Nie nic mi nie powiedział. Nie wiem gdzie pojechał i jak długo go nie będzie.
Obrażony mąż
Moderator: Moderatorzy
Re: Obrażony mąż
Re: Obrażony mąż
Póki co mam pieniądze na utrzymanie dzieci.s zona pisze: ↑21 lut 2019, 19:09Smutku 123,nałóg pisze: ↑20 lut 2019, 9:34 Smutek? a czy Ty szukasz gdzieś pomocy ?psycholog? grupa wsparcia? bo z tego co piszesz to pewnie mogłabyś wystąpić z powództwem o zabezpieczenie finansowe i alimenty na dzieci i siebie. Rozważ wizytę w PCPR aby psycholog i ewentualnie prawnik pomógł Ci otworzyć oczy na przemoc. PD
masz jakies srodki do zycia ?
Myslalas o tym ,co powyzej .
Westchne w modlitwie
ps pamietam ,jak w ubieglym roku Jacek pisal o zafiksowaniu emocjonalnym ....
Facet , jesli Nic nie musi , to nie ma potrzeby Niczego zmieniac ..
Moze warto to przemyslec ...
Sama pamietam ,jak trudno mi sie wtedy to czytalo ...
Bo jak to , tak przeciwko wlasnemu mezowi wystepowac ..
Ale u nas przynioslo to owoce
Mam dostęp do jego kobta osobistego (do firmowego nie upowaznil mnie).
Założyłam sobie niedawno własne konto i muszę iść do GOPSu żeby tam wpływały pieniądze na dzieci (500+ i rodzinne).
Trudne to dla mnie bardzo.
Re: Obrażony mąż
Napisałam do niego list. Włożyłam wczoraj do walizki (tak żeby nie widzial).
Dziś napisałam mu żeby ten list przeczytał.
I chyba przeczytał bo pisał mi smsy, że to moja wina itd.
Obwinia mnie o to, że jest między nami zle bo podpalam papierosy (tak to prawda) i że piję kawę (czasem nawet na spotkaniach ze znajomymi zakazywal mi picia kawy twierdząc, że jestem nerwowa jak wypije).
W tamtym roku kolega z podstawówki zadzwonił czy nie przyjdę na spotkanie klasowe. Zgodzilam się. Byłam tam może ze 3h. Wróciłam do domu i mąż wielce obrażony bo ja miałam czelność wyjść sama.
I to właśnie też mi dzisiaj wspomniał w smsie.
Napisał też, że dziękuję mi za to, że rozmawiam na jego temat z przyjaciółką i rodziną.
Czy to są powody żeby tak mnie karać?
Dziś napisałam mu żeby ten list przeczytał.
I chyba przeczytał bo pisał mi smsy, że to moja wina itd.
Obwinia mnie o to, że jest między nami zle bo podpalam papierosy (tak to prawda) i że piję kawę (czasem nawet na spotkaniach ze znajomymi zakazywal mi picia kawy twierdząc, że jestem nerwowa jak wypije).
W tamtym roku kolega z podstawówki zadzwonił czy nie przyjdę na spotkanie klasowe. Zgodzilam się. Byłam tam może ze 3h. Wróciłam do domu i mąż wielce obrażony bo ja miałam czelność wyjść sama.
I to właśnie też mi dzisiaj wspomniał w smsie.
Napisał też, że dziękuję mi za to, że rozmawiam na jego temat z przyjaciółką i rodziną.
Czy to są powody żeby tak mnie karać?
Re: Obrażony mąż
Myślę, że słusznie masz wątpliwości, że to tylko preteksty. Będziecie rozmawiać, to może dojdziecie do sedna.
Podpalałaś - to brzmi jakbyś robiła to w ukryciu, co mogło zachwiać zaufanie męża.
Podpalałaś - to brzmi jakbyś robiła to w ukryciu, co mogło zachwiać zaufanie męża.
