg da nam jeszcze szanse, jeśli nie taka jego wola.
Mam chwile zwątpienia i zastanawiam się co będzie dalej.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Jestem po spotkaniu we wspólnocie Sychar. Słuchając innych ludzi mam wrażenie że wszyscy popełniają jeden zasadniczy błąd proszenie błaganie drugiej strony żeby nie odchodziła. Powiem Wam że łatwo się radzi innym jak postąpić jednak we własnym życiu ciężko to wdrożyć. Dlatego nauczyciele mają problem ze swoimi dziećmi, psychiatrzy u terapeuci pomagają innym a sobie i najbliższym pomóc nie mogą. Fajnie mi się rozmawiało i udzielało rad innym choć na własnym podwórku są trudności z takim zachowaniem. Oziębłość żony i jej uśmiech wtedy kiedy ona tego chce jest rozbrajający. Moje spojrzenia na nią kiedy pisze z Kowalskim kiedy próbuję jej dać do zrozumienia że wiem że w tym momencie pisze jakoś mi nie wychodzą. Mówienie o tym zniszczy jeszcze bardziej oziębłą relację. Poza tym kto jest bez winy niech rzuci kamień jakoś powstrzymuje mnie przed komentarzem. Przyznam szczerze że myślałem że na spotkaniu we wspólnocie będzie więcej osób. Chyba mało jest osób które chcą dochować wierności małżonkom po rozstaniu. Z drugiej strony zastanawiam się czy żony/mężowie osób ze wspólnoty wiedzą, że Ci żyją w wierności małżeńskiej. Jeśli tak to zastanawia mnie czy nie dajemy sygnału tej drugiej stronie, że zawsze ma drzwi otwarte i zawsze może wrócić cokolwiek by nie zrobiła. Jak to się ma do stawiania granic, z drugiej strony syn marnotrawny miał możliwość powrotu. Może należy postępować tak, żeby żona/Mąż wiedzieli, że radzimy sobie, że jest ktoś kto się z nami spotyka wtedy damy im do myślenia otworzą się im oczy, że nie są pępkiem świata. Taka moja refleksja po dzisiejszym spotkaniu.
jacek-sychar

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: jacek-sychar »

Niedoskonały pisze: 14 kwie 2019, 19:44 Fajnie mi się rozmawiało i udzielało rad innym
:o :shock: :o

Niedoskonały

Ty byłeś naprawdę na spotkaniu ogniska Sychar?
Jedna z podstaw zasad naszych spotkań jest taka, że nie radzimy.
Niedoskonały
Posty: 94
Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie byłem doskonały

Post autor: Niedoskonały »

Byłem na spotkaniu Sychar. Najpierw każdy opowiadał o sobie a potem była informacja zwrotna dokładnie tak samo jak na spotkaniach AA. Radziliśmy i rozmawialiśmy o naszych problemach, kto gdzie błąd popełnił jak można temu zaradzić dokładnie tak samo jak na tym forum.
ODPOWIEDZ