Nie byłem doskonały
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
Może źle ująłem. Ale jak nazwać kiedy drugiej osobie mówisz jak ja bym coś zrobił?
Re: Nie byłem doskonały
Tak, tak należy postępować. Radzić sobie.Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 19:44 Może należy postępować tak, żeby żona/Mąż wiedzieli, że radzimy sobie,
I co wtedy? Spotykać się z Bogu ducha winną osobą po to, żeby pokazać się z nią komuś innemu? Zgodziłby/zgodzilaby się na takie traktowanie? W kryzysie są chwile słabości, łatwo upaść, stracić zasady, zaprzepaścić wiele. Rozważaj, ale powoli decyduj.Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 19:44 że jest ktoś kto się z nami spotyka wtedy damy im do myślenia otworzą się im oczy, że nie są pępkiem świata. Taka moja refleksja po dzisiejszym spotkaniu.
Re: Nie byłem doskonały
Kombinuj, kombinuj, z czasem dojdziesz do właściwych wniosków..Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 19:44 Z drugiej strony zastanawiam się czy żony/mężowie osób ze wspólnoty wiedzą, że Ci żyją w wierności małżeńskiej. Jeśli tak to zastanawia mnie czy nie dajemy sygnału tej drugiej stronie, że zawsze ma drzwi otwarte i zawsze może wrócić cokolwiek by nie zrobiła. Jak to się ma do stawiania granic, z drugiej strony syn marnotrawny miał możliwość powrotu. Może należy postępować tak, żeby żona/Mąż wiedzieli, że radzimy sobie, że jest ktoś kto się z nami spotyka wtedy damy im do myślenia otworzą się im oczy, że nie są pępkiem świata. Taka moja refleksja po dzisiejszym spotkaniu.
A tak poważnie, to warto aby druga strona wiedziała, że jesteśmy sami i jesteśmy otwarci na nasze pojednanie. Nie musi to od razu oznaczać, że jutro może się wprowadzić do nas. To bardziej złożony problem.
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
Chodziło mi o spotkanie na kawię w kinie. Nie mówię tu o związku z inną osobą. Poprostu koleżanka którą spotykam w pracy wsykakuje ze mną na kawę. Zona przecież nie wie że z nią pracuję i łączą nas stosunki służbowe.
Dokładnie o takie wyjście mi chodziło. Chociaż wiem, że żonę kocham nad życie i nawet jeśli drogi się nasze rozejdą. To za 20, 30, a może 40 lat będę mógł jej powiedzieć byłaś miłością mojego życia, zawsze cię kochałem, jednak z miłości dałem Ci wolność a ty wykorzystywałaś to w taki a nie inny sposób.tata999 pisze: ↑09 kwie 2019, 0:39 Wyjdź również do kobiet (nie zachęcam do flirtów). "Oswój się" na nowo z damami. Nabędziesz obycia, które zaprocentuje w relacjach z żoną. Będziesz pewniejszy siebie, lepiej umiał sie wyrazić/porozumieć z kobietą. Chyba, że na codzien częściej przebywasz z kobietami z jakiś względów to nie warto przesadzać.
Drzwi zawsze miałaś otwarte. Tylko od Ciebie zależało czy skorzystałaś z tego.
Re: Nie byłem doskonały
Widzisz różnicę między "ja tak zrobiłem i tak zadziałało" a " zrób tak" ?Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 20:03 Może źle ująłem. Ale jak nazwać kiedy drugiej osobie mówisz jak ja bym coś zrobił?
To jest różnica między dzieleniem się swoim doświadczeniem, a dawaniem rad.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
No własnie to jest to odpowiednie dobieranie słów coś o co moja żona ma pretensję bo ja na myśli mam jedno i użyję trochę innego słowa a ona już ma pretensję, że nie tak to powiedziałem. Jednak dla mnie dzielenie się doświadczeniem jet w pewnym sensie dawaniem rad. Nie mówię że każe komuś coś zrobić, jednak jeśli pokazuje jak JA postępuję wskazuję pewien sposób działania a to już jest rada. Czy ktoś zrobi podobnie to już jego wola. Może się mylę.
Re: Nie byłem doskonały
To bardzo śliski temat i to z wielu powodów.Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 20:23 Chodziło mi o spotkanie na kawię w kinie. Nie mówię tu o związku z inną osobą. Poprostu koleżanka którą spotykam w pracy wsykakuje ze mną na kawę. Zona przecież nie wie że z nią pracuję i łączą nas stosunki służbowe.