Re: Obrażony mąż
Smutku, to co opisujesz, to jest przemoc.
Wyjdź po pomoc.
Wyjdź po pomoc.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Obrażony mąż
Ale ja nie mam siły!!!
Boję się"ruszyć"!!!
Boże dopomóż mi!!!
Ostatnio zmieniony 22 lut 2019, 9:34 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Powód: poprawiono cytowanie
Re: Obrażony mąż
Smutku
Nikt tego nie zrobi za Ciebie. Nie da się.
Pomodlę się o siły dla Ciebie.
Nikt tego nie zrobi za Ciebie. Nie da się.
Pomodlę się o siły dla Ciebie.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Re: Obrażony mąż
Smutku .
pomodle sie nadal ,
ale moze warto zebys Sama zrobila maly krok ,malutki chociaz ,zeby wyrwac sie z tej bezsilnosci i apatii .. Wiem ,jak jest trudno zaczac ..ale potem juz do przodu . Na ten moment maz nie szanuje ,nie dba .. i wg mnie to taka rownia pochyla ...
Prosze zadbaj o siebie dzieci .. jesli nie chcesz o siebie ,to o dzieci masz obowiazek moralny , prawny ...
ps
jedna z moich ulubionych na dobry poczatek dnia
Duchu Święty, natchnij mnie.
Miłości Boża, pochłoń mnie.
Po prawdziwej drodze prowadź mnie.
Maryjo, Matko moja, spójrz na mnie.
Z Jezusem błogosław mi.
Od wszelkiego zła,
Od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa,
zachowaj mnie!
Amen.
http://skarbykosciola.pl/xix-wiek/maria ... hnij-mnie/
pomodle sie nadal ,
ale moze warto zebys Sama zrobila maly krok ,malutki chociaz ,zeby wyrwac sie z tej bezsilnosci i apatii .. Wiem ,jak jest trudno zaczac ..ale potem juz do przodu . Na ten moment maz nie szanuje ,nie dba .. i wg mnie to taka rownia pochyla ...
Prosze zadbaj o siebie dzieci .. jesli nie chcesz o siebie ,to o dzieci masz obowiazek moralny , prawny ...
ps
jedna z moich ulubionych na dobry poczatek dnia
Duchu Święty, natchnij mnie.
Miłości Boża, pochłoń mnie.
Po prawdziwej drodze prowadź mnie.
Maryjo, Matko moja, spójrz na mnie.
Z Jezusem błogosław mi.
Od wszelkiego zła,
Od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa,
zachowaj mnie!
Amen.
http://skarbykosciola.pl/xix-wiek/maria ... hnij-mnie/
Re: Obrażony mąż
Smutku, jeden krok ku wyjściu z tej toksycznej relacji już zrobiłaś: weszłaś tu na forum i trochę uchyliłaś rąbka tej "tajemnicy 4 ścian". Pisz, wentyluj tu swoje emocje aby Cię nie "rozsadziły" od wewnątrz. Jak mawia mój przyjaciel z mityngów : kluczem do zdrowia, dobrych relacji jest poznanie swoich emocji, nazwanie ich i zapanowanie nad nimi. To proces. To nie dzieje się z dnia na dzień. Trzeba włożyć sporo pracy aby poznać i nazwać a potem jeszcze w sposób właściwy 'z wentylować " te emocje.
Z Twoich postów wynika ,że do tej pory trzymałaś w tajemnicy to jaka u Was w rodzinie jest komunikacja. Komunikacja-nie dialog bo dialogu raczej nie było.
"kusy" lubi aby człowiek na którego zagiął parol trzymał w tajemnicy nawet b. bolące krzywdy. Bo łatwiej jest sterować człowiekiem który żyje w permanentnym poczuciu winy naprzemiennie z poczuciem krzywdy. Krzywdziciele też nie lubią gdy ich poczynania zaczynają wychodzić poza zacisze domowe.
