Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Krzysztof.s
Posty: 12
Rejestracja: 17 lut 2019, 13:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Krzysztof.s »

Witajcie ponownie.
To już mój drugi post na tym forum .
Jeśli ktoś widział mój wcześniejszy temat viewtopic.php?f=13&t=2053&start=15
próbuję ratować małżeństwo po serii swoich życiowych wpadek, mam straszne wyrzuty sumienia bo wiem że żona cierpi przez moje błędy
Chciałbym pomóc jej przejść przez ten trudny czas , problem w tym że ona strasznie się zablokowała. Nie chcę rozmawiać o jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz, nie chce rozmawiać o przyszłości , dla niej ona nie istnieje , nie chce słyszeć o wsparciu psychologa , ...kogokolwiek. , jedyny temat jaki jest w stanie poruszyć to rozwód.
Ona chce rozwodu , ja chcę ratunku dla tego małżeństwa.
Błagam pomóżcie nam ....co robić?? 😔😔😢
Awatar użytkownika
Kate81
Posty: 72
Rejestracja: 06 sty 2018, 9:40
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Kate81 »

Krzysztofie, po raz drugi odezwę się w Twoim wątku. Powiem Ci z własnego doświadczenia. Osoba która odchodzi nie chce rozmawiać, nie chce w ogóle mieć kontaktu, bo ją to stresuje, więc ona siłą rzeczy będzie się od tego odcinać. Im mocniej będziesz naciskał, tym bardziej ją od siebie odstraszysz. Zajmij się lepiej sobą, spróbuj jakoś żyć, krok po kroku, czynność po czynności.
Krzysztof.s
Posty: 12
Rejestracja: 17 lut 2019, 13:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Krzysztof.s »

😔 chciałbym naprawić wyrządzone jej krzywdy a świadomość że nie mogę , jest dobijająca
Pustelnik

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Pustelnik »

Krzysztof.s pisze: 20 lut 2019, 18:12 😔 chciałbym naprawić wyrządzone jej krzywdy a świadomość że nie mogę , jest dobijająca
A może to ... zbawienna dla Ciebie pokuta ?
Szkoła cierpliwości ?
Czas oduczania "sprawczości" czyli szansa poznania i zaakceptowania ... bezsilności (nauka pokory).
Dwa_odcienie
Posty: 105
Rejestracja: 09 sie 2018, 21:24
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Dwa_odcienie »

No cóż... Nie zepsuło się wszystko w jeden dzień to i w jeden dzień się nie naprawi.
Krzysztof.s
Posty: 12
Rejestracja: 17 lut 2019, 13:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Krzysztof.s »

Naprawiam 463ci dzień . Karę i pokutę mam okrutną
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: JolantaElżbieta »

Krzysztof.s pisze: 20 lut 2019, 21:02 Naprawiam 463ci dzień . Karę i pokutę mam okrutną
Naprawdę naprawiasz? Z pokorą?
Krzysztof.s
Posty: 12
Rejestracja: 17 lut 2019, 13:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Krzysztof.s »

Najprawdziwszą. Najszczerszą. Na kolanach.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: JolantaElżbieta »

Krzysztof.s pisze: 21 lut 2019, 13:15 Najprawdziwszą. Najszczerszą. Na kolanach.
Czasem trzeba wstać z kolan, bo pokornym można być na stojąco Krzysztofie :-)
Pustelnik

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: Pustelnik »

Na kolanach, poza wyjątkowymi minutami, to raczej fałszywa pokora .
Chyba dobrałem złe słowo, bardziej mi pasi .... "na pokaz" :-).
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Zraniona żona, jak jej pomóc ?

Post autor: JolantaElżbieta »

Pustelnik pisze: 21 lut 2019, 15:51 Na kolanach, poza wyjątkowymi minutami, to raczej fałszywa pokora .
Chyba dobrałem złe słowo, bardziej mi pasi .... "na pokaz" :-).
Tak, pokorę łatwo pomylić z wyrzutami sumienia, ze złością, nawet z pychą - bo za wszelką cenę ma być po mojemu. Jak pisze mój ulubiony autor C.S. Lewis:

Przez cnotę pokory, jak zresztą przez wszystko inne, Nieprzyjaciel pragnie odwrócić uwagę człowieka od niego samego, a skierować ją ku Sobie i ku bliźnim. Całe to poniżenie i znienawidzenie samego siebie ma ostatecznie zmierzać wyłącznie do tego celu. Jeśli tego celu nie osiąga, nie czyni nam wiele szkody; może nam nawet wyjść na korzyść, o ile skupia uwagę człowieka na nim samym, a nade wszystko, jeśli pogarda samego siebie stanie się punktem wyjścia do gardzenia innymi ludźmi, a wreszcie do przygnębienia, cynizmu i okrucieństwa.

Żeby nauczyć się pokory trzeba zedrzeć z siebie starego człowieka - C.S. Leż o tym pisze - to jak obdzieranie ze skóry królika - bardzo boli!
ODPOWIEDZ