Po pierwsze pachnie to manipulacją.
Jesteś siebie taki pewien, że nie przerodzi się to w coś więcej? Jesteś pewien tej koleżanki, że dla niej z czasem nie będzie to coś więcej?
Jesteś pewien, że zyskasz tym coś w oczach żony?
Nie obawiasz się, ze żona poczuje się zdradzona, albo usprawiedliwiona gdy zrobi to co Ty pozorujesz?
Obawiam się, że nie tędy droga, tym bardziej, że na tę chwilę sam raczej stabilny nie jesteś i jak sam piszesz masz sporo do przerobienia. Z zasady w takich emocjonalnie trudnych sytuacjach lepszym wyborem jest szukanie oparcia wśród osób tej samej płci. Warto się przyjrzeć i rozważyć po co to robisz i czy to aby dobra droga.
Spotykając się z innymi kobietami?Dokładnie o takie wyjście mi chodziło. Chociaż wiem, że żonę kocham nad życie i nawet jeśli drogi się nasze rozejdą. To za 20, 30, a może 40 lat będę mógł jej powiedzieć byłaś miłością mojego życia, zawsze cię kochałem, jednak z miłości dałem Ci wolność a ty wykorzystywałaś to w taki a nie inny sposób.
Drzwi zawsze miałaś otwarte. Tylko od Ciebie zależało czy skorzystałaś z tego.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
-
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 mar 2019, 22:41
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Nie byłem doskonały
I tu się zgadzam zyskać pewnie nic nie zyskam, a to da jej usprawiedliwienie, że flirt z Kowalskim jest jej jak najbardziej potrzebny. Tylko trudno ograniczyć kontakt z kobietami, pewnie można starać się unikać wyjść spotkań, żeby nie prowokować. Jak na razie słaby jestem w tej kwestii. Muszę takich sytuacji unikać, bo stare powiedzenie mówi czym się strułeś tym się lecz, a to może prowadzić dalej w relacji z kobietami. Więc żegnajcie Panie i do przodu Tak pół żartem pół serio ostatnie dwa zdania.Lawendowa pisze: ↑14 kwie 2019, 20:40 To bardzo śliski temat i to z wielu powodów.
Po pierwsze pachnie to manipulacją.
Jesteś siebie taki pewien, że nie przerodzi się to w coś więcej? Jesteś pewien tej koleżanki, że dla niej z czasem nie będzie to coś więcej?
Jesteś pewien, że zyskasz tym coś w oczach żony?
Re: Nie byłem doskonały
Moim zdaniem rozstrzygająca byłaby intencja. Pisząc "ona przecież nie wie że z nią pracuję i łączą nas stosunki służbowe" pokazujesz, że coś byłoby nieszczerego. Co innego jeśli chodzi o szczerą rozmowę z koleżanką bez nieszczerych intencji, bez oglądania się, czy żona to zobaczy i będzie zazdrosna.Lawendowa pisze: ↑14 kwie 2019, 20:40To bardzo śliski temat i to z wielu powodów.Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 20:23 Chodziło mi o spotkanie na kawię w kinie. Nie mówię tu o związku z inną osobą. Poprostu koleżanka którą spotykam w pracy wsykakuje ze mną na kawę. Zona przecież nie wie że z nią pracuję i łączą nas stosunki służbowe.
Po pierwsze pachnie to manipulacją.
Jesteś siebie taki pewien, że nie przerodzi się to w coś więcej? Jesteś pewien tej koleżanki, że dla niej z czasem nie będzie to coś więcej?
Jesteś pewien, że zyskasz tym coś w oczach żony?
Nie obawiasz się, ze żona poczuje się zdradzona, albo usprawiedliwiona gdy zrobi to co Ty pozorujesz?
Obawiam się, że nie tędy droga, tym bardziej, że na tę chwilę sam raczej stabilny nie jesteś i jak sam piszesz masz sporo do przerobienia. Z zasady w takich emocjonalnie trudnych sytuacjach lepszym wyborem jest szukanie oparcia wśród osób tej samej płci. Warto się przyjrzeć i rozważyć po co to robisz i czy to aby dobra droga.