Ujawnianie przemocy(jakakolwiek by była) jest postawieniem pierwszych kroków do postawienia granic. PD
Z Twoich postów wynika ,że do tej pory trzymałaś w tajemnicy to jaka u Was w rodzinie jest komunikacja. Komunikacja-nie dialog bo dialogu raczej nie było.
"kusy" lubi aby człowiek na którego zagiął parol trzymał w tajemnicy nawet b. bolące krzywdy. Bo łatwiej jest sterować człowiekiem który żyje w permanentnym poczuciu winy naprzemiennie z poczuciem krzywdy. Krzywdziciele też nie lubią gdy ich poczynania zaczynają wychodzić poza zacisze domowe.
Ujawnianie przemocy(jakakolwiek by była) jest postawieniem pierwszych kroków do postawienia granic. PD
Re: Obrażony mąż
Kochani!
Myślicie czy rozmowa z księdzem to dobry pomysł?
Jest to dobry kierunek?
Myślicie czy rozmowa z księdzem to dobry pomysł?
Jest to dobry kierunek?
-
- Posty: 137
- Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Obrażony mąż
Idealny!!!!!
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
Re: Obrażony mąż
Smutku, poszukaj mądrego księdza, który będzie miał dla Ciebie czas i będzie umiał rozmawiać omijając mity i stereotypy.
Roztropności w wyborze Ci życzę.
Roztropności w wyborze Ci życzę.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
-
- Posty: 137
- Rejestracja: 14 lut 2019, 12:58
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Obrażony mąż
Właśnie, pod tymi warunkami idealny.
"Wierzę, że Pan Bóg cofnął mnie jak strzałę w łuku, po to, bym mógł jak najdalej i jak najcelniej wystrzelić." / za ks. Pawlukiewiczem...
Re: Obrażony mąż
Moi drodzy!
Modlę się gorąco o naprawę (jakimś cudem) naszego małżeństwa, o nawrocenie męża, o siłę dla siebie w tym trudnym etapie życia.
Chciałabym bardzo żeby nasze małżeństwo było zgodne i szczęśliwe. Ale czy tak się stanie?
Mąż odkąd wyjechał zupelnie się do mnie nie odzywa. Już nie chodzi o mnie ale o dzieci. One tak tęsknią... Jak można nie interesować się własnymi dziećmi!
Powiedzcie mi.
Znacie przypadki (a moze słyszeliście) o związkach gdzie jedna ze stron była agresorem, gdzie była przemoc emocjonalna? Czy może być tak, że taka osoba się zmieni?
Bardzo bym chciała żeby mój mąż się zmienił. Żeby traktował mnie jak partnerkę życiową żeby mnie szanował żeby uzgadniał ze mną ważne sprawy...
Bo jeśli miałoby być tak dalej jak jest teraz to ja nie pozwolę na takie traktowanie.
Modlę się gorąco o naprawę (jakimś cudem) naszego małżeństwa, o nawrocenie męża, o siłę dla siebie w tym trudnym etapie życia.
Chciałabym bardzo żeby nasze małżeństwo było zgodne i szczęśliwe. Ale czy tak się stanie?
Mąż odkąd wyjechał zupelnie się do mnie nie odzywa. Już nie chodzi o mnie ale o dzieci. One tak tęsknią... Jak można nie interesować się własnymi dziećmi!
Powiedzcie mi.
Znacie przypadki (a moze słyszeliście) o związkach gdzie jedna ze stron była agresorem, gdzie była przemoc emocjonalna? Czy może być tak, że taka osoba się zmieni?
Bardzo bym chciała żeby mój mąż się zmienił. Żeby traktował mnie jak partnerkę życiową żeby mnie szanował żeby uzgadniał ze mną ważne sprawy...
Bo jeśli miałoby być tak dalej jak jest teraz to ja nie pozwolę na takie traktowanie.