pelna zgoda ...
Toż to była zachęta (motywator, "przynęta" )
Moderator: Moderatorzy
Jak się czujesz Szukajacy_1978? Co nowego u Ciebie?Szukajacy_1978 pisze: ↑28 lut 2019, 21:35
No wiesz, ludzie tez pisz, ze trudne jest zachowanie tych zasad.... problem w tym, ze nie stanę sie w jeden dzien mocny..staram sie...nie zawsze to jest latwe i sam to dokładnie wiesz...
Nie prosiłem nikogo z czlonkow rodziny o pomoc, to na pewno.
I po to tutaj pisze, zeby właśnie taki Aleksander trzezwiej ocenil sytuacje...dziękuję.
Dziekuje, ze pytasz...tata999 pisze: ↑04 mar 2019, 17:20Jak się czujesz Szukajacy_1978? Co nowego u Ciebie?Szukajacy_1978 pisze: ↑28 lut 2019, 21:35
No wiesz, ludzie tez pisz, ze trudne jest zachowanie tych zasad.... problem w tym, ze nie stanę sie w jeden dzien mocny..staram sie...nie zawsze to jest latwe i sam to dokładnie wiesz...
Nie prosiłem nikogo z czlonkow rodziny o pomoc, to na pewno.
I po to tutaj pisze, zeby właśnie taki Aleksander trzezwiej ocenil sytuacje...dziękuję.
Kowalski byl jakies 17 lat temu, zona nienwie, ze ja wiem....kolega z pracy...takie tam...poprostu zbyt duzo analizuje, co.wtedy moglem zrobic...aletylko.myślenie pozostalo...co tam lzaszlo injak daleko...taki wujek dobra rada, pocieszyciel strapionych zon....niestety o ile wiem...pozwolili sobie ma zbyt duzo...proby rozmowy ontym zawsze konczyly sie odwracaniem kota ogonem....a to nie jedyny Kowalski....z przeszlosci...
Rozumiem. Chciałeś wiernej małżonki, a okazała się rozwiązła. Trzeba stanąć w prawdzie, choć nie jest się do tego przekonanym. "Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać, że zostali oszukani".Szukajacy_1978 pisze: ↑04 mar 2019, 18:45Kowalski byl jakies 17 lat temu, zona nienwie, ze ja wiem....kolega z pracy...takie tam...poprostu zbyt duzo analizuje, co.wtedy moglem zrobic...aletylko.myślenie pozostalo...co tam lzaszlo injak daleko...taki wujek dobra rada, pocieszyciel strapionych zon....niestety o ile wiem...pozwolili sobie ma zbyt duzo...proby rozmowy ontym zawsze konczyly sie odwracaniem kota ogonem....a to nie jedyny Kowalski....z przeszlosci...
Ja jej do tej prawdy już nie zmusze... najbardziej jednak bola te ciagle powracajace mysli, co, jak, gdzie kiedy, co czuła...nie wiem dlaczego jakos teraz powróciły...sa strasznie (te myśli) natrętne...ze jak.coś miedzy nami zle sie działo, to zawsze pojawial sie jakis pocieszyciel....Z tym, co robiła Zona, niech radzi sobie Zona, ja próbuje "zamodlic" te natretne myśli...tata999 pisze: ↑05 mar 2019, 0:06Rozumiem. Chciałeś wiernej małżonki, a okazała się rozwiązła. Trzeba stanąć w prawdzie, choć nie jest się do tego przekonanym. "Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać, że zostali oszukani".Szukajacy_1978 pisze: ↑04 mar 2019, 18:45Kowalski byl jakies 17 lat temu, zona nienwie, ze ja wiem....kolega z pracy...takie tam...poprostu zbyt duzo analizuje, co.wtedy moglem zrobic...aletylko.myślenie pozostalo...co tam lzaszlo injak daleko...taki wujek dobra rada, pocieszyciel strapionych zon....niestety o ile wiem...pozwolili sobie ma zbyt duzo...proby rozmowy ontym zawsze konczyly sie odwracaniem kota ogonem....a to nie jedyny Kowalski....z przeszlosci...
Nie zrozumieliśmy się. Chciałem przekazać to, że to Ty musisz stanąć w prawdzie. Skonfrontować się z tym kim żona jest, co reprezentuje i czego nie, zamiast patrzeć na jej wyidealizowany obraz. Inaczej myśli będą bardzo natrętne.Szukajacy_1978 pisze: ↑05 mar 2019, 8:35Ja jej do tej prawdy już nie zmusze... najbardziej jednak bola te ciagle powracajace mysli, co, jak, gdzie kiedy, co czuła...nie wiem dlaczego jakos teraz powróciły...sa strasznie (te myśli) natrętne...ze jak.coś miedzy nami zle sie działo, to zawsze pojawial sie jakis pocieszyciel....Z tym, co robiła Zona, niech radzi sobie Zona, ja próbuje "zamodlic" te natretne myśli...tata999 pisze: ↑05 mar 2019, 0:06Rozumiem. Chciałeś wiernej małżonki, a okazała się rozwiązła. Trzeba stanąć w prawdzie, choć nie jest się do tego przekonanym. "Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać, że zostali oszukani".Szukajacy_1978 pisze: ↑04 mar 2019, 18:45
Kowalski byl jakies 17 lat temu, zona nienwie, ze ja wiem....kolega z pracy...takie tam...poprostu zbyt duzo analizuje, co.wtedy moglem zrobic...aletylko.myślenie pozostalo...co tam lzaszlo injak daleko...taki wujek dobra rada, pocieszyciel strapionych zon....niestety o ile wiem...pozwolili sobie ma zbyt duzo...proby rozmowy ontym zawsze konczyly sie odwracaniem kota ogonem....a to nie jedyny Kowalski....z przeszlosci...
No tu bym się Panie Kolego z Tobą nie zgodził.
Co ma mnie nie dziwic?Jonasz pisze: ↑05 mar 2019, 11:34No tu bym się Panie Kolego z Tobą nie zgodził.
Myślę że samemu to można zacząć Swoją terapię.
Dobrze że wyrzuciłeś tego wrzoda w końcu na stół.
Przez tyle lat osłaniałeś go jakimś parasolem i niby nie widać a zapaszek niewąski się i tak wydobywał.
Teraz lepiej rozumiem.
To co pisałeś o byciu w oazie, o chórku kościelnym....
Niech Cię to nie dziwi przede wszystkim. Niestety.
Ja sobie poradziłem w ten sposób że tamta relacja to nie moja i nic mi do niej.
Odseparowałem się emocjonalnie , nie mam wpływu, nie moja sprawa , nie mój problem.
Że nie jest tak jak chciałbyś, żeby było.
To jak mozna czuć sie, kiedy mowi sie prawdę o samym sobie jest mi juz znane....boli...Jonasz pisze: ↑05 mar 2019, 13:04Że nie jest tak jak chciałbyś, żeby było.
Tak jak jak napisał Tata999 że nie jest idealnie.
I to bez przypisywania komukolwiek "zasługi" co do tego stanu?
Przynajmniej na teraz.
Czy wiesz jak mnie osobiście było trudno w tej kwestii stanąć w prawdzie przed samym sobą?