Pewności, czy nie przerodzi się taka rozmowa w coś więcej to chyba nigdy nie ma. Czasami ludzie grzeszą, ale to nie powód, żeby się nie spotykać. Tak samo, jak można się poparzyć, ale to nie powód, żeby nie dotykać zapałek. Wręcz przeciwnie, nie wolno się zamykać (obrażać?) na płeć przeciwną lub wpadać w inne skrajności.
Też nie rozumiem, czemu łączyć spotkania z kobietami i oświadczenie żonie, że drzwi były otwarte. Mi wyglądają one na dwie różne, niezależne od siebie sprawy.Spotykając się z innymi kobietami?Dokładnie o takie wyjście mi chodziło. Chociaż wiem, że żonę kocham nad życie i nawet jeśli drogi się nasze rozejdą. To za 20, 30, a może 40 lat będę mógł jej powiedzieć byłaś miłością mojego życia, zawsze cię kochałem, jednak z miłości dałem Ci wolność a ty wykorzystywałaś to w taki a nie inny sposób.
Drzwi zawsze miałaś otwarte. Tylko od Ciebie zależało czy skorzystałaś z tego.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2019, 21:09 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Powód: poprawiono cytowanie
Re: Nie byłem doskonały
Fragment o rzuceniu kamieniem odnosi się raczej do oskarżeń i osądów, nie zaś do komentowania (np. swoich uczuć).Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 19:44 Moje spojrzenia na nią kiedy pisze z Kowalskim kiedy próbuję jej dać do zrozumienia że wiem że w tym momencie pisze jakoś mi nie wychodzą. Mówienie o tym zniszczy jeszcze bardziej oziębłą relację. Poza tym kto jest bez winy niech rzuci kamień jakoś powstrzymuje mnie przed komentarzem.
Życie w wierności nie powinno być na pokaz. Żona/mąż powinni wiedzieć, że drzwi będą dla nich zawsze otwarte niezależnie od przewinienia - i to powinno wynikać z miłości. Natomiast dopóki żyją w grzechu, my nie wyrażamy na to zgody, nie akceptujemy tego i nie powinniśmy w tym uczestniczyć. Krótko mówiąc, stanowcze NIE - i to jest stawianie granic.Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 19:44 ...zastanawiam się czy żony/mężowie osób ze wspólnoty wiedzą, że Ci żyją w wierności małżeńskiej. Jeśli tak to zastanawia mnie czy nie dajemy sygnału tej drugiej stronie, że zawsze ma drzwi otwarte i zawsze może wrócić cokolwiek by nie zrobiła. Jak to się ma do stawiania granic...
Serio? Wróćmy do samego początku...co robi Twoja żona? A może ona właśnie postępuje tak, żebyś wiedział, że radzi sobie, że jest ktoś kto się z nią spotyka i daje Ci do myślenia, żeby otworzyły Ci się oczy że nie jesteś pępkiem świata?Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 19:44 Może należy postępować tak, żeby żona/Mąż wiedzieli, że radzimy sobie, że jest ktoś kto się z nami spotyka wtedy damy im do myślenia otworzą się im oczy, że nie są pępkiem świata.
Czy naprawdę chciałbyś się jej w ten sam sposób odwdzięczyć?
Niedoskonały, powiem wprost, jesteś strasznie pogubiony. Widać, że szukasz odpowiedzi ale przede wszystkim wsparcia. Może się mylę i wyciągam zbyt pochopne wnioski, ale pachnie mi to słomianym zapałem - który niestety często towarzyszy w chorobie alkoholowej. "Rozważaj, ale powoli decyduj" jak wyżej wspomniał tata999. Zajmij się sobą, swoją zmianą, leczeniem, terapią, nie szukaj na siłę cudownych rozwiązań bo ich nie ma. Na wszystko potrzebny jest czas i praca, praca nad samym sobą.
