Angela, dziękuję.Pustelniku, oba teksty mówią o tym samym.
Pominąłeś kolejne zdanie cytatu:Nade wszystko zaś warto być posłusznym Bogu. To się po prostu opłaca! Bo nie ma lepszych wskazań dla małżeństwa niż Jego drogowskazy.
Posłuszenstwo (naszemu ) Bogu to dla mnie:
- powtarzane próby przestrzegania Prawa / przykazań
- przyjmowamie własnej bezsilności / słabości / grzeszności (z tym ostatnim mam kryzys)
- STARANIE SIĘ (miłość do bliźnich)
- niewchodzenie "w głupoty" (odrzucanie ducha tego swiata)
- poznawanie Boga (m.in. Pismo św., modlitwa brewiarzowa, wspólnota wiary w realu)
- poznawanie siebie (w tym poznawanie i przyjmowanie własnej historii życia, pochylanie się nad "tajemnicą" ludzkiego życia, obserwacja własnych myśli i emocji)
- próby wyborów / rozeznawania między "neutralnym", "dobrym" a "lepszym"
- samopytanie się o owoce (ewangeliczne) mojego życia
Może być i tu ... lub ... nowy wątek (z wcześniejszym postem Angeli) - decyzja "decydentów"