-
- Posty: 752
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Nie byłem doskonały
Ja kiedyś napisałam do mojego męża smsa - M... jesteśmy coraz starsi, nie chcę umierać niepogodzona z tobą, nie noszę do ciebie urazy w sercu i zawsze myślę o tobie jak o moim mężu. Nie odpowiedział, ale nie o to chodziło. Chciałam, żeby to wiedział - a potem za dwa tygodnie pomógł mi przywieźć lustro do domu i nawet je wniósł na górę, czego już zupełnie się nie spodziewałam. Nie rozmawialiśmy o nas. To on zagadywał mnie, więc to coś nowego. Podziękowałam mu, dałam czekoladę i butelkę soku pomarańczowego, bo lubi jedno i drugie. Mój mąż nie odzywał się do mnie parę lat przed rozwodem, i ponad trzy lata po rozwodzie - więc to już zupełnie nowa jakość w naszych "relacjach". A mnie zrobiło się lekko. Chwała Panu! Nie ma znaczenia co będzie dalej - chciałam mu to powiedzieć i powiedziałam - a ja zawsze robię to co chcę i nie słucham żadnych rad. Taka naturatwardy pisze: ↑14 kwie 2019, 20:14Kombinuj, kombinuj, z czasem dojdziesz do właściwych wniosków..Niedoskonały pisze: ↑14 kwie 2019, 19:44 Z drugiej strony zastanawiam się czy żony/mężowie osób ze wspólnoty wiedzą, że Ci żyją w wierności małżeńskiej. Jeśli tak to zastanawia mnie czy nie dajemy sygnału tej drugiej stronie, że zawsze ma drzwi otwarte i zawsze może wrócić cokolwiek by nie zrobiła. Jak to się ma do stawiania granic, z drugiej strony syn marnotrawny miał możliwość powrotu. Może należy postępować tak, żeby żona/Mąż wiedzieli, że radzimy sobie, że jest ktoś kto się z nami spotyka wtedy damy im do myślenia otworzą się im oczy, że nie są pępkiem świata. Taka moja refleksja po dzisiejszym spotkaniu.
A tak poważnie, to warto aby druga strona wiedziała, że jesteśmy sami i jesteśmy otwarci na nasze pojednanie. Nie musi to od razu oznaczać, że jutro może się wprowadzić do nas. To bardziej złożony problem.
Re: Nie byłem doskonały
Niedoskonały,tata999 chciałbym siedź Wami podzielić doświadczeniem własnym i tym z tego forum: nie ma rekacji między płciowych bez podtekstu seksualnego.Czy to się nam podoba czy nie.Tak zostaliśmy stworzeni.Kontakt kobiety i mężczyzny ma w podświadomości seksualność.Dlatego podczas pracy w 12 Krokach ostrzegamy przed zbytnim zbliżaniem się do siebie płci przeciwnych.Niedidkonały, pomyśl: Twoja żona z pisze z facetem i to nie jedteście Ty.Podejrzałeś korespondencję i czujesz podekst romansu.A jak Ty spotkasz się na kawę z koleżanką z pracy i ktoś poinformuje o tym jej męża a on krewki i narwany to nie możesz oberwać pary klapsów po buzi?.Nie prowokujcie siebie i innych .Poraniony facet , poranioną kobieta jest podświadomie dość otwarta/ty na pocieszyciela/ kę.Tu na forum jest uczestnik który oberwał od kobiety dość mocno bo on uważał ją za koleżankę a ona chciała czegoś więcej.Kolejna historia z tego forum: dwoje bardzo zaangażowanych w życie forum , podejmujących się inicjatyw zgodnych z charyzmatem forum wylądowało tam gdzie nie sądzili że wylądują.Zoostali rodzicami wspólnego dziecka.A więc sugeruję ostrożność.Pd
Re: Nie byłem doskonały
Niedoskonały, na mityngu nie udziela się rad.Na mityngu nie powinno być zwrotów.Mityng to nie krąg terapeutyczny.Dzielenie się swoim doświadczeniem nie powinno nosić znamion rady.To są podstawowe zasady w AA.PD
Re: Nie byłem doskonały
Ależ oczywiście, że są.nałóg pisze: ↑14 kwie 2019, 22:43 [...] nie ma relacji między płciowych bez podtekstu seksualnego.Czy to się nam podoba czy nie.Tak zostaliśmy stworzeni.Kontakt kobiety i mężczyzny ma w podświadomości seksualność.Dlatego podczas pracy w 12 Krokach ostrzegamy przed zbytnim zbliżaniem się do siebie płci przeciwnych. [...]
A czy podczas pracy w 12 korkach nie ostrzegano, aby nie uogólniać zbytnio?
Aby starać się nie mówić "nigdy, zawsze, każdy..."?
Ja znam relacje bez podtekstu seksualnego:
Relacja z babcią.
Relacja z matką.
Relacja z siostrą.
Relacja ze starą ciotką ... pewnie by się znalazło więcej
Re: Nie byłem doskonały
Można spotykać się nie sam na sam z płcią przeciwną tylko w kilka osób.